Puste miejsce przy stole
Lubię przedświąteczny czas. Tę atmosferę wielkiego oczekiwania, kiedy dom pięknieje z godziny na godzinę, salon zaczyna pachnieć lasem a ludzie z życzliwym uśmiechem wołają do siabie Wesołych Świat! Lubię też barszcz, kapustę z grzybami i jeszcze lubię, kiedy dzień staje się coraz krótszy i szybko zapada rozświetlony milionem malutkich światełek zmrok.
Pamiętam emocje, kiedy jako mała dziewczynka czekałam na pierwszą gwiazdkę. Byłam ubrana w odswiętną sukienkę i nasłuchiwałam z wypiekami na twarzy, czy krowy w obórce mówią już ludzkim głosem. A dookoła był tylko las, bo dorastałam w lesniczówce. Pamiętam też babcię krzątająca się przy piecu i kopyścią odganiającą łakomczuchy oraz przebranego za Świętego Mikołaja dziadka. Później już były Wigilie mojej mamy i magiczny nastrój, który potrafiła stworzyć, nawet, kiedy ledwo wiązaliśmy koniec z końcem, a ojciec od rana chodził pijany. To nie były idealne, designerskie święta z drogimi prezentami i perfekcyjnie wystylizowanym bożonarodzeniowym drzewkiem, ale były najlepsze na świecie!
Mamo, dziękuje Ci za te wszystkie święta! Za choinkę z lampkami nie od kompletu i skromny stół, za pierwszy dezodorant Fa i niezapomnianą „Historię sztuki w zarysie”- mój najlepszy prezent. Już nie zasiądziesz z nami przy stole, a ja zapomniałam Cię zapytać o tyle rzeczy. Chociażby ile jajek mam dodać do biszkoptu, jak długo powinna się dusić kapusta i dlaczego Twój barszcz miał zawsze taki piękny kolor? Nic mi się nie udaje, ciasto przypalone, nie kupiłam majonezu do sałatki a Cholerny Kot wciąż plącze się pod nogami. No przecież zaraz się przewrócę!
Odwołuję święta! Wkurza mnie cały ten cyrk z tabunem podrabianych reniferów i fałszywie zawodzących Mikołajów. Już dawno święta zostały odarte ze swojej istoty a zamieniły się w misterium konsumpcji i orgię zakupów. Znosimy do domu tony niepotrzebnych rzeczy, które zaraz po świętach trafiają do kubła i powiększają rzekę śmieci, w których toniemy po uszy.
Najbardziej jednak nie lubię świąt za cierpienie niewinnych zwierząt. Tak, bo karp to nie tylko potrawa na wigilijnym stole, ale żywe stworzenie! Już samo odławianie i transport to dla niego wielki stres, a potem zostaje jeszcze bezrceremonialnie spakowany do plastikowej siatki- żywa, oddychająca istota! Proszę, nie kupujcie żywych karpi, nie powiększajcie i tak już wielkiego cierpienia biednych ryb!
No i tak właśnie wyglada mój podupadający przedświąteczny duch. Mimo wszystko trzeba się będzie ubrać, umalować i z zarumienionymi od retinolu policzkami, usiąść przy stole. W tym roku spędzam święta z przyjaciółmi. Wiem, że Zuzanna zaradzi na moje smutki pysznym ciastem a Mariusz już od progu będzie się głośno śmiał i podrapie mnie zarostem. Będzie też mój mężczyzna Ziem, który znów obdaruje mnie prezentem, z którego potem sam skorzysta, może dostanę w tym roku... wiertarkę?
Cudownych Świąt Kochani, niech wigilijna kolacja ukoi Wasze smutki i niech to będą najpiękniejsze święta, jednak nie piękniejsze od przyszłorocznych, bo zawsze warto na coś czekać. Cieszcie się rodziną, poświećcie jej jak najwięcej czasu, bo najważniejsza jest miłość. A już zupełnie na koniec powtórzę życzenia, które niedawno usłyszałam, niech Wasze życie będzie tak barwne i udane jak na Facebooku ;)
Ziemolina
Wzruszyłem się... Życzenia składałem Ci już w naszej rozmowie, ale ściskam Cie po prostu od serca raz jeszcze :)
OdpowiedzUsuńTeż płakałam, kiedy to pisałam. Dziekuję Szymku!
UsuńAngela dzięki przypomniałaś mi czas kiedy były święta w młynku, kiedy mama jeszcze była, kiedy naprawdę mnie cieszyły... Kaśka
OdpowiedzUsuńTak, miałysmy świetne dzieciństwo w Młynku.
UsuńA ja z, między innymi, mamą będę spędzała święta. Ale co z tego. Mamy taki kwas, że nawet nie będziemy na siebie patrzeć. Ona by mi chciała życie układać, kontrolować, usnuła sobie projekcje i wizje dotyczące mnie i wylewa wielkie żale, bo ja nie chcę się w to wpasować. Nie chcę się zmieniać, zmuszać, naginać. Kompletnie patowa sytuacja od lat. Też nie zapytałam się jej wielu rzeczy. Mam jeszcze okazję ale nie potrafimy rozmawiać.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi Aguś, ja takie sytuacje znam tylko z filmów. Mama nigdy nie wtracała sie do mojego życia i nie krytykowała moich decyzji.
UsuńNawet nie wiesz jak wiele wspólnego mamy we wspomnieniach z dzieciństwa. Życzę Ci wszystkiego co najlepsze. Miłości i zdrowia bo najważniejsze. Ściskam mocno.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przywołałam miłe mam nadzieję wspomnienia.
UsuńJak bym czytała o sobie...
OdpowiedzUsuńSpokojnych, pełnych uśmiechu Świąt.
Ewa
Dziękuję Ewo, wszystkiego dobrego!
UsuńZiemolino, piękny, wzruszający i taki prawdziwy wpis. Dziękuję, ze jestes taka szczera i autentyczna. Emanuje od Ciebie takie ciepło, mądrość życiowa i piękno :)
OdpowiedzUsuńZdrowych, spokojnych i prawdziwych świąt :)
Dziękuję Natalko:)
UsuńNatalio czytalam Twoje wpisy odnosnie wlosow widzialam ze orientujesz sie w temacie.
UsuńLecze sie od ponad roku aktualnie od ponad pol u dr u ktorej Ty również leczylas sie napoczatku teraz biore finasteryd i nic, jest coraz gorzej czy mogłabym podac Ci maila lub prosić o Twojego? Moze potrafilabys mi cos doradzic zerknac na badania bo opinie lekarzy sa podzielone.
Mam nadzieje ze tu zajrzysz.
Pozdrawiam.
Dla mnie święta to zapach babcinych keksów owiniętych w lniane ścierki, aromat róży zamnkięty w kruchych zawijańcach, a ponad wszystko wspólne kolędowanie tak głośne i radosne, że aż rozpierające najtwardsze i najzimniejsze serducha. Zdarzała się też głowa pijanego ojca umoczona w talerzu wigilijnego barszczu, różnie bywało. Tak było kiedyś. Ojca już nie ma, pozostały keksy, zawijańce i niezadane pytania. Dla mnie Prawdziwe Święta umarły z nadejściem ery smartfonów, facebooków i instagramów, jakby internet pier*** na ten tydzień przed i po to może jeszcze udało by się przywrócić normalność chociaż raz w roku. Ziemolino na 5 jajach spokojnie ubijesz sporego biszkopta, a kolorek barszczu zawgarantują 3 łyżki cukru i 4 łyżki octu dodane do buraków tuż po "pyrknięciu":) Dużo uśmiechu, takiego prawdziwego życzę.
OdpowiedzUsuńPięknie, szczerze i od serca napisałaś Animfo:) Bardzo dziekuję!
UsuńPiękne. Przyjmij życzenia powrotu Świętej Prostoty do naszych serc, relacji i do zagrody��
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu!
UsuńU nas w tym roku nie było karpia...jak widzę te biedne stworzenia w tych workach zamknięte, to chce mi się krzyczeć...:(
OdpowiedzUsuńPamiętam Twoje wpisy z zeszłego roku...to był dla Ciebie Ziemolino na pewno trudny czas, a ból po odejściu mamy, nie minął, prawda?
Ja doceniam każdy dzień z moją...bo wiem jak to jest drżeć o jej zdrowie...
U nas Święta, chociaż rodzinne, to nie takie, jakie powinny być...wzajemne żale i niewyjaśnione sprawy, kładą się cieniem na atmosferze Świąt...
Pomimo tego wszystkiego, życzę Ci odnalezienia radości codziennego dnia, spokoju ducha i miłości w sercu...:)
Aga :)
Tak, wciąż jest mi cięzko i tyle wspomnień dookoła.
UsuńDziękuję Aga, mam nadzieję, że jednak święta się udały. Szczęśliwego Nowego Roku Kochana!
Ziemolino, dzięki za ten piękny, odważny wpis, dziękuję również za życzenia i za to, że jesteś :) W tym wpisie znalazłem również wiele swoich przeżyć, też nie do końca miłych....
OdpowiedzUsuńŻyczę Tobie dużo miłości, bo tylko to się liczy. Przyjemnego dalszego celebrowania Świąt Bożego Narodzenia.
Dziekuję Andrzeju, zawsze skrobniesz coś miłego i sprawiasz, że się do siebie usmiecham:)
UsuńPięknie!!!! Przyjemnych Świąt Bożego Narodzenia Kochani...
OdpowiedzUsuńAdam
Ps. Jakże wielu z nas ma podobne przeżycia i historie i jak wiele nas łączy - dziękuję Bogu za Was
Wszystkiego Dobrego Adamie, dziękuję, że jesteś!
UsuńPiękne życzenia..Dziękuję za to,że jesteś i dzielisz się z nami swoimi przemyśleniami i oczywiście wiedzą.Życzę Ci zdrowia i wielu powodów do usmiechu na twarzy, wszystkiego wspaniałego w Nowym Roku!!! Wierna czytelniczka.
OdpowiedzUsuńDobrego Roku Kochana!
Usuńwiem co to znaczy, gdy zabraknie kogoś w życiu i przy stole wigilijnym...
OdpowiedzUsuńuwielbiam tę kolędę, która daje spokój i nadzieję:
A nadzieja znów wstąpi w nas,
Nieobecnych pojawią się cienie.
Uwierzymy kolejny raz,
W jeszcze jedno Boże Narodzenie.
I choć przygasł Świąteczny gwar,
Bo zabrakło znów czyjegoś głosu.
Przyjdź tu do nas i z nami trwaj,
Wbrew tak zwanej ironii losu.
Daj nam wiarę, że to ma sens,
Że nie trzeba żałować przyjaciół.
Że gdziekolwiek są dobrze im jest,
Bo są z nami choć w innej postaci.
I przekonaj, że tak ma być,
Że po głosach tych wciąż drży powietrze,
Że odeszli po to by żyć.
I tym razem będą żyć wiecznie.
Przyjdź na świat,
By wyrównać rachunki strat.
Żeby zająć wśród nas,
Puste miejsce przy stole.
Jeszcze raz pozwól cieszyć się dzieckiem w nas,
I zapomnieć że są puste miejsca przy stole.
życzę wszystkim, żeby w tej sztuczności serwowanej przez konsumpcyjny świat dostrzegli to co ważne jest w Bożym Narodzeniu i by dotarli do Betlejem
D.
stała czytelniczka
Dziękuje D. Uwielbiam tę, jak i inne kolędy Preisnera:) Wszystkiego Dobrego!
UsuńA możesz coś podpowiedzieć po retinolu? Jestem już 2 miesiąc na retinolu najpierw Ysthal Avene i teraz physiokift i po zachwycie nastąpiło przesłuszenie cera jest już nimi zmęczona. Używam codziennie kremu Uriaga po zabiegach dermatologicznych ale nie podoba mi się moja cera teraz. Proszę o radę
OdpowiedzUsuńPo retinolu najlepiej zrobic kuracje kwasami PHA, ładnie "wyprowadzają" skóre i przywracają jej równowagę.
UsuńA możesz napisać co to są kwasy PHA lub polecić może konkretny sprawdzony kosmetyk
UsuńPozdrawiam serdecznie
Ziemolina dużo już o tym pisała. Poczytaj bloga...
UsuńWeszłam na bloga po świętach, patrzę na komentarze i trochę nie wierzę...14 komentarzy? Naprawdę? A pod innymi postami po 200, 300...O rady pytamy, pomocy wołamy, ale Wesołych Świąt to juz nie było czasu napisać?
OdpowiedzUsuńTak mi się tylko nasunęło.
Pozdrawiam.
Ewa
To prawda Ewo, często jestem traktowana, jak wyszukiwarka google i nie przełamały tego nawet moje bardzo osobiste słowa. Mimo wszystko te kilka komentarzy od serca bardzo mnie cieszy:)
UsuńTak Ewo, miałem takie same odczucia, tylko tak mało życzeń.... Ludzie nie przestają mnie zadziwiać, niestety cały czas negatywnie..... Jak to powiedział ktoś w moim ulubionym serialu sf - Star Trek, "ludzie to prymitywna rasa", niestety coś w tym jest....
UsuńMiło mi, że znalazło się chociaż tych czternastu :))))))))))))))))))))))))
To zaszczyt dla mnie znaleźć się w tej czternastce :)
Ziemolino raz jeszcze wielkie dzięki za ogrom pracy jaki wkładasz w tego blog'a i ogromną empatię :)))))
Ziemolino zycze Ci spełnienia marzen i samych szczęśliwych dni w Nowym Roku!!
OdpowiedzUsuńAga
Oj same Agnieszki składają mi w tym roku życzenia:) Dzieki Aga!
UsuńNowy komentarz do posta "Puste miejsce przy stole" dodany przez Anonimowy :
OdpowiedzUsuńJesteś dla mnie ekspertką dbania o skórę i ufam Twej specjalistycznej wiedzy o trądziku bardziej niż dermatologom. Wzruszyłam się czytając Twój post. Przykro mi że Twoja mama odeszła. strata matki to najdotkliwsza rzecz..
Uważam, że świetnie piszesz. Kupiłabym książkę z Twoimi opowiadaniami. Takimi właśnie życiowymi. Zostań pisarką!!
Spełnienia dziecięcych marzeń w nowym roku życzę!
Pozdrawiam:)
Twój komentarz się nie opublikował, ale dostałam go mailem. Wrzucam więc go w takiej formie, bo sprawił mi dużo radości i chciałam Ci za niego podziekować a z tą książką to chyba wykrakałaś:)
Usuń
OdpowiedzUsuńAga
10:45 (5 godzin temu)
do mnie
Nowy komentarz do posta "Puste miejsce przy stole" dodany przez Aga :
Łezka w oku się zakręciła i wspomnienia z dzieciństwa powróciły ...
Ziemolinko w Nowym Roku życzę Ci miłości i zdrowia (bo to najważniejsze) oraz spełnienia w swojej pracy :)
Kolejny nieopublikowany komentarz. Kochani sprawdzajcie, czy Wasze słowa się zapisują.
UsuńWszystkiego dobrego Aga!