Zaczarowany Młynek

Dziś chciałabym wprowadzić Was w młynkowy nastrój i pokazać świat leśnych ludzi.

Zabieram Was w podroż do Żytniego Młyna.
Tu czas zatrzymał się w miejscu pomiędzy grządkami marchewek a źrenicą wygrzewajacego się w słońcu kota. Tu w zaczarowanej dębinie można jeszcze spotkać pochowane w dziuplach krasnoludki a rano wykąpać się w lodowatym strumieniu. Tutaj się urodziłam i mimo że już bardzo wsiąkłam w miasto, to (jak mawia Marta P.) wciąż noszę w sobie las.

W Młynku grasuje też potwór ale o tym może innym razem

Wyszperałam trochę archiwalnych zdjęć mojego domu i okolic z lat 2004-2006. Były to czasy kiedy biegałam roznegliżowana po lesie licząc, że spotkam jakiegoś przystojnego gajowego i zamiast zbierać grzyby robiłam im zdjęcia :)








9 komentarzy:

  1. Aaaale anielsko, już niedługo ciepłe dni i znów się odnajdziemy w lesie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. kotki najlpesze<3

    http://gooddamnmoment.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej jak cudownie!!!! czy teraz ktoś tam mieszka? Uwielbiam takie miejsca, uwielbiam wieś aż się rozmarzyłam :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mieszka tam moja mama i moj ojciec- i to jest niestety ow potwor z Mlynka... My wyremontowalismy sobie tsm stryszek i spedzamy tam kazda wolna chwile, ale docelowo szukamy innej lesciczowki. Wrocilam wlasnie z mlynkowej majowki wkrotce wrzuce kilka najnowszych zdjec. Pozdrawiam Cie goraco kochana marzycielko:)

      Usuń
  4. Ładne zdjęcia! Jak cudownie, aż zapachniało lasem. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wybrałabym się na grzyby :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ziemolinko, pięknie tam u Ciebie! Ja też, choć mieszkam w mieście nosze w sobie las, ale dopiero jak przeczytałam to tutaj mogę tak powiedzieć:).

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Kosmostolog , Blogger