Smutna refleksja na temat blogowego świata

foto Ziem

Jedna z moich blogowych koleżanek napisała dziś refleksyjny i poetycki tekst o mirabelkach, nawiązując do "Spóźnionych kochanków" Whartona i jednej z głównych bohaterek Mirabelle- przepiękny!
A co w komentarzach? A, że piękne zdjęcia i lubię mirabelki a w ogóle to jak zrobic z nich dżem...
Czasami mam wrażenie, że blogerki komentują tekst tylko po to, by umieścić komentarz u nich.
Obawiam się, że podobnie jest z ilością obserwowanych. Blogerka dołącza do obserwatorek danej witryny nie dlatego, że ją zainteresowała, ale po to by autorka dołączyła do jej obserwatorek.

Kiedy zaczynałam pisać blog, miałam bardzo romantyczne wyobrażenie, że będą go czytać osoby żywo zainteresowane. Że komuś pomogę, kogoś zainspiruję, ktoś doceni moją wiedzę. Tymczasem prawda wygląda tak, że blogerki nawet jeśli dołączają do jakiejś witryny, rzadko czytają co autorka napisze. Pozostając na kolejnych stronach, mają nadzieję, że ich twórczynie zagoszczą również u nich i będą mogły się pochwalić setkami obserwujących.
Obserwujących, którzy jednak w ogole ich nie czytają...

No bo jak wytłumaczyć, że blogerka- nazwijmy ją Ania25 ma 300 obserwujących, pisze posty niemalże codziennie już od dwóch lat a ma raptem 6 tyś odwiedzin? Nawet połowa jej obserwatorek nie jest w ogóle zainteresowana tym co Ania25 pisze...

Córka mojej koleżanki, która ma 13 lat i też pisze blog tak mnie kiedyś poinstruowała." Ciocia, jeżeli chcesz mieć dużo obserwujących to dołączaj do innych blogów i wtedy te dziewczyny z wdzięczności dołączą do twojego ".

I pewnie nawet ktoś się na te słowa obrazi, ktoś będzie oburzony. Jeżeli oczywiście ktoś te słowa przeczyta...

87 komentarzy:

  1. haha uśmiałam się :) dżem z mirabelek ;) blogi tematyczne zawsze będą służyły radą. Takie o wszystkim i o niczym, przeminą.. Twój jest świetny, tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jednak ktos przeczytal:)

      Usuń
    2. Mnie jakoś nie przeszkadza to, że ktoś zostawia link swojego bloga pod komentarzem. Wszędzie nie trafię, więc jest to udogodnienie. Jak dla mnie ofkors ;) A obserwatorzy bloga... piszmy głównie dla siebie a nie dla kogoś :)

      Usuń
    3. Pisze dla siebie bo sprawia mi to frajde, cwicze tez swoj warsztat dzieki temu, ale pisze przede wszystkim dla innych i dlatego cieszy mnie kazdy komentarz, swiadczacy o tym, ze ktos przeczytal z zainteresowaniem:)

      Usuń
    4. Nie mogę zgodzić się z przedmówczynią - moim zdaniem wcale nie jest tak, że blogi, które nie są tematyczne - przeminą. Skąd taka myśl u Ciebie, Kama?

      A po Twojej notce, Ziemolino, zastanawiam się - zaobserwować, czy nie? Jak zostanie to odebrane - jako próba zachęcenia do odwdzięczenia się? Żartuję oczywiście, nie chciałabym, żeby zabrzmiało to zbyt dosłownie. Notka bardzo uderza w dzisiejszą blogową rzeczywistość, bo poziom komentarzy często rozczarowuje. Ale też jak często bywa odwrotnie! :)

      Usuń
    5. oczywiscie:)dlatego tez moj nastepny post dla rownowagi nosi tytul radosna refleksja na temat blogowego swiata, choc ten juz nie cieszyl sie taka popularnoscia, coz latwiej jest wytykac i krytykowac... http://kosmostolog.blogspot.com/2012/08/zeby-nie-ze-jestem-marudzaca-i-pena.html

      Usuń
    6. To prawda, bo zerknęłam na tą akurat notkę poprzez pasek z najczęściej czytanymi. Taka chyba nasza mentalność :) Już idę poczytać tę drugą stronę medalu :)

      Usuń
  2. heh szczera prawda, nie ma się co obrażać
    te wszystkie rozdania/konkursy żeby tylko zdobyć obserwatorów...
    kiedyś blog się pisało jak naprawdę miało się potrzebę podzielenia się z reszta świata swoimi przemyśleniami i doświadczeniami, w tym momencie to już czysty marketing i chęć zysku...w każdym razie w tej sporej większości

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm, akurat czytam blog o którym wspominasz, piękne teksty i bardzo dobre zdjęcia, wydaje mi się, ze jakikolwiek komentarz warto napisać, choćby po to żeby blogerka nie pomyślała, że jej blog odwiedzają goście z kosmosu :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz racje oczywiscie, ale od jakiegos czasu cala ta blogsfera zaczela mnie bardzo rozczarowywac a mirabelki przepelnily czare goryczy-i musialam sie "wywnętrzyć":)

      Usuń
  4. To co napisałaś, jest niestety smutną prawdą. Bardzo lubię Whartona, szczególnie za "Stado" i "Ptaśka", dlatego chętnie przeczytałabym wpis Twojej znajomej, o ile podzielisz się linkiem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://zwidokiemnaobelisk.blogspot.com/
      Ja najbardziej lubie "Spoznionych kochankow" wlasnie:)

      Usuń
    2. już znalazłam na dole w Twoim blogrollu, i kiedy pisałaś mi komentarz, ja pisałam już tam ;)
      dzięki ;)

      Usuń
  5. A jeszcze te komentarze "obserwuje i zapraszam do siebie". Obserwują i czekają, czy i Ty zaobserwujesz, po czym po dwóch dniach przestają obserwować. No a co. Dużo by mówić:)
    "Spóźnionych kochanków" czytałam dawno temu, pora zdjąć z półki i przeczytać ponownie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoznieni Kochankowie to moja ulubiona powiesc Whartona. Pierwszy raz czytalam ja w liceum a drugi kiedy sie zakochalam tak naprawde i wtedy marginesy ksiazki staly sie moim swoistym dzienniczkiem, pisalam na nich co robie, co czuje, ze tesknie i potem taka pobazgraną ksiazke dalam swojemu mezczyznie, kiedy wrocil z emigracji:)

      Usuń
  6. ;) Ziemolinka, bo Ty pod niewłaściwym kątem patrzysz ;)
    Na początku w ogóle nie miałam na blogu opcji "dołącz do obserwowanych", bo myślałam, jak ktoś chce, to zajrzy, ale kilka razy proszono mnie, żebym taki obiekt dodała, no to z oporami, ale dodałam. Wcześniej kopiowałam link ciekawego bloga i wklejałam u siebie na pasku, tylko szybko okazało się, że tak mogę robić do 300 blogów, jakie było moje zdumienie, że ten limit przekroczyłam ;), a nie wydawało mi się ;).
    Niektórzy piszą codziennie, a niektórzy raz w roku i jest dobrze. Więc teraz dodaję przez "obserwowanych". Nie "kolekcjonuję" obserwowanych, choć kiedyś jedna Czytelniczka zarzuciła mi, że nie chcę się u niej dodać do tej opcji, a przecież zaglądam, dla mnie to nie ma znaczenia (ale czuję bunt, jak ktoś mi nakazuje - tak z przekory ), niektóre witryny obserwuję anonimowo, inne publicznie, ale cenię, że ktoś poświęca czas, który mógłby wykorzystać w inny sposób i chce przeczytać to co naskrobałam, a jak zostawić dodatkowo ślad, że zajrzał, to mi dodatkowo miło.
    Pisząc bloga część z nas pisze go w jakiś sposób dla siebie, żeby zachować w pamięci, pokazać coś innym, pobudzić do refleksji, nie tylko na pokaz "zobacz jaki fajny kolejny niepotrzebny duperel sobie sprawiłem", choć takie blogi też są, ale każdy człowiek jest inny i odbierze to w inny sposób, tak jak dziesiątki ludzi patrząc na ten sam widok będzie miało inne myśli i skojarzenia ;), dlatego jeden patrząc na śliwkę zachwyci się jej kolorem, a drugi poczuje ssanie w dołku ;)
    buziaki i szalonego weekendu ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oczywiscie masz racje Kochana Jo, mnostwo w blogowym swiecie cudownych ludzi i ciekawych blogow- chociazby Twoj, ale kazdy kij ma dwa konce i wiele tu infantylizmu, szpanu i byle czego. Ten post rosl juz we mnie od dluzszego czasu a wczoraj mi sie po prostu ulalo. Musialm to z siebie wyrzucic i wiele osob przyznaje mi racje niestety. Wydaje mi sie, ze to co pisze dotyczy tez glownie blogow kosmetycznych, bo w wiekszosci pisza je mlode, nie majace jeszcze swojego stylu , poszuukujace dziewczyny i dlatego jest miliard identycznych blogow z nieustajacymi recenzjami kosmetycznymi, to czesto licealistki i dlatego czyta sie toto jak szkolne wypracowanie. Ale jak slusznie zauwazyla powyzej Kama blogi o wszystkim i niczym przemina a zostana te najlepsze i taka mam nadzieje:)

    OdpowiedzUsuń
  8. aż przeczytałam pierwszy raz co jej w notce napisane :D nie no, jaja sobie robię :p takie coś można zaobserwować na każdym blogu w komentarzach "bla bla bla, zapraszam do siebie + chamski link do bloga" no ale takie są uroku prowadzenia bloga, nic nie zrobisz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesli ktos do mnie pisze zawsze do niego zagladam, by wiedziec z kim mam do czynienia- nie potrzebuje linka zapraszam do sebie, wrecz przeciwnie, jesli taki link zostanie zamieszczony omijam go szerokim lukiem.
      Do Ciebie az sie boje zajrzec potym nicku...

      Usuń
  9. prawa fizyki ... chociaż, jak wszystkie naukowe teorie, prawa fizyki są tymczasowe ich treść może ewoluować w wyniku nowych odkryć, w wyniku zmiany definicji postrzegania wielkości, które one opisują ... tak bym to skomentowała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moze i fizyki, choc obawiam sie, ze jest to znacznie bardziej skomplikowane i jak kazda mysl filozoficzna podlega prawom matematyki :)

      Usuń
  10. Przeczytalam takze... i moge powiedziec, ze na zadnym blogu nie wpisalam sie jako obserwatorka i nie zalezy mi na obserwatorach w liczbach u mnie,bo to nie ma dla mnie zadnego znaczenia jak i wyroznienia, nagrody... Nie umieszczam na swoim blogu, nazw blogow do ktorych zagladam... A co do komentarzy, coz kazdy pisze... Mirabelki z blogu Jo: bardzo piekne zdjecia,dla tych zdjec do Niej zagladam ,nie cierpie tych owocow i nie mam pojecia dlaczego Wharton nadal takie imie glownej bohaterce... widac takie mu sie podobalo. A co do ksiazki warto przeczytac, choc nie uwazam jej za najlepsza z tworczosci Whartona.
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moj post nie mowi oczywiscie o wszystkich- napisalam go zreszta jako prowokacje, troche zadziornie. Piszac blog pragne byc czytana, cieszy mnie kazdy komentarz i kazdy nowy obserwator, tylko chcialabym aby byly to osoby szczerze zainteresowane.
      Czytam tez mnostwo blogow i blog Jo jest jednym z moich ulubionych.
      A jesli chodzi o mirabelki to maja przepiekna, dzwieczna nazwe i moze stad pisarz zapragnal tak nazwac swoja bohaterke.
      Spoznieni kochankowie to moja ulubiona powiesc Whartona.
      Buziaki:)

      Usuń
  11. Moja kochana. Mój blog piszę od 10 lat dla siebie. Powiem szczerze, nie zależy mi czy będę miała 100 obserwatorów czy jednego. Nie zależy mi, czy będę mieć 5 komentarzy pod postem czy 50. Od 10 lat piszę dla siebie, w ramach autoterapii. Wolę mieć 5 wiernych czytelników, z którymi mam żywy kontakt niż 100 obserwujących, nic nie wnoszących w moje życie.
    Pamiętasz jak Cię znalazłam, Twój profesjonalny blog? Od razu była żywa reakcja, wymiana:) To uwielbiam. A komentarze typu - "fajnie piszesz, pozdrawiam i zapraszam do siebie" olewam sikiem prostym i po 10 latach to mi to lotto.
    Wogóle nie powinnaś się tym denerwować, no co Ty, blogowanie ma być przyjemne i pouczające jakkolwiek. Emocje nie są tu wskazane.
    A jeśli chodzi o "Spóźnionych kochanków" oj tak, swego czasu z wypiekami na twarzy, pamiętam ławkę w Raciborzu, w przerwach między jedną pracą a drugą... cudo!

    ściskam mocno!

    OdpowiedzUsuń
  12. No i dla takich osob warto jednak pisac blog. Ciesze sie, ze Cie poznalam Violu jak i kilka innych osob:)
    A teraz jade do Mlynka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę pozytywnie tego kontaktu z naturą! Dobrej niedzieli kochana!

      Usuń
    2. Wzajemnie Kochana! Wracam ok 24 sierpnia, mam zamiar zrobic duuuuzo zdjec i znalezc na naszym stryszku miejsce dla kilku nowych gadzetow, ktorymi zostalam obdarowana.
      PS. Pamietaj dziecko nie jest Bogiem:)

      Usuń
    3. pamiętam pamiętam
      wdrażam od kilku dni plan i działa!!!

      Usuń
  13. Heeej,
    no to i ja skomentuje :) Ja nie rozumiem fenomenu blogow, gdzie jedyne czego sie dowiesz to jaki Ania25 ma stroj dnia, gdzie kupila i za ile... Albo, ze szampon Timotei dla wlosow blond nie jest dobry na rozdwojone koncowki :)
    I o dziwo te blogi sa IN... nie kapuje. Zdecydowanie wole poczytac co u Ciebie w Mlynku i zobaczyc fotki pieczywa, ktore upieklas :) Moze jestem dziwna.
    Pozdrawiam serdecznie i wracaj szybko!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, ale niestety taka jest wiekszosc blogow kosmetycznych- kompletny imfantylizm. Szukam ciagle czegos ciekawago (kilka nawet znalazlam), ale chyba wole blogi kulinarne i wnetrzarskie oraz te o remontowaniu starych domow i jeszcze refleksyjno -zyciowe, jak blog Jo, o ktorym pisze w poscie. Moze to kwestia dojrzalosci? mlode dziewczyny fascynuja sie kosmetykami wiec ciagle ja kupuja i o nich pisza. My juz ten okres mamy za soba i wiekszy dystans do zycia. Interesuja nas inne rzeczy.
      Znikam zatem w Borach Lubuskich i przywioze ze soba mnostwo zdjec:)

      Usuń
  14. smutna prawda, ale prawda...
    proponuję wyzbyć się ideałów i robić to dla siebie, jeśli zainspirujesz choć jedną osobę to super!!!
    mnie inspirujesz za każdym razem :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak wlasnie robie pisze dla siebie i Ciesze sie, ze cie inspiruję :)

      Usuń
  15. A mnie tam naszło na ponowną lekturę Spóźnionych kochanków ;)

    Ale żeby nie było, że jestem, jak ta od dżemu wracam do sedna.
    Otóż trafiłaś w temat jak znalazł. Od kilku dni (może to już tygodnie?) czuję znużenie tym wszystkim – światkiem blogowym, fejsbukowym (tam też liczy się ilość, a nie jakość), w ogóle jestem w stanie aspołecznym, o czym pisałam (czytaj: marudziłam) już wielu osobom. Mój blog zaistniał trochę z nudów, trochę z potrzeby zajęcia się czymś, co będzie się uwidaczniało i z chęci podzielenia się swoimi opiniami na temat przeczytanych książek. Musiałam zrobić coś, żeby nie wykipieć z nadmiaru emocji po lekturach. Później zrobiło się z tego „źródło” książek od wydawców – nie ukrywam, cieszyłam się z tego faktu, chociaż ciągle jeszcze kupowałam ich więcej niż brałam za free. Teraz myślę sobie, że albo jestem dziwna, że mnie to nudzi, albo to się zwyczajnie zepsuło;/ Kiedy widzę komentarze w stylu „fajna książka, przeczytam”, a kiedy do tego autor komentarza dodaje „zajrzyj do mnie” to coś się we mnie takiego dzieje, że nie chce mi się i już. Wybieram wtedy eksplozję z nadmiaru nieopowiedzianej fabuły po przeczytanych książkach! Chyba wolę już komentarze nie na temat, coś w stylu dżemu, bo można chociaż o czyś podyskutować.
    Kilka dni temu zminimalizowałam swój blog, tak jest mi lepiej, wycisza(m) się, wycofuję. Dzisiaj usunęłam kilka(naście) linków do blogów, do których nie zaglądałam, a sobie wisiały na blogrollu. Chyba nawet usunę wszystkie!? Przecież do osób, które lubię czytać trafię „po omacku” (między innymi po to jest „obserwowanie”!). Chyba chcę – może to egoistyczne? – czytać dla siebie. Może nawet pisać? (rozważam opcje zablokowania możliwości komentowania w ogóle - wiesz, że moderuję komentarze, po tym, jak musiałam wyczytywać bzdury, obraźliwe wręcz komentarze na temat swojego życia;/?!). Tak więc chyba blogowy światek się pogubił w masie chłamu, i chyba nie pozostaje nam nic innego, jak pisać dla siebie, nie zważając na komentujących (no, może nie na wszystkich!);)

    P.S.Karinam6 – z konkursami nie do końca tak jest. Ja organizuję takie aby książka, której nie przeczytam więcej, albo w ogóle nie leżała u mnie. Ale faktem jest – i to mnie denerwuje – że te przyciągają ludzi, statystyki wyraźnie się poprawiają, kiedy dajesz coś za free. Ale nie daj Panie Boże jak wymyślisz konkurs z pytaniem – statystyki znowu w dół. Ale jak się okazuje nawet konkurs za durne i najprostsze zgłoszenie się do niego może stać się przyczyną niezgody;/ Doświadczyłam tego ostatnio.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Absolutnie nie przestawaj pisac Moniu- jestes moja wielka inspiracja! Ja nie mam jeszcze takich zlych doswiadczen a glowe wciaz pelna idealow. A pisze bo pisac lubie i traktuje to tez jako rozwoj wlasny i doskonalenie warsztatu.
      Karinam- u Moni rzeczywiscie mozna wygrac ksiazke wyrazajac tylko chec jej posiadania a nieraz nawet otrzymac ja poczta jako zupelna niespodzianke:)

      Usuń
    2. Ziemolina trudno mi będzie pewnie rozstać się tak na amen z blogiem :) jedyne, co mi pewnie nie pozwoli tyle pisać to czas;/ Ale postaram się!:)) Dziękuję;)

      Usuń
  16. Trafiłam do Ciebie dopiero dzisiaj (i już wszystko przeczytałam), ale już skomentuję. Bardzo, ale to bardzo Ci dziękuję za to, że właśnie wyleczyłaś mnie z tęsknoty za kilkoma setkami obserwujących. Coś ostatnio mnie uwierał fakt, że mojego słit blogaska nikt nie czyta. Puf! Przeszło. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama siebie tez wyleczylam chyba...Zajrze do Ciebie pozniej bo teraz jestem na wsi i net bardzo slaby.
      Buziaki

      Usuń
  17. Twój wpis obudził we mnie pełno dylematów:
    1/ jeśli piszę dla siebie, to nie zostawiam wpisów na innych blogach z profilu autorskiego - nikt mi na tajny blog nie wchodzi, chyba że przypadkiem;
    2/ jeśli piszę, żeby się podzielić czymś z innymi, mogę sobie "dobierać" interesujących mnie odbiorców i zostawiać ślad na ich blogach - co nie jest równoznaczne z reklamowaniem swojego bloga (co innego "wpadnij do mnie", a co innego "myślę podobnie");
    3/ czy jako autorka bloga muszę odpowiadać na każdy komentarz? z jednej strony to uprzejme jest, a z drugiej te komentarze też bywają miałkie i całkiem nie wiadomo co odpisywać; więc może zostawić pełną dowolność komentującym i nie dyskutować z nimi?
    4/ no i wreszcie jaki jest cel komentowania? niezgoda na treść wpisu, poparcie, rozwinięcie czy prośba o uzupełnienie? i jakie będą konsekwencje skomentowania? ostracyzm po ostrej dyskusji ad personam czy towarzystwo wzajemnej adoracji?
    5/ po co w ogóle piszę ten komentarz? żeby przekazać Ci, do czego może prowadzić Twój tok myślenia. bo mnie doprowadził do tego, że prawie nie komentuję, a ten wyjątek możesz potraktować jako szczególny komplement ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czuje sie bardzo wyrozniona droga Sekuringo:)
      Bardzo dobrze wszystko ujelas w punktach- samo sedno. Komentarze spalniaja wiele funkcji- dokladnie tak, jak napisalas. Moze dodalabym do tego jeszcze, ze komentarza czesto pisze sie z zyczliwości do autorki, ktora bardzo lubimy i systematycznie czytamy. Nieraz zdarzy sie,ze napisze cos , co nas akurat niespecjalnie interesuje ale komentujemy, zeby pokazac, ze czytamy i jestesmy wiernymi fanami. No chyba, ze o to Ci chodzilo z towarzystwem wzajemnej adoracji...
      A komentarze bardzo lubie zwlaszcza takie madre i wyczerpujace, mowia mi, ze jednak warto pisac i ktos czyta to z zainteresowaniem.
      Dziekuje zatem i chetnie do Ciebie zajrze, kiedy juz wroce ze wsi.

      Usuń
  18. Też spotykam się z tym, że komentarze nie dotyczą jakby tekstu, który ktoś napisał - niestety w blogowym świecie i na takie osoby się trafia, dodają komentarze, byle dodać. :(
    Poczytałam sobie Twój blog, szczególnie notki o podróżach i urządzaniu strychu (świetne), bo na kosmetyce sie nie znam. Ale czasami warto przecież poszerzać swoje horyzonty, to i o tym chętnie przeczytam w wolnej chwili.
    Dziękuję za odwiedziny u mnie.
    Pozdrawiam serdecznie. (deszczowo - u mnie za oknem jesień)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję Kochana za mile slowa:) Napisz jaka masz skore to chetnie umieszcze post o jej pielegnacji a teraz jestem na wsi na swoim strychu wiec wkrodce pojawi sie na blogu mnostwo nowych zdjec:)

      Usuń
    2. Skórę mam bardzo suchą - można po niej rysować - jak na reklamie ;)
      Chętnie poczytam. Moim dużym problemem są cienie pod oczami - dość spore niestety, może jest na to jakaś rada.
      A na zdjęcia czekam z niecierpliwością. Uspokaja mnie oglądanie takich pieknych miejsc. Moje życie pędzi i nie jest zdrowe niestety.
      Pozdrawiam serdecznie.Dziękuję, naprawdę miło Cie poznać.

      Usuń
    3. Szczesliwa posiadaczka suchej skory- pozazdroscic- wystarczy ja dobrsze nawilzac, natluszczac i chronic przed UV i bedzie piekna przez dlugie lata:)Na cienie pod oczami raczej nie ma rady- taka juz Twoja uroda- bede szczera niestety kremy nie za wiele pomoga, lepiej sie zaopatrzyc w dobry korektor o ile Ci to przeszkadza lub cienie pokochac. Ja na przyklad mam skore pod oczami znacznie jasniejsza- wygladam jak w okularach:)
      Jedyna w miare skuteczna metoda na cienie to wstrzykniecie kwasu hialuronowego pod oczy u dermatologa.
      Buziaki.
      PS Juz wkrotce zdjecia z Mlynka:)

      Usuń
    4. Aha- zagladam do Ciebie od dawna- lubie Twoj blog, choc mialas jakis czas temu dluzsza przerwe- dobrze, ze wrocilas:)

      Usuń
    5. Wiem - z tymi cieniami, bo próbowałam. Może przy tych ziołowych kremach jest troszkę lepiej, ale nie bardzo... ;)
      Przyzwyczaiłam się - takie wyjście.
      Pozdrówki wielkie. :)

      Usuń
  19. Wpadłam tu z innego, książkowego bloga :) Ostatnio bardzo dużo w blogosferze głosów o beznadziejnych komentarzach i niestety trudno się z nimi nie zgodzić. Czasem wpis pod postem ewidentnie pokazuje, że ktoś nie przeczytał - bo pyta o coś, co napisałam, albo w ogóle pisze o czymś innym... Jedna blogerka odwiedza mnie przy prawie każdym wpisie, w 90% zostawiając komentarz "nie dla mnie, raczej nie przeczytam". Po co w ogóle zagląda na mój blog, skoro wie, że nasze czytelnicze gusta ani odrobinę się nie pokrywają?? Ja takie komentarze ignoruję po prostu, jak ktoś chce, to niech sobie pisze głupoty. Obserwowanych nie używam w ogóle - może dlatego nie mam trzystu obserwatorów ;) Ale mam grono czytelników, których cenię, z którymi mogę się wymienić uwagami i do których warto zaglądać.
    Nic niewnoszące komentarze są raczej nieuniknione, niektórzy chyba się dowartościowują patrząc na ilość "fanów" (co można zobaczyć zwłaszcza na podstawie konkursów, gdzie obserwowanie jest warunkiem uczestnictwa - na co ktoś już zresztą wyżej zwrócił uwagę. Żenada).

    P.S. Też zajrzałam do postu o strychu - rewelacja! Fantastycznie to urządziliście i mimo że mam całe mieszkanie dla siebie (tzn. dla siebie, męża i synka :p), to trochę zazdrość bierze na taki przytulny kąt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak...tylko Monia robi konkursy w ktorych mozna wygrac ksiazke wyrazajac zaledwie chec jej posiadania- jest moim ksiazkowym guru:) chetnie tez zajrze do Ciebie, ale kiedy wroce ze wsi bo internet tu niestety bardzo kiepski.
      Strych wciaz jeszcze niedokonczony i moze tez w tym jego urok- to nasz kacik u rodzicow a marzymy o wlasnej lesniczowce...

      Usuń
    2. Też robiłam takie konkursy, dopiero ostatnio wymyśliłam pytanie - i zainteresowanie 5x mniejsze, chociaż nagroda lepsza, bo można było sobie wybrać samemu książkę z kilku pozycji. Ale jak już trzeba coś zrobić, to nagle ludziom nie zależy - zresztą moni też już to napisała.

      Chyba wolałabym strych niż leśniczówkę, boję się robali ;) Ale powodzenia, oby leśniczówka była równie piękna i klimatyczna.

      Usuń
    3. Wbrew pozorom w lesie jest znacznie mniej robali niz miescie- urodzilam sie i wychowalam we Mlynku. A z najobrzydliwszymi robalami w zyciu - karaluchami, prosakami i mrowkami faraonkami- spotkalam sie wlasnie w miescie...

      Usuń
    4. Książkozaurze - oj, strasznie nie lubię takich "warunkowych" konkursów. A już nikt nie zmusi mnie do lajkowania. Jeśli coś mi się podoba, samo mi się klika;)

      Usuń
  20. Sa jednak blogerzy, ktorzy wcale nie narzekaja na komentarze a wrecz z kazdej odpowiedzi bije radosc i usmiech. Moze nalezy popatrzec najpierw na to co sie samemu pisze a potem wymagac ambitnych tekstow od komentujacych.
    Mlodsze pokolenie komentujacych jest zdawkowe, konkretne (do bolu) w wyrazaniu wlasnych, najlepszych (ich zdaniem) gustow czytelniczych. Bardziej dojrzali (wiekowo rowniez) potrafia wydobyc z siebie nawet troche humoru i wiele pomyslowosci w komentarzach. Rowniez wlasciciel bloga jest 'niesystematyczny' w odpowiedziach a czasem komentatorow sobie wybiera dzielac komentarze na glupie, glupsze i odpowiadajace autorowi. To jest cala prawda.
    Samych oczekiwanych komentarzy zyczy Echo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moj post byl rodzajem prowokacji, napisalam go tak troche zadziornie a ze wiele osob przyznalo mi racje- problem jednak istnieje.
      A teraz wlasnie bije ode mnie wielka radosc i sie do siebie usmiecham, ze tyle osob poruszylam:)
      Dziekuje drogie Echo:)

      Usuń
    2. Echo przyznaję - nie odpowiadam na wszystkie komentarze. Ale czy muszę odpowiedzieć na komentarz "fajna, przeczytam", albo "zapraszam do mnie". A może inaczej - CO mam odpowiedzieć na taki komentarz?:)

      Usuń
  21. A ja nie rozumiem do końca problemu. Jeśli ktoś pisze bloga otwartego - to naturalne, że będą go czytać różni ludzie - na różnym poziomie intelektualnym i kulturalnym, w różnym wieku, o różnym stopniu rozumienia tekstu... Jeśli ktoś pisze bloga bez podtekstów marketingowych (nie licząc na zarabianie w necie, podarunki od firm itp) - statystyki, liczba obserwatorów nie ma dla niego większego znaczenia, bo i dlaczego miałaby mieć?
    A co do konkursów - to naturalne, że im mniejszy wysiłek trzeba włożyć w wygranie, tym więcej ludzi bierze udział.
    Życzę wielu radości z pisania i czytania blogów, bez pretensji i nadmiernych oczekiwań.
    A same "oczekiwane" komentarze są na blogach zamkniętych, gdzie są sami "oczekiwani" goście... Zagrożenia tam też istnieją - tzw. kółko wzajemnej adoracji itp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak juz pisalam wczesniej moj post byl swego rodzaju prowokacja- a skoro spotkal sie z takim odzewem- problem istnieje. Nie mam pretensji i nadmiernych oczekiwan a pisanie sprawia mi wielka frajde. Pracuje zreszta nad wpisem pt. Radosna refleksja na temat blogowego swiata:)
      Zeby byla rownowaga.

      Usuń
  22. Ziemolino, choc minęło troszkę czasu od kiedy Cie czytam, właśnie dołączyłam do Twoich obserwatorów... Od czasu kiedy po raz pierwszy do Ciebie zajrzałam, opowiadam wszystkim o tym co tu przeczytałam i wielu odsyłam do Ciebie. Czy tu docierają to już inna sprawa... Byłam pewna, że Cie obserwuję, ale jakoś niepokojąco długo - jak dla mnie - nic nie pisałaś, ale dziś okazało się, że jest zupełnie inaczej...
    Po co ten przydługi wstęp...? Ano po to, że nie spędzam w sieci tyle czasu, ile bym chciała, choć i tak często ten, który tu spędzam wydaje mi się za długi, ale to już inna historia... Zatem, bycie obserwatorem niejako ułatwia mi dostanie się do Twojego świeżego tekstu. Komentuje tam, gdzie widzę zaangażowanie, rzetelność, pracę. Komentuje to, co mi się podoba.
    Pozdrawiam Ziemnolino!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje Kochana Ewelajno za wszystkie mile slowa i witam z radoscia. Tak mi sie wlasnie wydawalo, ze jestes moja bratnia dusza:)

      Usuń
    2. Jestem:)...:)
      p.s. widzę, że ZiemNolinę z Ciebie zrobiłam...

      Usuń
    3. Ziemo- od ziemowita mojego mezczyzny Lina- Angelina czyli ja i tak powstala Ziemolina:)

      Usuń
  23. Obserwuję na "masową skalę", ale dlatego, że z podstrony zrobiłam prywatnego blogrolla i mam "oszczyjwit" na wszystkie blogi. Co i rusz coś dopisuję, skreślam. Wchodzę na posty, które mnie interesują. Albo na zaprzyjaźnione blogi.

    Co do komentarzy - różnie bywa. Jasne, że fajnie gdyby ludzie wypowiadali się tylko merytorycznie.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  25. Czytam obserwowane blogi, nie mam ich aż tak dużo, daje rade ogarnąć notki. Idealną porą do tego jest wieczór :D. Gorzej jest u mnie z komentarzami, wolę nie pisać nic, niż napisać "byleco"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze sie, ze jednak napisalas:) Tez wieczorami przesiaduje w necie zamiast spac:)

      Usuń
  26. Stuprocentowa racja. :) Szkoda, że takie zjawiska są coraz bardziej powszechne w blogosferze..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czesc Ada, czekalysmy na Ciebie z Kasia we Mlynku. Mam nadzieje, ze czujesz sie juz lepiej:)

      Usuń
  27. hej
    kochana ostatnie tygodnie bylam strasznie zabiegana, dopiero teraz przeczytalam twoj post
    jako stala czytelniczka twojego bloga postanowilam sie wypowiedziec i byc moze dac ci troche wiecej wiary w ten blogowy swiat
    net to zbitek wszystkiego i wszystkich, blogowy swiat tez
    osobiscie odnalazlam sie w swiecie dekoratorskim - urzadzanie wnetrz to moja pasja i przekonuje sie jak wiele dziewczyn dzieli moje zainteresowania, dzieki nim odkrylam wiele inspiracji i zaczerpnelam kilka pomyslow do swoich 4 katow
    polskie blogi wnetrzarskie to misz masz dziewczyn, ktore z rozwianym wlosem lataja po targach staroci, z pedzlem w reku odnawiaja stare klamoty i tworza z niczego i przy niskich nakladach $ piekne wnetrza
    w tej strefie, (a regularnie podgladam kilkadziesiat blogow) nie zauwazylam problemu, o ktorym wspominasz
    na swoim blogu posegregowalam blogi dziewczyn tematycznie, kiedys zakladka: babskie sprawy, byla dluuuuuuuuuuuuuga, ale m.in. z powodow, ktore opisujesz, znacznie sie skrocila - sa tam blogi tych dziewczyn, ktore, mam wrazenie, nie robia ze swoich stron reklamy koncernow kosmetycznych, ktore pisza z pasja daja ciekawe rady!!!!
    blogowy swiat jest przeolbrzymi!!!!!skupia tyle roznych ludzi - ja staralam sie wybrac dla SIEBIE, TO CO MNIE INTERESUJE!!!i gdzie ja sie odnajduje, zas miejsca gdzie wieje komercja, miejsca ktore, ze tak powiem nie sa moja cup of tea omijam i przesiewam
    a co do komentarzy, a kto by sie tam nimi przejmowal, niech ich bedzie i tysiace, kazdy ma badz co badz swoj punkt wiedzenia, nie ma takich samych ludzi, lubie przegladac komentarze, czasem wywiazuje sie ciekawa dyskusja, mozna spotkac optymistow, maruderow, wielkie wirtualne serducha
    ciekawy wpis zamiescilas,
    to sie rozpisalam musze konczyc, musze wylaczyc kompa
    buziaki!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jaki dlugi i wyczerpujacy post- tak jak lubie! Dziekuje droga Amno:)

      Zgadzam sie z Toba i pisalam juz o tym wczesniej w komentarzach, ze infantylizacja dotyczy glownie blogow kosmetycznych i modowych. Bo kazda 13latka moze kupic krem do rak i napisac jego recenzje. Dlatego sama tez zaczytuje sie w blogach wnetrzarskich, kulinarnych a najbardziej w tych o remontowaniu starych chalup.

      Bylam ostatnio wyprawie rowerowej na rzeszowszczyznie i spalismy w przepieknej agoturystyce "U Artystow" w Szczebrzeszynie. Stara drewniana chata urzadzona kolorowo i po wiejsku ale tez z wyraznym artystycznym zacieciem, oraz w pelni funkcjonalna- z gazem i bierzaca woda, przy domku ogrodek ziolowy i cala spizarka dostepna dla gosci- cuuudnie, sama zobacz
      http://www.roztocze.net.pl/uartystow/

      Sama pisze blog kosmetyczny, choc jak sama widzisz nie moge sie powstrzymac i z wtretami o Klynku, czy kotach, ale pisze kosmetycznie bo jestem w tym dobra i staram sie siac kaganek oswiaty w blogowo-kosmetycznym swiecie, pragne tez byc przydatna osobom , ktore rzeczywiscie maja problemy z cera.

      W necie jak w zyciu i na roznych osobnikow mozna trafic z tym sie zgadzam. I chocbym spotkala tu tylko cztery cudowne osoby - to i tak warto- pisze zreszta o tym w poscie nastepnym "Radosna refleksja", ktory jednak cieszy sie znacznie mniejszym od tego zainteresowaniem- bo chyba wolimy krytykowac niz chwalic...
      Dziekuje, za ten madry i zyczliwy komentarz.
      Buziaki

      Usuń
  28. Wypowiem się i ja, a co:D
    Osobiście lubię funkcję obserwowania bloga, bo ułatwia mi to zaglądanie na blogi kiedy są nowe posty. Kiedyś miałam takie blogi w zakładkach ale jak się ich ma ok. dwudziestu paru to ciężko mi było wchodzić na blogi wtedy są nowe posty. Bo po prostu nie wiedziałam kiedy coś nowego ktoś napisał. Tak więc skorzystałam z bloggera i tak o to jestem teraz na czasie z nowymi postami.
    Sama też informuję autora bloga, że dodałam do obserwujących by było miło autorowi, że lubię go czytać. To taki komplement ode mnie. Komentuję nie często, tylko wtedy kiedy mam coś do powiedzenia, coś do wyrażenia, jakąś myśl. Nie mam w tym ukrytego celu, bo sama nie prowadzę bloga. Mnie nie mogą ludzie obserwować :D
    Tak jak na przykład dziś trafiłam na Twojego bloga, zainteresowało mnie to, co piszesz i jak piszesz. Napisałam o tym pod ostatnim postem. A teraz wracam do postów wstecz. Na przykład trafiłam tutaj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie wlasnie osoby cenie najbardziej:)
      Ja tez obserwuje sporo blogow, ale nie kosmetycznych- poniewaz sama jestem ekspertem w tej dziedzinie. A jesli zagladam, to do dziewczyn, ktore oprocz nieustajacych recenzji kosmetycznych maja w sobie pasje. Staram sie tez niesc kaganek oswiaty w kosmetycznym swiecie , bo mnostwo na blogach bledow, niewiedzy i ignorncji.
      Ten post napisalam pod wplywem chwilowego pesymizmu, ale dla rownowagi zaraz nastukalam kolejny wpis radosna refleksja:)

      Usuń
  29. Rozumie Twoje oburzenie, bo ja jako czytelnik tez zauważam takie zachowania. Odczuwam czasami takie wrażenie, że niektóre blogerki nie "czują" tego co piszą i myślę sobie czasem, że robią to po to by firmy wysyłały im darmowe próbki do testów. Powoduję to u mnie niesmak. Jednak w gąszczu różnych blogów można też odnaleźć swoiste perełki takie z pasji.
    No, tak rozumiem, że ty w swojej dziedzinie nie czytasz blogów by się do edukować, bo też tak mam. By siebie (do)edukować czytam literaturę naukową.
    Błądzę po Twoim blogu, czytam różne posty od wczoraj więc pewnie na i ten optymistyczne trafię.

    Powodzenia w niesieniu kaganka oświaty w dziedzinie kosmetycznej:)

    pozdrawiam
    Beata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, bardzo czesto blog powstaje by szybko nawiazac wspolprace z firmami kosmetycznymi , jestem w stanie to zrozumiec, mnie kosmetyki juz nie kreca bo mam do nich nieograniczony dostep, ale pamietam , kiedy bylam nastolatka jak marzylam o fajnych kremach i o tym by mi ktos w koncu powiedzial co mam uzywac, jak sie malowac...
      Wkurzaja mnie tez te wszystkie konkursy w zamian za polubienie i dolaczenie do obserwowanych- wkrotce zrobie pewnie jakis konkurs dla moich czytelniczek, bez koniecznosci lajkowania

      Usuń
  30. ja Cię doceniam, jestem tutaj pierwszy raz a juz wylądowałas w moich zakładkach :* Pozdrawiam i czekam na post o skórze mieszanej :)) Monika

    OdpowiedzUsuń
  31. Milo mi zatem u Ciebie w zakladkach:)
    wlasnie pisze o skorze mieszanej:)

    OdpowiedzUsuń
  32. prawda.... na poczatku sama tak robilam.... bo piszac cos chcialam do kogos trafic, przekazac swoje zdanie i bylo mi przykro, ze post nie ma komentarza ale w koncu cos zaczelo sie dziac... i to uczucie, ze doszedl kolejny widz... bardzo budujace... wzielo gore i zaczelam szukac blogow o podobnej tematyce i zostawiam komentarz z nadzieja, ze dojdzie mi kolejny widz.... ale na szczescie byla to chwilowa zachcianka....czulam sie nieswojo i dzisiaj udzielam sie tam gdzie mam cos do powiedzenia, gdy chce podtrzymac konwersacje... i wcale nie przeszkadza mi to, ze moje posty czyta jakies 15 osob i niektore nie maja komentarzy. Poprostu podoba mi sie to i jezeli ktos ma ochote to jest mi bardzo milo ale nie chce ludzi, ktorzy sa tam dla cyferek
    fajnie, ze znalazl sie ktos kto ubral ''ten probem'' w slowa
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Umieszczanie komentarzy w celu zareklamowania swojego bloga nie jest zle, przeciez skads ludzi musza sie o Tobie dowiedziec, ale po co zaraz chamski linc do siebie, przeciez jesli kogos zainteresuje, to co napisalas trafi do ciebie i tak. Sama tez tak robię, choc teraz juz coraz rzadziej- najczesciej, by zwrocic blogerce delikatnie uwage na niekompetencje- strasznie mnie denerwuje kiedy dziewczyny uwazajace sie za ekspertki pisza straszne bzdury np, ze filtr sie swieci- no bo ma sie swiecic taki jest mechanizm jego dzialania...
      Poczytaj sobie komentarze pod tym postem, dziewczyny madrze pisza. Zwlaszcza Sekuringa i Moni.

      Usuń
  33. Wstyd się przyznać, ale nie czytałam "Spóźnionych kochanków", nadrobię I promise!
    Zauważyłam to też, pisać, aby pisać. Ja lubię czytać blogi, czasami jednak się zastanawiam, jak skomentować daną notkę, o ile ją skomentować. bo co napiszę "świetne"? A jeżeli nie znajduję innych słów? Napisać, by pokazać, że czytam, czy nie pisać nic, przez szacunek do piszącego, by nie profanować jego notki właśnie jakimś bezsensownym komentarzem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto umiescic choc krotki komentarz jesli lubisz dany blog, nawet kilka krotkich slow bardzo cieszy- slow od madrej cieplej osoby. Zdarza mi sie, ze pisze wlascicielce bloga, ze piekna zdjecia , no bo sa piekne i za karzdym razem wprawiaja mnie w zachwyt. Pisze tu o komentarzach infantylnych i interesownych najchetniej jeszcze z linkiem "zapraszam do mnie".

      Usuń
  34. Ja nie prowadzę bloga, ale też to zauważyłam, ponieważ czytam nie tylko twoje notatki ale i 95% komentarzy pod nimi. I nie, nie mam schizy :) a nuż, ktoś ma podobne problemy do moich, podobne pytania, przemyślenia i dzieli się nimi z Tobą w komentarzach? Nawet jeśli są nie na temat to te 95% i tak mnie interesuje;) A co do infantylności tych komentarzy, mi się wydaje, że dziś ludzie uważają, że miarą wyznaczającą wartość człowieka jest ilość "obserwowanych" (tak to się w blogach nazywa?) i ilość komentarzy. A portale społecznościowe np. facebook? Ludzie nie idą w jakość tylko w ilość. Dostaje się zaproszenia od nieznajomych zupełnie osób, wchodzę na profil, żeby sprawdzić, a tam 1728 znajomych. To jest dopiero samotność pośród tłumu. Śmiać się, czy płakać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najsmutniejsze jest to, ze ludzie bardziej fascynuja sie iloscia lajkow na fb niz rozmowa i usmiechem zywego czlowieka...

      Usuń
  35. Ja jestem takim cichym obserwatorem wielu blogów. Czytam to,co mnie interesuje, rzadko coś skomentuję, ponieważ mam wrażenie przeciwne- że to założycielka bloga w tłumie odpowiedzi, nie zwróci na moje wypociny uwagi. Niemniej masz sporo racji. Zauważyłam, że wiele osób wchodzi na inne blogi, by zareklamować siebie, lub "przelatuje" przez blogi w poszukiwaniu konkursów i darmowych próbek. Bardzo mnie to irytuje, ponieważ ja naprawdę chcę się czegoś nauczyć mądrego od osób prowadzących treściwe i wartościowe blogi a takie infantylne zachowanie tylko irytuje prowadzących.. Szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciesze sie zatem, ze jednak napislas i pisz jak najczesciej- zawsze odpowiadam:)

      Usuń
  36. Dzisiaj kolekcjonerstwo jest w modzie. Czasem widuję blogi,które maja ogromne ilości obserwowanych. Po co? Ile z tych osób zagląda? Dziwne obyczaje :)

    "Spóźnieni kochankowie"-bardzo ciekawa książka. Czytałam chyba jeszcze pod koniec lat 90-tych...

    OdpowiedzUsuń
  37. Znalazłam Twój blog dopiero dzisiaj - i nadrabiam czytając go wzdłuż , wszerz i wstecz;) Cieszę się, że w blogosferze istnieją Takie blogi - mądre, wartościowe, z których można wiele się nauczyć i pomóc sobie. Na dzień dzisiejszy z moją suchą cerą 38 latki, i dziwnymi plamami ( woda? ) zastanawiam się w jaki krem zainwestować, i co z nią robić aby sobie pomóc a nie zaszkodzić.I nie chodzi tu bynajmiej o kasę, choć wiadomo - nie lubię bezsensownego wywalania pieniędzy na kosmetyki które użyję raz, góra dwa. A już panie konsultantki w drogeriach ...Pfffff- nie odmawiając nikomu inteligencji - no nie da się nie da, żeby zrobić sobie dobrze, trzeba zdobyć wiedzę, czytać,żeby wiedzieć. A blog prowadzony z pasją, właśnie taki to istna perełka. Ja, mój blog prowadzę dla samej siebie. Dosłownie jego adres zna parę osób, które chcą wiedzieć co tam u mnie piszczy w przestworzach. A ja, bedę miała do czego wrócić, za jakiś czas, nie zapomnę chwil, które są dla mnie cenne. To takich parę luźnych refleksji, wracam do czytania. Ps w trakcie pisania tego krótkiego komentarza nie ucierpiała żadna mirabelka;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana za miłe słowa i miło mi Cie gościc. W wolnej chwili odpiszę na Twoj list.
      Buziaki!

      Usuń
  38. Całkowicie się z tym zgadzam. Mnie tez nie interesuje udział w takim kółku wzajemnej adoracji,z bezsensownymi komentarzami (np. pod recenzją ksiązki dla 3-latków dorosła kobieta pisze "Te chyba sobie odpuszczę") i mnóstwem obserwujących, których interesuje tylko to, żeby i ich obserwować. Też miałam inne wyobrażenia o tym, jak to wszystko działa.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Kosmostolog , Blogger