O Oli, która nie słuchała mamy


Dziś listów od czytelniczek ciąg dalszy. Wybrałam list Oli, ponieważ jest napisany lekko, dowcipnie i czyta się go bardzo przyjemnie a problem, z którym się do mnie zwróciła, zainteresuje zapewne wielu z Was.

foto.dooktor.pl
"Witaj Ziemolinko,

Długo zbierałam się do tego meila.. :) układałam w głowie słowa, zdania, co napiszę i jak zacznę, o czym powiem i czy będzie to w miare zwięzłe, bo zazwyczaj lubię się rozwodzić.. może po prostu napiszę, że nazywam się Ola, na Twojego bloga trafiłam przypadkiem, szukając czegoś o maści Retin A (rozglądałam się, czy gdzieś może są jakieś informacje o wznowieniu jej dostaw w aptekach), przeglądałam różne strony i tak oto jestem dzisiaj tu, w tym miejscu :) piszę do Ciebie ze Szczecina, choc serce w Poznaniu, gdzie mieszka moja miłość. Ot i drugi powód , przez który ciepło o Tobie myślę - Poznań :)

Jestem Ci wdzięczna za wszystko o czym piszesz, za porady, które dajesz i wiedzę którą się dzielisz. Dość już blogów stricte o opiniach na temat kosmetyków, bo te, choć przydatne, występują już w takiej ilości, że można dostać zawrotu głowy. Twój blog czyta się jak książkę, albo co najmniej jak magazyn kosmetyczny z najwyższej półki. Jest świetny i nigdy nie przestawaj pisać!

a teraz, do rzeczy.. :)

Piszę do Ciebie, ponieważ wiele zostało powiedziane już o pielęgnacji, o skórze mieszanej i tłustej, z trądzikiem nawet w wieku w jakim powinniśmy go tylko wspominać jako mankament różowych szkolnych lat. Ja również taką skórę posiadam, choć nie mogę powiedzieć, że jest tragicznie. Denerwuje mnie jednak, męczy, irytuje, jest tłusta i odwodniona, raz lepsza, raz gorsza, kapryśna i wrażliwa, myślę, że sama najlepiej wiesz w czym rzecz :) i gdybym tylko kiedyś miała wiedzę jaką mam teraz, albo taką Ciebie, którą mogłabym przeczytać, na pewno nie popełniłabym tylu błędów ile niestety popełniłam do tej pory. To nie jest tak, że się tłumaczę, bo wielu rzeczy byłam świadoma, ale tak jakby nie zdawałam sobie z nich sprawy (? nie wiem jak to ująć). Po prostu wiedziałam, że pewne rzeczy szkodzą, ale wydawało mi się, że ja nigdy się nie zestarzeję!  zabawne :) teraz jestem już trochę starsza (27 lat) i (dzięki Bogu!) mądrzejsza, ale podstawowe pytanie brzmi, czy możemy zrobić coś jeszcze dla skóry, którą traktowaliśmy źle przez wiele, wiele lat ? czy są jakieś szanse, aby pomóc jej nie zestarzeć się za wcześnie ? 

To zabrzmi trochę jak spowiedź, ale na prawdę zgrzeszyłam w wielu aspektach.. jako bardzo wczesna nastolatka odkryłam solarium i się w nim zakochałam, korzystając codziennie i bez umiaru, wyciskałam wszystko co pojawiało się na mojej buzi, paliłam papierosy i zarywałam noce, źle się odżywiałam. Ponieważ uważałam , że mam cerę tłustą, ciągle ją czymś wysuszałam, stosowałam wszystkie te kosmetyki, które miały za zadanie odtłuścić mi twarz, nawilżenie kojarzyłam z natłuszczaniem, więc nie było o nim mowy. Tragedia!! 

Moje opamiętanie zaczęło się, kiedy kilka lat temu trafiłam na doświadczona i świadomą Panią dermatolog, która dla mojej buzi zaleciła kwasy a to znowuż oznaczało brak słońca. Dopiero wtedy zrozumiałam jak uzależniona jestem. Miałam wręcz depresje z powodu braku opalonej buzi czy ciała, nie podobałam się sobie i czułam nieatrakcyjna. Na szczęście to przeszłość. Potem zrozumiałam , jak ważne jest nawilżanie i od tej pory wyrzuciłam wszystko, co drastycznie przesuszało moja buzię. Zaczęłam stosować filtry, no i oczywiście rzuciłam palenie :) w tej chwili zastanawiam się nad retinoidami, nie wiem jednak w którą artylerie uderzyć najpierw. Kiedyś dermatolog doradziła mi Retin A, lecz po wielu poszukiwaniach możliwości zrealizowania recepty poddałam się. Zastanawiałam się nad rozpoczęciem przygody z retinoidami od Effaclaru K. Nie cierpię moich rozszerzonych porów i grudek, tworzących się od nadmiaru tłuszczu, oraz dorywczych "niespodzianek"... :)

Dziś patrząc wstecz jestem na siebie zła..ale przecież mama powtarzała mi to wielokrotnie. wiedziała, że tak będzie, dlaczego nie słuchałam mamy ! :) Mamy zawsze wiedza najlepiej, nawet jak nam się wydaje, że nie wiedza, to one wiedzą.. i żeby nie było, uśmiecham się, ale zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji w jakiej jestem, a ponieważ nie mogę cofnąć czasu, to chciałabym wiedzieć czy coś mogę dla siebie jeszcze zrobić.. być może w takiej sytuacji sa jeszcze inne osoby i moze one także ucieszyłyby się, gdybyś napisała im kilka słów o tym, jak mogą uratować swoją buzię.. jeśli doczytałaś do tego momentu, to jesteś bardzo wytrwała.. :)

Ziemolinko, dziękuję że przeczytałaś te parę słów i raz jeszcze dziękuję, że jesteś, piszesz i chcesz dzielić się wiedzą!"
foto.eiw.com.pl
No to kto jeszcze nie słuchał mamy? Uśmiałam się czytając list Oli, ale i przypomniałam sobie, jaką okropną byłam nastolatką. Z ostentacyjnym znudzeniem, znosiłam mamine ględzenie. Gdybym jej wtedy słuchała, uniknęłabym zapewne wielu wpadek. Ale tak już jest na tym świecie, że każdy musi nauczyć się na własnych błędach a najmądrzejsze nawet rady, nie zastąpią własnych doświadczeń. "Przeżyj to sam”…

Młodość jest butna i arogancka. Wydaje się nam, że będziemy żyć wiecznie i nigdy się nie zestarzejemy. Tymczasem, nic nie jest nam dane na zawsze i trzeba się bardzo troszczyć o swój naturalny potencjał.

Oglądałam wczoraj film „Wszystko za życie”. Jego bohater porzuca dotychczasowe życie, przyjaciół i rodzinę, samotnie wyruszając w świat. Nie obchodzi go, że sprawia wielki ból rodzicom, beztrosko pali całą swoja gotówkę. Jest młody piękny i przekonany o własnej niezniszczalności. Przemierza pustkowia, żywi się tym, co zbierze lub upoluje, śpi pod gołym niebem- radosne dziecko natury. Kiedy jednak po kilometrach bezkresnej wędrówki, odnajduje to, czego szukał- prawdę, że szczęście istnieje tylko wtedy, kiedy można je dzielić z innymi- jest już zbyt chory, by wrócić do domu. Umiera samotnie w opuszczonym autobusie gdzieś na niegościnnej Alasce.

Cóż, Ola nie traktowała swojej skóry zbyt dobrze i pewnych rzeczy nie da się już zmienić, ale nie na wszystko jest jeszcze za późno :). Najważniejsze, że się w końcu opamiętała i nie umrze w  samotności nadgryziona przez owczarka alzackiego (oglądałam też Bridget Jones :)).

Nadużywając solarium, Ola fundowała swojej skórze ogromne dawki UVA- promieniowania w głównej mierze odpowiedzialnego za tzw. fotostarzenie. Jest ono wyjątkowo podstępne, ponieważ efekty jego działalności, widać dopiero około 40 roku życia w postaci mocno ścieńczonej, pergaminowej skóry z gęstą siateczka drobnych zmarszczek a także licznymi przebarwieniami i porozszerzanymi naczynkami.

Również palenie papierosów nie jest obojętne dla naszej skóry. Podaje się je na drugim miejscu, zaraz po UV, wśród czynników przyspieszających starzenie. Dym papierosowy generuje potworne ilości wolnych rodników a skóry wieloletnich palaczek, można łatwo rozpoznać po charakterystycznym ziemistym kolorycie, oraz głębokich bruzdach wokół ust.

Kolejne na naszej liście są zarwane noce i złe odżywianie. Młody, silny organizm, dość dobrze znosi, takie złe traktowanie, ale z czasem, zaczyna się ono uwidaczniać na jego skórze.Worki pod oczami i niezdrowy koloryt, są znakami rozpoznawczymi wiecznych imprezowiczów. Moja babcia zawsze mówiła, że najlepszym kosmetykiem jest sen i jesteśmy tym, co jemy. Nie ma zdrowej skóry bez zdrowej, zbilansowanej diety i dobrego snu.

No, ale do rzeczy co można zrobić ze skutkami wieloletnich zaniedbań kosmetycznych?

Pani doktor zaproponowała Oli Retin A, zarówno jako lek na trądzik, jak i substancję przeciwzamarszczkową. Tretinoina w nim zawarta, rzeczywiście jest w stanie, odwrócić w pewnym stopniu, efekty fotostarzenia, oraz wieloletniego złego obchodzenia się ze skórą. Lek sprawia, że prawia, że skóra pięknie się regeneruje, ciężko pracuje produkując kolagen, elastynę i substancje podporowe. Intensywne złuszczanie naskórka, poprawia też jego koloryt i rozjaśnia przebarwienia. Oczywiście tretinoinę należy stosować przez dobrych kilka miesięcy, aby osiągnąć, jak najlepsze rezultaty, kurację zaś powtarzać raz w roku w okresie jesienno- zimowym. Tretinoinę znajdziecie w takich preparatach, jak wspominany wcześniej Retin A a także mój ulubiony Atrederm, oraz  Locacid i Aretin ICN. Stężenie substancji aktywnej w wymienionych preparaatch jest od 0,025 do 0,05 % a lekarze medycyny estetycznej wykonują także zabiegi  z użyciem 15% tretinoiny. To musi być dopiero jazda :). Jak się złuszczać tretinoiną pisałam tutaj klik .
weselnydrinkbar.pl

Dermatolodzy i kosmetyczki oferują również, szeroki wybór zabiegów złuszczających z kwasami, które wspaniale odnawiają powierzchnię skóry i przyspieszają jej regenerację. Ponieważ jestem miłośniczką tretinoiny ,nie mam dużego doświadczenie w stosowaniu kwasów, ale bardzo lubię LHA i kwas migdałowy. Myślę też, że aby zmusić, obrażoną złym traktowaniem skórę do współpracy, należy zastosować wysokie tzw. gabinetowe stężenia tych substancji i  zaufać specjalistom.

Kolejną obok  kwasów i retinoidów substancją, która jest w stanie odwrócić efekty fotostarzenia, jest wit.C. Mówię tutaj oczywiście o jej postaciach stosowanych na skórę  Suplementacja diety, acz bardzo pomocna, nie zda się na wile, gdyż skóra jako narząd dystalny, jest zaoptrywana w witaminy na samym końcu. Trzeba by było łykać ogromne ilości kwasu askorbowego, aby dotarł on w zwiększonej dawce do skóry a takie ilości nie były by z kolei obojętne dla nerek. Polecam zatem wit C dostępna w wielu preparatch kosmetycznych a zwłaszcza postaciach serum, gdzie jej stężenie jest wyższe. Serum z wit C najlepiej stosować na dzień i również w okresie letnim, ponieważ jest ona silnym antyoksydantem i intensyfikuje działanie filtrów. Wit C stymuluje syntezę kolagenu leciutko złuszcza, poprawiając koloryt i uszczelnia naczynia krwionośne.
Polecam Serum flavo C Isis Laboratoires, CE Ferulic Skinceuticals. a także to: 
http://mazidla.com/receptariusz/18/187-serum-z-witamin-c-15--wit-e-1--lecytyna-hlb-4--pol-80--kwas-hialuronowy-dla-cery-suchej.html

Poza tym oczywiście nawilżanie i filtry UV i Ola będzie jak nowa- czego jej bardzo życzę. A Wam życzę mądrości w młodości:)

Więcej o pielęgnacji przeciwzmarszczkowej pisałam tutaj klik

PS. W komentarzach pod postem wywiązała się ciekawa dyskusja na temat dystalności skóry i lisów polarnych- zachęcam również do czytania komentarzy:)

151 komentarzy:

  1. Kolejny świetny post :* Och mądrość w młodości??? Marzenia ściętej głowy. Mam 18 lat, już widzę, że głupota rządzi ostatnio moim życiem(ale zaczynam to dostrzegać czyli...jednak dorastam?), ale to chyba nieodłączna część bycia młodym ;) Mam tylko nadzieję, że nigdy nie skuszą mnie papierosy, bo toż to zło wcielone! pozdrawiam serdecznie !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nigdy nie maialm papierosa w ustach, jakos nigdy mnie to nie krecilo, natomiast kilka razy popelnilam solarium:)

      Usuń
  2. Jak Ty zawsze potrafisz to wszystko opisać i wytłumaczyć tak, żeby było profesjonalnie a zarazem prosto i zrozumiale:). Cudownie, że Cię mamy. <3
    Pewnego razu też naszło mnie na solarium, bo jak tu w lecie wśród tylu czekoladek chodzić biała?! Ale już chyba wolę straszyć ludzi swoją bielą niż za kilkanaście lat twarzą;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chodzilam przez jakis czas- bo kiedys mowiona, ze sa to lozka bezpiecznie opalajace, na szczescie tez w tamtych czasach solaria byly przywozone ze szrotow i zlomowisk wiec w zasadzie juz tylko swiecily wiec szybko je sobie odpuscilam:)

      Usuń
    2. Miałabym do Ciebie prośbę: mogłabyś mi coś doradzić? Otóż, robiłam porządki w szafce i znalazłam emulsję Rozex-chyba tylko raz użyta i z ważnym terminem. Jedno opakowanie wcześniej zużyłam do twarzy, niestety to niepotrzebnie kupowałam za czasów leczenia u dermatologa. Zastanawiam się czy mogę ją jakoś wykorzystać..szkoda mi jej wyrzucać.

      Usuń
    3. Dominiko rozex stosuje sie w aktywnej fazie tradziku rozowatego, ma dzialanie antybakteryjne. Jesli nie masz grudek czy ostrego rumienia to raczej Ci sie nie przyda, ewentualnie miejscowo na jakies bakteryjne zakazenia skory...

      Usuń
    4. Hm, to chyba będzie czekał aż się przeterminuje bo z Atredermem nie będę go przecież łączyć. Dziękuję:)

      Usuń
    5. znalazlam jeszczcze to:
      " Metronidazol znajduje zastosowanie w leczeniu większości zakażeń wywoływanych przez beztlenowce z wyjątkiem Actinomyces i P. acnes. Jedną z przyczyn trądziku są bakterie P. acnes i pomimo, że metronidazol nie jest skuteczny w zwalczaniu tych szczepów, to wykazuje on dużą aktywność wobec innych bakterii, które są przyczyną zakażeń skóry, nacieków podskórnych itp. Mechanizm działania metronidazolu w leczeniu trądziku nie został dokładnie poznany, pomimo, że lek ten znany jest od około sześćdziesięciu lat"

      Metronidazol to substancja aktywna Rozexu. Cytat dotyczy co prawda postaci doustnych leku, ale moze przy poatredermowym wysypie(ktorego nie zycze) rozex, jako srodek przeciwbakteryjny sobie poradzi...

      Usuń
    6. Jeszcze raz dziękuję :*. Może pod koniec kwietnia po odstawieniu Atre z niego skorzystam.

      Usuń
  3. Ja byłam raczej rozsądną nastolatką- jeśli takie stworzenie w ogóle istnieje. Na solarium byłam raz, prawie ześwirowałam w tej trumnie. Alko czy papierosy nigdy mnie specjalnie nie kręciły i tak jest do tej pory. Dość szybko zaprzyjaźniłam się z filtrami, ale niestety moja niechęć do opalania spotkała się z wielkim niezrozumieniem bliskich i znajomych. Zawsze blada, czułam się brzydko wśród muśniętych słońcem wczasowiczek (wspomniałam że mieszkam w miejscowości nadmorskiej?:) Ale... patrzę w lustro i mam wrażenie że ciągle wyglądam tak samo, co najmniej od liceum a maturę napisałam w 2004. Widzę też jak zmieniają się moje koleżanki i... cóż wciąż są pięknie opalone, ale wizualnie dużo starsze. Wszystko jest kwestią wyborów, które podejmujemy na każdym kroku- nie wszystkie są mądre, ale najważniejsze to uczyć się na błędach.

    ps. tak krótko opisałaś ten film, a mną aż wstrząsnęło...straszna wizja
    ps2. zaczęłam kurację Atre i piszę ten post z piekącą jak czort gębą:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mialam to samo, wszystkie ciotki zawsze mowily, co ty dziecko taka blada, zobacz jak Edytka ladnie opalona, po czym szly wysmarowane olejem rzepakowym na lake sie opalac:)
      PS.Witaj w stowarzyszeniu luszczacych sie burakow:)

      Usuń
    2. Olej rzepakowy to pikuś. Moi wujkowie i może ich siostra (a moja matka) smarowali się ropą do ciągnika. To jest dopiero jazda.

      Usuń
    3. haha:)Jeden z moich wujkow tez opalal sie na rope- zostala mu wielka blizna na ramieniu

      Usuń
  4. bardzo przydatny post, ja dopiero niedawno się opamiętałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy możesz mi doradzić? Byłabym bardzo wdzięczna :))) „Zaliczyłam” latem straszy trądzik na tle hormonalnym (wysoki testosteron). Endokrynolog wyprowadził mnie z tego, wspólnie z dermatologiem. Po kuracji dermatologicznej zostało mi nietknięte opakowanie Duaca (leży w lodówce). W grudniu przeszłam serię (4-czy 5 zabiegów) kwasów u kosmetyczki, prawie całkowicie zniwelowały potrądzikowe przebarwienia. Ogólnie nie mam co narzekać, w porównaniu do tego co było to mam idealną cerę. Wyglądałam jak trędowata, z ropnymi naciekami na twarzy, sino czerwonymi, ohydoza. Teraz jest gładko, lecz na nosie mam zaskórniki. Od paru dni podczytuję Twojego (super!super!) bloga i widzę, że na zaskórniki doradzasz złuszczanie retinoidami. Czy mogę w tym celu zastosować ów Duac? Nie chcę sobie zaszkodzić, to jest jednak lek na receptę i został mi przepisany w innych okolicznościach. Być może Effaclar K byłby jednak w tym przypadku lepszy. Jak jest Twoja opinia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ziemolina na pewno Ci odpowie, ale ja też się wtrącę :)

      Duac na zaskórniki = bardzo, bardzo zły pomysł. Duac jest ok w fazie zapalnej trądziku. Na obraz zaskórnikowy ma praktycznie zerowy wpływ, ponieważ klindamycyna i nadtlenek benzoilu ani nie regulują cyklu komórek budujących lejek wyprowadzający sebum na powierzchnię skóry, ani nie penetrują porów skórnych i nie oczyszczają ich.

      Effaclar K + Duo to bardzo dobry pomysł. Stosowane pojedynczo dają radę, ale w duecie potrafią zdziałać wizualne cuda.

      Pamiętam starszą reklamę Effaclar Duo (taka ładna naturalna brunetka na billboardzie), nie wierzyłem, że ten kremik jest w stanie doprowadzić skórę do takiego stanu (mam na myśli komedolizę - "rozpuszczenie" zaskórników i ogólne rozjaśnienie (wynikające z redukcji małych stanów zapalnych - tu działa pirokton olaminy i działania niacynamidu)). W końcu uwierzyłem.

      P.

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję za odpowiedź, P. :)

      Usuń
    3. Mam oba kremy, i Duo i K i leżą u mnie w szafce bo nie wiem jak się za nie zabrać.. Możesz rozwinąć swoją wypowiedź? :) W sensie jak je razem stosować? Na zmianę na noc czy jak?

      Usuń
    4. Posluze sie cytataem z Patryka, ktory kiedys w komentarzach tak dobrze oba kremy opisal, ze sama chyba nie zrobilabym tego lepiej:

      "Uprzedzę autorkę, bo akurat sam jestem fanem obu Effaclarów. Prywatnie uważam, że oba te preparaty to absolutna czołówka, jeśli chodzi o pielęgnację skóry mieszanej/tłustej/trądzikowej. Fundamentem obu jest fantastyczny duet 2 kwasów: salicylowego + jego wyjątkowej lipofilnej (obrazowo: doskonale wnikającej do porów wypełnionych sebum) pochodnej, czyli LHA (Capryloyl Salicylic Acid). Efektem jest bardzo łagodne złuszczanie, czyli mikroeksfoliacja. I to jest podstawa ich działania: delikatne złuszczanie, odblokowanie porów.

      Różnice:

      Eff K: przygotowany tak, by działać w ciągu dnia, świetny pod make-up (właściwości primera/bazy). Nie jest tak szybki jak jego kolega Eff Duo, trzeba dać mu trochę czasu. Zawiera aktywną postać retinolu, która ma regulować wewnątrzmieszkowe złuszczanie. Najfajniej widać to po trudnej strefie, jaką jest nos (a dokładniej utrwalone zaskórniki)- ładnie oczyszcza, rozjaśnia, zmienia skórę. Biegacz długodystansowy (nie wolno oceniać jego efektów po kilku dniach).

      Eff Duo: Usain Bolt, potrafi zdziałać cuda podczas jednej nocy. Preparat dedykowany aktywnym zmianom zapalnym, na noc (2 substancje przeciwzapalne), fajnie rozjaśnia skórę (niacynamid).

      Oba uwielbiam za super właściwości nawilżające, bardzo estetycznie się ich używa. Podczas gdy takiego TriAcneal nienawidziłem (pomarańczowa skóra rano, kremowa, gęsta maź, ble, właściwości wywołujące tzw. buraka).

      Polecam.

      Patryk"

      Ja co prawde polecam oba kremy odwrotnie duo- dzien, k- noc ze wzgledu na wlasciwosci fotouculajace retinolu, ale metoda Patryka tez mi sie podoba, przeciez wszyscy uzywamy filtrey :P. Zreszta wyprobuj obie i sama zadecyduj, co najbardziej sluzy Twojej skorze. Mozliwe tez, ze bedziesz potrzebowala nawilzenie w miedzyczasie.
      Buziak

      Usuń
    5. Późną jesienią i zimą oba kremy (K i Duo) są u mnie na totalnej rotacji: raz na dzień 2, innym razem K. Raz na noc 2, potem K. Często wychodzi tak, że nie mam obu równocześnie (bo np. K się szybciej skończył_ - wtedy jeden z nich jest na rotacji dzień/noc. Tak, jak Ziemolina napisała, musisz popróbować. W słoneczne dni/latem generalnie nie używam żadnego z nich w ciągu dnia (no chyba, że akurat pada/jest pochmurno i mogę zostać w domu), ponieważ u mnie nie komponują się z fotonami. Myślę, że to są tak proste i wygodne preparaty, że dasz sobie spokojnie radę. No i mają zapach, który na zawsze będzie mi się kojarzył z zimą. Good luck!

      P.

      Usuń
  6. Młodość musi być, mniej lub bardziej, autodestrukcyjna. Film Penna <3 Emile Hirsch w roli głównej <3

    Ziemolino, jeśli pozwolisz, to napiszę to, co chciałem dorzucić przy okazji posta o pielęgnacji przeciwzmarszczkowej.

    Oczywiście, że spożywanie witamin w formie doustnej ma ogromny sens. Nie wyobrażam sobie czegoś takiego jak wydawanie ogromnej kasy na drogie sera antyoksydacyjne (np. mega działające na wyobraźnię pań Skinceuticals, z imho mocno przegiętą ceną), ale jednoczesne nie spożywanie odpowiedniej (najlepiej w formie biokompleksów, czyli naturalnej) ilości witamin (A, spektrum B, C, E [najważniejszy antyoksydant skóry]) i innych mikroskładników (cynk + selen, flawonoidy/polifenole) + nienasyconych kwasów tłuszczowych i np. oleju kokosowego + aminokwasów siarkowych. To jest dziwne. Jeśli ktoś myśli, że zbuduje śliczną, elastyczną, uwodnioną, promienną, emanującą świeżością i zbalansowaną skórę, bo używa serum antyoksydacyjnego, hydroksykwasów, filtrów, retinoidów, to chyba nie do końca odniesie sukces. Jeśli myśli się długodystansowo, to naprawdę warto zadbać również o metabolizm + tlenową aktywność fizyczną (basen wymiata).

    Jeśli chodzi o dostarczanie skórze substancji, to wiadomo, że konkretnych stężeń (np. efektywnych, rozjaśniających stężeń lewoskrętnej witaminy C) nie da się osiągnąć poprzez doustną suplementację, ale wcale nie dlatego, że skóra jest jakimś narządem dystalnym (bo nie jest! koniuszki palców, nos i uszy to struktury dystalne w sensie termodynamicznym - najłatwiej tracą ciepło). Skóra nie jest w żadnej kolejce do otrzymywania substancji z krwi (otrzymuje ok. 5% z rzutu minutowego serca), to się odbywa jednocześnie. Po prostu ewolucyjnym przystosowaniem jest to, że skóra nie jest bogato unaczyniona i w związku z tym trudno jest nasycić ją jakimś składnikiem podawanym doustnie. To są podstawy fizjologii skóry. Dlatego ważne są substancje stosowane zewnętrznie (efekty są nie do podważenia), o których dużo i fajnie piszesz.

    Natomiast większość komercyjnych kremów anti-aging to czysta fikcja. Oczywiście mówię tu o kremikach, które nie są oparte na np. retinoidach w odpowiednim stężeniu. Prześledziłem kiedyś skład niektórych kremów Diora i Shiseido - efekt? Fajne nawilżacze, w przypadku Diora z kosmiczną ceną. Każda substancja mająca powodować spowolnienie starzenia, np. poprzez inhibicję metaloproteinaz (remodelujących włókna kolagenowe), stymulację fibroblastów etc. MUSI wywoływać efekty na poziomie skóry właściwej, a jak jest z docieraniem substancji z przeciętnych kremów właśnie w tę strefę, polecam poczytać. W sumie nawet bez wnikliwego czytania pierwszych rozdziałów podręcznika z farmakologii skóry wiadomo, że transport transepi- i transdermalny jest słaby (przyszłość w nanosomach). Naprawdę szkoda mi ludzi, którzy są w stanie wydać 1000$ na krem zawierający glicerynę i 0,000001% wyciąg z głębinowego świecącego skorupiaka. Aa, i jeszcze złoto (które lubi uczulać i podrażniać).

    Kolejny aspekt, który przychodzi mi do głowy: zachwyty po krótkotrwałym stosowaniu np. Atre.

    Większość pozytywnych efektów stosowania krótkotrwałej pielęgnacji ukierunkowanej na proces starzenia skóry (którego najbardziej wyraźnymi i podstawowymi wykładnikami są linie zmarszczkowe i klasyczne zmarszczki) to zwyczajne efekty estetyczne i naskórkowe. Np. wygładzenie, spłycenie/dyspersja linii na czole poprzez odpowiednie uwodnienie (wpompowanie w nie tzw. wody humektantowej, np. ściągniętej onkotycznie przez mało- i średniocząsteczkowy HA) tych stref, w których spadło napięcie tkanek, ogólne rozjaśnienie. Natomiast w głębi (skórze właściwej) proces postępuje.

    Wniosek: cierpliwość i długi dystans = "głębsze" efekty.

    Ok, za dużo tego.

    Pozdrawiam Ziemolino, znów dobry post, licznik odwiedzin skacze :)

    P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P. ja wtrące swoje trzy grosze - z kolei ja jestem wyznawczynią teorii holistycznej i wydaje mi się że suplementacja witamin naprawdę nie ma sensu. Czy nie lepiej zdrowo się odżywiać, jedząc zbilansowane posiłki? Kasza, orzechy, soki ze świeżo wyciskanych warzyw i owoców, buraki są boskie. ..
      Sztuczne witaminy wchłaniają się dużo gorzej podobno niż te przyswajane z pokarmem.

      Usuń
    2. Wyraźnie napisałem, że chodzi mi o witaminy z diety.

      "Suplementacja witamin naprawdę nie ma sensu" - tym zdaniem przekreślasz dorobek ostatnich 10-20 lat nauki o mikroskładnikach. Ale ok, rozumiem, że wiesz lepiej od Lestera Packera, Bruce'a Amesa czy wcześniej Linusa Paulinga.

      Buraki są boskie, ale lubią kumulować azotany i metale ciężkie.

      Wiadomo, że lepiej się super odżywiać, ale zapewniam Cię, że w niektórych stanach chorobowych lub przy określonym stylu życia suplementacja witamin jest wręcz koniecznością.

      "Sztuczne witaminy wchłaniają się podobno gorzej niż te przyswajane z pokarmem" - może Cię zaskoczę: ja oprócz 150-200 mg wit. C z owoców przyjmuję co jakiś czas "sztuczną" (jak ją nazywasz) wit. C. I badania pokazały, że przyswajalna jest 10 razy lepiej niż naturalna + kilka razy dłużej utrzymuje się w krążeniu. Ha, taki myk.

      Pozdrawiam i naprawdę polecam dużo czytać.

      Usuń
    3. Co w takim razie myślisz o niebiańsko drogich kremach La Mer?
      Czy to kolejne glicerynowo-parafinowe cudo w stylu Diora, o którym napisałeś?

      megan

      Usuń
    4. Patryku, jak zwykle czytalam Twoj komentarz z wypiekami na twarzy:)
      Dla mnie jako wegetarianki i wychowanego w lesie dziecka natury, zdrowe odzywianie jest czyms tak podstawowym i oczywistym, ze czesto po prostu wydaje mi sie zbyt oczywiste by o tym pisac. Moj blad, moze zajme sie kiedys ta tematyka.

      Wspominajac o witC chodzilo mi o to, ze jesli chcemy osiagnac efekty na skorze, nie wytarczy lykac rutinoskorbin w dawce 2 tabletki dziennie. Poza tym jako dermoknonsultantka codziennie spotykam sie z roznymi pytaniami i wiem o co najczesciej pytaja mnie pacjenci a`propos wit C i chcac uprzedzic pytania czytelniczek pisze, ze suplementacja, choc wazna nie jest wystarczjaca.

      Pracuje w aptece i bardzo mi sie nie podoba, ze ludzie traktuja preperty witaminowe, jako leki na cale zlo. Suplementy diety sa w Polsce naduzywane i przeceniane. W ogole za typowe dla dzialanosci czlowieka uwazam- najpierw zmienianie swiata i praw natury a potem podawanie tego co wywalilismy w postaci suplementow. Usuwamy otreby z nasion a potem nagle okazuje sie, ze pomimo, ze to tylko substancje balastowe, sa jednk potrzebne i wprowadzamy je w postaci tabletek. Wycinamy lasy i osuszamy bagna, by przekonac sie, ze zaburzamy caly ekosystem i potem probujemy sztucznie to odtworzyc.
      Nie przekreslam suplementacji, bo sa one bardzo wazne w przypadku ostrych niedoborow, lub roznego rodzaju schorzen, ale nie podoba mi sie idea - jem byle co, ale za to lykam witaminy.

      Pozdrawiam Patryku:)

      Usuń
    5. Haha, La Mer. Ależ oni musieli wyłożyć kasy, żeby jakoś w połowie lat 90. (czyli w topowym okresie jej kariery) przekonać Kate Moss, żeby mówiła w każdym wywiadzie dla MTV czy Vogue, że ten kremik robi cuda z jej skórą.

      Słynny slogan reklamowy La Mer: "Już po pierwszej aplikacji skóra ulega przemianie i tranformacji". W co? W Obcego? Co to niby, iniekcja komórek macierzystych lub hialuronowy wypełniacz? Przecież to najzwyklejszy nawilżacz. Ok, na pewno o lepszej formulacji/strukturze + jakiejś łagodności wynikającej z tych fito-wyciągów, niż jakiś przeciętniak parafinowy. I tyle.

      Kusi Cię zakup kultowego kremu? ;)

      Usuń
    6. Ziemolino: jestem ostatnią osobą, która podpina się pod kult suplementów. Dieta jest podstawą i tu nie ma polemiki. I nawet pomijając wiele chorób metabolicznych (klasyczny przykład cukrzyca i duże możliwości regulacji pewnych zaburzeń nią indukowanych poprzez suplementy właśnie) mimo bardzo fajnie skomponowanej diety nie da się czerpać z niej optimum w przypadku niektórych komponentów. Jasne, spory % uzupełnimy, ale ja piszę o pewnym optimum, o pewnym ideale (a chyba w jakimś stopniu do niego dążymy). Najprostszy przykład: magnez. Można nie suplementować i żyć? Jasne, można. Ale ja piszę o pewnym optimach. Tym bardziej, że te optima często łatwo osiągnąć dorzucając coś do diety. W ogóle temat na cykl wykładów i solidną monografię, taką ze stanem wiedzy na tę chwilę.

      Ważny aspekt: suplementy trzeba umieć używać. Przykładowo: ktoś, kto bierze 10x większą niż zalecana dawkę wit. C, myśli sobie zapewne "ale jestem super, jestem wysycony antyoksydantem". Może i jest wysycony wit. C, ale przy takiej dawce kwas askorbinowy może nie działać jako antyoksydant, ale wręcz prooksydacyjnie. Plus: witaminę C ludzie dorzucają często do głównych posiłków, co jest błędem.

      Olbrzymia wina w tym wszystkim naszego systemu edukacyjnego: ludzie kończą licea, mają w nich biologię, uczą się o układzie wydalniczym lancetnika i przekrojach przez ksylem roślin. A potem się okazuje, że 90% ludzi nie wie, co je, nie wie, jakie są losy poszczególnych składników pokarmowych itd. I takie społeczeństwo jest idealnym targetem firm produkujących żywność, suplementy i leki. Społeczeństwo nieświadome, podatne na sugestie itd.

      Czasy paleolitu już dawno minęły, ale nasze komórki nie zmieniły się ani trochę.

      I oczywiście, wiem, co miałaś na myśli z wit. C. Położyłaś akcent na efekty skórne preparatów z witaminą C, bo przecież o tym pisałaś, a ja rozwinąłem temacik :)

      "Jem byle co, ale za to łykam witaminy" - porażka, zgadzam się.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    7. Uwielbiam, kiedy Patryk coś wyjaśnia...;)
      btw, to kremy Diora są jednymi z moich ulubionych nawilżaczy, ale to fakt, że nie robią nic więcej...

      Ziemolina napisała w jakimś poście, dość dawno, że zdrowo się odżywia, a problemy skórne i tak miała, a ja mam dokładnie tak samo. Od zawsze zdrowo się odżywiam, od urodzenia, gdyż moja mama zawsze kładła na to duży nacisk, a moja skóra potwornie daje mi w kość...

      Na temat solarium i papierosów, to nawet się nie wypowiem, bo uważam, że to czysta głupota ludzka i każdy, kto pali, albo pali się w solarium, jest debilem, tylko że paleniem szkodzi także innym! Bo jeśli ktoś świadomie niszczy siebie, to jego sprawa.

      Buziaki, świetny artykuł!
      XOXO
      Michał

      Usuń
    8. Nie każdy, kto pali i/lub opala się w solarium, jest debilem. Palą niektórzy onkolodzy, palą zwykli ludzie. To jest bardziej złożona sprawa.

      Trądzik nie jest chorobą niedoborową (czy nadmiarową), to nie pelagra czy szkorbut, więc bez sensu oczekiwać "super się odżywiam, nigdy na nic nie zachoruję". Dieta często koreluje z nasileniem lub zmniejszeniem zmian, modyfikacja może naprawdę pomóc, ale to nie jest sedno i istota. Poza tym, ktoś sobie mówić "zdrowo się odżywiam". A może nie do końca? Tego tak naprawdę nie wie nikt, bo interakcje między składnikami pożywienia badane są tak naprawdę od niedawna. Także, Michale, zluzuj z tym obrażaniem palaczy, bo wrzucasz do jednego zbioru bardzo różnych ludzi ;)

      Btw, czy Ty myślisz, że przeciętna dziewczyna z osiedla z kolczykiem w języku myśli o czymś takim jak fotostarzenie? Ona ma to gdzieś, być może nawet nie przegląda Cosmo. Co nie znaczy, że jest debilką, zapewniam.

      Usuń
    9. Jasne, że mnie kusi! Zachwalany krem gwiazd i celebrytów, który działa cuda :)
      Kate Moss, Anja Rubik... cera nie kłamie!

      A tak serio, od dawna zastanawiałam się (patrząc na skład)o co do licha chodzi z tym kremem? I czy wszystkim płacą za zachwalanie go...

      Usuń
    10. Michale pisalam o tym, ze dieta nia ma nic wspolnego z tradzikiem i nadal to podtrzymuje. Zdrowm odzywianiam nie mozna wyleczyc tradziku, ale mozna na przyklad wyleczyc raka- wszystko zalezy na ile choroba ma zwiazek z odzywianiem. Natomiast jesli o pielegnacje przeciwzmarszczkowa chodzi dieta rzeczywiscie jest bardzo istotna. Retinodami na przyklad wywolujemy efekt podraznienia skory, ale aby sie ona zregenerowac musi skads czerpac.

      Usuń
    11. Megan: Być może nie wszystkim płacą, ale to jest prosty marketingowy mechanizm: płacimy Kate Moss, ona robi hype wokół kremu, sprzedaż wzrasta niesamowicie, bo kobiety wierzą w to, że skóra Kate jest efektem tego kremu.

      Modelki to wyselekcjonowana mikropopulacja: przy określonych predyspozycjach metabolicznych (dużo mniejsza tendencja do odkładania tkanki tłuszczowej), strukturze ciała, rysom/urodzie mają zdecydowanie lepszą skórę, niż średnia populacji. I w takiej sytuacji to, czy używają Diora, czy La Mer, czy Ziaji Sopot Spa jako nawilżacza, nie ma praktycznie znaczenia. Natomiast nie ma się, co oszukiwać i wierzyć w moc zwykłego kremu nawilżającego. Przecież wiadomo, że taka Anja korzysta z mikroiniekcji, peelingów etc.

      Tom Ford powiedział, że nienawidzi marketingu i że zawsze to produkt powinien przemawiać do kupującego. La Mer do mnie nie przemawia.

      Usuń
    12. Niestety nigdy nie zmienię zdania na temat palaczy, są debilami, sami się zabijają. Ktoś bardzo mi bliski zmarł na raka, który wywołany był paleniem i wiem, że na raka choruje wielu ludzi, którzy z paleniem nie mieli nic wspólnego, jednak to była ewidentna wina tej osoby i trudno mi się pogodzić z faktem, że ktoś to sobie robi.

      Usuń
    13. Prof. Religa nie był debilem raczej, co nie?

      Sartre (poczytaj "Mdłości") też raczej nie. Debile nie zdobywają takich kobiet jak Simone de Beauvoir.

      Susan Sontag była debilką? Intelektem zjada Cię (mnie, wszystkich) na śniadanie.

      Jak już pisałem, palenie to złożona sprawa, a ja nie znoszę uproszczeń. Pacjentowi w schyłkowej fazie PoCHP mam kiedyś powiedzieć: "Gratulacje, tlen już nie dociera po pęcherzyków, jest pan debilem"? Pomyśl, ziom.

      Ktoś, kto pali, jest (świadomie lub nie) autodestrukcyjny, tyle.

      Usuń
  7. Bardzo fajny post. Ostatnio miałam bardzo podobne dylematy. Czy nie za późno na to wszystko się obudziłam? Mam 3 dychy na karku, w solarium nigdy nie byłam, nigdy nie opalałam się nałogowo, ale zdarzyło mi się kilka raz opalić na czekoladę na obozach młodzieżowych czy wakacjach nad ciepłymi morzami. Czymś tam z filtrem się smarowałam, ale co to było - cholera tak naprawdę wie. Mam więc na koncie parę złotych opalenizn, średnio rozsądną pielęgnację (namiętne wysuszanie cery trądzikowej!!!) i kilkuletni epizod z fajkami. Od paru miesięcy zaczęłam dbać o siebie na maxa (retinoidy, kwasy, nawilżanie, peelingi, filtry), ale gdzieś z tyłu głowy złośliwy chochlik mi podpowiada, że straconego czasu nie nadrobię :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiscie nie wszystko uda sie naprawic, ale odpowiednio zdeterminowana pielegnacja moze zdzialac cuda:)Musisz na stale zaprzyjaznic sie z kwasami i retinoidami.

      Usuń
  8. Hej, mam pytanie do Ciebie :) wiem że Atrederm jest ważny tylko miesiąc, bo po tym czasie sie utlenia. Wczoraj po użyciu go wieczorem, nałożyłam zakrętkę na butelkę, ale jej nie zakręciłam :( i tak stał całą noc. Zastanawiam się czy produkt bardzo stracił na sile?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobre pytanie, ale raczej do producenta lub chemików zajmujących się kinetyką reakcji utleniania pochodnych witaminy A.

      Po to do alkoholowego roztworu tretinoiny, jakim jest Atre, dodano syntetyczny tokoferol, żeby takie incydentalne sytuacje nie miały większego wpływu. W kwestii jakiegoś tam wydłużenia okresu utrzymywania przez roztwór pierwotnego stężenia fajnym patentem jest trzymanie w lodówce, rozlanie do 2 mniejszych + wsypanie zawartości kapsułki z wit. E.

      P., fan Milanu

      Usuń
    2. hahaha! no to sie usmialam do lez:) A poniewaz poklocilam sie wlasnie z facetem i jestem po dwoch piwach, pozwole sobie na luzna dygresje:)
      Bardzo czesto irytuja mnie infantylne pytania nastolatek, ale ponieaz jestem kobieta i mam w sobie duzo empatii, pamietam tez, ze sama kiedys bylam nastolatka- cierpliwie na nie odpowiadam:) Ty Patryku, jako typowo meski pragmatyk sie irytujesz i odpowiadasz w sposob bardzo zdecydowany. No rzeczywiscie, skad ja mam wiedziec co sie stanie z niezakrecona przez noc butelka atredermu, moze rzeczywiscie warto skierowac to pytanie do producenta:) Odpowiedzialbym natomist- droga czytelniczko- nie wiem, ale sprobuj sam,a na ile preparat jeszcze dziala. Mysle, ze calkiem nie utracil swojej mocy i szkoda go wyrzucac. Caly cas zreszta zachecam, by od razu po zakupieniu przelewac plyn w mniejsze buteleczki i trzymac w lodowce.
      Pozdrawiam was kochani:)

      Usuń
    3. Nie jestem Facetem - jeśli już to mężczyzną - i nie uważam że to kłótnia - ale raczej brak współpracy. Proszę nie rozsiewać zniekształconych półprawd.

      Usuń
  9. No to ja się wyspowiadam. Mam za sobą solarium - jedno lato 2 razy w tygodniu po 7 minut. Fajna odskocznia od mojej naturalnej bladości. Trochę mnie otrzeźwiło, kiedy raz poszłam na więcej minut i zobaczyłam w lusterku odwodnioną skórę pod oczami. Plus palenie przez jakieś 6 lat. Teraz jadę na e-papierosach i planuję całkiem rzucić.
    Mam szczęście, że skórę mam po mamie, więc pewnie geny mi zrekompensują szkody.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja twarzy nigdy nie opalalam, bo robily mi sie przebarwienia, natomist przez jakis czas leczylam przy pomocy solarium tradzik na plecach:)Tez zgrzeszylam...

      Usuń
  10. Miły post, lepiej obudzić się późno niż wcale :) Nigdy nie jest za późno na nawrócenie się, czasem odpowiednia zmiana potrafi wręcz odnowić skórę (np.atrederm) Jednakże tak jak tu już było wspominane w komentarzach, nie będzie pięknej skóry, włosów, paznokci bez mądrej diety, i ja właśnie z tym walczę i jest mi naprawdę ciężko ułożyć sobie jakąś zdrową, nie tuczącą dietę, zwłaszcza, że mam ograniczony budżet i małą wiedzę na ten temat, więc myślę, że to w sumie dobry pomysł na kolejny temat? Te wszystkie kremy działają tylko na naskórek dając złudne uczucie nawilżenia powierzchniowego, a pod spodem skóra właściwa nie ma dostarczanych odpowiednich substancji, przez co skóra starzeje się szybciej, bo wystarczą małe niedobory i gotowe, organizm traktuje skórę i włosy jako jedne z mniej ważnych i najpierw odżywia organy wewnętrzne, a na końcu skórę i włosy, i niestety wszystkie te kremy działają tylko doraźnie, a prawdziwa pielęgnacja zaczyna się od wewnątrz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przy ograniczonym budżecie dobrze gotować zupy, jeść dużo sezonowych warzyw i owoców - to są rzeczy naprawdę zdrowe i nie są tuczące:) czasami odnoszę wrażenie, że niektórym wydaje się, że żeby jeść zdrowo, trzeba zaopatrywać się w sklepach 'eko' i wydawać na to fortunę, a to nieprawda - zwykły polski warzywniak/spożywczy wystarczą:)

      p.s. serdecznie pozdrawiam autorkę listu, która jest rok starszą ode mnie moją imienniczką:) gratuluję 'nawrócenia się' i mam nadzieję, że skóra będzie piękna:):) chętnie obejrzałabym kiedyś jakieś zdjęcia efektów, takie małe 'przed' i 'po':)

      Usuń
    2. Dieta to temat bardzo ciekawy i niezwykle obszerny i wciaz jeszcze nie wynaleziono idealnego sposobu odzywiania sie, co roku pojawiaja sie jakies nowe odkrycia w tej dziedzinie. W dalszym ciagu na przyklad,nie wiedomo, co z ta kawa- szkodzi czy nie? wciaz docieraja do nas sprzeczne informacje. Mysle, ze w odzywianiu, jak we wszystkim, nalezy sie kierowac zdrowym rozsadkiem i sluchac swojego organizmu:)

      Usuń
  11. Cieszę się, że ktoś równie duży nacisk kładzie na dostarczanie skórze cegiełek i regulatorów od wewnątrz.

    Ale będę to powtarzał z uporem maniaka! SKÓRA NIE JEST OBSŁUGIWANA ODŻYWCZO JAKO OSTATNIA. Układ naczyniowy nie działa tak: "Ok, to teraz 150 ml do wątroby i 100 ml do szpiku, a skóra dostanie wieczorem, bo włosy i inne wytwory nie są tak ważne jak produkcja żółci i odpowiednia liczna płytek krwi". Nie ma czegoś takiego jak dyskryminacja fizjologiczna/naczyniowa. Jest coś takiego jak gra naczyniowa (kiedy jest gorąco, kiedy jest arktycznie, kiedy doszło do urazu czaszkowo-mózgowego itd.), ale to nie to.

    Prosty dowód: włosy np. zwierząt zamieszkujących rejony polarne - są kwestią przeżycia i skóra dostaje tyle, ile potrzebuje. Bez żadnej kolejki, bez żadnej teorii o narządzie dystalnym.

    Mówiąc już najprościej: jeśli skórze brakuje cynku, to również brakuje go innym tkankom i komórkom.

    P., fan lisów polarnych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patryku fanie lisow polarnych, to ciekawe co piszesz, ale zawsze mnie uczono, ze skora jest narzadem dystalnym, no bo jest przeciez ostatnim elementem, ktory odizolowuje nasze cialo od warunkow zewnetrznych a narzady wewnetrzne sa traktowane priorytetowo. Np u osob, ktore choruja dlugo na lekkie formy nadczynnosci tarczycy, gdzie mamy do czynienia z przyspieszonym metabolizmem- nadwyzki energii kierowane sa do skory i dlatego osoby z tym schorzeniem(mowie o lekkiej nadczynnosci)np wolniej sie starzeja.
      Nie zebym sie nie zgadzala z tym co piszesz, ale musze sie jeszcze nad tym zastanowic:)

      Usuń
    2. Nie wiem, co jeszcze mógłbym napisać, żeby to wytłumaczyć. Naprawdę uważam, że to absurd. Jeśli ktoś wie i potrafi sobie wyobrazić, jak wygląda dystrybucja naczyniowa rzutu serca, to automatycznie pojęcie skóry jako narządu NACZYNIOWO (bo to, że leży na obwodzie ciała, jest oczywiste) dystalnego, przestaje mieć sens.

      Owszem, skóra może w określonych warunkach, np. wstrząsu hipowolemicznego wywołanego krwotokiem, ograniczyć przepływ krwi przez przewód pokarmowy, mięśnie, kości i skórę, na rzecz układu nerwowego, ale to są wyjątkowe sytuacje, w których skóra (ale nie tylko ona) jest dyskryminowana perfuzyjnie/przepływowo.

      Gałka oczna też jest elementem położonym na obwodzie ciała i co z tego? Też jest narządem dystalnym?

      Przykład z lisem polarnym powinien pokazać, że istnieją warunki środowiskowe, w których skóra jest traktowana równie priorytetowo co mózg.

      Nadczynność tarczycy sprzyja szybszemu starzeniu, a nie je spowalnia. Podstawy endokrynologii.

      Nie wiem, Ziemolino, pewnie nie zmienisz zdania. Mnie też uczono np. że kwasy omega-6 są zdrowe, tak samo jak omega-3, ale uczymy się całe życie (nie wszyscy) i można zrewidować swoje poglądy.

      Pozdrawiam :)

      Usuń
    3. Tylko krowa nie zmienia pogladow, a Twoje argumenty mnie przekonuja. Dziekuje.
      PS. Jade na biegun, moze zageszcza mi sie wlosy:P

      Usuń
    4. Niestety, w przypadku człowieka na biegunie może wystąpić pogorszenie kondycji włosów ;)
      Proszę nie nadinterpretować moich wywodów :)

      Cieszę się, Z., że jesteś elastyczna umysłowo :)

      Usuń
    5. Zawsze czekam na rzeczowe i przekazane z humorem i dystansem komentarze Pana Patryka :)

      Usuń
    6. Jak miło, tylko bez "Pana" ;)

      Usuń
    7. To ja też się dołączę do tych komentarzy. Już pisałam to Patryku - jesteś skarbnicą wiedzy. To jak piszesz i co piszesz zmusza do myślenia i czytania. Dziękuję.

      Usuń
    8. Wielkie dzięki za miłe słowo. I naprawdę nie ma za co. Ziemolina stworzyła bardzo fajną platformę wymiany poglądów.

      Usuń
  12. Czyli: jeśli komuś wypadają włosy z przyczyn niedoborowych (cysteina, cynk np.), to znaczy to tyle, że to nie jest problem tylko włosów czy paznokci. To są tylko skórne wykładniki ustrojowego niedoboru. A to jest dopiero problem. Może się od tego nie umiera, ale jednak.

    Naprawdę nikt już nie czyta w jesienne wieczory Agathy Christie? Jeśli ofiarze wypadają włosy z powodu zatrucia talem, to nie dlatego, że ktoś zatruł jej mieszki włosowe, ale dlatego, że zatruty jest cały ustrój. A wypadanie włosów w tym przypadku jest zwiastunem/sygnałem.

    P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jasne. Weźmy za przykład anorektyczki- mają zniszczone, cienkie, matowe, wypadające włosy, potworne paznokcie, a nawet zęby...

      Usuń
    2. to debilki jedne zapomniałeś dodac ;)

      Usuń
    3. To chyba było w serii przygód Miss Marple. Hm?

      Usuń
  13. Znów świetny post i jaka dyskusja!

    A propos mam. Zaczęłam świadomie dbać o cerę (retinoidy, kwasy, filtry) bardzo niedawno (mam 32 lata). Ale po jakimś czasie zorientowałam się, że nieświadomie robiłam to od dawna - a właściwie dawno temu. Wtedy, kiedy kosmetyki kupowała mi mama. Pamiętam, że zwykle były to kosmetyki La Rocha albo Vichy, właśnie te, które ochroniły moją skórę przed katastrofą. Myślę o tym teraz ze wzruszeniem, bo nie sądzę, żeby mama czytała blogi o pielęgnacji (zresztą wtedy ich jeszcze nie było). Przypuszczam, że raczej myślała: kupię córce to, co najlepsze, a przecież kosmetyki z Francji i to z apteki muszą być dobre... Oczywiście mogła popełnić błąd, mogła kupować te bezsensownie drogie nawilżacze. Ale i tak mnie to wzrusza. Dziś widzę, że sama używa 'gorszych' kosmetyków niż te, które kupowała mi. A dla córki, która tak często była niesprawiedliwa, bezsensownie rozwrzeszczana, chciała czegoś lepszego.

    I jeszcze pytanie, które nurtuje chyba nie tylko mnie: jak to jest z działaniem maseczek? Zwłaszcza tych naturalnych, kiedy po prostu nakładamy na twarz awokado, miód albo jogurt. Czy to w ogóle ma sens? Czy składniki z takiego owoca czy miodu w ogóle docierają do skóry? przenikają przez naskórek? bardzo mnie to ciekawi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, stare dobre czasy bez blogów i tysięcy recenzji. Przypomniałaś mi, jak kiedyś moja mama, która sama nie używała drogich kremów, przyniosła mi tonik Normaderm (który wtedy miał cudny, świeży zapach, inny niż obecna wersja), aż się wzruszyłem.

      Maseczki to projekt naskórkowy/powierzchniowy. Zależnie od problemu, mogą absorbować sebum, mogą stanowić okład łagodzący, mogą delikatnie złuszczać i wygładzać, mogę subtelnie rozjaśniać, mogą nawilżać, mogą być pierwszym krokiem do dalszych zabiegów, a nade wszystko odświeżać cerę po całym dniu, zmiękczać naskórek. I mogą poprawiać samopoczucie. Składniki maseczek nie mają docierać do skóry, mają działać na jej powierzchni. I myślę, że dużo maseczek daje radę.

      Mojej ukochanej, ulubionej i najbardziej genialnej (ocena subiektywna) maseczki nie ma już na rynku, damn.

      P.

      Usuń
  14. dziękuję :) to kiedy uruchamiasz swojego bloga? :) myślę, że razem z blogiem Ziemoliny świetnie by się uzupełniały i wzajemnie wspierały

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że na początku wiosny mój pierwszy wpis o przeszłości, teraźniejszości i przyszłości retinoidów (i tych stosowanych zewnętrznie, i tych systemowo) powinien być gotowy (codziennie staram się coś dopisać, a kiedy wreszcie mam wolne, jak dziś, i powinienem po prostu go dokończyć, to wolę oglądać CNN i słuchać Franka Oceana, ech). Dam znać na pewno.

      Usuń
    2. Ja też czekam Patryku na Twojego bloga!

      Usuń
    3. i ja!!
      pozdrawiam,
      Ola

      Usuń
  15. Post super, zwłaszcza, że problem mi bardzo znajomy:)
    Papierosy za 'młodu', wysuszanie środkami na trądzik, brak nawilżenia, początek studiów - imprezy, no i nieszczęsne smażenie się latem na murzynka. Jedyny plus taki, że do solarium tak się zraziłam, jak za którymś razem miałam tak spieczone pośladki i piersi, że na pupie usiąść nie mogłam, że już nigdy więcej nie poszłam, a tamten mój wybryk z koleżanką był świeżo przed studiami.
    Teraz już jako 26-latka, próbuję odzyskać jędrność skóry i przywrócić jej kolor. No i uporać się w miarę z wyskakującymi zmianami skórnymi, zaskórnikami. Obecnie stosuję Atrederm, za Twoją poradą(wybrałam 0.025% i stosuję od tygodnia), na wiosnę włączę witaminę C i wiadomo --> filtry.

    Z zapartym tchem czytałam też wszystkie komentarze:) Uważam, Twój blog za bezcenny:) Czytam kilka, ale tutaj można zdobyć na prawdę dużą wiedzę:)

    Pozdrawiam,
    Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciesze sie Madziu, ze Ci sie u nas podoba:)powodzenia z Atredermem!

      Usuń
  16. Witaj :) dopiero odkryłam Twojego bloga i odrazu 'przeleciałam' wszystkie posty :P(mam tak tylko w przypadku blogów naprawdę wartościowych treściowo :))) zyskałaś nowego czytelnika. Piszesz w sposób bardzo przejrzysty,zrozumiały i z poczuciem humoru. Reasumując-cieszę się,że tu trafiłam :)

    Mam cerę mieszaną, bez jakiś poważnych problemów z trądzikiem ale są zaskórniki, grudki(strefa T) no i do czasu odkrycia Twojego bloga nie miałam pojęcia jak dbać o swoją twarzyszczę. Powiedz mi, proszę,czy dobrze myślę by zakupić zestaw: effaclar K(stosować na noc), krem nawilżający hydraphase legere, i filtr 50? są to trochę kosztowne kosmetyki jak na studencką kieszeń więc wolę się upewnić,że będą dla mnie dobre :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj RedPearl,
      Kosmetyki te sa kosztowne- ale naprawde dzialaja wiec to zadne ryzyko:)mozesz ewentualnie wymienic Hydraphase na Hydreane legere- ma lepsza cene dla studenta ok 40zl. Poszukaj tych kosmetykow w dobrych aptekach, zapytaj o promocje. Mozna nieraz je kupic w dobrej cenie, obawiam sie tylko, ze filtru juz nie dostaniesz poza sezonem, bedziesz musiala poczekac do wiosny.
      buuuziaki!

      Usuń
    2. dziękuję za odpowiedź :) :* poszukam, popytam, zakupię.
      Bardzo podobały mi się makijaże korygujące, które pokazywałaś na blogu. Czy byłabyś skłonna dodać post jak je wykonać tak krok po kroku(szczególnie kwestia bronzera)? Uwielbiam takie naturalne efekty :)

      Usuń
    3. od jakiegos czasu taki post chodzi mi po glowie. poszukam modelki, poczekam na dobre swiatlo i moze wkrotce...

      Usuń
    4. Redpearl, od siebie mogę dodać abyś jeśli będziesz kupowała hydraphase zwróciła uwagę żeby to nie była wersja hydraphase uv ;)bo to nie to samo. ja właśnie kupiłam z uv.. :/

      Usuń
    5. tak, wersja z filtrem znacznie gorzej nawilaza a filtr tez za slaby. Wiec tak naprawde ani nie nawilza anie nie chroni przed UV...

      Usuń
    6. RedPearl, mam dość podobny problem z cerą i stosuję od ok. 2 tygodni dokładnie to co napisałaś :) Effaclar K na noc (3xw tygodniu), nałożony na hydraphase intense legre, na dzień filtry +50. W dni wolne od Effaclar, stosuje krem regenerujący do skóry po zabiegach dermatologicznych lub mega silne serum nawilżające, gdyż skóra jest sucha, piekąca, podrażniona i łuszcząca się. Efekty są jednak znakomite, warto :)
      pozdrawiam,
      Ola

      Usuń
  17. chętnie pomodeluję...:) Pozdrawiam Sara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jesli jestes z Poznania zapraszam:)
      odezwij sie mailowo

      Usuń
  18. Ja też mam dużo na sumieniu odnośnie dbania o swój organizm. Paliłam chyba z 15 lat, teraz ponad rok korzystam z e-papierosa, i nie zamierzam z nim skończyć (nie chcę ot tak po prostu i nie tłumaczę tego stresującą pracą, czy to że moja mama będąc w ciąży dostarczała mi też nikotyny .Po prostu lubię palić- tylko teraz wybieram troszkę "zdrowszą" wersję papierosa i co nie oznacza, że jestem debilem. Szanowny Michale K. nie pisz o kimś "debile". To jest nie smaczne i nie etyczne. Zachowaj to dla siebie.Ponad to prosiłabym ciebie o przeczytanie definicji "debil".
    oj Patryku, pewnie niejednej kobiecie zrobiłeś przemeblowanie w głowie ;) Każda firma czy to kosmetyczna czy inna jest nastawiona na zysk, marketing i cała otoczka to kwestia kapitału firmy. I to działa na wyobraźnię pań/ panów, zgodzę się. Póki co ze Skinceuticals używam retinolu+ kilka próbek,a na codzień La rocha (pozostałości), który jeszcze współgra z moją skórą i jest w rozsądnej cenie w porównaniu do cen Skinceuticals), więc zakładam, że skoro La roche jest b. dobry to Skinceuticals także. Wiesz Patryku przekonując się do La rocha czy Skinceuticals nie mam tylko wyobraźni a wyraźne efekty. Dodam, że używałam też Pharmaceris (porażka) więc myślę, że cena w przypadku dermokosmetyków trochę zobowiązuje. Drobny przykład- micelu Ziaji (do zmywania oczu także) a La roche czy Vichy. Ziaja po prostu szczypie. Nadaje się do przemycia szyi. Suma sumarum gdybym miała taką możliwość sama chciałabym robić sobie kosmetyki z La rocha czy Skinceuticals a nie wydawać ciężko zarobione pieniądze też na ich marketing. Patryku, czy jesteś w stanie przedstawić faktycznie substytuty tańszych odpowiedników dermokosmetyków ? I oczywiście także czekam na twojego bloga.
    Ziemolino jak uda mi się wspołpraca z moim szanownym współmałżonkiem, to będę na parę minut w Poznaniu być może w sobotę (2 marzec)rano
    Przepraszam czytających za chaos w moim komentarzu:)

    OdpowiedzUsuń
  19. zapomniałam dodać, że jestem na tak witaminom syntetycznym (dla tych także ,którzy nie mają czasu na zdrowe i systematyczne odżywianie się) a zwłaszcza wit. c( super zdrowe dziąsła), a +e(rozsądnie)skóra + ginekologia)

    OdpowiedzUsuń
  20. Angeliko: Nigdy tu (ani nigdzie indziej) nie napisałem, że preparaty SkinCeuticals są słabe/nieskuteczne i że działają poprzez efekt placebo i bujną wyobraźnię konsumenta. Jeśli się odnoszę do jakiegoś konkretnego produktu (czy to SkinCeuticals, czy NeoStraty, czy Aurigi etc.), to wyrażam tylko swoją personalną opinię, która w żadnym razie nie ma być jedyną i słuszną. Nie jestem wyrocznią. Jestem zwyczajnym konsumentem, który coś tam wie. Każdy z tu obecnych doskonale wie, że reakcja skóry i efekty są totalnie indywidualną sprawą. Nie ma jednej, modelowej skóry. Nie jesteśmy androidami. Natomiast jeśli ma się podstawową wiedzę na temat aktywnych składników i składników tworzących podłoża, to można sobie czasami wyrazić opinię w stylu "przegięta cena", "cena z kosmosu" itd.

    Dobry przykład z micelami, bo ja na przykład bardzo lubię płyn Ziaji z linii Med, pewnie dlatego, że obcy jest mi make-up, no ale ja stawiam na równi z takim Sensibio/Crealine.

    "Patryku, czy jesteś w stanie przedstawić faktycznie substytuty tańszych odpowiedników dermokosmetyków?" - nikt nie jest w stanie zrobić takiego zestawienia, bo leży one w sprzeczności z naturalnymi różnicami między ludźmi i ich reakcjami skórnymi. Można pokusić się o zestawienia na podstawie składników, np. zrobić tabelkę ser antyoksydacyjnych lub retinolowych z uwzględnieniem ceny każdego z nich (np. SkinCeuticals C E Ferulic vs. Flavo-C vs. Synchrovit C vs. komponowane z BU lub innego sklepu z ingredientami), ale da to tylko ogólną ofertę rynkową, a skóra ma gdzieś takie zestawienia. Nic nowego tu nie napiszę: trzeba próbować. Osobiście mogę napisać np., że serum Synchrovit jest cudne. Ale to tylko moja opinia.

    Nie ma na tej planecie dwóch osób z identycznym zestawem ulubionych dermokosmetyków. Nawet farmakologia idzie w stronę medycyny spersonalizowanej, bo u każdego metabolizm (i co za tym idzie efekty terapeutyczne) leku wyglądać może inaczej.

    Jeśli będę miał coś do dodania, odezwę się :)

    P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również używam płynu Ziaja Med i jestem zadowolona:).

      Usuń
    2. a ta szczypiąca mnie w oczy to dokłądnie Ziaja Ulga dla cery wrażliwej. Chwalę także AA Therapy, nie szczypie, dobrze zmywa makijaż oczu a kupiona w promocji naprawdę się opłaca.

      Usuń
    3. Może wypróbuj Med - ja płacę za niego 10 zł :). AA Therapy też lubię. Jest mega delikatny, ale miałam wrażenie jakby zostawiał trochę lepką warstwę na skórze.

      Usuń
  21. dzięki za odpowiedź, oczywiście, że nie jesteśmy androidami (choć czasem wielka szkoda ;) , rozumiem, że wyrażasz swoje osobiste opinie, Patryku, nie do końca wierzę ,że jesteś o tak takim konsumentem z większą wiedzą :) gdzieś tam tej twojej wiedzy jest dużo dużo więcej. To bardzo miłe z twojej strony, że posiadając tak obszerne -profesjonalne wiadomości dodatkowo dzielisz się nimi z nami -osobami "X" w zasadzie. Odnośnie ulubionych zestawów dermokosmetyków (do twarzy), Ziemolina mając sama problemy z cerą podaje takie przykłady czy zestawienia dermokosmetyków, które działają z pozytywnym skutkiem na jej cerę, na moją osobiście też. Więc coś tam jest w takich gotowych zestawach :) w końcu problem niemalże ten sam - niedoskonałości :) Nie słyszalam nigdy o Synchrovit, poczytam. I oczywiście odzywaj się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem tę kwestię, Angeliko. Ja się tutaj rozpisuję i kładę silny akcent na wewnątrzgatunkowe różnice w reakcjach skórnych, tolerancji, efektach terapeutyczno-estetycznych, właściwościach aplikacyjnych etc. - i co za tym idzie - indywidualnych zestawach ulubionych dermokosemtyków, a Tobie zwyczajnie chodzi o proste zestawienia preparatów z różnych kategorii (ochrona UV, demakijaż, sera, nawilżacze etc.), dzięki którym można by poszukać alternatywy dla tych najdroższych w danej kategorii. Niższa cena + porównywalne efekty + przyjemność z używania. Myślę że, w takiej komparytystyce lepsze są kobiety. Mnie jakoś nigdy nie kusiło. No i jasne, fajnie jest poczytać o zestawach proponowanych przez innych, szczególnie, jeśli ufa się danej osobie. Pomyślę o tym kiedyś.

      Też sobie marzę o byciu androidem (jak Jude Law w "Sztucznej Inteligencji" albo nawet lepiej, bo od Jude'a jednak emanowała sztuczność, a ja uwielbiam naturalność), ale pamiętaj: androidy nie odczuwają melancholii, euforii, smutku, nie śnią, nie czują smaków np. sorbetu truskawkowego <3 itd. - życie bez takiego spektrum doznań byłoby okropne ;) Ja uważam, że samo dążenie do zdrowej, promiennej skóry ma swój niesamowity urok, bo nic tak nie napędza jak zauważalne efekty naszych starań :)

      Pozdrawiam i życzę miłego poniedziałku.

      Usuń
    2. dlatego napisałam o androidach "że czasami wielka szkoda" że nimi nie jesteśmy. Chodzi o pewne sytuacje w życiu :) dobrze by było czasem tak po prostu nie czuć melancholii a najlepsza opcja to móc wybierać pewne opcje w pewnych chwilach :)) Oglądałeś może film "surogatka" tak chyba się nazywa, też ok opcje :) pozdrawiam

      Usuń
  22. gdzieś zniknął mój komentarz, powtórzę jeszcze raz: osoby które znają się na składach mam prośbę : co lepsze optymalne działanie vs. cena : skinceuticals blemish żel do mycia twarzy czy La roche effaclar też żel mam próbkę i nie zauważam niespodzianek) i toniki z tych samych serii, lub może coś innego z firm aptecznych ? Proszę o pomoc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Angeliko moja droga imienniczko, ja uwazam, ze na preparatch do oczyszczania twarzy mozna zaoszczedzic, sa tylko chwile na buzi i zaraz je zmywamy- odpusc sobie skina.
      PS. Jesli chodzi o kremy i serum skinceuticals to sa drogie, ale rzeczywiscie dzialaja w przeciwienstwie do wielu marek selektywnych, gdzie dziala tylko reklama, krysztalki swarowskiego na opakowaniu i dizajnerski flakonik:)

      Usuń
  23. Serce mi sie raduje jak wracam wieczorem z cholernej pracy a tu taka piekna dyskusja sie rozwija:)

    OdpowiedzUsuń
  24. miło przeczytać, że się serce twoje raduje, nasze-czytelników serca też się radują Ziemolino :) Ot i czasami dizajnerski flakonik oko pocieszy w łazience jak tak się patrzy w lustro ze smutną miną na własną twarz ;)żartuję oczywiście- oki, odpuszczę Skina w demakijażu.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ok, niech tak będzie, Przepraszam wszystkich palaczy (i nie) za "debila". Dotarły do mnie Wasze ostre słowa krytyki i mam nadzieję, że mnie nie ukamienujecie?! o_0 (kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci itd...) :)

    Ps. Nienawidzę uszczypliwych ludzi Angeliko F., ale skoro tak chcesz się czepiać, to: nie z przymiotnikami w stopniu równym piszemy łącznie (tak tylko mówię, żebyś znała moje zdanie na ten temat, tak jak ja poznałem Twoje) "nie smaczne i nie etyczne"

    Pozdrawiam!
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. skoro za debili nie przepraszasz, to jaki sens używania słowa "przepraszam" w twoim szanownym poście? a czy jestem uszczypliwa ? niech no przyjrzę się sobie -yyyy hmmmm a jak wygląda ktoś uszczypliwy ? :) moja wypowiedź była uszczypliwa na twoje komentarze co NIE oznacza (dobrze napisane ?, bo aż się boję kolejnej skuchy he he ), iż taką osobą jestem. Odnośnie przymiotników i innych prawideł typu gramatyka - dobrze, że znasz się na gramatyce, ja tobie NAPISZĘ a nie powiem jak ty mi - że ja osobiście znam się lepiej na matematyce niż na gramatyce (za co przepraszam czytelników a w szczególności szanownego czytelnika Michała K. )ale przepraszam przede wszystkim za swój debilizm .

      Usuń
    2. Halo, nie klocic mi sie tu!
      Ja tez nigdy nie wiem jak sie to cholerne "nie" pisze:)

      Usuń
    3. nie przyznawaj się tu publicznie do tego, he he niech ja będę debilem gramatycznym ;)

      Usuń
    4. oj Angeliko F... nie tylko z gramatyką, ale i z czytaniem ze zrozumieniem, oraz interpretacją tekstu czytanego też masz mały problem.... napisałem, że "PRZEPRASZAM PALACZY (I NIE) ZA DEBILA" co oznacza, ze przepraszam palących i nie palących...

      http://www.quickmeme.com/meme/36hy9t/


      Usuń
    5. pisz w cyfrach to może rozumować będę więcej. Stylistycznie to dobrze zabrzmiało panie nauczycielu ? no nie wiem Michale K. czy to taki mały problem....zrozumieć jak obrażasz ogół ludzi na publicznym forum. Piszesz "NIE NAWIDZĘ", "DEBILE" człowieku skąd ty jesteś ?? Ktoś tobie coś zrobił, że takie słowa i o takich znaczeniach rodzą się w twojej głowie ?? Piszesz do osób X i uważasz, że to ok ? Proponuję poczytać encyklopedię niż tylko skupiać się na gramatyce, pozdrawiam

      Usuń
    6. i zamiast przepraszać ludzi Michale K. zastanów się zanim coś napiszesz, można byłoby użyć innych słów, więcej nie będę odpisywała na twoje komentarze bo to jest blog Ziemoliny i o innej tematyce.

      Usuń
    7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    8. Ale ja już wyjaśniłem to co powinienem i nie widzę sensu dalszej wymiany poglądów z Tobą. Mam szczerą nadzieję, ze nie będziesz się już dzieliła ze mną swoimi jakże głębokimi i pełnymi mądrości i czystej polszczyzny wypowiedziami.

      Pozdrawiam.

      Usuń
  26. odnośnie zagęszczania włosów Ziemolino, ja mogę oddać część swoich- które wybierasz z klaty czy z pleców :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ziemolinko, prosiłaś mnie, abym wyraził swoją opinię na temat filtra Vichy spf 50, do skóry tłustej i mieszanej (?), który polecałaś na swoim blogu i który dzięki Tobie (dosłownie) też posiadam (serdecznie dziękuję). Więc tak, rozprowadza się cudnie, nie bieli prawie wcale, faktycznie matowi cerę (niesamowite dla mnie) można powiedzieć, ze ideał...ale, ale, nie sprawdziłem go jeszcze w gorącym klimacie, więc wszystkiego o nim nie wiem. W tej chwili mój filtr numer 1 (zdecydowanie przebija mojego poprzedniego ulubieńca firmy Chanel.

    Pozdrawiam
    XOXO
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. muszę koniecznie spróbować filtr Vichy, próbowałam La roche Posay +50, niestety za tłusty jak dla mnie na dzień :)
      Ola

      Usuń
    2. a to filtra używa się też na noc?! o_0 -skoro dla Ciebie jest za tłusty na dzień?

      Głównym zadaniem filtra jest nas chronić przed promieniowaniem UV, więc to, że się po nim świecisz oznacza, że spełnia w jakimś stopniu swopją funkcję -odbija promienie... Filtr LRP anthelios XL to jeden z najlepszych filtrów na rynku.

      Usuń
  28. Świetny produkt, myślę, że większości osób będzie odpowiadał.... Moja mama ma skórę normalną - suchą, a też mi go podbiera, ze względu na to, że nie czuć, że ma się na twarzy dodatkową warstwę "czegoś" o_0 Dzięki Ziemolinko jeszcze raz;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja rowniez weszlam w posiadanie filtra Vichy do cery tlustej (choc mam raczej mieszana w kierunku suchej). Rzeczywiscie fajnie sie rozprowadza, nie tlusci, nie bieli, matuje. Ale mam z nim jeden problem - strasznie sie roluje... proby nalozenia podkladu, czy to rozsmarowujac czy wklepujac, prowadza do skutecznego pozbycia sie wczesniej nalozonej warstwy filtra...

    megan705

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miałam podobny problem, ale tylko wtedy, kiedy skóra mi się łuszczyła po retinolu. Może używasz zbyt matującego podkładu ?

      Usuń
    2. LRP toleriane teint... nie jest zbyt matujący i normalnie całkiem przyjemnie się rozprowadza. Poza tym używając sporadycznie innych podkładów miałam podobny problem.
      Też stosuję produkty złuszczające, ale te o delikatnym działaniu - effaclar k i 10% kwas migdałowy. Nie 'obłażę' po nich w jakiś widoczny sposób, tylko skóra jest gładsza i rozjaśniona. Nie wiem czy to może wpływać na interakcje z filtrem i podkładem...

      Usuń
    3. moja skóra na twarzy też nie łuszczyła i nie łuszczy się widocznie, ale myślę, że to mikro łuszczenie a filtr -jego konsystencja jest szybko tępa i przy nakładaniu podkładu daje takie efekty, próbowałaś może użyć ten filtr na innej powierzchni ciała mniej przesuszonej, dołóż podkład i zobacz efekt. Ja nakładając filtr daję mu około 15 minut zanim nałożę podkład -fluid czy podkład mineralny w formie pudru na twarz.

      Usuń
    4. Wcale nie jest tępa... może lepiej nawilżajcie skórę i nie będziecie miały takich problemów...?;) Poza tym to oczywiste, że trzeba odczekać parę minut pomiędzy filtrem, a podkładem.

      Usuń
    5. Ziemolinko, miałaś takie problemy z tym filtrem...?

      Usuń
    6. tępa w sensie matowieje szybko na skórze,ja nawilżam i nie widzę już takiego problemu. Michale K. nie dla wszystkich mogą być oczywiste pewne rzeczy. Po to są komentarze, posty, ażeby się dowiedzieć.

      Usuń
    7. Jasne, że czekam z nałożeniem podkładu 15-20 min. A skórę (wydaje mi się) mam dobrze nawilżoną. A przynajmniej nie czuję, żebym miała z tym problem:)
      Dzięki za odzew. Pokombinuję jeszcze z tym filtrem. Zacznę nakładać na 'gołą' skórę, a z czasem stopniowo będę dokładać produkty, których normalnie na co dzień używam. Może tu jest pies pogrzebany...

      Usuń
    8. Droga megan705, może spróbuj nakładać ten filtr ruchami od środka twarzy do jej krawędzi, a nie wcieraj go w taki sposób, jak krem, może będzie lepiej?;) Na gołą skórę nie polecam go nakładać, może jakieś serum? Serum z zasady dużo lepiej się wchłania w skórę, niż krem... Ja polecam Clarinsa HydraQuench -genialne nawilżenie. Jak napisałaś -musisz pokombinować.

      Pozdrawiam
      Michał.

      Usuń
    9. Ok, spróbuję :)
      Mam nawilżające serum Hydraphase Intense LRP - jest super. I pewnie jutro zacznę o kombinacji serum + filtr. A potem lekki makijaż.
      Dzięki

      Usuń
    10. Też je mam, jest faktycznie bardzo dobre, sprawdzi się w 100%, więc spróbuj koniecznie:)

      Pozdrawiam

      Usuń
  30. Ja rowniez weszlam w posiadanie filtra Vichy do cery tlustej (choc mam raczej mieszana w kierunku suchej). Rzeczywiscie fajnie sie rozprowadza, nie tlusci, nie bieli, matuje. Ale mam z nim jeden problem - strasznie sie roluje... proby nalozenia podkladu, czy to rozsmarowujac czy wklepujac, prowadza do skutecznego pozbycia sie wczesniej nalozonej warstwy filtra...

    megan705

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja rowniez weszlam w posiadanie filtra Vichy do cery tlustej (choc mam raczej mieszana w kierunku suchej). Rzeczywiscie fajnie sie rozprowadza, nie tlusci, nie bieli, matuje. Ale mam z nim jeden problem - strasznie sie roluje... proby nalozenia podkladu, czy to rozsmarowujac czy wklepujac, prowadza do skutecznego pozbycia sie wczesniej nalozonej warstwy filtra...

    megan705

    OdpowiedzUsuń
  32. hmmmm... ja raczej podkładu nie nakładam, ale moja mama nie zgłaszała mi takich problemów... a jakiego podkładu używasz? Może ma jakąś ciężką konsystencje?;)

    OdpowiedzUsuń
  33. mógłby ktoś mi pomoc zanalizować skład pewnego filtru?szukam w miare dobrego filtru ale nie drogiego ze wzgledu na brak funduszy:)czy filtr jest stabilny i mozna nakladac na niego makijaz?

    Lirene Dermoprogram, Sensitive, Mineralna emulsja do opalania SPF 50

    Skład: Aqua, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Propylene Glycol, Octocrylene, C12-15 Alkyl Benzoate, Dimethicone, Potassium Cetyl Phosphate, Cetyl Alcohol, Titanium Dioxide, Ethylhexyl Triazone, Methylene Bis-Benzotriazolyl Tetramethylbutylphenol, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Hydrogenated Dimer Dilinoleyl / Dimethylcarbonate Copolymer, Triethanolamine, Stearic Acid, Tocopheryl Acetate, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Xanthan Gum, Alumina, Allantoin, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), BHA, Simethicone, Methylparaben, Phenoxyethanol, Diazolidinyl Urea, Propylparaben, Ethylparaben, Butylparaben.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co tu dużo mówić, na pierwszy rzut oka widać, że nie mamy do czynienia z Antheliosem. `

      Kompozycja 6 filtrów (5 chemicznych i jeden mineralny). Imho deklarowany SPF jest realny, natomiast fotoprotekcja UVA wygląda słabiutko: na 11. miejscu (!) Tinosorb M (fotostabilny, i co z tego? Nie sądzę, żeby ktokolwiek projektując ten preparat martwił się o ochronę UVA) i demonizowany (zbyt) często Parsol 1789 na 12. pozycji (stabilizowany Tino M i oktokrylenem, ale z kolei obniża jego trwałość) - także lipa trochę.

      Nad interakcjami Parsola z Twoim podkładem/pudrem (na pewno część ich składników będzie negatywnie wpływać na Parsol) się nie zastanawiam, bo: nie wiem, jakich używasz + uważam, że ten filtr jest słaby po prostu, za słaby na takie analizy.

      Z tym Sensitive to też chyba lekkie przegięcie (no chyba, że ktoś zupełnie nieświadomy pomyśli, że ta alantoina będzie łagodzić):

      *diazolidinyl urea - potencjalny alergen kontaktowy i podrażniacz;
      *triethanolamine - kolejny kandydat.

      + całe spektrum parabenów (których też nie demonizuję, no ale jednak pokazują, że klasowy filtr to nie jest).

      Plusy: patrząc na skład sprawia wrażenie względnie lajtowego (bez gęstych olejów) i chyba fajnie będzie się aplikować.

      I jak już jesteśmy przy filtrach: mam nadzieję, że wejdzie taka regulacja, która zabroni posługiwania się na etykietach tylko faktorem SPF.

      P.


      Usuń
    2. *ale z kolei dwutlenek tytanu obniża jego trwałość [autokorekta]

      Usuń
    3. dziękuję bardzo za odpowiedź..dopiero się uczę składów kosmetyków i często to co piszecie fachowym językiem jest trudne do ogarnięcia ale po prostu wasze porady sa niezastąpione!!
      Także chyba wydam pieniądze na vichy ktory polecała Ziemolina,ma chyba więcej pozytywnych opinii niz anthelios..Dobrze myślę?:)
      J.

      Usuń
    4. chciałabym się dowiedzieć czy pod taki filtr vichy nakładać coś nawilżającego? na wieczór stosuje kwas migdałowy 10% co drugi dzień dlatego pytam o te dodatkowe nawilżenie oprocz filtra..

      chiałabym włączyć jeszcze na marzec i kwiecien ACNE-DERM - krem z kwasem azelainowym 20% ponieważ walcze z zaskornikami,bialymi grudkami podskornymi i mała ale obecna iloscia czerwonych "wulkanów" (nie umiem fachowym jezykiem nazwac)
      Czy Waszym zdaniem acnederm nadaje sie na moje problemy czy walczy on raczej z przebarwieniami?
      J

      Usuń
    5. Antheliosy to jedne z najlepszych filtrow dostepnych na rynku. Vichy tez sa niezle- ja polecam te emulsje Capital Soleil ze wzgledy na wyjatko lekka jakby niefiltrowa konsystencje, zaznaczam jednak, ze nie jest to maksymalna ochrona. Antheliosy na pewno chronia lepiej.Ja wybralam Vichy Capital Soleil jako kompromis pomiedzy wlasciwosciami kosmetycznymi a ochrona:)

      Usuń
    6. Linia Anthelios nie ma na dzień dzisiejszy realnej konkurencji. Gdyby dorzucili trochę antyoksydantów, byłoby wręcz perfekcyjnie.

      Rekomendowany przez Ziemolinę filtr Vichy jest bardzo dobry, a z tego, co słychać, nie przypomina klasycznych filtrów i świetnie leży. Popróbuj.

      Po raz tysięczny: jeśli czujesz, że Twoja skóra potrzebuje dodatkowego nawilżenia, to nawilżaj. Jeśli nie, to nie.

      O, zapomniany kwas azelainowy. W obecnych czasach zdominowanych przez duże koncerny dermokosmetyczne AzA jest w cieniu, a w sumie szkoda, bo jeszcze pod koniec lat 90. był bardzo często stosowany w łagodnym i umiarkowanym trądziku. Z dużą skutecznością. Tani, skuteczny. Myślę, że średnio nasilonych zmianach może sobie dać radę. A jeśli dorzucisz do tego w miarę regularne stosowanie 10% kwasu migdałowego, powinno być dobrze.

      AzA działa nie tylko na przebarwienia. Działa przeciwbakteryjnie, przeciwzapalnie i delikatnie złuszczająco. Przy tym wszystkim jest zazwyczaj świetnie tolerowany.

      P.

      Usuń
    7. Wasze rady są niezastąpione!:)))dziekuje:)

      Usuń
    8. jeśli już trafiłam na taką skarbnicę wiedzy to mogłabym jeszcze uzyskać porade odnośnie przykładowego planu kuracji? tzn jak mam stosowac serum migdalowe i acnederm (kw.azelianowy) zeby nie zrobic soobie krzywdy a zarazem zdazyc przed majem:) obecnie stosuje kw.migdalowy co drugi dzien, acnederm moglabym stosowac 2 razy w tyg czy to za rzadko?bo jakbym stosowała na przemiennie to w sumie moja skóra nie miałaby dnia na porzadne nawilżanie ( w dzien raczej nie moge stosowac mocno odzywczych kremow ze wzgledu zeby jakos wyjsc do ludzi).
      J.

      Usuń
    9. A więc jeszcze raz, moja droga:

      1. Nie trzymaj się tak uparcie tego nawilżania. Ja wiem, że są szanse na to, że będzie skóra się przesuszać, ale Ty walczysz z trądzikiem, a nie odwodnieniem skóry. Mogę Ci polecić takie rozwiązanie, tylko to dodatkowy koszt: krem Aknicare - idealny krem na dzień, dobra baza pod podkład, lekki nawilżasz, a przy tym działa przeciwzapalnie i zmniejsza łojotok. Mogłabyś go używać w chwilach odwodnienia (mam nadzieję, że nie dojdzie do mega wysuszenia, wtedy on sobie nie poradzi) w ciągu dnia i jednocześnie byłby to kolejny, trzeci (po serum migdałowym i AzA) element walki z trądzikiem. Taka luźna myśl.

      2. Serum migdałowe: myślę, że ciężko tak strzelić i dostosować się do swoich potrzeb, ale co 2.-3. noc, no chyba, że czułabyś, że razem z AzA to za dużo i trzeba rzadziej, wtedy zwiększasz odstęp.

      3. AzA byłby Twoją podstawą: codziennie na noc.

      4. Jeden dzień w tygodniu mogłabyś sobie odpuścić i serum, i AzA. Zrobić sobie taki dzień odpoczynku: jakaś lekka maseczka nawilżająca, lekki krem, może Aknicare. Oczywiście pod warunkiem, że skóra czułaby się ok.

      5. Na dzień to, co chcesz.

      PS I bez pośpiechu, to zły doradca.

      PS2 W zależności od reakcji i efektów możesz sobie ten przykładowy schemat modyfikować.

      P.

      Usuń
    10. Ja ze swojej strony również serdecznie polecam AzA przy skórze trądzikowej/łojotokowej. Ma on zbawienny wpływ na stany zapalne, zaskórniki, przebarwienia. Po miesięcznej terapii 20% kwasem azelainowym dochodzi do zmniejszenia bakteryjnej kolonizacji mieszków włosowych w ponad 97%. Warto podkreślić, że na korzyść działania przeciwbakteryjnego przemawia fakt, iż nie powoduje on wystąpienia oporności bakterii nawet przy długotrwałym stosowaniu, w przeciwieństwie do antybiotyków używanych w terapii trądziku.

      Usuń
    11. dziekuje bardzo:) na pewno skorzystam z cennych porad:)
      J.

      Usuń
  34. nie mam problemu z rolowaniem sie filtra Vichy, choc nie odczekuje z nalozeniem kremu. Nakladam go tez duzo i nie rozsmarowuje bardzo dokladnie, zeby nie poprzesuwac filtrow na boki twarzy.
    Filtr roluje mi sie , podobnie jak Angelice, w momencie kiedy skora mocno mi sie luszczy po atredermie.
    Uwazam, ze sformulowanie"tepy" do tego produktu jest dobre, podobnie jak do wiekszosci filtrow. Tepy, czyli niezbyt kremowy, nieslizgajacy sie po skorze. Dzieki tej tępocie:P produkt lepiej trzyma sie skory:)
    Pozdrawiam wszystkich!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  35. och z czymś kojarzy mi się ta opowieść! Sama popełniłam wszystkie te grzechy kiedy mój trądzik się pojawił, włącznie niestety z chodzeniem na solarium. Dobrze że w miarę szybko się z tego wyleczyłam (choć przebarwień po solarium pozbywałam się dwa lata!). Dobrze że poruszasz ten temat, bo dla wielu dziewczyn mocna opalenizna to nieodłączny element życia niestety

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To naprawde zaskakujace, ze jest tyle fanow sztucznej opalenizny, podczas gdy wszyscy wiemy jak bardzo jest ona szkodliwa. Coz mlodym ludziom wydaje sie, ze nigdy sie nie zestarzeja...

      Usuń
  36. Jak ja sie ciesze że urodziłem się w pół-francuskiej rodzinie, gdzie jak diabła unikało się i unika słońca. Pamiętam jak weszła moda na solarium no i ja oczywiście jak inni też chciałem być opalony - mama stanowczo zakazała i nauczyła mnie stosowania samoopalacza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. samopopalacz to dobra opcja, ale niestety podczas utleniania bialka wytwarzaja sie wolne rodniki, wiec warto go polaczyc z antyoksydantami.

      Usuń
  37. :)Witaj,
    Czy podczas kuracji atrederm, mozna używać serum z witaminąc na przebarwienia??

    OdpowiedzUsuń
  38. Ps. a jaki polecasz filtr 50 +???

    OdpowiedzUsuń
  39. Ad.1. Mozna
    Ad.2 http://www.vichyconsult.pl/Product.aspx?codeProduct=TOUSPF50 lub
    http://www.laroche-posay.pl/produkty-do-zabieg%C3%B3w-piel%C4%99gnacyjnych/Anthelios/Anthelios-SPF-50-Lekki-fluid-p4164.aspx

    OdpowiedzUsuń
  40. dziękuje :)Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  41. kurcze..Ziemolino wybacz ze zawracam...a które serum najlepsze na przebarwienia??Byłam dzis w aptece zapytac o dostepność Flavo C ale który? z tego co wiem jest chyba kilka i nie mam pojęcia który;-/Proszę podpowiedz:)Pozdrawiam Emi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym wziela 15%, bo mocniejsze, ale i moze lekko podraznic, ze wzgledu na niskie ph wit C- powinno to jednak byc przejsciowe.

      Usuń
  42. :) ten np.:) http://allegro.pl/auriga-flavo-c-forte-serum-15-15ml-vichy-idealia-i3126127097.html
    Wielkie dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Witam wszystkich. Mam na imię Monika, mam 32 lata i problem ze skórą, której zawdzięczam poznanie tego cudownego bloga i poniekąd jego autorki.
    Czytając historię Oli to tak jakbym o sobie czytała. Wszystko się zgadza. Solarium, papierosy, życie chwilą...
    Mam 32 lata a moja cera oscyluje kolo 40.
    Trądzik i zmarszczki. Nie wiedziałam co leczyć, skupiłam się na trądziku (leczę go już 17 lat)bo po co mi buzia bez zmarszczek skoro pokryją ja tysiące zaskórników? Aż odkryłam tą kopalnię wiedzy i dowiedziałam się o atre. Z powodzeniem mogę leczyć i trądzik i zmarszczki!
    Problem jest taki ze mieszkam w Uk i ten środek jest po za moim zasięgiem:(
    O lekarzach w uk nie będę pisać bo tylko się zdenerwuje i kolejny pryszcz mi wyskoczy.
    Na własną rękę chodzę po sklepach i szukam. Znalazłam coś takiego STRIVECTIN - AR RETINOL NIGHT ADVANCE TREATMENT. Moje pytanie, czy to jest krem z retinoidami i czy pomoże mi w złuszczaniu w stopniu większym niż effaclar k.
    Może ktoś stosował?
    Będę wdzięczna za wszystkie informacje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moniko, nie znam produktu Strivectin, ale skoro w nazwie jest retinol, to zapewne jest i w srodku, pytanie tylko w jakiej postaci i stężeniu. Przeslij mi skład INCI to spróbuję preanalizować.

      Z dobrych produktów z retinolem moge polecić Redermic R La roche- Posay- tutaj bardzo delikatne i niepodrazniajace działanie lub Advanced Filler Vichy- bardzo intensywny preparat, powinnas to dostac w aptece.

      Usuń
    2. Ojej bardzo Ci dziękuję, że znalazłaś czas. Pisze z tel i składu nie mogę skopiować (może za długi, nie wiem dlaczego) ale podam stronę z produktem
      www.strivectin.com/ar-night.html
      Bardzo, bardzo dziękuję. Monika

      Usuń
    3. na stronie nie ma składu, zrób zdjęcie lub skan i wyslij mi mailem

      Usuń
    4. Ingredients strivectin

      Aqua (Water, Eau), Glycerin, Myristyl Nicotinate, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Caprylic/Capric/Myristic/Stearic Triglyceride, Di-C12-15 Alkyl Fumarate, C12-15 Alkyl Benzoate, Glyceryl Stearate, Propanediol, Myristyl Myristate, Steareth-2, Dimethicone, Jojoba Esters, Stearyl Alcohol, Steareth-21, Caprylic/Capric Triglyceride, Pentylene Glycol, Retinol, Retinyl Palmitate, Bisabolol, Sodium Ascorbate, Enteromorpha Compressa Extract, Sodium Hyaluronate, Panthenol, Hexapeptide-3, Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder, Resveratrol, Tocopherol, Tocopheryl Acetate, Caesalpinia Spinosa Gum, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Sorbitan Oleate, Butylene Glycol, Xanthan Gum, Acrylamide/Sodium Acryloyldimethyltaurate Copolymer, Caprylyl Glycol, Isohexadecane, Parfum (Fragrance), Benzyl Alcohol, Silica, Aminomethyl Propanol, Polysorbate 80, Disodium EDTA, Potassium Sorbate, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid, Phenoxyethanol, BHT, Chlorphenesin, Limonene

      Usuń
    5. O! bardzo ciekawy skład: mamy tutaj retinol w dwóch postaciach - czystej i palmitynianu, całość wysokow składzie, więc bedzie ostr:).

      nikotynian mirystylowy zaraz po glicerynie to bardzo dobre rozwiazanie- substancja kojaca i przeciwzapalna, moze sprawi, że retinol nie bedzie tak drazniacy

      Poza tym wyciąg z alg, panthenol, hialuronian sodu, wyciąg z aloesu a nawet rosweratrol i hexapeptyd 3, wit E i guma z drzewa tara- wspaniałosc:)i nawilzenie i silne działanie przeciwstarzeniowe.

      Gdybym miała wypowiedzieć się na temat samego składu to jest naprawdę genialny, nafaszerowany najlepszymi substancjami aktywnymi, musisz jednak pamietac, że nie tylko skład czyni kosmetyk, więc bardzo wazne jest jak będzie zachowywał się na Twojej skórze

      Zwracam tez uwagę, że jest to preparat typowo any aging i niekoniecznie zadziała dobrze na Twoja tradzikową skórę - owszem jest tutaj retinol, który stosuje się i przy leczeniu tradzika i w profilaktyce starzenia, ale dodatkowo kilka potencjalnie komedogennych ingredientów jakCaprylic/Capric/Myristic/Stearic Triglyceride czy wyciąg z alg.

      Wydaje mi się, że konsystencja moze też byc dośc bogata. Jestem bardzoz ciekawa Twoich wrazen po uzyciu- koniecznie je opisz!!!

      Buziak!

      Usuń
    6. Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję. Po Twoim "błogosławieństwie" czuje się pewniej. Cała jestem w skowronkach, tak się cieszę. Zatem decyzja zapadła. Kupuje.
      Oczywiście zdam relacje co i jak.
      Pozdrawiam z zimnej i deszczowej Szkocji.
      Monika

      Usuń

Copyright © Kosmostolog , Blogger