Młynkowa krioterapia:)

Każdy z nas ma miejsce, gdzie wraca po życiowych zawieruchach, miejsce, które daje mu spokój i siłę. Dla mnie takim miejscem jest Młynek. I choć po powrocie z niego, problemy wcale nie zniknęły - w pracy nadal masakra a facet obrażony- to jednak umiem już na to spojrzeć z dystansem.
Tym razem Młynek przywitał mnie zimowo- a w białej kreacji jest mu wyjątkowo do twarzy, nie mogę się powstrzymać, by się tym z Wami nie podzielić:)


Ja wiem oczywiście, że blog kosmetyczny jest, ale jak pisze Doris "Ziemolino wstaw zdjęcia. Te z Młynka oczywiście. Tam jest tak pięknie Pozwól nam nacieszyć oczka. I przecież one wywołują uśmiech na twarzy, a uśmiech to jeden z najwspanialszych kosmetyków. Więc na blog kosmetyczny - no dziewczyna mam rację? - jak najbardziej się nadają".

Zatem zapraszam na młynkową kurację- tym razem z dużą dawką krioterapii:)
Przedstawiam Wam też moja przyjaciółkę Klaudię. Rzadko się widujemy, bo ona mieszka za granicą, ale kiedy się już spotkamy, potrafimy godzinami włóczyć się po lasach. A nóż trafi się jakiś przystojny gajowy:)

Trzymajcie się!


51 komentarzy:

  1. Jej, w pewnym momencie myślałam, że to niedźwiedź
    ! :D Tam jest takie jedno zdjęcie gdzie Ty jesteś na drugim planie a przed Tobą... niedźwiadek :))

    OdpowiedzUsuń
  2. wiesz że ja na Twój blog trafiłam, jeszcze jak miał przesłanki na podróżniczy, więc krajobrazy przede wszystkim ;)
    a w Młynku i wokół sielsko :)
    i iglo dla psa pierwsza klasa ;)
    ściskam ciepło ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak wiem Jo- dziekuje. Nastepne sprawozdanie z podrozy okolo czerwca zapewne.
      Buziaki!

      Usuń
    2. A gdzie się wybierasz? ja to do Grecji :P

      Usuń
    3. gdzie mnie zawieziesz:)

      Usuń
  3. Iglo i biały piesiu świetny-sama mam białego labradora:). Wszystko wokół urocze, dobrze, że odpoczęłaś:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem jak Twoj, ale moj(a raczej brata) owczarek jest ciagle brudny,uwielbi sie tarzac w blocie i rzadko kiedy w ogloe widac, ze jest bialy:)

      Usuń
    2. Jeśli są taki dni jak teraz, czyli chlapa jest tak jak piszesz:) na dodatek mieszkam na takim terenie, że jak jest sucho-kamień, mokro-glina, także pies chodzi brązowo biały;P

      Usuń
  4. Zawsze jak oglądam zdjęcia z Młynka, to jakoś spokojnie robi mi się na duszy. Dziękuję, piękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ile ja bym dala ,zeby teraz znalesc sie na pieknej,polskiej wisi...
    Piekne zdjecia.
    Mila
    ps.widze,ze mam cos wspolnego z psem ze zdjec;P

    OdpowiedzUsuń
  6. przestrzeń i cisza brak mi tego, fajnie tam masz Ziemolino. Nie to samo co spacer po plaży wśród turystów :)
    Głowa do góry Ziemolino, anielskie Angeliki zawsze mają pod górę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. musisz sie zatem wybierac na spacery w czasie sztormu, kiedy turysci graja w kregle albo siedza w smazalniach:)

      Usuń
    2. byłam kiedyś raz nad morzem kiedy był sztorm. Weszłam na molo fala raz tak zalała molo i nasze całe towarzystwo, ale to jest super miłe wspomnienie. Cieszyliśmy się jak dzieciaki :)

      Usuń
  7. Pięknie! :) Można wiedzieć jakim aparatem robisz zdjęcia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wlasnie Ziemolino poleciłabyś jakąś lustrzankę ? ja zielona w tym temacie a dzieciak mnie ciśnie ostatnio.

      Usuń
    2. Dziewczyny moj obrazony w tym momencie facet jest fotografem miedzy innymi swoimi talentami( http://irishpotato.blogspot.com/) i kupilismy wspolnie Nikona, mamy tez do niego obiektywo w tym wielgachny obiektyw paparacci, marzy mi sie jeszcze macro obiektyw, zebym mogla pokazywac Wam zdjecia swoich zaskornikow:). To profesjonalny sprzet i niezle sie wsciekalam na poczatku, kiedy nie umialam zrobic jednego ostrego zdjecia a Ziem niechetnie objasnial mi tajniki ustawien. Generalnie nie polecam i tak nie bedziecie korzystac ze wszystkich jego mozliwosci. Mysle, ze jakas prostsza lustrzanka bedzie ok, ale nie jestem specjalista, wiec nie umiem doradzic a Z. jak mowilam obrazony, wiec nie doradzi.

      Usuń
    3. przeglądałam kiedyś bloga Z. Zdjęcia manekinów mnie urzekły jak sobie przypominam opis też był całkiem oki ;)
      A w pracy mam jeszcze gorzej, koleżanka tak tragicznie nogę połamała wczoraj, że teraz jej nie będzie z 3 miesiące stacjonarnie w pracy, wiec zostajemy z kolegą i z grypą po godzinach w "robocie". Moja koleżanka dzisiaj jest po operacji tej nogi a mój szefuńcio już mysli, czy do szpitala jej komputer przywieźć z papierami do "roboty". To się nazywa kult pracy. Żałuję, że zapomniałam wysłać totolotka dzisiaj :( a nuż coś by było.
      Mam nadzieję, że walentynkowy dzień ocieplił nastrój Ziemowita :)

      Usuń
    4. Nie wiem, czy mogę tu pisać, bo ja to hobbystycznie jadę na Canonie, a jak wiadomo, ludzie fotografujący się dzielą na Canonowców i Nikonowców ;)
      Lustrzanka dla dziecka niekoniecznie będzie dobrym pomysłem - chyba że jest już naprawdę zainteresowane fotografią albo ma kogoś, kto pokaże mu, jak twórczo wykorzystać możliwości aparatu. Inaczej może się do fotografowania zniechęcić - duży aparat, duży obiektyw, dużo opcji i przez to wściekać jak Ziemolina ;) Może warto pomyśleć na początek o prostszej cyfrówce, za to zainwestować w aparat z naprawdę dobrą optyką i możliwością ustawiania różnych parametrów (może coś w systemie "cztery trzecie"?), a potem przejść na lustrzankę. Poradnikowo mogę polecić serwis www.optyczne.pl - mają bazę aparatów, recenzje obiektywów itp.

      Usuń
    5. mam dwa aparaty, jeden dosyć nowy, ale to za mało dla dzieciaka. Pomyślę o lepszej optyce, dzięki za poradę, pozdrawiam

      Usuń
  8. Wspaniałe miejsce i piękne ujęcia :)
    Relaks od samego patrzenia :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. a ja lubię młynkowe koty :)
    slicznie tam masz, ale to juz kiedys pisałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. no to ja nie mam takiego miejsca.
    pozostaje mi ... chyba spacer po lasach rudzkich.
    jakby co - zawsze zapraszam.
    facet obrażony i tak kiedyś zacznie rozmawiać.
    w pracy z czasem się ustatkuje.
    trywialne ale prawdziwe - po burzy zawsze wychodzi słońce!
    ściskam Cię mocno mocno!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mysle, ze masz swoje miejsce- swoj dom, na blogu widac jak pieknie i z sercem go stworzylas. A do Mlynka zawsze mozesz wpasc, kiedy akurat nie bedziesz u Kamy:)
      Dziekuje za wszystkie cieple slowa Stulu.

      Usuń
  11. Wszędzie dobrze,chociaż czasem niekoniecznie..., ale w Młynku najlepiej:). Ja się kiedyś też tak z Tobą powłóczę...

    OdpowiedzUsuń
  12. Wszędzie dobrze,chociaż czasem niekoniecznie..., ale w Młynku najlepiej:). Ja się kiedyś też tak z Tobą powłóczę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty sie tak odgrazasz od dawna i co znowu ze mna nie pojechalas, wiecznie zajeta kobieto! Nastepnym razem jak pojade na dluzej, bedziesz musiala znalezc zastepstwo w pracy:)

      Usuń
  13. Ziemolino bardzo dziękuję za cudowny spacer. A jaka tam cisza. Macie tam dziki? I ten płot. I niebo. Odkryłam, że dawno nie widziałam nieba. Czemu nie patrzę w górę? Zauroczyło mnie zdjęcie z domem w oddali. Właśnie tak powinno być. Gdy nam źle idźmy do domu. Do takiego domu gdzie zawsze można się skryć. Gdzie stoi stół, a na stole chleb. Gdzie może każdy wejść i wziąć kawałek. Do domu gdzie nie brakuje miłości i szacunku. Do domu, do którego prowadzi każda droga. Gdzie nie kończą się dobre rady. Zmarzłaś na spacerze? Ale co tam. Wróciłaś do ciepła domowego. Mam nadzieję, że zabrałaś trochę tego spokoju ze sobą do Poznania. Podziel się z Ziemkiem. Nie bądź taka. Daj mu trochę tej ciszy, trochę ciepełka, trochę zaróżowionych szczęściem (nie atredermem) policzków. Ucałuj go i powiedz jak bardzo się cieszysz, że wróciłaś spokojniejsza i wypoczęta.
    A jak spotkasz gajowego daj mu mój adres ;-). Też kocham las.

    OdpowiedzUsuń
  14. A swoją drogą coś w Tym Twoim Młynku jest. Zauważyliście? Koty - szczęśliwe, psie mordki uśmiechnięte, Koleżanka rozanielona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje Doris, pieknie napisalas a moze Ty powinnas ksiazki pisac z Twoim talentem narratorskim jak to ocenil Ziem?
      Mamy dziki Doris a jakze! wielokrotnie juz je spotkalam. Kiedys na samotnym nocnym spacerze udalo mi sie podejsc do jednego takiego odynca calkiem blisko, spokojnie ryl sobie sciolke w poszukiwaniu larw i zoledzi. Plot musi byc, chociazby dlatego, zeby dziki i inne lesne stwory nie wyjadaly mi rzodkiewek z ogrodka.
      Mlynek jest na pierwszym zdjeciu i potem jeszcze na tym ze strumykiem(plynie za samym domem). Kiedy wracam do domu w nocy najpierw widze swiatelko w lesie pomiedzy drzewami, swiatelko, ktore strudzonemu wedrowcowi, daje nadzieje na cieple schronienie i kromke chleba. A kazdy moze na nia liczyc, w Mlynku nie mamy zwyczaju zamykania drzwi na klucz. Kiedys kiedy zyla jeszcze babcia, wstala rano a w kuchni na fotelu spi w najlepsze jakis obcy facet. Na pytanie skad sie wzial- odpowiedzial " Z nieba spadlem" i wyszedl sobie:)
      Buziaki kochana!

      Usuń
    2. :) Piękna historia .. z Babcią, Panem w fotelu i światełkiem:)

      Usuń
    3. Jak wiesz moje mieszkanko też jest najczęściej otwarte. Dzieciaki beztroskie potrafiły wyjść do szkoły nie zamykając drzwi. Ale opowiem Wam pewną śmieszną historię (teraz śmieszną. W chwili kiedy zaistniała to była tragifarsa).
      Pewna dorosła, zakochana kobieta przyszła do domu własnego z dorosłym (ponoć zakochanym ) mężczyzną. Dzieci dostały na kino. Co robili ?... no zgadnijcie. Z pewnym momencie usłyszeli zgrzyt naciskanej klamki. MAMMAMIJA !!!! Rozsądna (?), a na pewno błyskawicznie myśląca kobieta wyplątała się z hm... dokumentów grzechu... I runęła do drzwi. Szczęście od Boga, że mieszkanko było maleńkie. Pokonała rekord trasy niewątpliwie. Zanim drzwi otworzyły się na niebezpieczną odległość ślizgiem ich dopadła i łbem zatrzasnęła. Serducho waliło, choć nie wiem z jakiego powodu bardziej. Z zza drzwi się rozległo... ,,Curuś stało się coś?" Jezusiu ! No stało. Durna, dorosła baba drzwi nie zamknęła. A mamuśka w przypływie macierzyńskiej miłości z wizytą wpadła i przyzwyczajona, że to mieszkanie nigdy nie jest zamykane złapała za klamkę z rozpędu. Stały tak przez moment po dwóch stronach chyba po raz pierwszy w życiu tak szczelnie i dokładnie zamkniętych drzwi. Mama, jako osoba bardziej doświadczona i chyba trzeźwiej myśląca odzyskawszy głos rzekła rozbawiona ,,To ja jutro przyjadę. Nie załapałam, że to co słyszę to zza Twoich drzwi". Słowem nigdy o tej historii nie rozmawiały. Niech Bóg błogosławi jej takt. A ta jak widać niezbyt jednak rozsądna, za to ze znakomitym refleksem kobieta wyszła z całego zajścia z potężnym guzem na łbie.

      Usuń
    4. hahah, mysle, ze kazda z nas ma podobna historie w zanadrzu:)

      Usuń
  15. Młynkowo-zimowo jest pięknie! Mnie zachwycił najbardziej ten kamienny trakt! Ale zasmuca mnie Twoje Angeliko zasmucenie;( Mam nadzieję, że szybko minie, że mróz wymrozi, a wiatr przegna! Tego Ci życzę!
    ściskamy
    MM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamienny trakt jest przepiękny, zwlaszcza, ze coraz mniej juz takich. Ostatnio w malym, zabytkowym zamiasteczku niedaleko Mlynka wyminili stary bruk na asfalt...
      Milych walentynek Moni!

      Usuń
    2. bardzo mądrzy jacyś tacy;/

      dzięki, chociaż FV;) też nie obchodzę!

      Usuń
  16. Oczywiście podpisuję się pod wszystkimi zachwytami - zdjęcia piękne. Zazdroszczę, że masz takie miejsce, gdzie możesz uciec od świata. Młynkowa terapia - działa, nawet ze zdjęć. U mnie w pracy też ciągła masakra i tak bardzo brakuje mi takiego azylu.
    Wszystkiego dobrego.
    PS Już dawno miałam podziękować za pomoc z pazurkami - odżywka idealna. ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Najpiękniejsze zimowiaste zdjęcia świata, piesy-biesy cudowne, zdjęcie z trawą przysypaną śniegiem na pierwszym planie...będzie mi się śniło....jednym słowem : czarodziejsko. I kto by
    pomyslal, ze snieg i zima....znaczy....,,cieplo,,Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Też bym chciała taki swój 'Młynek' mieć, żebym mogła się tam wyrwać na weekend;) Zdjęcia super, takie artystyczne:) No i cudny zwierzyniec, zwłaszcza piękne koty=)

    Pozdrawiam,
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudnie tam jest o każdej porze roku ale zima to prawdziwa bajka.
    Pozdrowienia i buziaki z Borzykowa.


































































    OdpowiedzUsuń
  20. Jak tak patrze sobie na ten Twoj kacik, na ten Twoj maly raj, to nie dziwie sie, dlaczego tam uciekasz w ciezszych chwilach. Przeciez to totalne oderwanie sie od rzeczywistosci, blogi spokoj i cisza. Natura dookola, swieze powietrze :) Zazdroszcze i zycze CI jak najczestszych wyjazdow dla odpoczynku od codziennego szalenstwa:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Hej, mam pytanie do Ciebie :) wiem że Atrederm jest ważny tylko miesiąc, bo po tym czasie sie utlenia. Wczoraj po użyciu go wieczorem, nałożyłam zakrętkę na butelkę, ale jej nie zakręciłam :( i tak stał całą noc. Zastanawiam się czy produkt bardzo stracił na sile?

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Kosmostolog , Blogger