Piec chlebowy i inne dzieła mistrza Ziemowita
Pierwszą rzeczą, którą mój wszystkumiejący mężczyzna Ziemowit powołał w Młynku do życia był piec chlebowy. Długo szukał w internecie jak taki piec zrobić, informacje znalazł dopiero na jakimś amerykańskim portalu a piec jest inspirowany średniowiecznym piecem francuskim. Można było oczywiście kupić gotowy w Kastoramie (brrrr), ale my lubimy jak jest trudniej a Ziem uwielbia wyzwania. Pracował ciężko dobre dwa tygodnie ja donosiłam mu tylko piwo i często chwaliłam- bo mężczyznę chwalić trzeba, żeby jeszcze ciężej pracował:)
Piec udał się pysznie, niestety nie udał się chleb...Zaczęliśmy bowiem bardzo ambitnie od razowca na zakwasie. Zakwas okazał się być bardzo chimerycznym a bochenki wychodziły tak twarde, że śmiało mogły by służyć jako kule armatnie. Natomiast świetnie udała się pizza i już tradycją się stało, że w letnie wieczory zapraszamy przyjaciół na ognisko (żadnych grili! u nas czas się cofnął i jest jak przed wiekami) i pizze z pieca.
Robimy najzwyklejszą margaritę ze świeżymi pomidorami i bazylią z maminego ogródka. We wrześniu zaś raczymy gości pizzą borowikową. Ciasto piecze się bezpośrednio na palenisku w żywym ogniu. Charakterystyczne dla pieczonego w ten sposób placka są osmolone boki a w ramach specjalnego bonusu węgielki zgrzytający między zębami:)
Kolejne dzieło Ziemka to stół a w środku orzech. Idealny na letnie śniadnia i obiady, kolacje niekoniecznie, bo wieczorami komary tną niemiłosiernie.
I jeszcze Ziemek w swoim ulubionym garażu:)
Osoby, które chciałyby mieć taki piec u siebie mogą sie kontaktowac z Ziemkiem mailowo
potato73@poczta.fm
Piec udał się pysznie, niestety nie udał się chleb...Zaczęliśmy bowiem bardzo ambitnie od razowca na zakwasie. Zakwas okazał się być bardzo chimerycznym a bochenki wychodziły tak twarde, że śmiało mogły by służyć jako kule armatnie. Natomiast świetnie udała się pizza i już tradycją się stało, że w letnie wieczory zapraszamy przyjaciół na ognisko (żadnych grili! u nas czas się cofnął i jest jak przed wiekami) i pizze z pieca.
Robimy najzwyklejszą margaritę ze świeżymi pomidorami i bazylią z maminego ogródka. We wrześniu zaś raczymy gości pizzą borowikową. Ciasto piecze się bezpośrednio na palenisku w żywym ogniu. Charakterystyczne dla pieczonego w ten sposób placka są osmolone boki a w ramach specjalnego bonusu węgielki zgrzytający między zębami:)
Kolejne dzieło Ziemka to stół a w środku orzech. Idealny na letnie śniadnia i obiady, kolacje niekoniecznie, bo wieczorami komary tną niemiłosiernie.
I jeszcze Ziemek w swoim ulubionym garażu:)
Osoby, które chciałyby mieć taki piec u siebie mogą sie kontaktowac z Ziemkiem mailowo
potato73@poczta.fm
Czyli dziś post ku chwale Ziemowita ;) Musi być dumny i Ty też ;). Mam nadzieję, że koszt piwa zużytego do pracy nie przekroczył wartości pieca ;), a nawet jeśli pomysł i klimat super (co do orzecha wydawało mi się, że powinien odganiać insekty)
OdpowiedzUsuńNieststy insekty nic sobie nie robia z obecnosci orzecha, natomiast skutecznie odgania je dym, dlatego kiedy siedzimy przy ognisku komary nie gryza:)
Usuńcóż za okoliczności przyrody! zapachniało mi tym chlebem, piccą i .. orzechami nawet też!
OdpowiedzUsuńna komary sposoby podaje też Ewa Pisula-Dąbrowska, ta Pani od dwóch brzegów tęczy ;)
o żesz! masło!
OdpowiedzUsuńMistrz jest wielki!!
p.s. mężczyźnie można jeszcze, poza chwaleniem i donoszeniem co tam lubi powiedzieć "a dasz z tym radę?" ... i już daje!!!
Mistrz przyjmuje pochwaly i laskawie sie usmiecha:)
UsuńWszelkie słowa są tu zbędne, istna sielanka. Jak będę w Murowanej to ja Cię tam znajdę :)) Gratulacje oczywiście dla zdolnego Ziemka :))
OdpowiedzUsuńDaj znac koniecznie kiedy bedziesz w Murowanej:)
UsuńZiemolinko,
OdpowiedzUsuńnad piecem juz sie zachwycalam mailowo, teraz pozostaje mi sie rozplynac nad stolem z orzechem - rozplywam sie :) I nie mowie tutaj o wykonaniu ale sam pomysl, polaczenie z natura, cos wspanialego! Zazdroszcze takiego mezczyzny, moj jak uslyszal o obstukiwaniu sciany z tynku to sie z letka przerazil :) Ale ja dam rade :-)
buziaki wielkie i licze, ze kiedys bedzie mi dane zjesc pizze z tego pieca ;)
Hihi - fajnie napisalas:) Moze w przyszlym roku tak zapalnujesz wakacje by wpasc do Mlynka?
Usuńpiękny ten wasz młynek :) pokłony dla mistrza :)
OdpowiedzUsuńKota widzę
UsuńOoo mistrz sie odezwal:)o jest i kot, kto znajdzie?
Usuńto sie nazywa szybka zmiana tematu :p
Usuńkota widze a bardziej podeszwy misiem podobaja- niczym rozfalowane ślady po czołgu
Wygralas tygodniowy pobyt w Mlynku z wyzywianiam- pizza z pieca, makaron z jagodami, barszczyk z bobem, pyry z gzikiem, szarlotka pod beza oraz pasta z soczewicy i smalec z fasoli jak i wiele innych:) Nagroda do odebrania w Mlynku!
Usuńa głaskanie kota?
Usuńa pyry z dzikiem uwieeelbiam - tylko moj P niebardzo...
wygraną odbiore w roku 2013 - bankowo!
dzieks
"bo mężczyznę chwalić trzeba, żeby jeszcze ciężej pracował:)"
OdpowiedzUsuńświęta prawda!
Piękne klimaty! Taka pizza musi nieziemsko smakować..
A mnie zachwycila Twoja tarta malinowa na kruchym:)
UsuńRobi wrażenie :) aż mi się pizzy zachciało.
OdpowiedzUsuńPizza ma wyjatkowy smak:)
UsuńOj tak, pizza wygląda znakomicie. A ten piec... jestem pod wrażeniem:)
OdpowiedzUsuńJednak wies ma swoje zalety:)
Usuńo rany julek...
OdpowiedzUsuńbrakło mi wyrazów...
ależ cudowny pomysł ze stołem a piec...
marze o takim!!!
aaaaaaa
podziel sie Mistrzem, powiedz Mistrzowi, że piwa wszelkiej maści będę specjalnie z Czech przywozić... :)
CUDO!
Haha, czeskie piwo mniam:)
Usuńzapraszam do zabawy TAG; 7 faktów o sobie http://zielonaolivka.blogspot.co.uk/2012/09/tag-7-faktow-o-mnie-nominacja-versatile.html pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziekuje Oliwko- zerkne:)
Usuńno i już wiem za co Cię kocham, też spędzam letnie wieczory przy ognisku, a jedyne co uznaje grilowe to patelnie.:)i warzywa z niej grilowane :)
OdpowiedzUsuńHihi- dokladnie tak!
UsuńMialas przyjechac...zobacz jaka Cie pizza ominela
Pogratulować, takiej złotej rączki:) Choć na swojego narzekać nie mogę, to z całą stanowczością mogę pozazdrościć tego miejsca:) i znów, nastroiłaś mnie nostalgicznie...
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Zobacz tutaj autorka zawsze mnie milo nastraja http://kuchniapelnasmakow.blogspot.com/
UsuńWitam, właśnie trafiłam na Pani bloga i widze, że mogę tu uzyskać profesjonalną poradę z czego bardzo się cieszę. Mam problem z określeniem typu cery a jeszcze większy z doborem odpowiednich kosmetyków. Zacznę od początku mam31 lat, na cerę na pewno w strefie T przetłuszczającą się,na nosie czarne zaskórniki,często wyskakujące pryszcze ale tuż przy uchu na lini żuchwy czoło raczej pozostaje czyste. To nie jedyny problem. Myśle, że też jest zdecydowanie naczyniowa, nadreaktywna,"nerwowa" po wypiciu gorącego napoju, spożyciu alkoholu, gwałtownej zmiany temperatury otoczenia wyglądam jak salamandra :) zwłaszcza widać to po dekolcie bo na twarzy z reguły mam podkład,plamy znikają po jakimś niedługim czasie dodam, że moja mama ma cerę naczynkową a starsza siostra trądzik różowaty. Pozwolę sobie wysłać zdjęcia na email będzie prościej coś powiedzieć. Parę lat temu przeszłam kurację retinoidami-izotek bo problem trądziku się nasilił. Bardzo zalęży mi na dobrze dobranych kosmetykach bo kompletnie nie wiem co stosować zależy mi na dobrej jakości i przede wszystkim żeby rzeczywiście widziała efekt. Bardzo proszę o poradę również w doborze fluidu, dodam,że często towarzyszy mi uczucie ściągnięcia na twarzy. Pozdrawiam wszystkich.
OdpowiedzUsuń