Ten cholerny testosteron, uzupełnienie historii Agnieszki oraz o diecie w trądziku

źródło wilkopedia

Agnieszka, bohaterka poprzedniego postu, przysłała mi maila z odpowiedziami na Wasze pytania i uzupełnieniem swojej historii. Zamierzałam ją umieścić w komentarzach, ale się nie zmieściła. Będzie zatem oddzielny post.

Chciałabym w swoim i Agnieszki imieniu podziękować za wszystkie miłe słowa i Wasze życzliwe rady- jak zwykle się nie zawiodłam:)

 A przy okazji, chciałabym wspomnieć słówko na temat diety w trądziku.  Co prawda już o tym pisałam, ale z Waszych rad dla Agnieszki wynika, że wciąż głęboko wierzycie w uzdrawiającą moc diety w trądziku.

Nikomu jeszcze nie udało się wyleczyć trądziku przy pomocy diety, ponieważ u podłoża tego schorzenia nie leży złe odżywianie. Przyczyną trądziku mówiąc bardzo ogólnie są hormony, męskie hormony. Chyba zdążyliście się już przyzwyczaić, że za całym złem tego świata  kryje się mężczyzna a w szczególności ten cholerny testosteron:).  Również za trądzik odpowiedzialne są męskie hormony. Nie znaczy to jednak wcale, ze trądzikowcy maja podwyższony poziom testosteronu, czy innych androgenów.

Każda osoba walcząca z trądzikiem, wcześniej czy później zostanie skierowana na badania hormonalne- mnie z uporem maniaka zlecał je każdy lekarz, nawet, kiedy mówiłam że moje hormony są ok i szkoda mi było wydać kolejne 200 zł na badanie, którego wynik już znam. Moje androgeny zawsze są w dolnej normie a mimo wszystko mam trądzik i do tego jeszcze wypadają mi włosy. Przyczyna takiego stanu rzeczy jest zbyt duża ilość receptorów testosteronu, więc nawet jeśli nasz testosteron jest w normie, skórze wydaje się inaczej. Rządzi się ona zresztą swoimi własnymi prawami, jak to ładnie opisał Patryk w którymś z komentarzy.

Wracając zatem do diety, nie jest ona przyczyną trądziku, ale złe odżywianie może oczywiście zaostrzyć objawy tego schorzenia. Wiele osób komunikuje, że stan skóry znacznie się pogarsza po zjedzeniu czekolady, ostrych przypraw czy żółtego sera. Skóra trądzikowa jest skórą wrażliwa więc szybko reaguje na różne czynniki wewnętrzne i zewnętrzne, dobrze jest dbać również o dobrą dietę, jednak ze świadomością, że nie zlikwiduje ona naszego problemu.

Jeżeli chcemy jednak leczyć trądzik od wewnątrz, powinniśmy wykorzystać do tego substancje o działaniu antyandrogenowym. Miłośnicy natury mogą na przykład pić herbatkę z wierzbownicy, którą poleca Patryk lub wyciąg z palmy sabałowej. Ja znalazłam kiedyś preparat homeopatyczny o nazwie dha-s (potencja 30 c h) firmy Boiron, który również polecam fanom metod naturalnych. Istnieją jednak również leki o takim działaniu. Są to najczęściej substancje stosowane w leczeniu przerostu gruczołu krokowego oraz łysieniu u mężczyzn. Ponieważ problemy z prostatą są wywołane przez androgeny, leki te najczęściej hamują działanie  5-α-reduktazy  i zmniejsza stężenie DHT we krwi.

Lekarzy zalecił Agnieszce Flutamid lek antyandrogenowy, stosowany u mężczyzn z rakiem prostaty. Podobne działanie ma również słynna Propecia. Niewiele osób wie, że Propecia nie jest jedynym lekiem z finasterydem, ale na pewno lekiem najdroższym- ok 200zł . W aptece dostępne są zamienniki pod nazwami Finasteryd, Finanorm, Lifin, Ulgafen (ostatni za jedyne 32zł) jak i wiele innych. Zamienniki występują w dawce 5 mg, wiec należy je dzielić, bo najniższa dawka terapeutyczna to 1 mg.
Flutamid i finasteryd są stosowane przy łysieniu androgenowym u mężczyzn, ale chociaż producent pisze, że nie wolno go używać u kobiet, są lekarze, którzy zalecają je również paniom.

Uwaga, substancji o działaniu antyandrogenowym nie stosuje się u kobiet w ciąży, gdyż mogą powodować zaburzenia rozwoju płodu i oczywiście dotyczy to również ziela wierzbownicy.

Nie słyszałam co prawda o podawaniu tych substancji w przypadku trądziku  ale u Agnieszki przyniósł on rezultaty. Niestety lek działa tylko w momencie zażywania, po odstawieniu efekt terepautyczny ustaje. Podobnie jest z łysieniem- należy łykać Propocię do końca życia. I o ile w przypadku utraty włosów ma to sens, bo jest to jedyna alternatywa wcierek z minoksidilem, to w przypadku trądziku lepszym rozwiązaniem będzie doustna izotretiniona ( Izotek) lub peelingi tretinoinowe.


Do tematu wrócę w kolejnym poście, bo właśnie dostałam kolejny ciekawy list, który chcę opublikować (będzie o wygranej walce) a tymczasem uzupełnienie historii Agnieszki.



Witaj Angeliko, śledzę wpisy na Twoim blogu pod moją historią i pragnę uzupełnić istotne informacje o które pytają „goście”.

Kochani dziękuje za słowa otuchy i uzupełniam ważne fakty o których nie wspomniałam wcześniej.
Oczywiście że próbowałam diety (dieta o niskim indeksie glikemicznym) nie spożywałam mleka (około 2 lata) próbowałam niemal przez kwartał nie jeść mięsa, a białko uzupełniać w inny sposób (komosa ryżowa i inne produkty) również nie jadam słodyczy, po prostu nie lubię (koleżanki w pracy na początku niedowierzały jak można nie lubić słodyczy…?)nie piję alkoholu, nie palę papierosów. Staram się od trzech lat odżywiać się w myśl zasady” jesteś tym co jesz”.

Zainteresowałam się oczyszczaniem organizmu od wewnątrz, by pozbyć się toksyn. Pod kontrolą lekarza robiłam lewatywy. Wiem, wiem- jest wiele przeciwników tej metody. Zdawałam sobie z tego sprawę , że robiąc je wypłukuje zdrowe bakterie, więc uzupełniałam swoją florę różnymi probiotykami dostępnymi w aptekach oraz jogurtami naturalnymi, ba nawet ekologicznymi (ulubiony mój jogurt firmy KLIMEKO)

 Piję w miarę możliwości dużo wody, pokrzywy i oczywiście mojej ulubionej herbaty zielonej. Odżywiam się bardzo zdrowo, w mojej zdrowej diecie nie ma miejsca na chipsy, paluszki, popcorn, frytki, hamburgery czyli ogólnie fast food. Przeczytałam mnóstwo publikacji i książek na ten temat (Michał Tombak „Jak żyć długo i zdrowo” „Droga do zdrowia”, Ciesielska Anna „Filozofia życia” „Filozofia zdrowia”. Oczywiście że miałam robiony wymaz z krost (i to nie raz!) i nic nie wykazało (lekarze podejrzewali gronkowca). Również kilka razy miałam robione badania hormonalne – wyniki dobre (przypominam sobie że  coś było nie tak z testosteronem, ale lekarz kazał nie przejmować się tym stwierdzając „ niektóre kobiety tak mają”).

Słuchajcie przed chwilą sobie przypomniałam jedną moim zdaniem z ważniejszych rzeczy, po dwóch nawrotach po stosowaniu Roacuttane  ginekolog przepisał mi lek który jest stosowany w leczeniu u mężczyzn w zaawansowanych postaciach raka gruczołu krokowego – prostaty, nazywał się on Flutamid. Pamiętam swoje zdziwienie „ ja mam brać lek dla facetów chorych na raka…?, ale Pan Doktor szybko rozwiał moje wątpliwości i kazał dzielić jedną tabletkę na cztery części  i przyjmować  jedną część dziennie. Ku mojemu zdziwieniu efekt był piorunujący bliźniaczy do Roacuttane, cera i włosy super. Ile czasu go przyjmowałam? Już nie pamiętam może ponad 6 miesięcy.

Nie będę wspominać badań, które przeszłam i które wyszły dobrze, tarczyca, cukier, próby wątrobowe, prolaktynę (brałam Bromergon). Naprawdę uważam że próbowałam wszelkich sposobów, nie wspomnę już o znachorach, medycynie wschodu, ziołach itp. Zaznaczam że nie były to próby krótkie, trwałam w danym cyklu leczenia dość długo. Wiecie co zdałam sobie ostatnio sprawę że moim trądzikiem żyła i żyje cała rodzina, chcąc czy nie chcąc, moi bliscy uczestniczyli  i uczestniczą cały czas, na początku byli to moi rodzice, teraz córeczka, mąż oraz wspaniała przyjaciółka („siostrzyczka”. Moja ukochana sześciolatka potrafi podejść do mnie, przytulić się z całej siły i powiedzieć „mamusiu kocham cię nad życie, nie chciała bym mieć innej mamy kocham cię z tymi krostkami.” Zobaczcie jak ten trądzik absorbuje całą rodzinę,przyjaciół,znajomych, widzą każdego dnia moją walkę, a czasami moją bezsilność. Moje małe dziecko potrafi powiedzieć „mamusiu nie wyciskaj się już- proszę”

Właśnie! Wyciskanie! Znamy ten problem, no nie …? Wiemy że to szkodzi , ale wyciskamy, wiemy że potem będziemy wyglądać gorzej i będziemy żałować, ale to robimy. Ja próbowałam z tym walczyć na wszystkie dostępne sposoby. Chodziłam na psychoterapię (z której dowiedziałam się że jestem uzależniona od wyciskania, tak jak alkoholik od alkoholu, miałam pracować nad sobą , prowadziłam dziennik, walczyłam z tym. Byłam u psychiatry (ten zaś stwierdził że to bzdura, po prostu mam duże napięcie nerwowe (jak można go niemieć tak wyglądając..?) które trzeba obniżyć metodami farmakologicznymi lub innymi  (sport, medytacja,joga itp.)Nawet nie pomogło głębokie wycinanie paznokci. Każdy człowiek jest odrębną istotą, indywidualnością, każdy z nas marzy o czym innym, jedni marzą o tym by schudnąć, inni by mieć większy biust itp. Wiecie jakie mam marzenie …? (oczywiście oprócz zdrowia moich bliskich) Chcę wyjść bez makijażu do pracy, na spacer. Dla kogoś może być śmieszne, ale uwierzcie dla kogoś kto żyje ponad 20 lat z takim problemem, może to być jedno z ważniejszych marzeń. Chcę! Gdzie tam wierzę że być może już niedługo powiem wreszcie- Wygrałam walkę z trądzikiem.  To był by mój sukces i moje małe szczęście.

Pozdrawiam ciepło Agnieszka


PS. Lovely Kate- nie życzę sobie już więcej Twoich kukułczych jaj- będę je traktować jako spam, podobnie Ami-Mona- mydło aktywny węgiel pozostawmy górnikom.

PS.2. jo! mam nadzieję, że tym razem nie zrobiłam błędów i ilość przecinków również jest ok:) a może zostaniesz redaktorem moich postów:)



181 komentarzy:

  1. Czemu nie, każde ćwiczenie jest dobre :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ta herbatka z wierzbownicy bardzo mnie zainteresowała - dziękuję za cynk i lecę poczytać o niej coś więcej:)

    a uzależnienie od wyciskania pryszczy znam bardzo dobrze, chociaż muszę się pochwalić, że ostatnio nawet sobie z nim radzę. niestety kilka dni temu dopadło mnie parę nieprzyjemności i związany z nimi stres (remontowany 1,5 roku temu dach zaczął przeciekać!!), więc urządziłam sobie wiadomą 'terapię'...

    i jeszcze może na koniec dodam, że doskonale znam także marzenie o wyjściu do ludzi bez makijażu i znam też dziewczyny, które marzyły o tym samym - nie ma więc w tym niczego dziwnego:) mi i moim koleżankom się udało, więc trzymam za Ciebie agnieszko mocno kciuki!:*

    OdpowiedzUsuń
  3. pragnę tu zaznaczyć iż działanie ziela wierzbownicy jest bardzo niekorzystne w nadmiarze i nie pownny jej stostwac kobiety w ciąży we wczesnej fazie grozi poronieniem!mój profesor przed nią ostrzegał mnie kiedyś:)

    co do samej diety to nie ma wpływu na stan cery, owszem może w nieznacznym stopniu nasilać wykwity ale tylko wtedy gdy mamy alergie na dany produkty w innym przypadku nie ma tu nic wspólnego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak, masz raję z tą wierzbownicą, dla mnie to było oczywiste, więc nie wspominałam w poście. Zaraz dopiszę, dzięki:)

      Usuń
  4. Agnieszko jak ja wiem co czujesz :( w tej chorobie jest coś takiego, że aktywuje do działania i szukania pomocy wszędzie.Ja walczę z trądzikiem już 13 rok!Eh czasami wydaje mi się, że taka moja uroda i już nigdy nie będę mieć normalnej cery(bo też nie pamiętam, żebym nie miała pryszczy). Od roku jednak nastąpiła poprawa. Nie chcę tu nikogo do niczego namawiać ale moja kuracja wygląda obecnie tak, że używam dalej leków przypisanych od dermatologa, a dodatkowo: 3x dziennie biorę sylimarol (70 mg);piłam olej z ogórecznika przez kilka miesięcy(efekt był widoczny po kilku dniach!), teraz piję olej z czarnuszki; nie jadam sera, nie piję mleka, śmietany nie używam za to używam dużo oliwy z oliwek, oleju lnianego budwigowego i jadam kilka razy w tygodniu tłuste ryby( głównie łosoś);2x dziennie przemywam twarz olejkiem z drzewa herbacianego. Wiem, że u mnie działają na cerę bardzo dobrze nienasycone kwasy tłuszczowe NNKT i kwas GLA!!!Wcześniej o NNKT nie wiedziałam nic i nie stosowałam ich w ogóle.
    PS> Ziemolino cieszę się ogromnie, że było mi dane trafić na Twój niezwykły blog!Dla mnie to trochę jak psychoterapia!Pozdrawiam wszystkich:)Marzena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję Marzenko i z twoim trądzikiem sobie poradzimy:)

      Usuń
    2. Uwierz mi dla mnie też to taka darmowa psychoterapia.

      Usuń
  5. "co do samej diety to nie ma wpływu na stan cery, owszem może w nieznacznym stopniu nasilać wykwity ale tylko wtedy gdy mamy alergie na dany produkty w innym przypadku nie ma tu nic wspólnego!" - hahahaha. Mam nadzieję, że tego nikt tego nie potraktuje serio. By the way, daj jakiś link do źródła, które dobrze opisuje korelację między alergią pokarmową a zmianami trądzikowymi.

    *milion razy napisano, że:
    - można mieć idealne wyniki badań endokrynologicznych i mieć najcięższą postać trądziku
    - można mieć ciężkie zaburzenia hormonalne (bardzo wysokie poziomy np. prolaktyny, androgenów etc.) i mieć idealną cerę
    - można mieć wykrywalne badaniami krwi zaburzenie hormonalne i trądzik, natomiast po farmakologicznej interwencji i wyregulowaniu trądzik wciąż się utrzymuje

    to nie jest takie proste. Endokrynologia skóry to skomplikowana sprawa. Skóra jest jednocześnie niesamowicie hormonozależnym narządem (szczególnie estrogeno- i androgenozależym, ale nie tylko), ale symultanicznie ma sporą autonomię (szczególnie gruczoły łojowe, które można porównać do latimerii - żywej skamieniałości, one powinny zniknąć w toku ewolucji naszego gatunku, bo nie mamy futra, ale jakimś cudem pozostały i potrafią żyć własnym życiem; potrafią przerastać, nagle uwrażliwiać się na najmniejsze wahnięcie równowagi hormonalnej, stres etc.).Ludzie myślą, że skóra to mniej skomplikowany narząd niż wątroba, mózg czy płuca. Bzdura. Mieszki włosowe i gruczoły łojowe to zagadki molekularne.

    *o ile jest sens stosowania flutamidu (nawet u kobiet) w leczeniu trądziku (kiedy jest podejrzenie, że androgeny są główną przyczyną), to ŻADNEGO sensu nie ma stosowanie Propecii czy jakiegokolwiek innego preparatu z finasterydem. Były nadzieje, że pomoże, ale kiepsko z tym. Pisałem dlaczego. Flutamid działa zupełnie inaczej niż finasteryd. Finasteryd NIE JEST antyandrogenem, wręcz podbija poziom testosteronu.

    * to, co teraz dodała Agnieszka, wyjaśnia bardzo dużo: żadne tam wymazy, żadne alergie, żadna dieta, żadne mydła, żadne Effaclary (żeby nie było, że dissuję naturę) - wszystkie informacje i opowiedziana historia mówią jedno: gruczoły łojowe żyją wg własnych praw i albo znajdzie się lekarz, który chociaż odrobinę zna się na terapii izo, albo nie wiem, trzeba będzie czekać, aż gruczoły się zestarzeją (bo starzeją się jak każde inne struktury), co i tak nie jest gwarancją wczesnej starości bez trądziku/zmian na bazie gruczołów łojowych.

    *ktoś sugerował PCOS. Bardzo zdarza się tak, że izolowany trądzik jest jedynym objawem. Oczywiście, warto obejrzeć ultrasonograficznie jajniki, oznaczyć gospodarkę węglowodanowo-insulinową i poziomy hormonów tropowych, ale imho to nie to.

    *nie mam fluorescencyjnych skanów skóry Agnieszki w głowie, ale dobra odpowiedź na flutamid i izo wyraźnie mówią, gdzie leży problem.

    Dla mnie wojna jest jak najbardziej do wygrania. I są 2 opcje: albo podejście Czarodzieja z laserową różdżką z Leszna, czyli bardzo wysokie dawki, ostre pulsy izo i oczekiwanie na bardzo dobrą reakcję skóry i jej transformację, albo podejście z przyszłości (zmieszanie 2 retinoidów doustnych, w małych dawkach, bardzo długa terapia ze ścisłą kontrolą biochemiczną). Flutamid nie sprawdzi się na długim dystansie, bo nie zmienia sebocytów.

    Agnieszko, trzymaj się.

    A teraz już retorycznie: Boże, dlaczego mamy w tym kraju wspaniałych kardiochirurgów, biochemików, pediatrów, neonatologów, hepatologów, zakaźników etc., dlaczego do dermatologii pchają się panny (i panowie, zazwyczaj jacyś dziwni), które nie dałyby rady w innej dziedzinie? Znalazły sobie tę niszę, tę oazę, gdzie nie trzeba się o nic martwić, chyba że o ładny gabinet w dużym mieście. Fantastyczna dziedzina, ale w prawie 40-milionowym kraju stoi w miejscu. Najważniejsze to zrobić w miesiącu odpowiednią ilość botoksów i peelingów Jessnera. Jak to dobrze, że nie mam w rodzinie dermatologa, bo chyba bym go pobił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. otóż muszę Pana zmartwić gdyż skończyłam specjalizację dietetyki klinicznej i sprawdziłam to na własnej skórze!nasza cera nie reaguje na składnik pożywinia chyba, że jest na niego uczulona!


      nie wiem dlaczego upiera się Pan ciągle na kuracji chemią?
      bardzo długo leczyłam się farmkologicznie pod każdym kontem, trwało to 10 lat i śmiało mogę stwierdzić, iż każda postać trądziku jest kwestią indywidualną tak samo terapia. Choć jestem przekonana, że firmy farmaceutyczne nabijają w butelkę swoich klientów działa tu marketing. Nie dadzą nam na tacy rozwiązania problemu trądziku czy innego schorzenia gdyż starcili by na tym miliardy!

      bardzo proszę żeby Pan przestał byc taki arogancki i to że zna jakiś szerszy obszar wiedzy i lizną więcej medycyny nie czyni Pana alfą i omegą!
      na forum zaglądają osoby, kótre potrzebują pomocy i przydatnych informacji i rzucania terminami medycznymi nie każdy rozszyfruje!

      Usuń
    2. A ja bardzo proszę, żebyś dwa, trzy, cztery, osiem, sto, tysiąc razy przeczytała wszystko to, co napisała Agnieszka i, ewentualnie, to, co napisałem ja. Nie będę tłumaczył jak dziecku (choć one zazwyczaj bardzo szybko tworzą logiczny obraz), że nie jestem zwolennikiem "chemii" a priori. Jest coś takiego jak drabinka terapeutyczna i najbardziej inwazyjne i obarczone ryzykiem metody stanowią jej najwyższy szczebel i nie musisz mnie pouczać.

      To, że skończyłaś dietetykę, mówi tylko tyle, że... skończyłaś dietetykę. Mało mnie to interesuje.

      "nie wiem dlaczego upiera się Pan ciągle na kuracji chemią?" - coś Ci się pomyliło. Są na tym blogu (właściwie jest to już małe forum) osoby, które powiedzą, że nie jestem fanem "chemii", także czytaj ze zrozumieniem.

      Tja, tja, koncerny, marketing, bilans zysków i strat. Albret Kligman też był przedstawicielem korporacji? W ogóle zastanów się przed napisaniem czegoś.

      Ja przestanę być arogancki, obiecuję, ale najpierw Ty zacznij czytać ze zrozumieniem i przestań mnie oceniać, bo ja nie oceniam Ciebie.

      "na forum zaglądają osoby, kótre potrzebują pomocy i przydatnych informacji i rzucania terminami medycznymi nie każdy rozszyfruje!" - ok, to ja już się zamykam, teraz Ty zacznij udzielać porad. Ziemolino, na wakat po moim ustąpieniu wskakuje Netka.

      Usuń
    3. Och, nie! Patryku nie przyjmuje Twojej rezygnacji!
      Netko- poczytaj komentarze pod innymi postami, Patryk ma bardzo wywazone podejscie i dzieki niemu równiez ja smielej wyrazam swoje opinie. Wcześniej balam sie uzyc slowa chemia, by nie zostac zlinczowna przez wszystkie nerwowe milosniczki natury.
      Poza tym bardzo cenie element irytacji i cholernego testosteronu, ktory tu wprowadza:)

      A pijąc do wątku o braku autorytetow w dziedzinie dermatologiii- P. moze Ty wypelnisz tę lukę jako dermatolog wizjoner:)

      Usuń
    4. Ale się uczepiłyście chłopaka, jak takie wredne sroki... -nie pasuje, nie czytać. Niejednej osobie tutaj pomógł (mnie również).

      Usuń
    5. Denerwuje mnie, że przybywa osób, które wpadają jakby na chwilę, krytykują Patryka,że tylko się opryskliwie wymądrza, a nie mają na tyle chęci, żeby przeczytać trochę bloga i zobaczyć ilu osobom udzielił bardzo przydatnych informacji i wcale nie tylko " rzucając medycznymi terminami".. A że łatwo wyprowadzić go z równowagi - taki typ :)

      Usuń
    6. Netka jest bohaterka mojego kolejnego postu, dziewczyna ma poraniona dusze i kiepska samoocene, ciesze sie bardzo , ze tak odwaznie sobie poczyna z Patrykiem. Zreszta jak juz pislalam lubie te ostra wymiane zdan a Patryk też nie potrzebuje obroncow, bo swietnie radzi sobie sam

      Usuń
    7. wiem o tym, ale mnie wkurzają Ci ludzie.

      Usuń
    8. Ziemolino to twój blog- jak ty możesz/mogłaś bać się użycia "chemia"? Przecież jest też dużo innych blogów a'la natura, każdy czyta i znajduje to co dla niego wygodne/potrzebne,jak i stosuje się do tego co wyczyta:)
      no Ziemolino widzę, że pokazujesz więcej siebie :) ostra z ciebie kobita musi być :) niebawem twój blog eksploduje :)
      A Patryk przestawia/burzy swoimi komentarzami czyjeś myślenie/postrzeganie- przez te komentarze jakkolwiek uświadamia dużo rzeczy, do jednych to trafia do innych nie. Ogółem dobrze jest poznać kilka punktów widzenia tak dla własnej świadomości i móc je przetworzyć i przyswoić lub nie.

      Usuń
    9. ja poprostu patrzę na temat ze swojej perspektywy i własnych doświadczeń!!!
      W żaden sposób nie miałam na celu urażenie kogokolwiek. Nikogo nie obrażam, że ma swoje odmienne zdanie i nie zgadza się z moją teorią.

      Usuń
    10. a ja uwielbiam Patryka! :) i bardzo go proszę aby nie uciekał od nas..
      Ola

      Usuń
    11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    12. Ola no faktycznie, czytanie wpisów Patryka podnosi poziom wiedzy, a jednocześnie poprawia humor :D

      Usuń
    13. Jesteś tak zarozumiały i niekulturalny, że to jednocześnie śmieszne i żenujące. Wielką masz wiedzę, ale jeszcze większe, niesłusznie, ego. I w wielu sprawach nie masz racji, gdyż nie jesteś nieomylny! Zastanawiam się, kto Cię skrzywdził, że jesteś tak potwornie arogancki i zarozumiały. Rany!

      Usuń
  6. Też moim marzeniem jest wyjść kiedyś bez makijażu ;) ah...

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeszedłem w swoim życiu (wiele lat temu) okres wiary w to, że dieta wpłynie na trądzik (jak większość chyba?) Przestałem jeść czekoladę, jakiekolwiek słodycze, ograniczyłem nabiał (byłem zdesperowany) Długo to trwało i nic, zero poprawy. Dzięki temu doświadczeniu zacząłem się interesować "tym wszystkim", więc to niemiłe doświadczenie przyniosło również pozytywne skutki!:)

    Chyba już ponad 3 miesiące biorę Aknenormin i po trądziku nie ma śladu (no, wiadomo, jakieś plamki są, ale już z nimi walczę delikatnymi stężeniami AHA). To, że zdecydowałem się na tą kuracje było jedną z najlepszych decyzji w moim życiu, pomimo, że miałem wiele, wiele wątpliwości, że ta "CHEMIA" -o której tam koleżanka tak pisze, mi zaszkodzi. Podsumowując: Polecam taką CHEMICZNĄ kurację każdemu, kto boryka się z tym problemem.


    Buziaki dziewczyny i chłopaki (rym pierwsza klasa):P

    XOXO

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja jesienią zamiast od razu postawić na leczenie izo to uwierzyłam jeszcze w kwasy - wydałam 1500zł a efekt - 2 miesiące pięĸna twarz teraz nawrót i póki co - tetralysal ale ale... jesienią ruszam z izo! I nie ma odwrotu od decyzji - jedna nadzieja. A jak czytam wpisy Michała to moja gęba się uśmiecha od ucha do ucha (aparat orto zdjęłam jakiś czas temu to mogę)!!!

      Usuń
  8. Witam
    Mam pytanie : czy tonik podobnie jak wodę termalną po chwili osuszamy na twarzy czy pozwalamy mu wyschnąć ?
    I jeszcze prośba : czy powstanie artykuł o pielęgnacji przeciwzmarszczkowej pań zdesperowanych, czyli takich, które już czterdziestkę przekroczyły i potrzebują już kosmetyków silnych ? Ma Pani mnóstwo takich czytelniczek, zapewniam, tylko one nie dyskutują już pod postami tak zawzięcie jak te młodsze. Wiem,że pisała Pani już trochę o tym,wszystko czytałam, ale było to raczej jakby dla młodszych kobiet, czyli "ostrożnie, rozważnie, lepiej jeszcze nie " itp. Bardzo chętnie posłuchałabym co warto stosować oprócz retinoidów, peptydy? czy kolagen, czy wszystko naraz ? No i jak z tymi retinoidami pod oczy, gdy chce się właczyć je na stałe, bo wiek już spory ? POZDRAWIAM serdecznie i dziękuję za wszystko !
    wierna czytelniczka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skora ludzka nie wchlania wody. Woda w jakielkolwiek postaci(no chyba, ze ta izotoniczna z Uriage)pozostawiona na twarzy odparowuje, zabierając jeszcze ze skory wilgoc wlasna. Jesli po toniku czujesz lekkie igielki, czy jakby wiatrzyk na twarzy to znaczy, ze woda ucieka. Zeby zapobiec odwadnianiu skory w ten sposob, tonik nalezy osuszyc:)
      Bedzie napewno o bardziej zaawansowanej kuracji przeciwzmarszczkowej, ale chcialam to skonsultowac z moim dermatologiem, bo to trudny temat. nie lubie tez pisac na sile i podejmuje tematy pod wplywem natchnienia.
      Buziaki

      Usuń
  9. Dziękuję bardzo ! Będę czekała, tzn ja , siostra i cztery przyjaciółki z pracy również tutaj się podszkalające.

    OdpowiedzUsuń
  10. Agnieszko!(i przy okazji, witaj Ziemolino!)Musiałam napisać tego posta. Może to dziwnie zabrzmi, ale wyleczenie trądziku niewiele zmieniło w moim życiu. Kiedyś byłam tym faktem zawiedziona, ale teraz wiem, że to dobrze, że pryszcze nie mają aż takiej mocy, jaką im przypisywałam. Zawsze miałam pryszcze, ale cztery lata temu problem znacznie się nasilił - czoło miałam zwykle pokryte setką krost, do których dołączały zazwyczaj ok. trzy wielkie podskórne,bordowe, bardzo wypukłe gule, broda zaś była nagminnie pokryta całymi ich skupiskami (dosłownie jedna gula na drugiej!!!), a nad górną wargą znajdowała się kolejna porcja okropnych niespodzianek, zmiany obejmowały też czasami policzki. To, co się dało wyciskałam, wszystko pudrowałam i czułam się fatalnie. Nie mogłam rozmawiać z ludźmi, wstydziłam się,odwracałam twarz, nie potrafiłam spojrzeć nikomu w oczy, wydawało mi się, że jestem naznaczona, gorsza. Myślałam: "Co by było, gdybym nie miała trądziku! Ach, wtedy zawojowałabym świat!". I stało się, obecnie już prawie nie mam pryszczy. I co? No właśnie. I nic. Oczekiwałam fajerwerków po wyleczeniu, oklasków i wyrazów uznania od chłopaka, znajomych, poklepywania po plecach, ale nic z tego, wcześniej nie interesowała ich moja cera i teraz, choć jest już nieskazitelna, dalej ich nie interesuje. Dalej też mam wrażenie, że przechodnie czasem natrętnie gapią się na mnie, "Tylko czemu się tak gapią?!?" - świeżo po wyleczeniu myślałam sobie - "przecież nie mam już pryszczy, a zawsze na pewno chodziło im o to! Czegoś tu nie rozumiem!". Tyle samo osób do mnie lgnie, co wcześniej. Taka sama ilość facetów się mną interesuje, nie mniej, nie więcej, i ciągle ten sam typ. W Galerii Krakowskiej tyle samo odpicowanych ekspedientek z idealną cerą mnie ignoruje (jak to, przecież nie mam już pryszczy!). Jestem tak samo nieśmiała i niepewna siebie, tak samo boję się zabrać głos w zapełnionej po brzegi sali. A myślałam, że po wyleczeniu będę formułowała do tłumów mistrzowskie przemowy... Cóż, gdybym nie pozbyła się pryszczy, dalej przypisywałabym im większość moich niepowodzeń, a one, jak się okazuje, nie są aż takimi zbrodniarzami jak myślałam. Życzę Ci Agnieszko wszystkiego dobrego. P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, no nie gadaj, że to obojętne, czy się nie ma krost czy ma. Jeżeli zależy Ci tylko na reakcjach otoczenia to owszem, nawet niektórzy mogą nie zauważyć zmiany. Jednak wydaje mi się, że u mnie i u większości dziewczyn to chodzi o podobanie się SOBIE. To JA się cieszę, że to pokonałam, to JA się cieszę, że wyglądam ładniej i twarz nie jest trędowata i nie boli. To JA się cieszę, że po umyciu buzi nakładam makijaż, który upiększa już nie ohydną skórę.

      Usuń
    2. doskonale Cię rozumiem też to przeżywam!też myślałam, że tylko pryszcz rzezzkadza mi podbić świat ale niestety...:(

      Usuń
  11. Ziemolinko, co to za nowe cudo punktowe na pryszcze od Vichy? Nie bardzo coś mogę znaleźć na jego temat w necie (skład itd.) Jeśli coś wiesz, to bardzo prosze -podziel się wiedzą.

    Ps. Nie mogę sobie poczytać na stronce Vichy, bo nie otwierają mi się odnośniki przez jakieś cookies.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Normaderm hyaluspot- kwas salicylowy i LHA, wiec Ameryki nie odkryto, ale dodatkowo duzo kwasu hialuronowego, co jest nowoscia w tego typu preparatach i ze wzgledu na okluzyjnosc tegoz, tworzy jakby opatrunek na powierzchni krostki.

      Usuń
  12. Zawsze uważałam, że dobra dieta może poprawić stan skóry tylko w taki sposób, że jest bardziej świetlista, ma lepszy koloryt, ale co do trądziku to nie ma znaczenia i działania. Zainteresował mnie ten męski lek. Co prawda nie mam już praktycznie trądziku, tylko czasami małe krostki i to zwykle z mojej winy, jak użyję czegoś, co mnie zapcha, ale mam całą twarz w zaskórnikach (zawsze reaguję grobową miną jak któraś z koleżanek robi aferę z powodu niemal niewidocznych wągrów na skrzydełkach nosa...) i bardzo tłustą skórę. I okropnie wypadają mi włosy - już nic mi nie pomaga. Jeszcze kiedyś Humavit dawał radę, ale obecnie jego działanie tylko zagęszcza kłaki - rosną nowe, ale dalej zapycham odpływ przy każdym myciu :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ziemolinko, walnij posta o włosach i wypadaniu! :D

      Usuń
    2. Kiedys napisze o wlosach Anamaro, ale na dzien dzisiejszy przegrywam swoja o nie walke a nie chce Was zniechecac...

      Usuń
  13. Ja też kiedyś wierzyłam, że słodycze, chrupki, pikantne potrawy itp. powodują u mnie wysyp krostek. Nie raz słyszałam od znajomych nie jedz tego, tamtego... Pamiętam swego czasu jak panowało, dzisiaj dla mnie super śmieszne, hasło "Nie jedz czekolady-wywołuje trądzik".

    Z trądzikiem zmagałam się praktycznie od 13 roku życia, pod koniec liceum trochę przygasł. Twarz nie była idealna, ale w sumie też nie najgorsza. Niestety od 2 lat znowu z nim walczę. Teraz może jest trochę w innej postaci. Byłam już na skraju załamania, patrzyłam w lustro i płakałam. Nie pomagało nic (rok czasu leczyłam się u dermatologa). Największym szczęściem dla mnie było trafienie na bloga Ziemoliny. To dzięki Niej i Atre moja twarz wygląda teraz w miarę przyzwoicie. Obawiałam się go, ale teraz nie żałuję. Mimo, że przez pół roku chodzę ze schodzącą skórą-co wiadomo nie wygląda dobrze, nie żałuję. Moja twarz chyba nigdy nie będzie taka jaką bym chciała żeby była, ale w głębi serca cieszę się, że coś w końcu jej pomogło.
    Dziękuję Ziemolino!

    Tobie Patryku również dziękuję za rady tutaj udzielane innym osobom. Zamierzam z nich skorzystać po odstawieniu Atre.

    Mam nadzieję Agnieszko, że i Tobie się uda. Głowa do góry i nie trać nigdy nadziei. Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  14. Od dwóch mies jestem na atredermie, jest raz lepiej raz gorzej, do wczoraj było całkiem całkiem, więc po ciężkim dniu co zrobiłam zafundowałam sobie mega pakę Lays'ów cebulkowych, dziś rano obudziłam się a tu: policzki oblane wielkim bolącym rumieniem i jakieś pęcherzyki , na skroniach i wokół ust świeże krosteczki idealne do wyciśnięcia. Dzisiaj niedziela handlowa, a ja wiem że nie wyjdę juz z domu na zakupy. No i w moim wypadku wiem, że często to co jem wyląduje u mnie na twarzy, może faktycznie chodzi tu a jakąś alergie pokarmową, nawet myślałam kiedyś o zrobieniu tych słynnych już testów u Pani L.T. Ale póki co jakoś się kulam....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A juz wczesniej mialas takie reakcje po chipsach?

      Usuń
  15. a ja tez wracam do punktu wyjscia myslalam,ze mam pod kontrola i nie mam..
    Mam wrazenie, ze toleriane ultra i od czasu do czasu cicaplast sa temu winne :( od od czasu jak ich uzywam zaczelo sie psuc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale uzywasz tylko cicaplast i Toleriane ultra? Bez zadnego kremu złuszczajacego? Tradzik w ryzach trzyma tylko systematyczne zluszczanie.

      Usuń
    2. oprócz tego aknemycin plus,ale zakupiałan dzis dalacin t miejscowo na te gule z ktorych robia sie brzydkie ropniaki :D
      oraz do nawilzania serum, no nic drugie podejscie zobaczymy.

      http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=45715

      Usuń
    3. zeby mniej podraznialo najpierw klasc serum potem masci-roztwory czy na odwrót ?

      Usuń
    4. Najpierw serum.
      Acnemycin plus powinien wkrotce zadzialac - to dobry preparat.

      Usuń
  16. Mnie tez dotyczy problem tradziku. Mam cerę mieszaną, rozszezone pory, pełno małych krostek. Nie zgadzam sie z tym ze jedzenie nie ma wplywu na zaostrzenie tradziku. Mysle , ze zalezy to od osoby. U mnie wyglada to tak , ze zawsze po zjedzeniu wiekszej ilosci czekolady, ketczupu, ostrych przypraw itp wyskakuja mi wielkie podskórne gule. Na codzien ich w ogóle nie mam, więc są one ewidentnie związane z dietą. Niestety przez to muszę unikać tych potraw z takimi składnikami:/ c
    Cera tez znacznie pogorszyla mi sie po kilkumiesieczym braniu leku topamax. Patryku, nie wiesz na jakies zasadzie to sie dzieje? Czy moze to sie cofnac?

    Tosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, i to jest opinia zgodna z rzeczywistością, a nie z Matrixem: są osoby, u których zmiana diety przyniosła kolosalną poprawę. Są też takie, u których przyniosła małą/umiarkowaną albo żadnej. W lekkim/umiarkowanym, ale chronicznym, przewlekającym się acne zmiana diety zawsze powinna być wypróbowana. Nie da się jednoznacznie określić, jak duży wpływ na komedogenezę lub łojotok ma stymulacja insulinowa (związana z dietą), ale wpływ jest oczywisty. Piszę właśnie 5-6 częściowy Acne Guide i postaram się napisać o tym, jak molekularnie wygląda wpływ diety na trądzik.

      Topiramat może wywoływać przejściowy trądzik lub wypadanie włosów, ale to nie są główne objawy uboczne. Powinny ustąpić po jakimś czasie lub po odstawieniu leku (jeśli to rzeczywiście wpływ topiramatu). Jak to działa? Nie wiadomo. Być może chodzi o interakcję z estrogenami, ale to tylko hipoteza.

      Usuń
  17. Ja walczę z trądzikiem od szkoły podstawowej czyli już około 10 lat? Obecnie jestem bardzo zadowolona ze swojego stanu skóry, ponieważ używam atrederm, pamiętam, że isotrexin również przynosił piękne efekty, jednak po odstawieniu tych leków, problem wraca. Nie wiem czy jest to wina złych kosmetyków (używam głównie cetaphil), nie maluję się, czy hormony, myślę, że niedługo zbadam krew pod tym kątem. Czytając poprzedni list zrobiło mi się smutno, ponieważ te wszystkie mocne środki doustne mają efekty uboczne. Sama o tym się przekonałam, ponieważ kilka dobrych lat temu dermatolog zapisała mi jakieś tabletki (niestety nazwy nie pamiętam, bo nie interesowałam się tym za bardzo), owszem pomogły, ale wyleciała mi chyba połowa włosów z głowy i do dnia dzisiejszego już nie odrosły... Oczywiście trądzik wrócił chyba jeszcze bardziej nasilony. Powiedziałam sobie, że już nigdy nie będę brała tebletek na trądzik, zwłaszcza, że nie mam ciężkiej postaci... nigdy już ie pójdę do tej dermatolog. Pozdrawiam wszystkich trądzikowców. Ps. z wyciskania można się 'wyleczyć', ja się leczyłam tym, że unikałam niepotrzebnego zaglądania do lusterka.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ziemolino, mam małe pytanie o atrederm. Mam okropne plecy, mnóstwo pryszczy i śladów po nich, mimo że nie wyciskam (zwyczajnie nie dosięgam ;D) Jak sobie pomyśle że nadchodzą wakacje i wiadomo, będzie chciało się ubrać jakąś bluzkę bez ramiączek, sukienkę z odkrytymi plecami no i bikini... ehhh. Do tej pory stosowałam tylko akneroxid 10 (w maści, nie płynie), ale efektów brak. Skuszę się chyba na właśnie atrederm, bo do lata naprawdę chciałabym mieć ładną skórę :) Nie wiem tylko jaka taktykę obrać - smarować 5 dni z rzędu i poparzyć skórę, czy 3 dni atrederm i 2 dni nawilżania? pleców w sumie na razie nie pokazuję, więc skóra schodzić może, ale spać chcę również a z poparzonymi, bolącymi plecami będzie ciężko ;) Bardzo proszę o pomoc! Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Atre na placy jest genialny. Ja nakladam na plecy 3-4 dni i robie przerwe,musisz obserwoweac reakcje skory i znalezc najlepsza dla siebie metode. Jesli boisz sie poparzenia- 3 dn pod rzad to max- no i nawilzamy:)

      Usuń
  19. Normalnie hmmm nie wiem co napisac , ale jak bede wiedziec co to napewno napisze zeby sie Wam humory poprawialy :) Dodaje bloga do obserwowanych - Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Kochana Ziemolino mam pytanie czy slyszalas o SKID tabletkach wiem ze nie dostepne chyba w Polsce.Mieszkam w Niemczech ,zostaly mi przepisane na tradzik efekt super ale boje sie co bedzie jak odstawie:(((CZY KTOS COSIK SLYSZAL O NICH !!!!Prosze o odpowiedz:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nazwa nic mi nie mowi, sprawdz w ulotce jaka jest substancja czynna

      Usuń
  21. Ssubstancja czynna to Minocyclin

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba mój ulubiony doustny antybiotyk, jeśli chodzi o trądzik. Niestety, najczęściej objawy nawracają w kilka tygodni po odstawieniu. Natomiast jeśli chodzi o efekty szybkiego podleczenie, np. przed ważnym w życiu wydarzeniem, to chyba żaden nie może się z nim równać.

      Usuń
    2. to antybiotyk z grupy tetracyklin...

      Usuń
    3. Jestem przeciwna antybiotykoterapii przy trądziku. Praktycznie zawsze jest nawrót po odstawieniu, a antybiotyk to nie cukierki i wpływa negatywnie na odporność organizmu i florę bakteryjną (a już biada tym, co mają zespół jelita wrażliwego itp.).

      Usuń
    4. wiesz Anamaro nie wiem czy ty kiedyś miałaś kiedyś czyraki (bo trądzik miałaś jak pisałaś) na twarzy w strefie "trójkąta śmierci" , gdybyś miała większą wiedzę, to nie wiem czy mówiłabyś/pisała to co teraz piszesz na temat w ogóle podawania antybiotyku.

      Usuń
    5. Nieraz, kiedy jest dużo zmian zapalnych antybiotyk jest niezbedny. Dziwne jest natomiast to, ze lekarze zapisuja go w monoterapii. Antybiotyk dla zlagodzenia zmian zapalnych i rownolegle np . retinoid- taka kuracja jest zdecydowanie lepsza.

      Usuń
  22. Dziekuje bardzo za odpowiedz mialam zludne nadzieje ze wkoncu cos pomaga :-( i tak zostanie niestety.Tyko po jaka cholere lekarka mi to przepisała, żeby mnie sie pozbyc??? Chyba pozostal Izotek jak myslisz Patryk?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy, ile masz lat. Im młodszy pacjent, tym silniejsze wskazanie, by zaczynać od antybiotyku, który, jak wszyscy wiedzą, jest bardzo skuteczny w przypadku acne u nastolatków.

      Mnie bardziej dziwi to, że nie udzieliła Ci żadnej informacji, nie powiedziała nic o rokowaniu i o celu, jaki chce osiągnąć. Dodatkowo: nikt normalny nie leczy trądziku (nawet najlżejszych postaci) tylko i wyłącznie doustnym antybiotykiem. Kiedy przychodzi pacjent z acne (choć najczęściej tacy pacjenci są niezwykle oczytani i świadomi procesów oraz zjawisk leżących u podstaw tej choroby/dolegliwości), trzeba klarownie wyjaśnić: co, jak, dlaczego, a nie wypisywać antybiotyk i siema.

      Niedługo zmienię imię na Izotek, jak tak dalej pójdzie. Nie, nie izo. Nie od razu. Izo jest genialnym narzędziem (pod warunkiem tego, że to narzędzie jest w rękach dobrego lekarza), ale nie a priori. Nie wiem nic: o wieku, o rozległości zmian, o przeszłości chorobowej, o stanie endokrynologicznym, o przeszłości terapeutycznej and so on. Za mało danych.

      Usuń
    2. Słusznie. Ostatnio zaobserwowałam zjawisko "wyleczę Cię przez internet" na ogromną skalę. Widziałam nawet temat na forum, gdzie wszechwiedzący użytkownicy "leczyli" osoby okrutnie poparzone kwasami... I wiedziały nawet, że blizny nie zostaną ani nic... No cud normalnie, bez zdjęć, bez niczego. Co innego dawać rady, jak Ty i Ziemolina, a co innego bawić się w leczenie ciężkich przypadków ciężką artylerią.

      Usuń
    3. Codziennie dostaje kilka maili z prosbami o porady, niektore sa napisane bardzo starannie i opatrzpone zdjeciami, ale zdarzaja sie i takie" skora mi sie luszczy kolo nosa- ratuj".

      Ja zmienie imie na Atrederm:)

      Usuń
    4. aż strach już pisać Ziemolino do ciebie :) się narobiło

      Usuń
    5. Ja nie oczekuje ze postawicie diagnoze i uleczycie przez internet.Jak pisalam lecze sie dermatologicznie i bylam bardzo zadowolona z mojej dermatolog gdyż wydawalo mi sie ze kwasy plus tabletki dadza oczekiwany efekt.Niestety odstawiajac je problem powraca.Chodz pytalam czy nie bedzie wlasnie tak , czytalam wiele przypadkow nawrotu.Nie chcialam sie sprzeciwiac lekarce bo to ona ma wiedzę ja jestem pacjentem.Slyszalam wiele pozytywnego o jej leczeniu chodz wiele kosztuja jej zabiegi.Do tego jeszcze to iz jestem za granica tylko trzy lata i borykam sie z trunosciami językowym.Inaczej zwykla rozmowa a co innego specjalistyczna wizyta u lekarza.A ze jestem i chce sama sobie radzic to czasami poprostu nie potrafie wszystkiego wyrazic co bym chciała.Wiec prosze nie oceniajcie mnie ze jestem jedna z wielu ktora oczekuje ze uleczycie przez internet.Basia

      Usuń
  23. A wiec mam 33 lata trądzik nasilil sie po urodzeniu mojej pociechy :-) wczesniej tez byl ale nie tak dokuczliwy.Po narodzinach syna ginekolog przepisala mi tab.antykoncepcyjne gdyż mialam cesarke i nie moglam w zadnym wypadku zajsc przez pol roku w ciążę.Niestey odstawiajac te tabletki tradzik zaatakowal niemiłosiernie:-( twarz plecy.Wybralam sie do dermatolog ktora zrobila mi badanie krwi i powiedziala ze to nie podłoże hormonalne.Zalenia ten antybiotyk i zluszczanie pilingami owocowymi 45% i tak przeszlam ta ze kuracje z powodzeniem niestety czas pozegnac tabletki biore w wiekszych odstepach i widze ze krostki sie pojawiaja:-( niewiem co mam robic bo od poczadku jej mowilam ze jestem zdecydowana na Izotek.Po co bylo lykac ten antybiotyk jak teraz i tak to wróci.Jeszcze jedno zmienial radykanie pielegnacje mojej skory i mylalam ze to wróży sukces a teraz widze ze tak naprawde tylko ten antybiotyk pomagal.Jestem zalamana roczarowana i za miesiac kolejny piling musze wiedziec co powiedziec i co dalej oczekiwac od Pani dermatolog.Prosze o pomoc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *Izo:
      - lek bardzo dobrze zbadany
      - mija 30 lat od wprowadzenia go do lecznictwa
      - wiemy, czego się po nim spodziewać (to dotyczy zarówno korzyści, jak i działań niepożądanych)
      - wiemy, że nie jest Michaelem Jordanem czy nawet LeBronem, daleko mu to wyśnionej 100-procentowej skuteczności
      - w latach 90. zachłyśnięto się jego efektami, mówiono "mamy trądzik w garści", fala entuzjazmu szybko dobiła do brzegu pozostawiając jedynie pianę - gruczoły łojowe mają gdzieś naszą farmakologię - co potwierdza dość spory procent nawrotów
      - natomiast izo jest obecnie JEDYNYM (no ok, są jeszcze inne nadzieje, ale prace stanęły w miejscu - jest np. lek stosowany w terapii astmy, dający minimalne objawy uboczne, a który dawał rewelacyjne efekty w hodowlach in vitro) lekiem, który daję realną nadzieję i szansę (on niczego nie obiecuje! Pacjenci, z winy środowiska dermatologicznego, zachowują się tak, że kiedy zdarzy się nawrót, to następuje koniec świata, a izo okazuje się największą porażką terapeutyczną - "tyle męki, tyle wyrzeczeń, tyle nadziei, a tu znów zmiany")
      - więc każdy, kto tu wpada i wypisuje, że izo zniszczyła mu życie, opisuje tylko swoją historię, która nijak nie przekłada się na lata badań i tysiące ludzkich historii (zakończonych wygraną)

      Także izo jest bardzo ważną opcją, musisz zmienić dermatologa.

      *Kwasy:
      Kiedyś na zajęciach z cytofizjologii skóry, bardzo rozsądny pan doktor powiedział: "Hydroksykwasy są najlepszych przyjacielem skóry tłustej i trądzikowej". I ja się podpisuję pod tym w 100%. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że coraz częściej zdarza się tak, że trądzik trwa latami, przewleka się i przewleka. Trądzik już dawno przestał być stygmatem nastolatków i wykładnikiem burzy hormonalnej. I jeśli trądzik jest właściwie permanentnie obecny (raz jest lepiej, a raz gorzej - taka trądzikowa huśtawka), to trzeba się mocno zaprzyjaźnić z kwasami - zarówno w wydaniu gabinetowym (większe stężenia), jak i w warunkach domowego zacisza (mniejsze stężenia, dermokosmetyczne, łagodne formulacje). To jest podstawowa broń, jeśli chodzi o trzymanie w ryzach kapryśniej skóry trądzikowej. Niestety, trądzik to coraz częściej przygoda na długie lata.

      *Hormony:
      Jeśli nie masz widocznych w badaniach krwi zaburzeń endokrynologicznych + niepokojących objawów, np. mlekotoku, hirsutyzmu, wypadania włosów/łysienia, zaburzeń cyklu, to tu endokrynolog nie ma co szukać. Można by próbować z różnymi dawkami estrogenów (po których u Ciebie wystąpiło pogorszenie pierwotnego stanu), można kombinować z antyandrogenami (flutamid, cyproteron, pewne fito-ekstrakty), ale to raczej będą efekty doraźne, występujące jedynie do chwili, kiedy lek będzie przyjmowany. Poza tym, antyandrogeny przyjmowane permanentnie mogą (choć nie muszą) zmasakrować libido. Ładna skóra vs. ochota na seks - nie podoba mi się ten dylemat.

      *Pielęgnacja:
      Nie napisałaś nic o swojej pielęgnacji. Ja już wielokrotnie pisałem, że właściwa (czyt. wielopłaszczyznowa) pielęgnacja czasami bywa bardziej skuteczna niż doraźnie podawane leki. A w połączeniu z peelingami (hydroksykwasami lub tretinoinowymi - bo to oferuje właśnie nasz Atrederm - peeling) okazuje się trzymać trądzik w piwnicy i nie pozwala mu wyjść na światło dzienne.

      *Natomiast jeśli chcesz pozbyć się trądziku z piwnicy, bo denerwuje Cię myśl, że on tam wciąż śpi i zżera pikle oraz wypija kompoty z wiśni, to jedynym lekiem jest izo. Decyzja należy do Ciebie i do lekarza, czy chcesz próbować innych metod, czy chcesz spotkać się twarzą w twarz z izo.

      Usuń
    2. Patryku dziekuje Ci za ten post :-)dzieki Tobie wiem na czym stoje.Co do pielegnacji to uzywam produktow calej serii firmy Aesthetico sa to produkty na bazie kwasu salicynowego kwasow owocowych wyciagu z zielonej cherbaty .Na noc nawilzanie.Produkty tylko dermatologiczne kosmetyki rowniez.Wiesz tyle pieniazkow wydanych ale nie bylo mi zal jak widzialam efekty i dziennie az chcialo sie patrzec w lusterko.A teraz strach ze wróci to wszystko tak cholernie sie boje.Za miesiac kolejna wizyta jestem ciekawa co powie pani dermatolog ale ja juz wiem chce Izotek bo przeciez antybiotyk nie moge brac kolejny rok:-( Jeszcze raz dziekuje i podziwiam .Basia

      Usuń
    3. Patryku dziekuje Ci za ten post :-)dzieki Tobie wiem na czym stoje.Co do pielegnacji to uzywam produktow calej serii firmy Aesthetico sa to produkty na bazie kwasu salicynowego kwasow owocowych wyciagu z zielonej cherbaty .Na noc nawilzanie.Produkty tylko dermatologiczne kosmetyki rowniez.Wiesz tyle pieniazkow wydanych ale nie bylo mi zal jak widzialam efekty i dziennie az chcialo sie patrzec w lusterko.A teraz strach ze wróci to wszystko tak cholernie sie boje.Za miesiac kolejna wizyta jestem ciekawa co powie pani dermatolog ale ja juz wiem chce Izotek bo przeciez antybiotyk nie moge brac kolejny rok:-( Jeszcze raz dziekuje i podziwiam .Basia

      Usuń
    4. Patryku,
      Jakie zabiegu na bazie kwasow polecasz? (U dermaptologa) i czego uzywac w domu? Nigdy nie mialam do czynienia z kwasami wiec nawet nie bardzo wiem od czego zaczac. Stosowalam atrederm przez 1,5 miesiaca ale mialam po nim gorszy wysyp krostek i na razie przestalam. Wróce jesienia i sprobuje jeszcze raz. Teraz zaczelam stosowac effaclar k . Alepelno malych krostek, czasem wyskocza wieksze a slady po nich, albo same krostki zostaja na twarzy tygodniamu. Czasem nawet i 2-3 miesiace/: juz niemwiem jak z tym walczyc. Musze wybrac sie tez do jakiegos dobrego dermatologa. Polecacie moze kogos w warszawie?

      Tosia

      Usuń
    5. Tosiu, to nie bezpośrednio do Ciebie, ale tak na przyszłość: jak mam cokolwiek konkretnego polecić, skoro widzę tylko znaki, litery i słowa, a nie twarz/zmiany? Teoretycznie każdy kwas (w odpowiednio dobranym stężeniu, czyli stężeniu dobranym do obrazu zmian) powinien być skuteczny. Jeden kwas może być bardziej drażniący, drugi może być zbyt łagodny. Dopóki nie wypróbujesz, nie przekonasz się. A jakiekolwiek rekomendacje utrudnia fakt, że nigdy nie stosowałaś żadnego kremu z kwasem, co mogłoby sporo powiedzieć o Twojej tolerancji np. na kwas glikolowy lub migdałowy.

      Nie polecę Ci żadnego konkretnego peelingu gabinetowego, bo później napiszesz, że wysłałem Cię na GA, który Cię mocno podrażnił i praktycznie zaostrzył stan pierwotny. Ale jeśli już, to zacząłbym od migdałowego (40% np.) - taka luźna myśl.

      Co możesz robić w domu? Wydaje mi się, że jakieś 100 razy napisałem, jak widzę pielęgnację skóry trądzikowej ;) Pod którymś z postów powinno być moje równanie.

      PS W poprzednim poście jedna z komentujących ułożyła też plan naturalnej pielęgnacji - oleje, łagodne mydła etc. - twierdzi, że pomogą, więc wiesz, kuszące.

      Usuń
  24. Z tą dietą jest różnie. Ja jestem przypadkiem, gdzie żadna eliminacja słodyczy, nabiału, pikantnych potraw, pieczywa itp. itd. nie pomagała. Nigdy nie zaobserwowałam też zaostrzenia się zmian, gdy jadłam konkretne rzeczy. To jest chyba kwestia indywidualna, chociaż tak subiektywnie, to chyba u mało kogo dieta "wyleczy" trądzik.

    OdpowiedzUsuń
  25. a mi się wydaje, że jak porzuciłam papierosy i przytyłam to wtedy zaczęły mi się problemy, jakkolwiek zdrowa i rozsądna dieta służy.

    OdpowiedzUsuń
  26. czy ktoś próbował kiedyś używać Biostyminę na twarzy ?

    OdpowiedzUsuń
  27. Witaj,
    Trafiłam na Twojego bloga , bo borykam się ze swoją tłusto-sucho-odwodnioną zbyt wrażliwą, nie wiem czy nie trądzikową a może też naczynkową skórą twarzy. I już widzę, że dobrze trafiłam, bo przeczytałam dziś tu wiele cennych porad.
    Do rzeczy. Kupiłam ostatnio żel normalizujący i tonik firmy tołpa z serii sebio, na "skórę wrażliwą, mieszaną, tłustą i trądzikową, niedoskonałości". Czy masz jakieś doświadczenia z tą marką? Jak długo trwa "normalizowanie" skóry?
    Pozdrawiam,
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu jesli o Tolpe chodzi stosowalam tylko rozne blotka na cialo- swietne, natomiast ich linia do twarzy jest taka se- mysle, ze sa lepsze produkty, ale sprobuj, moze u Ciebie sie sprawdza.

      Usuń
  28. Muszę to napisać. Założyłam sobie zeszyt pod tytułem IZO. Spisuję w nim wszelkie info dot. leczenia izo. Wpisy Ziemoliny i komentarze Patryka - drukuję i wklejam - przed jesienią muszę wzbogacić moją wiedzę.
    BARDZO WAM DZIĘKUJĘ!!!

    OdpowiedzUsuń
  29. Droga Stulo widze ze miszkasz w Rybniku ja przed wyjazdem za granice miszkalam w Czerwionce.Rowniez głęboko rozwazam Izo.Za miesiac mam wizytę i musze podjąć jakas decyzje.Pozdrwiam Basia

    OdpowiedzUsuń
  30. Droga Stulo widze ze miszkasz w Rybniku ja przed wyjazdem za granice miszkalam w Czerwionce.Rowniez głęboko rozwazam Izo.Za miesiac mam wizytę i musze podjąć jakas decyzje.Pozdrwiam Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja już decyzję podjęłam ale moja lekarka twierdzi, że najlepiej kurację rozpocząć od września. pozdrawiam ziomalkę ze Śląska:)

      Usuń
    2. Ja rowniez decyzje podjelam, teraz tylko konsultacja z lekarka.Rowniez tak jak i w Twoim przypadku przeszlam serię zabiegow na kwasach niestety niecałe dwa miesiace i po zakonczeniu zabiegow jak i kuracji antybiotykowej koszmar powraca :-( Pozdrawiam cieplo

      Usuń
    3. Ja rowniez decyzje podjelam, teraz tylko konsultacja z lekarka.Rowniez tak jak i w Twoim przypadku przeszlam serię zabiegow na kwasach niestety niecałe dwa miesiace i po zakonczeniu zabiegow jak i kuracji antybiotykowej koszmar powraca :-( Pozdrawiam cieplo

      Usuń
    4. Oj to widzę, że miałybyśmy o czym przy wspólnej kawce pogadać!!!

      Usuń
  31. Droga Ziemolinko,

    Twój post dotyczący Atredermu wzbudził we mnie nadzieję na nową twarz. Od 15 roku życia zmagam się z tym okropnym paskudztwem (trądzik, zaskórniki, przebarwienia, rozszerzone pory, z czasem blizny itd, itp.). Przeróżni dermatolodzy przepisywali mi już chyba wszystko co było w aptekach, niestety ze znikomym skutkiem. Pomału zaczęłam godzić się z tym, że już nic mi nie pomoże. Widząc w Atredermie ostatnią szansę na moje zbawienie poszłam do dermatologa, żeby dał mi upragnioną receptę. Niestety zaraz po wejściu do gabinetu czar prysł. Poprosiłam grzecznie tylko o jedno - karteczkę z napisem Atrederm. Ku mojemu zaskoczeniu, Pani dermatolog powiedziała, że jest to lek z lat 90' i ona już go nie przepisuje. Jej zdaniem obecnie są "ulepszone wersje" takich leków o lepszej skuteczności i mniejszym podrażnieniu. Stwierdziła, że po co męczyć się Atredermem (w sensie podrażnienia, zaczerwienienia skóry itp.) skoro można stosować "ulepszone wersje" (też z grupy retinoidów) bez tak dużych dolegliwości i z lepszym skutkiem. Koniec końców przepisała mi Differin + punktowo antybiotyk (robiony).
    P.S. Jeśli dobrze pamiętam to kiedyś (pare lat temu) stosowałam Differin i nie przyniosło to większych rezultatów, skoro nie zapadł mi w pamięci, lecz spłynął po mnie jak po kaczce (jak zresztą większość specyfików).
    I co ja mam teraz zrobić? Udać się do innego dermatologa po wymarzony Atrederm? Jak to jest z tymi "ulepszonymi wersjami" retinoidów?
    Leciałam do dermatologa po moje zbawienie w radosnych podskokach, a teraz siedzę zawiedziona i dumam... - zbawienia nie będzie?

    Doris

    OdpowiedzUsuń
  32. Biedna Doris. Szkoda, że nie jesteś z Wrocławia, bo chętnie bym Ci podarował buteleczkę Atre przewiązaną wstążką.

    A tak serio, pani dermatolog nie kuma nic a nic. Jest oderwana od rzeczywistości, a na takie oderwanie może sobie pozwolić naukowiec w okularkach siedzący całymi dniami w podziemnym laboratorium, a nie lekarka. Najważniejszy jest pacjent, a nie fakt, iż Atre rzeczywiście sprawia wrażenie (jego drażniąca formulacja, a nie tretinoina) nieco retro. So what? Metofrmina jest z lat 50./60., a jest mistrzostwem świata (mimo skutków ubocznych w postaci zaburzeń gastroenteralnych). Podstawową różnicą między Atre a takim Differinem jest to, że Atre daje możliwość złuszczania, kontrolowanego peelingu, którego znaczenie w kontroli skóry trądzikowej jest NIE DO PRZECENIENIA. Atre jest z lat 90., a ta pani jest z lat 40. XIX wieku. Differin jest spoko u młodszych pacjentów, ale nie, pani doktor ma swoje badania (czyli żadnych). Ona ma intuicję i doświadczenie, których efektem jest to, że się zwyczajnie kompromituje.

    To nie ta pani będzie decydować, czy Atre zniknie z rynku (co oczywiście może się zdarzyć), ale póki jest dostępny i póki dostrzega się jego wady i zalety (zalety > wady), można korzystać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba metformina jeśli już...

      Usuń
    2. Tak, metformina. O ja, czepianie się literówek - mega żałosne. Do tego zakończenie prostego zdania "..." - jakie to tajemnicze... Jakie głupie.

      Usuń
    3. No tak, zamiast podziekowania za wyczerpujaca odpowiedz czepianie sie literowki...

      Usuń
    4. O ja, czepianie się, że ktoś w końcu czyta uważnie.

      Usuń
    5. Anonimowy trollu, uważne czytanie polega na czymś innym niż wyłapywanie literówek. Ja wiem, że pokusa skomentowania jest ogromna, rozumiem, że musisz zaspokoić tę mało wysublimowaną potrzebę. Jeśli chcesz pogadać o metforminie, to ok; jeśli nie, to wracaj do dziury i wróć, kiedy będziesz mieć coś interesującego do powiedzenia.

      Usuń
    6. Dzięki Patryku za odpowiedź. Masz rację, szkoda że nie jestem z Wrocławia:) Ta pani dermatolog uważana jest za jedną z najlepszych w Olsztynie, a tu taki psikus, ostra krytyka. Ale fakt, leczę się u niej kilka lat i rezultatów nie widać.
      Doris

      Usuń
    7. Patryku, wywolujesz we mnie nader ambiwalentne odczucia. Nie wiem, czy nakrzyczec na Ciebie, czy Cie pochwalic... Jestes taki impertynencki a jednoczesnie tak bezinteresownie pomocny:)Skarża mi sie dziewczyny mailowo, że boja sie komentować. Czy mogłbys byc bardziej delikatny? w koncu nie masz tu do czynienia z profesorami dermatologii a jedynie osobami, ktore szukaja pomocy w pielegnacji swoje trudnej skory. Przeciez w szkole nie uczą jak leczyć trądzik. Wiele spośród czytelniczek tego bloga to takze osoby zakompleksione i o bardze niskiej samoocenie- Twoj arogancki komentarz, potrafi raz na zawsze zabic w nich chęc wyrażania swojej opinii...co oczywiscie nie zmienia faktu, ze trzeba tępić bezmyślna i chamską anonimowosc.

      Usuń
    8. Patryku, dla mnie to smutne i niezrozumiałe, że mimo Twojej ogromej wiedzy uważasz, iż to tylko literówka i czepianie się. W praktyce chyba właśnie na takie błędy trzeba uważać. (Zjedz sobie xanax zamiast xenny. Smacznego.)Piszesz fachowo,czasem niesmacznie, ale to moje odczucie, mam wrażenie, że każda wypowiedź jest dokładnie przemyślana, nie piszesz komentarzy na kolanie. Każdy ma prawo się machnąć, ale jednak w przypadku nazwy leku uważasz, że pomyłka nie ma znaczenia? O metforminie nie ma sensu dyskutować. O tym leku wiadomo już wszystko. Bardziej mnie ciekawi co sądzisz o lekach inkretynowych.

      Usuń
    9. W takim razie bądź smutna/smutny. Ja nie uważam, że to literówka; to jest literówka, wie to chyba każdy. Zawodzi Cię percepcja, jeśli porównujesz przestawienie liter (gdzie i tak wiadomo, o co chodzi, bo scharakteryzowałem lek, który miałem na myśli) z pomyłką nazwy leków (Xanax vs. Xenna). Naprawdę błyskotliwy przykład. Jeśli chciałaś/chciałeś mi coś udowodnić, to udało się - masz problemy z logicznym myśleniem.

      Zdognie z nanjwoymszi baniadmai perzporawdzomyni na bytyrijskch uweniretasytch nie ma zenacznia kojnolesc ltier przy zpiasie dengao sołwa. Nwajzanszyeim jest, aby prieszwa i otatsnia lteria byla na siwom mijsecu. Ptzosałoe mgoą być w niaedziłe i w dszalym cąigu nie pwinono tosawrztać polbemórw ze zozumierniem tksetu. Dzijee sie tak datgelo, ze nie czamyty wyszistkch lteir w sołwie, ale cłae sołwa od razu.

      Rozumiesz znaczenie literówek? Mam nadzieję, że Twoja kora mózgowa działa na tyle.

      Chodziło o metforminę - i tylko Ty masz problem z czytaniem.

      "O metforminie nie ma sensu dyskutować. O tym leku wiadomo już wszystko" - to ma być żart? Jeśli mówisz serio, to nie mamy o czym rozmawiać. To jest opinia kogoś, kto nigdy w życiu nie miał do czynienia z medycyną molekularną.



      Usuń
    10. Problem to może masz Ty, bo nie masz w ogóle styczności z rzeczywistością, świat poza książkami, badaniami, artykułami i laboratorium też istnieje. Ale jak już sam pisałeś nie radzisz sobie i wolisz ludzi oszukiwać i przybierać jakieś maski. Dziękuję za troskę, moja kora mózgowa radzi sobie świetnie. Medycyna molekularna to tylko część ze zbioru.Jeśli jesteś takim pasjonatą, to podaj mi proszę molekularny patomechanizm olbrzymiokomórkowego zapalenia tętnic.
      To co dzieje się in vitro niestety czasem w ogóle nie ma odbicia w rzeczywistości. Teorii jest wiele, jeszcze więcej podręczników, a rzeczywistość skrzeczy. Podawałeś ostatnio u siebie w jakich dawkach należy suplementować selen i cynk, powiedz mi, które konkretnie preparaty, jakiej firmy, lek OTC czy suplement, które badanie z udziałem ludzi to potwierdza, w jaki sposób było kontrolowane stężenie? Nie warto łykać suplementów, lepiej zjesć kilka czereśni, poniważ w naszym kraju prawo jest tak skonstruowane, że suplementy nie podlegają żadnej kontroli i tak naprawdę, to może być sam cukier, mimo że na opakowaniu jest podana konretna substancja i konkretne mg.
      Lekarze wiedzą jak korzystać z metforminy, mają doświadczenie właśnie tak od 50-60 lat, co jest rzadkością,wiadomo jaki jest mechanizm działania, znane są interakcje, znane skutki uboczne i jak sobie z nimi radzić, metformina wg mnie, po tych powiedzmy 60 latach już nikogo nie zaskoczy. Zatem tak, nie ma o czym dyskutować.

      Usuń
    11. Dobra, ostatnia interakcja, bo żenujesz maksymalnie.

      "Lekarze wiedzą jak korzystać z metforminy, mają doświadczenie właśnie tak od 50-60 lat, co jest rzadkością,wiadomo jaki jest mechanizm działania, znane są interakcje, znane skutki uboczne i jak sobie z nimi radzić, metformina wg mnie, po tych powiedzmy 60 latach już nikogo nie zaskoczy. Zatem tak, nie ma o czym dyskutować" - tak, nie ma o czym dyskutować. Z Tobą. Jesteś w stanie choć na mikrosekundę wyobrazić sobie, że to, co piszesz, jest tak żenująco oczywiste i banalne, że ja muszę się wstydzić za Ciebie? Zdajesz sobie sprawę, że istnieje świat poza wytycznymi diabetologicznymi stosowania metforminy i że istnieje świat poza przeciętnym podręcznikiem farmakologii? To, że metforminę zbadano na tej płaszczyźnie, wie moja babcia. Ale są płaszczyzny, o których chyba nie za dużo czytasz: regulacja kaskad związanych z ssaczym celem rapamycyny, wielopoziomowe/wektorowe działanie geroprotekcyjne, wpływ na ścieżkę Klotho i wiele, wiele innych. To są wątki na lata badań. Ale nie, Ty wpadasz i mówisz "Stop! Badania są bez sensu, bo lekarze wiedzą, jak stosować metforminę".

      "Nie warto łykać suplementów, lepiej zjesć kilka czereśni, poniważ w naszym kraju prawo jest tak skonstruowane, że suplementy nie podlegają żadnej kontroli i tak naprawdę, to może być sam cukier, mimo że na opakowaniu jest podana konretna substancja i konkretne mg" - znowu orbitujesz nad Jowiszem. Regulacja regulacjami, polski rynek suplementów polskim rynkiem suplementów, ale to nie przeszkadza pewnej firmie w produkcji jednego z najlepszych, najczystszych mikronizowanych preparatów resweratrolu. Poza tym, come on, znasz firmę LEF? Nie sądzę. Nie warto "łykać" (Ty łykasz, ja przyjmuję) benfotiaminy? Treonianu magnezu? Mogę polecić jedno: ogarnij się, kompleksie.

      "Jeśli jesteś takim pasjonatą, to podaj mi proszę molekularny patomechanizm olbrzymiokomórkowego zapalenia tętnic" - zmiana tematu na autoimmunologiczne uszkodzenie naczyń. O co mnie zaraz zapytasz? O coś elektrodynamiki kwantowej?

      W ogóle do czego dążysz od początku? Co chcesz mi udowodnić? Sporo już Ci się udało. Z mózgu woda.

      Usuń
    12. 1. Czasem zdarza się w komentarzach przeczytać ARTE zamiast ATRE i czepialstwa nie było.
      2. Świetny wizualny przykład Patryku z odczytywaniem słów.
      3. Zaraz jutro jadę na działkę zobaczyć czy "czereśnie" już są dojrzałe. Zdanie o suplementach - chyba każdy wie, że suplement to dodatek a że jest "cukier" no cóż, niejednokrotnie pomaga kiedy nie ma czereśni.
      Myślę, że chyba pójdę do lekarza po receptę na selen i cynk w końcu to nie będzie już suplement-cukierek a i dawka jak się należy, jak na opakowaniu producent nadrukował, do zbadanego każdego dnia zapotrzebowania.
      4. Jasne, Patryk siedzi w książkach a ty anonimie czytasz bloga (nie wiadomo czy też nie szukasz przypadkiem pomocy ), jakkolwiek niewiele ma to też wspólnego z rzeczywistością. Natomiast z tego co prawdopodobnie wyczytasz realizujesz/zrealizujesz w rzeczywistości z uśmiechem na twarzy , w końcu to nie twój poświęcony czas nad książkami, badaniami.

      Usuń
    13. znowu się uśmiałam nad tym trollem, w końcu przeczytałam definicję i śmiać mi się odechciało ;)

      Usuń
    14. Angeliko, naprawdę luz z tymi interpretacjami: nie siedzę w żadnych książkach, tzn. staram się czytać jak najwięcej się da, ale bez przeginania.


      PS Trollu, pokazałem to, co napisałaś/eś o metforminie ("już nikogo nie zaskoczy") diabetologowi z 25-letnim doświadczeniem. Cytat: "Ręce opadają". Także głowa do góry: jest z Tobą tak źle, że już nie będzie gorzej.

      Aha, odnośnie suplementów mineralnych: "które badanie z udziałem ludzi to potwierdza, w jaki sposób było kontrolowane stężenie?". Jaja sobie robisz? Masz problem ze znalezieniem informacji na temat biodostępności np. selenometioniny? Albo glukonianu cynku? Nie obchodzi mnie, jak się odżywiasz i ile wyciągasz z diety takiego selenu, ale weź zluzuj trochę z wiejskimi mądrościami. Jeśli masz jakiś problem z normami spożycia mikroskładników, to nie podbijaj do mnie.

      Usuń
    15. Panuje tu atmosfera Koła Wzajemnej Adoracji, faktycznie strach opisać swoją historię. Dziękuję za ematię dla tych wszystkich chorych, którzy w nosie maja te cykle i mikroszlaki, a po prostu chcieliby być zdrowi, nie cierpieć, normalnie żyć. Nie jestem prof. dr hab. w dziedzinie medycyny molekularnej, ani żadnym diabetologiem czy innym znawcą, poszukuję wiedzy, ale takiej, która ma kliniczne zastsowanie, więc może dla Ciebie to wiejskie nowości.
      Poczytaj kiedyś sobie o teorii Breulera, może za jakiś czas się zreflektujesz.
      Dziękuję za poświęcony cenny czas.
      Smacznego jajka.

      Usuń
    16. Koło wzajemnej adoracji -proponuję tobie założyć swojego bloga, opisać i swoją historię jak i opisać teorię Breulera i inne- bez strachu, a w "kole" -jaki strach ? przecież to nierzeczywisty świat. Większość osób w kole wzajemnej adoracji nie ma wystarczającej wiedzy łącznie ze mną szanowny anonimie, ale poprzez jakkolwiek "dopingujące" komentarze "zmuszają" do pracy samodzielnej. Oczywiście to moja opinia.

      Usuń
    17. Doris, możesz powiedzieć o której dermatolog mówisz? Też jestem z Olsztyna.. chociaż inicjały, poznam o kogo chodzi :) Przeczuwam, że to może być moja dermatolożka.

      Usuń
    18. Śmieszne jest czepianie sie literówek, ale uwazam, ze troche za bardzo pojechaliście anonimowi a reakcja Patryka była zbyt ostra. Nie podoba mi sie to, niedługo ludzie będą się bali komentowac w ogole, zresztą dostałam już kilka maili na ten temat. Chciałabym aby kazdy swobodnie i bez stresu mógł wyrażic tutaj swoją opinię- w sposob kulturalny ocywiscie i bez obrazania innych.

      Usuń
    19. o proszę ile sama zrobiłam literówek i do tego jeszcze nie używam polskich znaków a przecież profesor Bralczyk wspominał, że jest duża różnica czy robi sie komuś "łaskę" czy "laske" :)

      Usuń
  33. Niedawno dostalam list od dziewczyny z bardzo ciezka postacia tradziku, ktorej kilka miesiecy temu polecilam Atre- przyslala mi zdjecia przed i po- jej tradzik zniknał! sama bylam w szoku, bo nie spodziewalam sie az tak spektskularnych efektow.
    Differin tez mialam- dla mnie byl zbyt delikatny.
    Moze znajdz innego dermatologa, ktory zapisze Ci Atre, albo napisz do mnie maila:)

    OdpowiedzUsuń
  34. widzisz Ziemolino nieziemska z ciebie dziewczyna :) ja dzięki twoim poradom też zaleczyłam twarz, choć wychodzi czasem co nieco większego. Ogółem twarz wygląda dobrze. Wprowadzilam dietę, dzis i jutro to nawet głodówka, suplementy, zioła. Jak to nie przyniesie choć wymiernego efektu na twarzy- być może skuszę się na jesień na Atrederm, choć się stasznie boję, żeby nie narobić więcej bałaganu na twarzy niż miałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo zaluje, ze tak pozno odkrylam atre, moze bym zrobila kariere w modelingu, gdyby nie ciagle pryszcze- teraz mam tradzik pod kontrola, ale jestem juz stara i na wiele rzeczy za pozno...no i jeszcze zeby udalo mi sie odkryc jakis sposob na wlosy sypiace sie jak choinka po swietach...
      Wybacz angel, ale mam ostatnio zly czas i umiem tylko marudzic...
      W piatek jade do Mlynka, do mamy, albo nabiore dystansu, albo palne sobie w leb:(

      Usuń
    2. no tak my też w większości tobie tu marudzimy :( Ziemolino, pojedziesz, posiedzisz trochę z mamą, odpoczniesz wśród natury, trochę więcej słońca...powinno minąć. Jaka stara ty jesteś? duchem ? myślę, że jesteś mega zadbaną kobietą i z pewnością wyglądasz o stokroć lepiej jak większość osób czy to w twoim wieku, czy młodszych. Palnąć w łeb to nieeee, co my tu zrobimy bez ciebie ? :( Ku pocieszeniu ciebie, też coraz bardziej mam dosyć pracy w miejscu w którym pracuję. Też plączą mi się myśli o zmianie miejsca pracy.Uwielbiam to co wykonuję, ale to mnie z czasem wykańcza psychicznie,moja praca nie kończy się tylko o 15 :( gdzie zamykam drzwi i wyłączam myślenie. Higiena umysłu jest mi bardzo obcym pojęciem, a tak kiedyś chcialam być złotnikiem :( niestety szkoła była zbyt daleko od miejsca zamieszkania a moja mama się nie zgodziła na zmianę miejsca zamieszkania :( Ziemolino wracaj prędko do nas nawet z marudzeniem :)

      Usuń
  35. Droga Ziemolino! Patryku?
    Wiem, że pytanie zupełnie nie związane z tematem, ale mam nadzieje że znajdziecie chwilę na udzielenie odpowiedzi. Mianowicie, czy orientujecie się może jak przedstawia się szkodliwość peelingu kwasem salicylowym na dużej powierzchni ciała?
    Jestem łuszczykiem, niespodziewane wykwity często smaruję słabszym lub mocniejszym tonikiem z tym kwasem, będąc w stanie względnie szybko się ich pozbyć. Po ostatnich przeziębieniach i stresie obsypalo mnie praktycznie cała. Najbardziej zależy mi na nogach, rękach. Czy powiedzmy kilkudniowe smarowanie tych partii ciała calych, nie punktowo, nie będzie szkodliwe dla organizmu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kwas salicylowy dosc dobrze przenika przez skore a duze jego ilosci moga byc toksyczne- powinnas zapytac lekarza, nie czuje sie kompetentna, by udzielac odpowiedzi.
      choc -i opowiem to w formie anegdoty- do jednej z aptek , w ktorej pracuje codzinnie przychodzi kobieta po buteleczke spirutusu salicylowego, ktory wypija zaraz po zamknieciu za soba dzwi...

      Usuń
    2. Zależy, jakie stężenie kwasu salicylowego masz na myśli. Przy twardych, nawarstwionych łuskach, kwas salicylowy na większej powierzchni jest wręcz konieczny, więc bez obaw. Łagodniejszy jest mocznik, a też nieźle daje sobie radę. Kiedy już wyczujesz, że jest lepiej, wtedy na pewno trzeba zachować ostrożność.

      Usuń
    3. http://kerasalpro.com/resources/clinical/Percutaneous%20Absorption%20of%20Sal%20Acid.pdf
      znalazłam takie badania. na tyle, na ile mój angielski pozwala mi zrozumieć, przeraziły mnie skutki uboczne wymienione na 6 stronie dokumentu..

      Usuń
    4. Zebrane w tabelce badania nie mówią nic nowego. Od 40 lat wiadomo, że kwas salicylowy stosowany miejscowo może doprowadzić nawet do śmierci. Przenika sobie przez skórę dość swobodnie, w zależności od podłoża, w jakim jest umieszczony (praca miała pokazać, jak dobry jest Kerasal) - a później hamuje prestynę (czułe białko słuchowe), obniża poziom cukru (szczególnie u cukrzyków stosujących leki obniżające poziom cukru), zakwasza organizm - stąd np. tachykardia, przyspieszony oddech. Wszystko ok, tylko trzeba wyraźnie podzielić stany/obrazy skóry, w jakich go stosujemy. Jeśli mamy do czynienia z grubymi łuskami, to wtedy nawet kilkudniowe stosowanie cieniutkiej warstwy (cieniutkiej! - generalnie w przypadku leków stosowanych miejscowo liczy się nie dawka, a stężenie; w przypadku dobrze penetrującego czynnika, jak SA, dawka ma ogromne znaczenie - nie możemy się oblać SA, ani się w nim wykąpać) nie powinno stanowić problemu. To właśnie dlatego SA nie jest stosowany rutynowo w łuszczycy i innych zaburzeniach keratynizacyjnych - jego transport skórny oraz toksyczność wykluczają go jako uniwersalny keratolityk. Natomiast w stanach nawarstwiających, kiedy łuski stają się oporne i trzeba je naruszyć, zmiękczyć - wtedy 2-3 dniowe stosowanie cieniutkich warstw jest dobrym rozwiązaniem. Kiedy łuski dobrze zareagują na SA, wtedy przechodzimy na łagodną keratolizę (mocznik np.). W przypadku zaostrzenia/zaognienia bez trudnych do usunięcia ognisk łuszczycowych stosowanie na dużej powierzchni jest bez sensu. Wtedy SA nie jest środkiem z wyboru.

      Usuń
  36. Ojjj też marzę by wyjść bez makijażu i uśmiechem na twarzy,choć to już coraz częsciej się zdarza bo pryszczy prawie nie mam może 1 lub 2 w miesiącu a tak to zaskórniki na nosie głownie.

    Od 12 roku życia leczyłam się na trądzik.Wielu dermatologów i większość karmiła mnie anytiotykami tetracykliną i doxycośtam(brałam chyba przez 2 lata). Oczywiście różne anytiotyki miejscowo.Aż w końcu trafiłam do starszej Pani dermatolog,która wyleczyła mnie hmm witaminami! Kosztowało to grosze bo wit.PP,B3 i B6 oraz miejscowo crindacne z tego co pamiętam a teraz owszem mam zaskórniki i czasem coś małego wykoczy,ale nie pojawiają się już żadne "gule" i inne ogromne pryszcze.

    Teraz tylko filtry,nawilżanie. Stosuję też effaclar K i triacneal. Effaclar wg.mnie jest bardzo delikatny w porównaniu z triacnealem,nie było po nim żadnego wysuszenia,ale efekt też mniejszy bo choć przyjemniej się go stosuje i czoło,wygląda ładnie i policzki(tam ogólnie nie ma dużo do roboty ;)),to z nosem i brodą niestety nie robi nic a triacneal jednak trochę ją oczyszczał. Pewnie jesienią wybiorę się do gabinetu,żeby tam coś zaradzili na te zaskórniki. A do końca kwietnia na nos triacneal a na reszte effaclar.:)

    Za Agnieszkę trzymam kciuki bardzo mocno! W gimnazjum wstydziłam się do szkoły chodzić, i zakrywałam to włosami to makijażem,choć na pryszczach to makijaż za łądnie nie wygląda,jak wychodziłam do toalety na przerwach to wszystkie dziewczyny się przeglądały w lustrach a ja tylko szybko myłam ręce i głowa w dół,żeby w lustro nie spojrzeć.Ufff a zdjęcie klasowe to już w ogóle była tragedia.Zresztą w liceum przez pierwszy rok nie było znacznie lepiej.Koleżanki chciały gdzieś wyjść a ja "nie mogę bo mam pryszcze".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też przeszłam kurację tymi witaminami w dużych dawkach - oj była pięĸna poprawa - niestety po 2 miesiącach problemy wróciły. Ale Tobie gratuluje!!!!!

      Usuń
  37. Droga Ziemolino, mogłabys polecic jakiś probdukt do nawilżania skóry NA PLECACH podczas kuracji atredermem? Czy może lepiej nie nawilżać, żeby skóra szybciej zeszła? Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy bedziesz nawlzac, czy nie skora i tak zejdzie. Proponuje jednak nawilzac, bo czesto skora jest tak odwodniona, ze az swedzi. Ja stosuje Lipikar baume AP, mozesz tez kupic jakis inny apteczny balsam dla atopikow np. Emolium, fajne jest rowniez mleczko Garniera z klonem.
      Buziak

      Usuń
  38. Zdrowych i radosnych świąt, Ziemolino! ;**

    OdpowiedzUsuń
  39. Ziemolino, ja tez mialam problem z tragicznym wieloletnim tradzikiem i wlosami. Tradzik opanowalam calkowicie az sama sie zdziwilam i to dzieki kompletnej zmianie sposobu odzywiania - wiem, ze o tym juz bylo i dominuje poglad ze dieta nie ma wplywu - na mnie miala i dalej ma gigantyczny wplyw a bylo naprawde zle. Poprawe zauwazylam dopiero po okolo pol roku. W tym czasie odstawilam tez wszystkie leki, magiczne suplementy, peelingi i inne zabiegi w gabinecie i 99% kosmetykow.
    Natomiast jesli chodzi o wlosy to przeszlam przez wcierki, oleje, mezoterapie skory glowy, setki suplementow itd. Wiadomo, ze przyczyny wypadania wlosow sa rozne - mi pomogl Nioxin - wreszcie mam spokoj. Moj maz tez stosuje i zaczely mu nawet wyrastac wlosy w lysych miejscach na zakolach (szkoda ze czubek glowy pozostal nietkniety.) Ciekawe, ze dieta pomogla w przypadku fatalnego tradziku ale z wlosami juz sobie rady nie dala.

    Pozdrawiam I Wesolych Swiat
    Agnes

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, a może napisałabyś coś więcej o tej diecie plis plis? Dziś przeczytałam artykuł w Wysokich Obcasach o jakichś plemionach z Nowej Gwinei i Amazonii, które nigdy nie mają trądziku - prawdopodobnie właśnie dzięki diecie - oraz o Inuitach, którzy też go nie mieli, póki nie zaczęli jeść po "zachodniemu". Ciekawe czy to prawda no i jak się w tym kontekście sytuuje pogląd, że dieta nie ma żadnego wpływu na trądzik.
      Wesołych Świąt wszystkim:-)!

      Usuń
  40. Panna Emilka jasne, ze moge napisac co jem a czego nie ale to nie daje absolutnie zadnej gwarancji, ze na Ciebie podziala tak jak na mnie.
    Kiedys jadlam wszystko - tradzik byl, potem bylam przez pare lat wegetarianka - tradzik dalej byl, odstawialam slodycze, chipsy i cole - tradzik ani myslal zniknac. Teraz od jakis 1.5-2 lat mam spokoj. Co zmienilam: rano pije szklanke cieplej wody z wycisnietym sokiem z polowy cytryny (wiem, ze niektorzy uwazaja to za smieszne ale na mnie to dziala - dzieki temu pozbylam sie tez odwiecznych problemow z zoladkiem - teraz moge jesc praktycznie wszystko i nic mnie nie boli ani nie wzdyma itd. Pije te wode z cytryna juz dlugo - pierwsze male efekty byly dopiero po kilku miesiacach, potem bylo coraz lepiej. Do tego pije 2l wody dziennie i tego pilnuje. Zainwestowalam tez w wyciskarke do owocow i warzyw i pije codziennie albo sok owocowy albo warzywny (mimimum dwie szklanki). Najlepszy jest warzywny: marchewka, burak, salata, pieruszka, brokuly,kapusta, kielki itd. Nie jem wieprzowiny, zadnych wedlin, kielbas i parowek. Z miesa jem tylko od czasu do czasu kurczaka organic lub wolowine organic. Z miesem trzeba uwazac - pracowalam kilka lat w jednej z najwiekszych firm produkujacych pasze dla zwierzat i mialam dostep do formulacji pasz - taka formulacja potrafila zajmowac 2-3 strony A4 i sklad byl przerazajacy.
    Co jeszcze - nabial: jem duzo jajek - tez organic i to z gospodarstw ktore osobiscie znam, jem tez maslo. Nie pije mleka, nie jem jogurtow, serkow, serow.
    Jem slodycze - czkolada nie ma wplywu na moja cere, ani ciastka.
    W moim codziennym jadlospisie jest czosnek i cebula w sporych ilosciach, kielki rzodkiewki albo brokula. i to tyle.
    Mozliwe, ze moja poprawa nie wynika z diety i to przypadek, tego nie jestem w stanie potwierdzic na 100%, natomiast wiele wskazuje na to, ze to jednak nie przypadek: wiem, kiedy wprowadzilam zmiany i kiedy pojawily sie efekty. Zauwazyla to tez moja rodzina.
    Pisze to wszystko po to, zeby pokazac, co pomoglo w moim przypadku i podkreslam, ze to nie jest generalna recepta na sukces dla kazdego, bo gdyby tak bylo to nie byloby lekow na tradzik, laserow, kwasow i innych terapii. Reasumujac: w moim przypadku alkohol, slodycze, chipsy, kawa i herbata nie maja zadnego wplywu na tradzik, natomiast wprowadzenie pewnych warzyw i ograniczenie spozywania pewnych produktow ma wplyw.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie:-) Do picia wody z cytryną rano przymierzam się ze dwa lata i cały ten czas jednak kawa bezapelacyjnie wygrywa:P może teraz się zmotywuję:-) Ostatnio postanowiłam zacząć wprowadzać powoli zmiany do mojej diety, ale ograniczenie coli i słodyczy też właśnie zupełnie nic nie zmieniło (może dwa miesiące rygorystycznego przestrzegania tego postanowienia to zbyt mało), więc wymyśliłam coś innego, a mianowicie zamiast skupiać się na ograniczaniu "niedobrego" skupię się na wprowadzaniu zdrowych rzeczy. Jeszcze raz dzięki za tak obszerne wyjaśnienia:-*

      Usuń
    2. Bardzo prosze Panno Emilko :)

      jesli chodzi o wode z cytrytna (niekoniecznie w odniesieniu do tradziku) to najlepiej pytac o opinie kogos kto pije minimum pol roku. To nie jest moje pierwsze podejscie - kilka lat temu pilam przez kilka tygodni i nie zauwazylam absolutnie zadenj poprawy wiec przyjelam od razu, ze to sciema. Okazuje sie, po dluzszym stosowaniu jednak dziala.

      Usuń
    3. Ciesze sie, ze dieta u Ciebie okazala sie pomocna, co potwierdza tylko fakt, ze kazdy z nas jest inny. Wiekszosci przypadkow jednak dieta jest nieskuteczna- moja odżywianie zreszta jest bardzo podobne do Twojego.
      Gdyby dieta pomagala na wlosy, nie mielibysmy tylu łysiejących mężczyzn u mnie problem jest podobny niestety, ale dziękuję bardzo za rzyczliwe zainteresowanie.
      Buziaki!

      Usuń
  41. Kochana Ziemolino, ratuj! Mam lekki problem z trądzikiem, moja kosmetyczka którą bardzo lubię i ogólnie jej ufam, poleciła mi krem Bioderma sebium fluid akn, działa niby na objawy i przyczyny trądziku. Na początku pięknie, cera gładziutka, miękka, ale po jakiś 10 dniach zaczęły mi wyskakiwać takie małe krostki, nie wiem czy mnie zapchał czy to wysyp? To na pewno od tego kremu, nic innego nie zmieniałam, i nie wiem czy to tak ma być, skóra się oczyszcza i niedługo to minie, czy ten krem po prostu mi nie służy i należy go odstawić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyczytałam ze składu że posiada kwasek cytrynowy, czyli że to jednak wysyp i powinnam go przeczekać? ;(

      Usuń
    2. kwas cytrynowy jest dodawany do większosci kosmetykow w celu zakwaszenia i zblizeniu ich ph do ph skory. Stosujac aktywne kosmetyki moga sie pojawic rozne wysypki, ja na przyklad zawsze mam kaszke po jakims czasie stosowanie Effaclaru K, ktora po jakims czasie ustepuje. Nie umiem powiedziec czy u Ciebie jest to reakcja alergiczna, ale wg. mnie powinnas kosmetyk stosowac dalej i pilnie obserwowac skore. Mozesz tez uzywac tego kremu nieco rzadziej, np co drugi dzien i stopniowo nim skore oswajac.

      Usuń
  42. ja używałam kremu Pharmaceris i po 6 dniach mnie wysypało kaszką, u mnie zdecydowanie to była reakcja alergiczna, być może taka jest przyczyna.

    OdpowiedzUsuń
  43. ziemolino proszę powiedz że krem nie moze zapchac porów w dwa dni ;/ kupiłam ostatnio nowy krem lierac na dzien lekki, nawilzający do cery tłustej, i co? chyba zapycha mi pory ;( dałam za niego 150 pln, chyba się rozpłacze jesli bede musiała go wyrzucic.. uzywam go na dzień, nie wyskakuja mi jakieś wielkie gule, tylko takie maleńkie pryszczyki. proszę powiedz że wymyslam i to nie moze być tooo!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Absolutnie nie może- proces tworzenia sie zaskórnika jest znacznie dłuższy procesem. Może to odczyn alergiczny?

      Usuń
    2. ehh.. mam nadzieję ;) nie, raczej to nie alergia, nic mnie nie podrażnia ani nic.. poza tym, moja skóra jest mało wrażliwa i nie pamiętam zeby coś mnie uczuliło ;D uspokoiłaś mnie ;D ja mam na policzkach, tzn, tej środkowej częsci tak bardziej przy nosie, mnóstwo rozszerzonych porów, duze kratery ;D ale są "czyste". po tym kremie są takie "zatkane" i robią mi sie z nich krostki ;(

      Usuń
    3. Stosuj nadal, moze to przejsciowe, nieraz skora reaguje w ten sposob np na kwasy

      Usuń
  44. Ziemolinko, czytam twoje porady od dawna, przymierzam się również do zakupu Atredermu, jeśli łaskawie lekarz mi go przepisze. Z bardzo uporczywym trądzikiem zmagam się już od dziesięciu lat, a obecnie mam lat 19. To bardzo przykre właśnie uświadomić sobie, że mam tę chorobę przez większą połowę swojego życia.
    Mam twarz pełną zaskórników, pryszczy, blizn i przebarwień. Co sobie złuszczę twarz kwasami, to powstają nowe pryszcze i mimo niewyciskania ich powstają rozlegle placki przebarwień. Brałam kiedyś tetralysal (11 miesięcy), buzię miałam ładną, po odstawieniu trądzik wrócił w ciągu trzech dni, obejmując również miejsca, na których wcześniej nie występował - a więc dekolt i plecy. Moja twarz wyglądała paskudnie, wpadłam w okropną depresję, która wciąż się nasila, a to już półtora roku. Ciężko się wegetuje z tym paskudztwem na twarzy, która przecież powinna być reprezentacyjna (!). Oczywiście moje włosy po tetracyklinie również ucierpiały. Nigdy nie miałam ich wiele, teraz pozostała mi 1/3, a nowych włosków, jak nie było, tak wciąż nie ma.
    Zdrowo się odżywiam, unikam alkoholu, ale mam wrażenie, że to i tak pomaga tylko trochę. Już nie smaruje twarzy antybiotykami, bo po zaprzestaniu zawsze wszystko wraca, a poza tym na moją twarz działa tylko nadtlenek benzoilu, który, jak wiadomo, generuje wolne rodniki.
    Moja twarz jest zniszczona bliznami, ekstremalnie rozszerzonymi porami. Nauczyłam się rozszyfrowywać składniki kosmetyków, mój podkład to La roche posey, ale moja tłusta jak olej skóra świeci się po nim jeszcze bardziej. Marzę, by móc w spokoju wyjśćbez makijażu, na spontaniczny spacer, wypad z przyjaciółmi... W końcu, po 10 latach, wybieram się zrobić sobie badania hormonalne. Ale nie wiem, czy tak naprawdę chcę znać wyniki... Żeby dowiedzieć się, że nie ma dla mnie ratunku, bo to jest trądzik hormonalny? Niestety tak podejrzewam. A w połączeniu z moim genetycznym uwarunkowaniem (niestety mój tata miał trądzik) chyba już nie mam szans na wyleczenie. Bo jak nie tabletki anty, to co innego? Pamiętam, jak mając lat 13, dermatolog zamierzała przepisać mi tabletki antykoncepcyjne na mój trądzik. Wyobrażacie to sobie? Moja mama się nie zgodziła, a ja wtedy miałam do niej ogromne pretensje, że nie chce mi pozwolić na branie ich, a poprzez to posiadanie ładnej skóry, którą wredne dzieciaki przestałyby nazywać trędowatą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chcę się bawić w hormony, bo mam nauczkę po tetracyklinie - jeśli dostarcza się coś organizmowi, po odstawieniu specyfiku organizm się buntuje. Może Izotek? Również proponowano mi ten preparat, bardzo beztrosko, ale za bardzo zagłębiłam się w ten temat, żeby podjąć się takiego ryzyka. Martwi mnie to, że na różnych forach ludzie niemal krzyczą: Chcesz wyleczyć trądzik? TYLKO IZOTEK!
      A zdesperowani wierzą.
      Niektórzy mają nawrót po paru miesiącach, niektórzy po dwóch latach. A skutki uboczne zostają. Do dziś mam obniżoną odporność po tetracyklinie i choruję średnio co dwa tygodnie, a co by było po Izoteku? O zgrozo.
      Uff, przepraszam cię, Ziemolino, za tak długi komentarz, ale muszę się komuś wygadać, bo jak nie tu, to gdzie? Nikt nie rozumie tego, co przeżywam. Pamiętam, jak pewna koleżanka z gładką twarzą mówiła mi, żebym się nie przejmowała trądzikiem, żebym żyła. Pewnego dnia wyskoczył jej jeden, malutki pryszczyk na twarzy i zaczęła histeryzować... Tak to jest - najlepiej komuś radzić, jak się nigdy nie miało podobnego problemu.

      Usuń
    2. Czasem zastanawiam się nad tym, jak moje życie wyglądałoby bez trądziku. Później staram się znaleźć w tym JAKIEKOLWIEK pozytywy, że bez trądziku może nie byłabym taka pokorna i ignorowałabym krzywdę innych ludzi.
      Ale mam już go dosyć. Nie potrafię spełniać swoich marzeń, realizować hobby, blokuję się na ludzi i niestety mam tego pełną świadomość - ale czuję te okropne szarpnięcia w duszy, których nie jestem w stanie powstrzymać. Niestety jestem świadkiem własnej samodestrukcji i to najbardziej boli - a czas ucieka. Obwiniam się też o to, że mimo iż moja rodzina nie ma dużo pieniędzy, ja wypłakuję kolejne specyfiki i badania, które przecież do tanich nie należą.
      Zaczęłam czytać te książki, które niegdyś poleciłaś w związku z "kochaniem siebie". Bardzo podoba mi się ta króciutka o afirmacjach i coś mi się wydaje, że koniecznie muszę je wdrożyć w życie.
      Aha. I tak swoją drogę, to ja też boję się cokolwiek komentować, żeby nie zostać spłoszoną bądź, co gorsza, skomentowana przez Patryka, który, nie wiedzieć czemu, strasznie mnie drażni tym swoim "wykształconym" sposobem pisania. Być może ma on dużą wiedzę, ale samo jej posiadanie to tylko połowa sukcesu, drugą połową jest umiejętność przekazania jej w zrozumiały, nie raniący nikogo, sposób. Chyba nie lubię człowieka. :D
      Pozdrawiam cię, kochana, uważam cię za śliczną, wartościową kobietę, i koniecznie pisz dalej tego bloga, bo wiele ci zawdzięczam!
      ;*

      Agata

      Usuń
    3. Agato, ja akurat nie jestem przeciwniczką Izoteku- prawidłowo poprowadzona kuracja potrafi wyleczyc trądzik raz na zawsze. Jesli obawiasz się jednak skutków ubocznych (ktore najczęściej są prszejściowe)to pozostają głębokie złuszczania do końca życia. Odpowiednia pielegnacja pozwala nam trzymac trądzik pod kontrolą. Atre potrafi zdziałac cuda, ale kuracje należy powtarzac. W tej chwili jednak robi sie na nią za późno, gdyż jest silnie fotouczulająca. Proponuję w okresie letnim effaclar Duo + Effaclar K, ewwentualnie Skinoren, jakiś antybiotyk do stosowania miejscowo na skóę i obowiązkowo filtr 50+ (emulsja matująca Vichy nie zapycha porów) a na Atrederm przyjdzie czas jesienią.
      Na łojotok i ładny wygląd w ciągu dnia polecam sypki puder Dermablend Vichy- utrwala makijaż na wiel godzin, oraz picie herbatki z wierzbownicy, którą poleca Patryk.

      A propos Patryka to bardzo go lubię i cenie, uważam, że wniósł dużo dobrego w to miejsce, lubię też atmosferę zażartej dyskusji, którą mu zawdzięczamy. Jest niestety zbyt nerwowy i łatwo sie irytuje, zapomina też, że nie jest to forum medyczne a jedynie kosmetyczny blog. Cóż, trzeba z nim po prostu ostrożnie i po kobiecemu- fortelem- jak mowi moja ukochana farmaceutka pani Maria, bezsprzecznie jest zbyt cenny, zeby nam stąd uciekł:)
      Zresztą nie zależy mi na komentarzach infantylnych małolat a dzięki Patrykowi każdy dwa razy sie zastanowi zanim zapyta o głupotę lub jest miłośnikiem teorii spiskowej i ekoterrorystą.

      Buziaki!

      Usuń
    4. Niestety wierzbownica mi nie pomagała mimo długotrwałego stosowania - zarówno w tabletkach, jak i w formie ziela.

      Jeśli chodzi o Izotek, to wg mnie jest to loteria - albo się komuś uda mieć gładką twarz przez miesiąc, rok, dwa.. albo nie i będzie jeszcze gorzej. I nie przekonują mnie twierdzenia, że jeśli jest dobrze poprowadzona kuracja, to...
      Co to znaczy dobrze poprowadzona? Dobrze dobrana dawka? - czyli jaka? Na forum izotek.pl pojawiły się osoby z różnymi dawkami, a i tak osiągali one albo dobre, albo złe wyniki, chociaż trudno określić, ile te "dobre wyniki" będą trwały. Niestety. Ta kuracja jest zbyt droga jak na taką niepewność.
      Nie wiem, czy przekonuje mnie np. posiadania ładnej twarzy przez dwa lata, jeśli towarzyszą temu wzmożone, NIE USTĘPUJĄCE wypadanie włosów (które nie wracają i nigdy już nie powrócą do kondycji sprzed kuracji), ewentualny hirsutyzm, który pojawia się o coraz większej liczby dziewczyn zażywających Izotek, suchość skóry, nietolerancje pokarmowe, zanik łez w oku, trwałe zmiany w mózgu - bo niestety takie historie mają miejsce, ale o nich nikt nie mówi. Loteria. Po prostu. Albo skutki uboczne miną wraz z kuracją, albo będą się utrzymywać długie lata. Tetracyklina dała mi nauczkę, żeby przed zażywaniem czegokolwiek skrupulatnie zgłębić temat, a ten, chociażby na zagranicznych stronach, jest wręcz niewyczerpany. Nie jestem absolutną przeciwniczką Izoteku - bo ja wiem, że u osób z naprawdę potężnym wysypem krost, torbieli i grud, nic innego może nie pomóc. Martwi mnie tylko to, że biorą to nawet 15 latki (zachęcane przez nieodpowiedzialnych dermatologów, u których wywiad trwa parę minut włącznie z wypisaniem recepty i odebraniem 'należności' za wizytę) z dwoma pryszczami na krzyż, mimo że znajdują się w samym środku okresu dojrzewania i trądzik może być spowodowany właśnie wiekiem.

      Ekoterroryzm - fajnie ujęte. :) Ja nie należę do tej grupy, nie zaprzeczam, iż Patryk ma pewną wiedzę, ale moja drobna antypatia do niego jest po prostu własnym, subiektywnym wrażeniem. :)
      Na atrederm za późno? Śnieg za oknem! ;D Nawet na plecy? Nawet gdybym stosowała wysokie filtry? Niestety, kwasy już nie robią na mnie większego wrażenia... :( Czy atrederm robi jakiekolwiek trwałe zmiany w/na naszej skórze? Czy po prostu "zalecza", podobnie jak kwasy? Pozdrawiam cię serdecznie i dziękuję za poprzednią odpowiedź!
      ;*

      Agata

      Usuń
    5. Nie zamierzam wchodzić w dyskusję na temat Izo, zresztą takich dylematów nie ma, kiedy debata dotyczy na przykład lekarstwa na raka. Chory godzi się na wszystkie skutki uboczne, jeśli istnieje choć cień szansy na wyzdrowienie. Z trądzikiem można żyć- tutaj mamy wybór, więc dyskusja będzie się toczyła nadal, podsycana zreszta przez ekoterrorystów:)

      Atrederm: tak , jak pisałam wyżej- kuracje trzeba powtarzac, choc z mojego doświadczenia wynika, że trądzik nie wraca juz z takim natężeniem. Oczywiście możesz go użyc na plecy właśnie teraz, możesz i na twarz, ale bardziej w formie krótkiego peelingu a nie pełnej kilkumiesięcznej kuracji.
      Zatem powodzenia:)

      Usuń
    6. poprzez swoją wypowiedź Anonimie z miejsca skreślasz Izotek, hormony,tetracyklinę czy nadtlenek benzo. Jesteś nastawiona na Atrederm i za wszelką cenę chciałabyś już teraz go używać ( zrozumiałe 10 lat walki ), ale posłuchaj Ziemoliny odnośnie terminu stosowania tej substancji jak i stosowania do jesieni dermokosmetyków wspomagających trzymać skórę problemową w ryzach .One naprawdę działają -gdyby nie one miałabym już do tej pory niezłe pole bitwy na twarzy i tu wielkie podziękowania dla Ziemoliny jak i za zaoszczędzone pieniądze, kiedy szuka się w ciemno specyfików anty-acne. Zmagasz się już tyle czasu z problemem to i do jesieni wytrzymasz. Poczytaj na forach i spróbuj skomponować mieszankę ziół - to nie wiele kosztuje a być może trochę i wspomoże. Dermokosmetyki o których wspomina Ziemolina są bardzo wydajne, a i można kupić często w promocjach (apteki internetowe). Patryk- totalnie poprzez jego rady przemeblowałam swój organizm jak i pewne rozumowanie na temat mojego problemu ze skórą -jako całości funkcjonowania organizmu- i już widzę pierwsze pozytywy, mało tego- sama zachęcam inne osoby z mojego otoczenia do zdrowszego trybu życia (działa porażająco pozytywnie na samopoczucie), aż chce się wstawać rano z uśmiechem na twarzy i nie lecieć od razu do lustra z wielkim znakiem "?" co nowego dzisiaj na twarzy ?-brzmi jak psychotyczne zachowanie- ale tak to wyglądało. I idąc do dermatologa dosłownie z dwoma pryszczami na krzyż, dostałam tetralysal + Epiduo - choć przypuszczałam, że to dostanę to i tak spróbuję. Proszę ciebie o nie straszenie innych osób (skutki -tetracyklina, izotek czy Epiduo, hormony) - bo to tak jakby ktoś od razu miałby się pogodzić z problemem i położyć się do trumny z trądzikiem i nic nie robić dalej w tym temacie.

      Usuń
    7. Przykro mi, ale będę o tym mówić, zwłaszcza o tetracyklinie, którą mało kto się wyleczył. To jest antybiotyk, a antybiotyki działają na zasadzie ZAHAMOWANIA stanu zapalnego, jak pewnie wiesz. Zahamowania, nie zlikwidowania. Więc oczywiste jest, że po odstawieniu to, co miało wyjść w czasie kuracji, ale nie wyszło, wyłazi na wierzch po jej zakończeniu. Szkoda, że w moim przypadku była to cała twarz, szyja, dekolt i plecy. U niektórych trądzik spowodowany dojrzewaniem zbiega się z kuracją tetracykliną. Bywa, że po prostu oni "wyrastają" z tej choroby, a nie zostają cudownie uleczeni przez tetracyklinę! Ech... Fora. Obawiam się, że mam je w małym palcu. "Zdrowy tryb życia" - myślisz, że w ciągu 10 letniej walki już nie z trądzikiem, ale czymś, co w moich oczach ma już nazwę "trąd", nie próbowałam odnaleźć metody w zdrowym trybie życia? Ziółka, "znachorzy", i nie stosowałam tego przez tydzień i nie widząc żadnych efektów odstawiałam. To był długie okresy czasu. Próbowałam diet niskoglikemicznych, które stały się moim nawykiem żywieniowym. Nie jem czekolady, nie jem fastfoodów, nie spożywam kawy i masy innych rzeczy. Próbowałam diet bezgluitenowych i bez nabiałowych. Ale to NIC NIE POMAGA (!), więc proszę, nie radź mi ziółek.
      Święcę się tak paskudnie, moja twarz jest czerwona. Czy skreślam Izotek? NIE. Bo dla mnie może to być ostatnia deska ratunku. Ale przed tetracykliną zaufałam ponoć "najlepszej dermatolog" w mieście, która nie poinformowała mnie o skutkach ubocznych. A ja, młoda dziewczyna, jej zaufałam, ponieważ głupio wierzyłam, że skoro ktoś jej już dermatologiem, to faktycznie musi się znać na rzeczy. Ta "przygoda" jednak pokazała mi, że jest inaczej. Tak samo kolejni dermatolodzy - drodzy, wykształceni, doświadczeni. Czy mówię, by ktoś miał zaprzestać walki? Ja jej nie zaprzestałam, a chciałabym - może bym się tak nie męczyła. Po prostu ludzie muszą mieć świadomość tego, jakie ryzyko niosą ze sobą antybiotyki, hormony, które debilka-dermatolog chciała mi przepisać w wieku 13 lat i nie jest to odosobniony przypadek! Dlaczego hormony nikomu nie pomagają po tym, jak je się odstawi? A później można się nabawić torbieli na jajnikach, tak jak trzy moje przyjaciółki, zażywające hormony - zbieg okoliczności? Dziwne? Do dnia dzisiejszego mają "guzy" na twarzy po odstawieniu, których nie da się niczym wyleczyć. Dodam, że antykoncepcji nie stosowały na trądzik, bo go NIGDY WCZEŚNIEJ nie miały. Staram się więc sprawdzić wszystkie możliwości przed podjęcie walki Izotekiem, żeby później nie mieć pretensji, jak inni, których znalazłam na forach, że "ojej, ale dermatolog mi nie powiedziała, że będą mi wypadać włosy, powiedziała, że ten lek to 100% skuteczności, a mi wszystko wraca!" itd...

      Usuń
    8. Niestety specyfiki podane przez Ziemolinę już dawno przetestowałam na sobie i nic mi nie pomaga. Możliwe, że mam tak wymęczoną skórę, odporną na wszystko, że nie da rady. Antybiogram zrobiony. Tak, jak mówię - nadtlenek benzoilu tylko na mnie działał, ale zauważyłam, że bardzo niszczy mi skórę (nie chodzi mi o oczywiste wysuszenie, ale jakby... no nie wiem... zwiotczenie skóry, zmarszczki?)
      Mam za sobą benzacne, brevozyl, duac, differin, epiduo, klindamycynę, klindacin T i masę innych maści, których nazw już nawet nie pamiętam. I wiem, że ich stosowanie jest bezsensowne, skoro po zaprzestaniu smarowania wszystko wracało ze zdwojoną siłą. Teraz ratuje się jakoś tonikami z kwasami i peelingami z kwasem migdałowym, mlekowym, ale to terapia doraźna. Nie wiem... Ten Izotek... Tak, jak mówiłam. TO LOTERIA. Niektórym się trafi jedynie powierzchowne łuszczenie, innym pakiet wewnętrznych dolegliwości, których nie da się wyleczyć. Znając moje szczęście, wylądowałabym w tej drugiej grupie, widząc, co stało się z moim ciałem po Tetracyklinie. Dla mnie jest to mimo wszystko za duże ryzyko, tym bardziej u osób, które borykają się z trądzikiem hormonalnym - mój dermatolog powiedział mi, że kobiety częściej mają nawrót, bo to jest związane z hormonami, a jeszcze jak od samego początku miały trądzik o podłożu hormonalnych, to szanse na całkowite wyleczenie jest naprawdę niskie. Dlatego jeszcze raz powtarzam - czy straszę? Nie. Najlepiej wykorzystać wszystkie możliwe środki przed Izotekiem, bo to naprawdę ostateczność. A nie dla dziewczyny, która ma "dwa pryszcze na krzyż".
      Tyle w tym temacie.
      PS: I uwierz mi... Czasem warto się poddać, a nie mieć manię na tym punkcie. Znam to z własnego doświadczenia, ponieważ posiadanie trądziku od 9 roku życia sprawiło, że śmiało mogę się nazwać osobą doświadczoną. O toksycznej opinii społeczeństwa już nawet nie mam ochoty mówić.
      Wyraziłaś swoją opinię, ja wyraziłam swoją. Mam nadzieję, że pomoże ci Tetracyklina po odstawieniu, chociaż niestety w to wątpię.
      Aha, I proszę mnie nie nazywać anonimem, gdyż wyczuwam w tym odrobinkę ironii. Nie mam swojego konta, gdybym je miała, chętnie bym się ujawniła, gdyż nie mam z tym problemu. Mam na imię Agata, co podałam w komentarzu. Proszę na przyszłość w ogóle czytać cały komentarz. :) Mimo wszystko dziękuję za próbę pomocy.


      AGATA

      Usuń
    9. Widzę, ze buńczuczny duch Patryka wciąż tu krązy, choć on sam chyba się obraził, bo nic ostatnio nie pisze, ba nie odpowiada nawet na ewidentne zaczepki:)
      PS. Anonim sie przedstawił Angeliko- to Agata.

      Usuń
    10. Przepraszam, ale widzisz... Czuję się lekko zażenowana, gdy słyszę o "zbawiennej mocy ziół", która dla mnie wcale nie jest taka zbawienna. Dziesięć lat to dużo na wykorzystanie prawie wszystkich możliwości, poczynając od chemii, kończąc na naturze. I fora, zarówno polskie, jak i zagraniczne, zostały przeze mnie dogłębnie zbadane. Mam obsesję na tym punkcie. Stres, powiecie? Wątpię, przez długi czas byłam opanowana, starałam się nie myśleć o tym, co mam na twarzy, mimo notorycznego przypominania mi o tym przez "dobrych ludzi" (czasem sobie tak okrutnie myślę, żeby ich spotkał taki sam los, jak mnie). Cóż, lepiej jest mieć świadomość tego, co się pakuje do swojego organizmu. Szkoda, że mnie nikt wcześniej o tym nie uprzedził. Widać Angelika nie chce wiedzieć, ale to zrozumiałe... Warto jest mieć nadzieję, ale do pewnego czasu.
      Pozdrawiam,

      AGATA

      Usuń
    11. Trądzik najczęściej wraca Agato, dlatego kluczem do sukcesu jest systematyczna pielęgnacja, dzięki niej możemy trzymać go pod kontrolą- ja na przykład już nie histeryzuje, kiedy pojawi sie kolejna niespodzianka, bo wiem, ze mam na nią skuteczną broń.

      Rozumiem Twoje zniechęcenie- stosowałaś wszystko, nie miałaś też szczęścia do dermatolorgów. Stałaś się trochę cyniczna (to też zrozumiem) i ze złością krytykujesz izotek, antybiotyki czy hormony. Są to narzędzia w leczeniu trądziku i w dobrych rękach- potrafią być bardzo skuteczne.

      Osobiście nie jestem zwolenniczką antybiotykoterapii w trądziku, ale nieraz jest ona konieczna, jako komplementarna składowa terapii. Komplementarna podkreślam. Nie rozumiem, dlaczego dermatolodzy zapisują antybiotuk solo- rzeczywiście szkoda psuć sobie wątrobę. Natomiast w połączeniu z sinym ratinoidem (tretinoina) to już zupełnie co innego.

      Na początku kuracji retinoidy często mogą generowac tzw. wysyp,pojawia sie on nawet u osób, które nie mają wcale silnego trądziku- antybiotyk zapobiegnie bliznom po wysypie i szybko zlikwiduje stan zapalny. Ja preferuję antybiotyki do miejscowego stosowania na skórę (Clindacne), który jednak w ostrych stanach zapalnych, moze sie okazac nieskuteczny.

      Ziółka. Oczywiście, że diata nie leczy trądziku, zreszta o tym jest ten post, ale ziółka traktujemy jako kurację komplementarną- dodatek. Ma to sens, jeśli ziółka owe mają działanie antyandrogenowe(wierzbownica, mięta itp), bo trądzik jest spowodowany przez androgeny właśnie. Oczywiście trzeba je pić przez długi czas.

      Myslę Agato, że wygrasz swoją walkę z trądzikiem, musisz być tylko bardziej cierpliwa i mieć lepsze podejście. Pisze właśnie post min. dla Ciebie:)

      PS. Rób proszę przerwy pomiędzy wersami, bardzo trudno się czyta taki zlepek słów.

      Usuń
    12. Jasne Agata, radzić tobie nie będę, jeśli piszesz o wierzbownicy - to dla mnie jako czytelnika wymieniasz jedno zioło. Taki mój odbiór. Odnośnie tetracykliny- owszem ma zahamować stany zapalne i tak kiedy wychodził mi czyrak raczą mnie Amotaksem, summamedem i wypalającym Octeniseptem (średnio było raz na miesiąc). Przez łojotok i łupież i tak wypadają mi włosy i nie widzę, ażeby nowe się pojawiały. Mam 34 lata i jakby to zsumować to od 15 roku życia coś pojawia mi się na twarzy, zażywałam Dianę-35 kilka lat, i po odstawieniu miałam krótkotrwały problem z prolaktyną, później klika lat względnego spokoju na twarzy, też pojawił mi się w trakcie względnego spokoju torbiel,który znikł samoistnie, a teraz nie mam torbieli, a moja skóra potrafi pokazać na co ją stać. Do czasu wizyty u endokrynologa i tak nie mam wyjścia - odnośnie antybiotyków, bo jak pisałam- na czyraki powyżej górnej wargi i tak antybiotyk serwują, Jeśli będę musiała brać hormony lub inne specyfiki to będę je brała, nie chciałabym np. przechodzić zabiegu jak moja koleżanka- na przysadce mózgowej, w jej przypadku zapieranie się przed chemią wyszło prawdopodobnie źle, bardzo źle. Na terapię specyfikami było już za późno.Każdy z nas jest świadomy, że lek to nie cukierek.

      Usuń
    13. Nie piłam jedynie wierzbownicy, właśnie starałam się dobierać zioła i suplementy, by miały one działanie antyandrogenowe. Mój lekki cynizm wynika już niestety z bezradności i braku chęci do czegokolwiek.

      Zazdroszczę osobom, u których trądzik zaczął się w wieku 15, 16 lat. Ja musiałam się zmierzyć z nim w wieku 9 lat, a jedyne, co byłam w stanie usłyszeć od rodziców, to "samo przejdzie". Nie przeszło. Dzieci mówiące mi, że się nie myję, więc "dlatego TO masz..." najbardziej weszły mi do głowy. Nawet teraz, przypominając sobie o tym traumatycznym przeżyciu, płaczę. Znajomy kiedyś powiedział mi, że moi przyjaciele okłamują mnie, że nie jest ze mną tak źle, bo nie chcą mnie ranić. A tak naprawdę jestem paskudna i mam "pryszczaty ryj" - cytując. Od tego czasu mam ogromne poczucie winy, nawet jeśli nic nie zrobiłam. Paradoksalnie nawet zaczęłam zabiegać o zainteresowanie tej osoby, ponieważ... właśnie, co? Czułam, że to moja wina, że ta osoba tak o mnie myśli. Wstydzę się siebie, chociaż to nie jest moja wina. Już nie wiem, czy to dobrze, że ktoś mówi prawdę, czy źle. Czy to dobrze, że jest szczery.

      Kiedy mój psycholog usłyszał tę historię, zapytał się mnie, czy ja powiedziałabym osobie garbatej, że nigdy się nie wyprostuje - czy według mnie jest to szczerość czy okrucieństwo?
      To dało mi do myślenia i za każdym razem, gdy zastanawiam się, czy ktoś ma prawo mnie obrażać, "mówić prawdę, być szczerym", czy nie, przywołuje to zdanie. Człowiek najbardziej pamięta rzeczy, które zdarzyły się w przeszłości. Na trądziku ukształtowała się cała moja samoocena, a raczej je brak. I ja wiem, że to jest jego wina.

      Usuń
    14. Jak przeczytałam post 35 - letniej Agnieszki, to aż się popłakałam, ponieważ jeśli mam żyć z tym czymś do końca swoich dni, to w ogóle nie mam ochotę na życie, mimo że, paradoksalnie, kocham je. W moim przypadku trądzik to główny problem, wiem, jak się zachowuję, gdy go nie mam. Jestem zupełnie innym człowiekiem. Cierpię, ponieważ widzę, co się ze mną dzieje, ale w tym wszystkim pozostaję bierna, bo T O zbyt długo trwa i ja już nie mam siły. I jeszcze do tego dochodzi mój perfekcjonizm, więc skutki katastrofalne...

      Zmiana podejścia nic nie pomaga, kiedy ma się trądzik. Podejście się zmieni, kiedy ciało nie będzie nosiło na sobie tak ciężkiej choroby. A maści podtrzymujące jako taki stan skóry po pewnym czasie, mimo systematycznego, sumiennego stosowania, przestają działać. Witaminy, zioła, mydła naturalne, Alepp też, i cała ta naturalna strona mocy....

      Zazdroszczę ludziom, którzy mimo problemu trądziku, starają się żyć normalnie, realizują swoje marzenia, hobby, plany, mają swoje drugie połówki (mnie za bardzo chcą wykorzystywać, a ja, nie wiedząc, czy to dobrze, czy źle, czy powinnam się godzić, czuję się zagubiona i niepewna - więc czuję się lepiej, będąc sama).

      Ciągle myślę o Izoteku. Ale zbyt wyraźnie pamiętam wyraz twarzy swoich rodziców, gdy po odstawieniu tetracykliny, przestałam wychodzić z domu, bo tak paskudnie wyglądałam; i spojrzenie mamy, gdy delikatnie czesałam włosy, a i tak codziennie zbierałam ich ogromną garść ze szczotki i wszystkiego wokół, co trwa do dnia dzisiejszego; zbyt wyraźnie wciąż mam przed oczami ich bezradność i smutek, i bez sensu wydane pieniądze. Zresztą, wydaje mi się, że mimo wszystko pieniądze nie byłyby główną przeszkodą, moi rodzice są już tak zorientowani w temacie, że nigdy nie zgodziliby się na Izotek. I moje włosy też nie są na niego chętne, mimo że zostało ich już naprawdę niewiele, w fatalnej kondycji.

      Usuń
    15. Czasem było już tak źle, że moja mama prosiła moje przyjaciółki, by mi pomogły, odwiedzały (bo ja odrzucałam ich połączenia, ale naprawdę nie miałam ochoty wysłuchiwać „musisz zacząć żyć! Wszystko będzie dobrze!” od pięknych dziewczyn, którym nawet przez okresem „nic nie wyskakuje”).

      To dobrze, że przynajmniej mam tak wyrozumiałe przyjaciółki, niektórzy w ogóle ich nie mają. Ale one nie mogą mi pomóc, skoro mają porcelanowe skóry, a ja przez całe swoje życie byłam do nich porównywana. Czasem, w ich towarzystwie, odnoszę wrażenie, że mam już co najmniej 50 lat i bagaż doświadczeń za sobą. Może to dobrze, przynajmniej nie gardzę innymi ludźmi, jestem na nich bardziej wrażliwa. Ale czasem chciałabym być tak beztroska i mieć wszystko gdzieś, zachowywać się jak typowa 19 - latka. Próbowałam, ale nie potrafię. Czuję taką swoistą ciężkość w głowie i głęboko w sobie, której nie potrafię wyrzucić.

      Wybaczcie, że tak odbiegam od tematu i mówię o sobie. Ale, czasem, zwierzając się swoim bliskim z mojego problemu, mam wrażenie, że mówię jak do ściany, albo, w wyniku bezradności, słyszę po prostu: Weź już się zamknij. Tak naprawdę mówię im to dopiero wtedy, gdy zbyt długo zbierałam w sobie żal i już nie mogę sobie z nim poradzić. Nie obwiniam ich jednak za to. Mimo wszystko nikt nie zrozumie problemu trądziku, jak osoba, która sama się z nim męczy. Nie oczekuję od was porad, chyba po prostu wysłuchania ze strony, jakby na to nie patrzeć, „ludzi, którzy gdzieś tam są”. Skoro ani psycholog, ani dermatolodzy, ani rodzina, ani przyjaciele nie potrafią powiedzieć „rozumiem cię”, w które mogłabym uwierzyć.

      Pozdrawiam,

      Agata

      Usuń
    16. tu Agato nie ma czego zazdrościć czy trądzik wystąpił u kogoś w wieku 15 lat czy 9. Masz rację, że ktoś kto nie boryka się z trądzikiem, nie będzie wiedział o czym mowa współczując lub "rozumiejąc". Widzisz u mnie w pracy moja koleżanka z cerą naczynkową lecz suchą wystawia specjalnie przy mnie twarz na słońce z cynicznym uśmiechem ,kiedy mówię jej, że stosuję filtry na twarz w zimie. Koleżanka ma 36 lat, a zachowuje się czasem jak paskudne dziecko z podstawówki. Trzeba się w końcu w sobie zebrać, bo takie depresje jak sama widzisz na swoim przykładzie nie prowadzą do niczego dobrego, a wręcz pogłębiają negatywne zmiany dotyczące życia. TWOJEGO ŻYCIA, a jesteś jeszcze osobą młodą choć już z bagażem takich a nie innych doświadczeń. Mam córkę 14 letnią, u której też już się pojawiają pierwsze oznaki "dojrzewania". Moje zmartwienia poniekąd są podwójne, ale nie mogę biadolić w nieskończoność i żyć ciągle w strachu wciągając w to i moją rodzinę. I bez znaczenia jest czy jesteś sama czy masz kogoś- partner/mąż zazwyczaj z idealną twarzą (on i tak nie wie o czym mówisz do niego), nikt nie chce pokazywać się gdziekolwiek (w domu też) z twarzą z mega bulwami jak oliwki. Korektorem tego nie ukryjesz, a w chuście chodzić nie będziesz do pracy/szkoły. Jest to jakaś niesprawiedliwość, ale co my możemy z tym zrobić ?? Bardzo dobrze Agato, że chcesz się wygadać, wypłakać do ludzi, którzy mają podobne problemy, ale z czasem MUSISZ zmienić swoje nastawienie. Psychologiem nie jestem, więc jeśli czujesz się urażona to przykro mi. I pamiętaj nie jesteś sama z tym problemem na świecie. A tu na blogu u Ziemoliny mam nadzieję, że zostaniesz z nami wszystkimi.

      Usuń
    17. Wiem, że muszę zmienić swoje podejście, ale tak jak napisałam, nic mi nie pomaga w sferze psychicznej - ani psycholog, ani powtarzanie sobie, że nie jestem sama w tym problemie. Mówię sobie, że przecież wiele osób ma trądzik - tylko czemu, do cholery jasnej, w całym, 300 osobowym gimnazjum tylko ja go miałam, i w liceum też? A znałam z widzenia wszystkich, więc nie, że po prostu ich nie zauważałam. I nawet teraz, studiując na ogromnej uczelni naprawdę rzadko kiedy widzę osoby z trądzikiem - a dziewczyn to już w ogóle. Mam wyrzuty sumienia - jak zwykle - bo czuję, że przez moją pogłębiającą się dolegliwość przestaję przykładać się do nauki, mimo tego, że zawsze byłam bardzo dobrą uczennicą.

      Mówi się, że można to przykryć podkładem - wcale się nie da, tak jak tu zaznaczyłaś. Ja już naprawdę nie mam siły, widząc jak mój makijaż po prostu spływa. A w czyjeś oczy nauczyłam się patrzeć dopiero pod koniec liceum, ale i tak tego nie lubię. Tak bardzo marzę o tym, by w spokoju wyjść z domu bez makijażu... Noszę w sobie to marzenie od tylu lat i mimo usilnych prób, by to zrobić, nie jestem w stanie.

      Też nie chcę "biadolić", dlatego, tak jak napisałam, o swoim samopoczuciu wspominam rodzinie tylko wtedy, kiedy jest już naprawdę źle, a tak normalnie to udaję przed wszystkimi, bo nie chcę ich niepokoić. Ale to też jest złe... Nie potrafię wyleczyć się z depresji, choć próbowałam na wszystkie możliwe sposoby.

      Czasem myślę sobie, że mimo, że chciałabym mieć własną rodzinę w przyszłości, chyba po prostu nie mogę jej mieć. Nie potrafiłabym patrzeć na swoje dziecko w krostkach i gulach (nie celuję w ciebie, droga Angeliko, dzielę się jedynie moimi przemyśleniami), bo niestety jestem pewna, że twarz odziedziczyłoby po mnie.

      Ostatnio moja mama ze smutkiem powiedziała mi, że czasem żałuje, że mnie urodziła, bo przynajmniej oszczędziłaby mi tego cierpienia, które mnie teraz trawi (mama ma twarz mięciutką i gładką, mimo swoich lat ma prawie bezzmarszczkową skórę i brak widocznie rozszerzonych porów. To niestety przez geny taty mam T O na twarzy. Najstarsza z moich sióstr ma grupę krwi po mamie - i parę typowych krostek od jedzenia czekolady, zero rozszerzonych porów, świecenia skóry. Druga siostra i ja mamy grupę krwi taty, łojotok, pryszcze, i rozszerzony pory...)

      Nie odbieram ciebie, jako osoby atakującej mnie :) Będę tu wchodzić tak często, jak przedtem. Może przynajmniej atrederm pomoże mi pozbyć się tych paskudnych gul i blizn z pleców i będę go używać ze wszystkimi środkami ostrożności.


      Agata

      Usuń
    18. " nie potrafię się wyleczyć z depresji" - brzmi to jak BO NIE CHCĘ tak naprawdę, bo mi tak dobrze z tym moim złym światem ? Agato a która z nas nie marzy o tym, żeby wyjść bez makijażu na zewnątrz lub wyjść na zewnątrz w nie spływającym makijażu? Nauka przestaje być dla ciebie przyjemnością- bo paskudny trądzik, dziecka nie chciałabyś mieć czy rodziny - bo paskudny trądzik, gnębisz siebie przez paskudny trądzik - a udajesz na zewnątrz, że wszystko jest ok. Twoi rodzice czy twoja jedna z sióstr pewnie nie myślą, że wszystko jest ok. Pozbawiasz się wielu "rzeczy" - bo paskudny trądzik, a później co tobie zostanie ? Agato nie składasz się tylko z paskudnego trądziku i nie karaj siebie i innych, nie na tym życie polega i ty to doskonale wiesz. Nie wiem jakie masz stosunki z mamą, ale słowa wypowiadane przez twoją mamę wynikają już myślę z desperacji twojej rodziny. Oni też cierpią na swój sposób. Żaden psycholog tobie nie pomoże, jeżeli ty nie będziesz tego chciała, na pewno masz jakieś hobby, pasje - nie zazdrość komuś - tylko trzeba chcieć. Tak jak chcesz spróbować Atredermu :)

      Usuń
    19. Hmm... Chciałam i chcę nadal. Ale nic nie pomaga. A moje hobby, które kiedyś uprawiałam, porzuciłam, bo już nie sprawiało mi to przyjemności. Widzisz... Dlatego mówiłam, że nie chcę rad, bo wykorzystałam już prawie wszystkie możliwości wyleczenia trądziku, jak i depresji, a to, co ty mi mówisz - ja to WIEM. :) Wiem, że wygląd to nie wszystko, że przecież ważne jest to, co jest w środku, bo uroda przemija... Ale widzisz... Po tych 10 latach uważam, że mimo wszystko trądzik mnie ukształtował, nawet na zdjęciach z komunii go mam. Chcę być ładna dla siebie. Po prostu. Mam przyjaciół, ludzie mnie lubią - więc mój charakter jest chyba ok. Chcę czuć się dobrze sama dla siebie. I mam dosyć udawania i sprawiania innym przyjemności tym, że mam uśmiech na twarzy. Chcę go mieć sama z siebie, a nie drogą ogromnego wysiłku i kontroli. Nie ma wyjścia z tej sytuacji, więc proszę... nie radź mi, mówiąc, że nie chcę się wyleczyć, ale jak będzie inaczej... to będzie inaczej. NIE. Próbowałam, nadal próbuję, ale psycholodzy rozkładają ręce, bo nie potrafią mi pomóc, dermatolodzy również.

      Agata

      Usuń
    20. Jasne Agato żadnych porad więcej.

      Usuń
    21. Dziękuję. ;)

      Agata

      Usuń
  45. Ale masz fajny blog,i tak dobrze wszystko opisujesz, sorry za byki ale nie jestem polka:)

    OdpowiedzUsuń
  46. Hej, pamiętasz może kiedyś mówiłaś że napiszesz post o zapychaniu ;D Szczerze to nie mogę się doczekać, chciałabym w końcu poznać opinię kogoś kompetentnego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś nie mogę sie zebrac, mam już 3 wersje roboczi i żadna na razie nie nadaje się do publikacji. poczekasz jeszcze troszke? :)

      Usuń
  47. Ziemolinko, wiesz, jaki bloker mogłabym używać zamiast Vichy? Szukałam wszędzie próbki, bo na pewno nie kupiłabym tak w ciemno niczego, tym bardziej, że dosyć dużo dla mnie kosztuje :(, ale nie mogę znaleźć w całym Krakowie!

    Dostałam próbki biodermy - krem i emulsje (pani w aptece zachwalała). Pamiętam, że chyba to ty pisała, że najbardziej zapychające są filtry mineralne, i właśnie dlatego już się w tym wszystkim pogubiłam, bo na innej zaś stronie wyczytałam, że najlepsze są jednak tego typu filtry.

    "Bo to chemiczne zapychają." No już nic nie wiem. ;D Obecnie stosuję filtr SVR, ten barwiący, dobrze kryje, więc fluid la roche posey zostawiam sobie na wieczory (zastanawiam się, czy twarz może przyzwyczaić się do fluidu. Mam wrażenie, że fluid La roche posey toleriane teint przestaje mnie kryć i nawet po paru godzinach zielenieje (?!), a kupiłam go całkiem ostatnio po wykończeniu poprzedniej tubki, więc nie jest przeterminowany).

    Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha, i dlatego, że po SVR moja twarz mnie tak jakby zaczyna swędzieć po pewnym czasie, wydaje mi się, że może mnie zapychać, ale widząc na twarzy krostki nie wiem czy są one efektem zapchania przez jakiś krem lub ten SVR, czy po prostu dlatego, że ja je zawsze mam. o_O

      Mam jeszcze takie jedno pytanie, które trochę nie daje mi spokoju. Kiedyś przeczytałam taką ciekawostkę o sposobie nakładania makijażu i środków pielęgnacyjnych przez azjatki. Masa była tych kosmetyków, ale co najbardziej mnie zainteresowało, że po tych wszystkich warstwach m.in serum, później krem, nakładają fluid nawet potencjalnie zapychający, który i tak nic nie zrobi ich twarzom i porom, bo nie przenika przez te wcześniejsze, chroniące ich skórę sera, kremy...

      Co o tym myślisz? Czy to ma jakiś sens, że jak się nałoży np. jakieś dobre serum, później dobry, sprawdzony krem, a na koniec podkład z najbardziej zapychającymi substancjami, to czy te wcześniejsze warstwy wnikają do porów, ale ten fluid już nie? Może to oczywiste pytanie, ale nie wiem ;D

      Mam nadzieję, że zrozumiesz, o co mi chodzi, bo chyba się zamotałam. ;D


      Agata

      Usuń
    2. Agato, wg mnie nie ma lepszego filtru niz Vichy, testowałam juz nowy Anthelios i nawet on nie jest tak dobry. W mojej aptece filtr Vichy kosztuje 39, 90. Wiem, ze w przyszłym tygodniu ma byc promocja na game słoneczną (-15%) w aptekach Ziko, chyba macie taką w Krakowie?
      Myslę, że jest to przystępna cena, jak za tak dobry preparat. Wkrótce chcę umieścić post o tym preparacie, przewiduję też konkurs z próblami:)

      Zapychaja filtry mineralne, chemiczne mają znacznie lepsze właściwości kosmetyczne, natomiast mogą przenikać do skóry. Każdy filtr w mniejszym lub większym stopniu jest komedogenny (jesli masz oczywiście skore tłustą), ale zalet ze stosowania jest znacznie więcej i dlatego warto stosowac filtry. Wróc do postów o filtrach, wszystko tam dokładnie wyjaśniłam, nie będę sie powtarzac.

      Nie rozumim, dczego zieleniejsze po podkladnie toleriane, moze jest niekompatybilny z kremem, ktory stosujesz. Pamietaj tez, że jeśli chcesz, by podkład trzymał sie na twarzy cały dzien, nalezy stosowac puder utrwalajacy- nie ma makijazu bez pudru!!!

      Nie potrafie odpowiedziec na pytanie dot. azjatek, natomiast należą one do innej rasy i na pewno ich skóry róznią sie od naszych. Nie wiem, czy nałożenie jednej substancji zapobiegnie komedogenności innej- raczej wątpie.

      Nie przesadzajmy też z tym zapychaniem- jesli skóra trądzikowa, czy tłusta się zapycha jest za to odpowiedzialne sebum i nadmierne rogowacenie- nie zwalajmy wszystkiego na kremy. Łatwiej jest powiedziec wszystko mnie zapycha niz mam tradzik...

      Usuń
  48. Witam. Bardzo przepraszam, mam takie pytanie : czy mogę używać na noc na przemian jednej nocy acne-derm a drugiej peeling Glyco-A ? Robię tak od 3 dni i jest ok, ale jednak wolałabym się upewnić czy nie robię błędu. POZDRAWIAM
    ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że możesz Ewo:) i nie zapominaj o filtrze.

      Usuń
  49. Bardzo dziękuję ! POZDRAWIAM !
    ewa

    OdpowiedzUsuń
  50. ...walczę z tym dziadostwem 15 lat ... przeczytałam już chyba wszystko co możliwe o gronkowcach, podwyższonych hormonach, dietach ... i ręce mi opadły, bo któż może wiedzieć co nie działa w mojej osobie skoro wszystkie wyniki są ok ... zaczęłam biegać, wyeliminowałam kawę rozpuszczalną z jadłospisu,herbatę czarną - prawie( o zakwaszeniu organizmu też już wiem chyba wszystko) pije siemię lniane, bo lubię ... ;] ... ograniczyłam makijaż "maskujący"i nie dotykam mojej skóry... i któż wie, która z tych opcji jest zbawienna, bo moja skóra po raz pierwszy chyba od szkoły podstawowej jest ok... co prawda nie wiem jak długo, ale "alleluja" chociażby za ten okres wolności "duszy"...
    ps. 2 pierwsze tyg. biegania człowiek sobie wypluwa płuca, i jak lubię sport tak biegać nie znosiłam, ale jeżeli to w jakimś stopniu być może ... reguluje np. moje jelita i oczyszczam organizm z toksyn lepiej ... to mogę zostać nawet biegaczem "mnóstwo - kilometrowym- nieustannym "... ;] zresztą hormony "szczęścia" się wyzwalają i człowiek nabiera dystansu do siebie i do życia ... bo jak tu się użalać nad sobą jak jest się "wyplutym" po 5km ... i "ciałko" się modeluje co człowiek spojrzy w lustro to coraz "piękniejsza forma" ... ;]
    "ku pokrzepieniu serc" - szach mat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, dziekuję za ten pokrzepiający komentarz. Trądzik jest najczęściej spowodowany nadwrazliwością na androgeny i nie wykażą tego wyniki hormonów, które najczęściej zresztą są w normie.
      Bieganie to cudowna rzecz, jest w nim coś pierwotnego, mocno czujesz swoje ciało i uspokajasz umysł a dystans to chyba najlepsza rzecz jaką deje sport .Najważniejsze abyś czuła się dobrze w swoim ciele a bieganie bardzo w tym pomaga.
      PS Do herbatki z siemienia dołączyłabym jeszcze herbatkę z wierzbownicy.
      buziak!

      Usuń
  51. Czy rzeczywiście pomocne może okazać się na wypadanie włosów przy PCOS czyli nadmiarze androgenów oraz krosty na tym tle zażywanie przez kobiety naturalnych suplementów na prostatę zawierających np.pokrzywę, lipoken i palmę sandałową? Czytałam na ten temat pozytywne opinie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Czarnowłosa, jesli metody zewnęttrzne typu Loxon nie działaja, to jedyna metoda, która daje jakakolwiek szansę, to srodki o działaniu antyandrogenowym. Nie ma jednoznacznych badan na skuteczność palmy sabałowej, ale na pewno dobre rezutaty w przypadku łysienia dają srodki typu Propecia.

      Usuń
  52. Zastanawia mnie tylko to, że przecież trądzik, łojotok i problemy skórne, które tu opisujesz to choroby XX/XIX wieku, nasi przodkowie raczej nie mieli takich problemów, a na pewno nie na taką skalę jak w obecnych czasach. Czy to oznacza, że kiedyś ludzie mieli mniej receptorów testosteronu? Jeśli tak to coś musiało mieć wpływ na tą zmianę, stąd wskazania na dietę i styl życia. Co o tym sądzisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajne pytanie:)
      Nie wiem, czy nasi przodkowie mieli mniej receptorów testosteronu, nie wiem nawet, czy jes mozliwość, by to sprawdzić. Pewne jest natomiast, że gruczoły łojowe są przeżytkiem epoki kamienia łupanego i wcale nie są nam potrzebne, sa zaś napewno przyczyną wielu problemów skóry. Przykładem na zasadność tego argumentu jest skóra dziecka- pozbawina gruczołów łojowych a funkcjonująca prawidłowo. Nie wiem, czy czytasz komentarze, ale pisał o tym Patryk.
      Minęło wiele tysiecy lat i zupełni inaczej wygląda nasze życie i oczywiscie, że ma ono wielki wpływ na nasz organizm i nasza skórę, procesy te zachodza jednak bardzo powoli i choc dieta ma niewątpliwy wpływ na funkcjonowanie cery, to nie zmienia to faktu, że stan naszej wiedzy jest wciąż zbyt mały, by zaproponować konkretne i wymierne rozwiązania tego problemu. Wiemy natomiast, jak wyglada to z poziomu zewnętrznego, poziomu skóry, która nie funkcjonuje prawidłowo i jedyna metoda, która ddaje szybkie i wymierne efekty to wciąż regularna i przede wszystkim odpowiednia pielęgnacja:)

      Buziak!

      Usuń
  53. Ale się naczytałam i ilu rzeczy się dowiedziałam. Nigdy nie pomyślałam, że moje problemy ze skórą mogą być spowodowane nadwrażliwością na adrogeny! Żaden lekarz też tego nie zasugerował. Z własnej obserwacji wiem tyle, że złuszczanie i całkowite wyeliminowanie nabiału z mojej diety sprawia, że moja skóra jest prawie idealna, prawie, bo cały efekt psuje minimalna ilość zaskórników na nosie. Ale wszystkiego chyba mieć nie można, prawda? :) Jutro będe nadal czytać a jak będę kiedyś w Poznaniu to wpadnę na konsultacje ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  54. Środek nazywa się Iqface, to było jedyne co faktycznie pozwoliło mi odejść od problemu. Korzystałam z tego przez kilka tygodni - koło 2-3 miesięcy. Ale faktycznie wyeliminowałam wszystkie ślady, skóra wygląda genialnie - tak jak dawno temu i co najważniejsze - w końcu cera nie sprawia takich problemów z pielęgnacją...

    OdpowiedzUsuń
  55. ja lecze sie ztego od 20r zycia,,, wczesniej miala tradzik mlodzienczy,ustapil,i wieku 18lat mialam cere idealna.To co sie stlo z nia pozniej,to koszmar. Dodatkowo meszek na twarzy...nigdy czegos takiego nie mialam.Zrobilam badania hormonalne,wyszlo ze praktycznie wszystko bylo wnormie,minimalnie testosteron podwyzszony.Dostalam tabletki,,zaczelo sie,,Dina ,OC35 ,i pare innych.Spironol,efekt? łojotok jaki byl taki zostal.Nie pamietam juz ile razy plakalam,bo takie zycie to nie zycie,,,wegetacja.Nabawilam sie depresjii,,,dodatkowo cala skora w zaskornikach,,nic tak naprawde nie pomaga procz wyciskania...Znalazlam strone Biochemii Urody,i ratowalam sie tonikami z kwasami,bo juz mialam dosc wizyt u niezadowolonych dermatologow...niewim czy to kwestia wizyt na NFZ ,ale nigdy nie poczulam,ze ktos chce mi pomoc.Probowalam wszystkiego,dieta.,OCM,naturalna pielegncja,unikanie makijazu,,,łojotok jak byl tak jest,mimo ze juz mam 28lat.Najgorsze,ze od 2 lat zaatakowal mi plecy i dekolt.wybralam sie do ginekologa, i co uslyszalam?'' OJ TO NIECH PANI SOBIE ZALOZY BLUZKE Z DLUGIMI REKAWAMI'''...wyszlam zaplakana..Naprawde rece opadaja,Nie chce juz ztym zyc,kazdy dzien to walka.

    OdpowiedzUsuń
  56. dha-s (potencja 30 c h) firmy Boiron, jakieś źródło podałabyś prosze?

    OdpowiedzUsuń
  57. Witam. Właśnie dostałam receptę na lek minocycline hydrochloride ( chyba minocin) mało informacji jest w internecie czy ten lek działa na trądzik... może Wy coś wiecie????

    OdpowiedzUsuń
  58. Witam wszystkich, spotkałam się z informacją że działanie antyandrogenowe wykazuje również zielona herbata, i pestki dyni (zawarty w nich aminokwas kukurbin, lub kukurbityna).

    OdpowiedzUsuń
  59. Nie wiem, czy Ziemolina zagląda do starych postów, ale chciałam się podzielić pewną kwestią. Przeszłam 1,5 roczną terapię kwasem retoinowych (izotekiem) w dawce 7mg dziennie. Niewiele to niestety dało, dermatolog rozłożył ręce i odesłał do endokrynologa. Endokrynolog po badaniach krwi zalecił Flutamin w dawce 62,5mg dziennie (robiony aptecznie) i już 4 miesiące biorę Flutamid. Rezultaty niby są widoczne w wynikach krwi, ale niestety nie na mojej twarzy. Używam serum nawilżającego z kwasem hialuronowym codziennie, kremów nawilżających, kwasu azelainowego i witaminy C (Magnesium Ascorbyl Phosphate 10%). Trądzik przychodzi i odchodzi, czasem jest go więcej i wredniejszy, czasem nawet gładkawo poza strupkami i bliznami... Po kuracji izotekiem pozostała mi skóra wg analizy normalna (ewentualnie mieszana), ale zastawiam się, jak zmniejszych lub zniwelować powstawanie zaskórników i cyst. Czy poleciłabyś retinol czy może któryś z effaclarów? Czy dalej próbować z kwasem azelainowym? Rutynę pielęgnacyjną mam już ogarniętą, bardziej chodzi mi o dobry krem nawilżający do takiego typu.

    OdpowiedzUsuń
  60. Czy tak naprawdę wielu mężczyzn korzysta z dodatkowych dawek testosteronu?

    OdpowiedzUsuń
  61. Dieta ma wpływ na trądzik.Już od lat o tym wiadomo.Artykuł z ncbi z 2012r.
    Dieta w trądziku: dalsze dowody na rolę sygnalizacji składników odżywczych w patogenezie trądziku.

    Najnowsze dowody podkreślają rolę zachodniej diety w patogenezie trądziku. Trądzik nie występuje w populacjach spożywających diety paleolityczne o niskim ładunku glikemicznym i bez spożywania mleka lub produktów mlecznych. Dwa randomizowane kontrolowane badania, z których jedno jest przedstawione w tym numerze Acta Dermato-Venereologica, dostarczyły dowodów na korzystne efekty terapeutyczne diet o niskim ładunku glikemicznym w trądziku. Dowody epidemiologiczne potwierdzają, że spożycie mleka ma działanie trądzikowe lub nasilające trądzik. Niedawny postęp w zrozumieniu wrażliwego na składniki odżywcze kinazy ssaczej kompleksu rapamycyny 1 (mTORC1) pozwala na nowe spojrzenie na sygnalizację składników odżywczych w trądziku zarówno przez wysoki ładunek glikemiczny, jak i zwiększoną sygnalizację insuliny, IGF-1 i leucyny z powodu spożycia białka mleka . Trądzik należy traktować jako chorobę cywilizacyjną kierowaną przez mTORC1, taką jak otyłość, cukrzyca typu 2 i rak wywołany przez dietę zachodnią. Wczesne poradnictwo dietetyczne u nastoletnich pacjentów z trądzikiem jest zatem świetną okazją dla dermatologii, która nie tylko pomoże poprawić trądzik, ale może zmniejszyć długoterminowe niekorzystne skutki zachodniej diety w przypadku poważniejszych chorób cywilizacyjnych napędzanych mTORC1.

    OdpowiedzUsuń
  62. Ziemolino, kiedyś korzystałam z Twoich konsultacji. Twoje zalecenia pomogły mi opanować objawy łojotokowego zapalenia skóry po nieumiejętnym stosowaniu m.in. atredermu. Trądzik zaskórnikowy jednak nie chciał odpuścić. Przez te kilkanaście miesięcy wiele się u mnie zmieniło. Kilka lat szukałam przyczyny swojego problemu z cerą. Jak na załamaną osobę przystało doszukiwałam się kolejno alergii, pasożytów, nużeńców itp. W tym momencie wydaje mi się, że znam odpowiedź (najprostszą z możliwych, o których nieraz pisałaś na blogu). Oczywiście, chodzi o nierównowagę hormonalną. W czasie ciąży na mojej skórze nie było ani jednej grudki! Tyle że skóra bardzo mocno się wręcz przesuszyła. Zamiast grudek cerę zaczęły zdobić tzw. "zmarszczki z przesuszenia" ;) . Stan ten trwał mniej więcej do 2-3mc po porodzie. W następnej kolejności cera była przez miesiąc-dwa idealna, bez grudek, odpowiednio nawilżona, po to by zaraz po tym znów zaczęło zalewać mnie sebum, a pory zostały powolutku zapychane przez mikrogrudki i mikrozaskórniczki/rogowacenia. O stanie włosów lepiej nie będę wspominać. Moje pytanie brzmi następująco: czy zostały mi już tylko tabletki antykoncepcyjne i leczenie antyandrogenowe? Przez lata stosowania zewnętrznych kuracji p-trądzikowych moja skóra wyglądała tylko gorzej i gorzej. Podrażnienia, wysypy, rozszerzone pory, przesuszenie, aż na końcu podczas stosowania atredermu wielkie zapalne zmiany, które pozostawiły po sobie blizny. Tak, w tym momencie już się wręcz boję kolejnych smarowideł. Co sądzisz? Zapewne za miesiąc-dwa, kiedy zrobię szreg badań pociążowych znowu się do Ciebie zgłoszę, bo czas się rozprawić z tym dziadostwem. Mam 31 lat, od 24 r.ż. (odstawienie pigułek) męczę się z tym draństwem. Czas najwyższy pokonać przeciwnika.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Kosmostolog , Blogger