Żałuję, że mnie urodziłaś mamo
Kilka dni temu pod historią Agnieszki klik pojawił się taki oto komentarz:
"Agnieszko! Doskonale Cię rozumiem, przechodzę przez to samo od 18 lat, ja natomiast pożeram Izotek garściami od siedmiu lat:-) Nie szkodzi mi, wręcz przeciwnie, moja skora i moje ciało się go domagają. Twarz po odstawieniu wygląda strasznie a potworny łojotok sprawia, że nie mogę zakryć pryszczy, bo wszystko spływa po 30 min. Jeśli nie chcesz mieć trądziku myślę, że izotretynoina jest dla Ciebie, oczywiście po tym, jak uporasz się z problemem posiadania kolejnego dziecka:-). Nie wiem jednak, czy zdajesz sobie sprawę że skazujesz swoje dzieci na podobny los. Trądzik jest dziedziczny!!! Wiec zastanów się jeszcze raz, czy swojemu dziecku chcesz fundować taką przyszłość, jaka jest Twoją teraźniejszością ... Wszystkie dziewczyny z trądzikiem i mężczyźni też, pomyślcie dwa razy zanim zdecydujecie się powiększyć rodzinę!!! Nie mówię, że będzie tak na 100%, ale są o połowę większe szanse, że nasze dzieci będą cierpieć z tego samego powodu, co my. Pewnie mnie zakrzyczycie teraz, ale niestety trzeba się z tym liczyć, że nasze dziecko powie nam kiedyś - Żałuję, że mnie urodziłaś mamo ,tak jak ja powiedziałam swojej mamie..."
Przy okazji przypomniała mi się pewna bajka." Dawno temu w austriackiej wiosce przyszło na świat dziecko. Szybko okazało się, że jest bardzo chore i prawdopodobnie nie przeżyje do następnego dnia. Ponieważ rodzina była powszechnie lubiana, cała wieś zebrała się w świątyni i modliła żarliwie za życie dziecka.
Dziecko przeżyło.
Nazywało się Adolf Hitler".
Może bajka nie ma za wiele wspólnego z prawdą historyczną, ale robi wrażenie, prawda? Czy matka Hitlera wiedząc, że urodzi największego zbrodniarza świata, potrafiłaby powstrzymać się przed macierzyństwem, albo zabić niemowlę zaraz po urodzeniu? I pewnie przytoczony przykład jest trochę górnolotny, ale czy trądzik jest wystarczająco silnym argumentem przeciwko macierzyństwu?
Nie ulega wątpliwości, że acne jest tyle samo chorobą ciała, co duszy i osoby nim naznaczone powinny być pod stała kontrolą psychologa. Jest to też schorzenie dość swoiste, bo pozwala przecież normalnie żyć a przy systematycznej pielęgnacji i zastosowaniu makijażu korygującego, żyć nawet bardzo aktywnie i odnosić sukcesy, znacie Casandrę? klik. Jednak mimo to, osoby z trądzikiem są wyjątkowo zgorzkniałe i cyniczne. Rozumiem oczywiście, że były wyśmiewane w dzieciństwie i czują się nic niewarte, ale przecież są ludzie ze znacznie poważniejszymi deformacjami, które kurczowo trzymają się życia i potrafić się cieszyć każdą jego minutą.
W Poznaniu mieszka kobieta z potwornie zniekształconą twarzą. Wygląda to, jakby miała przeszczepioną głowę od postaci z kreskówki (bardzo przypomina Szreka), sino-zieloną z przerosłym nosem i gigantycznymi wargami. Pani ta jest zawsze elegancko ubrana (deformacja dotyczy tylko głowy), biega po mieście na wysokich obcasach i ma w sobie mnóstwo radości. Naprawdę podziwiam ją za odwagę. Od dawna jestem też pod wrażeniem wielkiej siły woli i życia Katarzyny Rosickiej- Jaszczyńskiej klik. Unieruchomiona, zamknięta w swojej ułomności napisała książkę i wyreżyserowała sztukę. Cudowna osoba, niestety zmarła kilka miesięcy temu.
W komentarzu pod ostatnim postem Buerlinii napisała " A oglądałaś może dzisiaj program na TVN STYLE Bez Wstydu? Pokazywano osoby z problemem skóry zniszczonej przez trądzik - koszmarny widok. Od razu przypomniała mi się opisywana tutaj historia Netkii. Ludzie rozpaczliwie nieszczęśliwi: znerwicowani, sfrustrowani, jakby obrażeni na cały świat (i mimo że jest w tym odrobina absurdu, w ogóle się nie dziwię...). Powinni u takich osób refundować zabiegi:( No ale chociaż cholerny tvn pomaga. Za cenę upokorzenia przed kamerą..." Przeczytałam wiele Waszych historii i również zaobserwowałam, że trądzikowcy są "jakby obrażeni na cały świat", no bo tylko osoba bardzo nienawidząca siebie i zapewne też bardzo niedojrzała, może powiedzieć: "mamo, żałuję, że mnie urodziłaś".
Pewnie narażę się tutaj większości moich czytelników, ale zważcie, że sama również mam trądzik i piszę to na podstawie doświadczeń swoich, moich pacjentów i czytelników, w każdym razie uważam, że osoby z trądzikiem są bardzo egocentryczne i skupione na sobie a problemy ze skórą często przesłaniają im cały świat. Piszę to zresztą nie po to, by Was obrażać (większość czasu przecież, wysłuchuję Was i głaszczę po głowach), ale aby Wami potrząsnąć. Sama pamiętam, jak swego czasu, kiedy nieustannie narzekałam na to, jakie życie jest niesprawiedliwe i chciałam się zabić z powodu pryszczy, moja przyjaciółka opowiedziała mi taką historię:
" Do weterynarza przyszła pani ze ślicznym pudelkiem- Panie doktorze, mój piesek nie chce nic jeść i cały czas ujada. Lekarz wypisał receptę i kazał przyjść za tydzień. Po tym czasie okazało się, że piesek nadal odmawia jedzenia i nieustannie szczeka, więc lekarz zapisał inne leki. Kiedy i te nie poskutkowały weterynarz poprosił panią, aby wyszła z gabinetu, bo chce zostać z pudlem sam na sam. Kiedy pani zamknęła za sobą drzwi, lekarz chwycił rozhisteryzowanego pudla za kłaki i rzucił nim o ścinę. Piesek natychmiast się uspokoił i błyskawicznie wróciła mu chęć do jedzenie i życia" :)
Zatem, choć sama nie mam dzieci, na postawione na początku pytanie odpowiadam: Nie, trądzik nie jest wystarczającym pretekstem, aby rezygnować z macierzyństwa. Zwłaszcza, że medycyna wciąż idzie do przodu, a zaawansowane badania nad retinoidami i innymi substancjami, pozwalają optymistycznie patrzeć w przyszłość.
PS. A co u Ciebie słychać Agnieszko?
PS.2. Post ilustruję zdjęciami mojego słodkiego bratanka :)
foto. Ziem |
"w każdym razie uważam, że osoby z trądzikiem są bardzo egocentryczne i skupione na sobie".
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że to zdanie może się odnosić do każdego nietypowego schorzenia a nie tylko trądziku. Wiele osób przez swoje choroby ma wrażenie, że cały świat widzi ich ułomności i naśmiewa się z nich lub patrzy z politowaniem.
A odnośnie tematu: Ja nie choruję na trądzik ale na inne nieuleczalne schorzenie i nie zamierzam posiadać dzieci właśnie z tego powodu aby nie przekazać go dalej. Więc ja "popieram" zdanie kobiet, które nie decydują się na dzieci z powodu trądziku.
ps. Na początku czerwca zaczęłam stosować atre na "kaszkę" na brodzie której nie mogłam się pozbyć. I obecnie mam czyściutką brodę! Dziękuję za tego bloga Ziemolino :)!
w takim razie atopicy, alergicy, łuszczycy i inni tez powinni się zastanowić.... jak czytam takie brednie , to mi ręce opadają.
OdpowiedzUsuńJa długie lata miałam tądzik i żyje ;)
OdpowiedzUsuńMam za sobą trądzik, w trakcie - atopowe zapalenie skóry. Bywa bardzo źle, i chociaż mamie takich rzeczy nie mówiłam, zdarzyło mi się myśleć i powiedzieć, że to nie moja wina, że się urodziłam. Dzieci mieć nie chcę z wielu powodów, to jest jeden z nich. Nie chciałabym musieć skupiać się na wspieraniu w walce z azs kogoś innego, skoro sama sobie nie radzę. Stuprocentowy egocentryzm ;)
OdpowiedzUsuńMój Boże...szczęka mi opadła, nie mogę się pozbierać... Nie słyszałam o takim aspekcie....
OdpowiedzUsuńBrak mi słów...
Napiszę tak: jesteśmy strasznie zepsuci cywilizacją, nie doceniamy tego co mamy i wymyślamy sobie problemy. Zasmuciłaś mnie bardzo tym wpisem mówiąc delikatnie a raczej cytując takie wypowiedzi. Nie wiem kim była matka, która usłyszała takie słowa, nie wyobrażam sobie, że zasłużyła na takie zranienie. Kim jest owa "nieszczęśnica" .nawet nie chcę wiedzieć. Omijam takie osoby szerokim łukiem. Podejrzewam,że niezbyt dojrzałą osobą. Może młodziutką, oby w przyszłości nie odszczekała tych słów, gdy będzie rozpaczliwie starać się o dziecko... Ma y dostęp do mediów, widzimy so się dzieje na świecie i jaki tragedie noszą ludzi. Wstyd i tyle. Siedzimy sobie wygodnie na sofie z laptopem na kolanach, popijając kawkę, z maseczką na licu i...piszemy głupoty! Reasumując: miejmy nadzieję,że takie właśnie osoby nie będą miały dzieci, dzieciom trzeba przekazać miłość, wiedzę i wartości...a tych "nieszczęśnicy" brak.
No smutne...smutne...i bardzo bardzo przykre:(
Bądź od wczesnej podstawówki wytykana palcami i wyszydzana ze względu na to, co się dzieje na twojej twarzy. Bądź skazana na karmienie, pojenie i ubieranie przez partnera, bo ze względu na atopię nie jesteś w stanie nawet zginać rąk. Patrz, jak Twoi znajomi (a jest ich trochę, cudem nie omijają mnie szerokim łudkiem) chodzą na imprezy i chwytają życie garściami kiedy Twoje przelatuje ci przez palce, bo nie jesteś w stanie wyjść z domu. Wtedy się wypowiedz. Maseczka na licu? Bywają czasy, kiedy szkodzi mi nawet woda. Kawa? Żyłam na ryżu i wodzie. Laptop na kolanach? Do moich ran przyklejała się pościel i ubrania. Za przeproszeniem, gdzieś mam nieszczęścia trzeciego świata kiedy moje własne nie pozwalają mi normalnie żyć,
UsuńMoja droga...przede wszystkim nie znasz mnie-nie oceniaj! Nie wiesz kim jestem,jak wyglądam, co mnie ukształtowało. Nie będę się z nikim licytować. Z tego co zrozumiałam komentarze dotyczyły trądziku a nie atopii. 3maj się dzielnie. Życzę wszystkiego najlepszego:)
UsuńMogę tylko dopisać, że ja swojego czasu tonęłam w rozpaczy związanej z osobistą tragedią. Musiałam wiele przejść by nabrać pokory i dystansu i zrozumieć,że mam dużo szczęścia, które teraz pielęgnuję. Dla mnie jest ważny drugi człowiek. Ja moim Rodzicom mówię,że ich kocham i podziwiam i dziękuję za wsprcie, pomimo choroby, którą bynajmnij nie jest trądzik.
Ps.źle to zabrzmiało z tym "bynajmniej nie jest trądzik" bo trądzik też mam pochodzenia hormonalnego :) był czas gdy moje ciało wyglądało jak jeden wielki bolący wulkan!
Usuńmoim zdaniem trądzik na pewno nie jest powodem do rezygnacji z macierzyństwa... a na pewno nie jest na 100% dziedziczny. u mnie w rodzinie nikt nie miał takiego trądziku jak ja... a na pewno nie moi rodzice.. ciocia ale postać delikatniejszą... która mineła po okresie dojrzewania , kuzyn młodszy odemnie
OdpowiedzUsuńW życiu bym nie zrezygnowała z dzieci tylko dlatego że mam trądzik. Moim zdaniem to niesamowicie samolubne. Jakbym powiedziała mojemu partnerowi że nie będziemy mieli dzieci bo mamy trądzik to zawiózł by mnie do najbliższego psychologa.
OdpowiedzUsuńTrądzik nie jest ciężką i nieuleczalną chorobą z którą nie da się żyć. To tak jakby otyli ludzie stwierdzili że nie będą mieli dzieci bo przekażą im złe geny.
Ja mam trądzik, mój partner ma łuszczyce i jest mega alergikiem i nigdy nam przez myśl nie przeszło że moglibyśmy nie mieć dzieci bo one będą przez nas nieidealne, no kurczę.
Dodam, że moi rodzice przez całe życie mieli idealne skóry a ja i mój brat jesteśmy cali w krostach chyba od 11 roku życia. Nigdy nie powiedziałabym mojej mamie że jej nienawidzę za to że mnie urodziła tylko dlatego że wyglądam trochę gorzej niż inne kobiety w moim wieku. Dziękuje za to jej każdego dnia że zapewniła mi tak wspaniałe życie :)
Ludzie biorą zbyt dużo rzeczy do siebie. Przez trądzik mają niską samoocene i nie akceptują siebie, może to prowadzić nawet do depresji, ale jeśli taki trądzik, ma zniszczyć życie, to lepiej się pozbierać i zaakceptować siebie taką jaką jest, mimo tego że ludzie i tak będą na to negatywnie zwracać uwagę.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie ;) http://kreska7.blogspot.com/
masz rację trądzik jest tylko na twarzy. Ja na 18-dostałam chorobę całego ciała w plamki(szkoda że nie BMW czy skuter). I co zauważyłam, że trądzik jest jako tako tolerowany (przecież każdy wie ze to geny, PMS czy inne takie niezależne od nas) ale wysypka? nie myje się? Przypadkowy sex i bozia pokarała? Tłumaczyć każdemu co mam? Twarz to tylko mały % calego ciała, a żyje się tylko raz. Jakbym w tedy zamknęła się w domu to ani matury, ani studiów, ani znajomych bym nie miała. Nie wyobrażam sobie 10 lat spędzić zamknięta w domu, sfrustrowana i tracić życie przez trądzik. A tym bardziej wysypkę na całym ciele. Chociaż raz tak siedziałam załamana jak dostałam maśc barwiącą na brąz i wyglądałam strasznie w czerwone kropki z brązową obwódką:) a i tak nie pomogła.
OdpowiedzUsuńŻeby nie było, że się mądrze to mam też na dodatek zapalenie mieszków włosowych (Lub coś innego lekarz pewny nie jest) i cała jestem w rankach i strupkach, wszedzie, a skóra wygląda jakbym miała cały czas gęsią skórkę. Nogi, ręce, pupa. I tego się nie leczy a jeśli się leczy to jeszcze nie odkryłam, bo nic nie działa. Taki mam swój urok w kropki (raz mniejsze raz większe) i nie wyleczę tego. Zamieniłabym się na trądzik, który można leczyć i są terapie. A nie coś czego lekarz nie rozpoznaje. Dwie choroby skóry na raz
UsuńPrzestańcie się licytować na schorzenia :/ Każdy człowiek inaczej przeżywa swoje problemy i nie można tego z góry tak oceniać, że poprzez użalanie się nad sobą zachowuje się nie w porządku. Tym bardziej, że słowa "żałuje, że mnie urodziłaś" można równie dobrze zamienić na "żałuje, że żyję" - przecież tu o to chyba najbardziej chodzi, prawda? Czemu niektórzy nie są w stanie zrozumieć, że ludzie mogą mieć kłopot z pogodzeniem się ze swoim losem? Jesteście niewyrozumiali. Obejrzyjcie proszę ten program "życie bez wstydu" (Ziemolinko- m.in. dzisiaj o 17.40 będzie powtórka:))i odpowiedzcie sobie, czy chcielibyście tak żyć. Zyjemy w kraju rozwiniętym cywilizacyjnie, chyba naturalnym jest że porównujemy się z osobami z naszego środowiska, więc chcemy być zdrowi, ładni i wykształceni, a kiedy odbiegamy od tego wzorca czujemy się niedowartościowani- owszem jest to nieco chore i powinno się z tym walczyć, warto też czasami spojrzeć na problemy chociażby Bliskiego Wschodu, aby uświadomić sobie, że nasze problemy są niczym w porównaniu do ich, ale to niestety nie zawsze pomaga. A wmawianie osobom z różnymi ułomnościami (bo o takich skrajnych przypadkach mówimy), że nie mają prawa źle się czuć, im nie pomoże, tylko wpędzi w poczucie winy i jeszcze większą frustrację.
UsuńJestem dziwna. Przez ponad pół roku miałam liszaj płaski na całych rękach, brzuchu, plecach i jednej łydce i w ogóle mi to nie przeszkadzało, nawet w stroju kąpielowym paradowałam :x dalej mam blizny, nie pamiętam jak to jest mieć gładką skórę a naprawdę wszystko mi jedno, wcale się tym nie przejmuję a naprawdę ludzie zwracali na to uwagę, tłumaczyłam każdemu cierpliwie co to za choroba :D Stosuję jakieś preparaty na złuszczanie bo mama się czepia :p
OdpowiedzUsuńA może to coś innego bo nie mam tego na twarzy...
Nie jesteś dziwna. Jesteś zdrową na umyśle, wspaniałą, nie zepsutą zachodnimi debilnymi wzorcami ( dążenie do wyglądu robota z photoshopa) dziewczyną. Nie daj się wpędzić w kompleksy
UsuńWow. Jestem zszokowana wypowiedziami niektórych osób. Od 12 roku życia miałam trądzik (odziedziczyłam po tacie jako jedyna z 3 rodzeństwa), też bywałam sfrustrowana i różne głupoty mi do głowy przychodziły, ale nigdy nie powiedziałam tacie, że to jego "wina". Nigdy też przez głowę mi nie przeszło,że nie będę miała dzieci z tego powodu. Ludzie, przestańcie patrzeć w lusterka i zadręczać się. Znajdzcie sobie jakieś hobby,wyjdzcie do ludzi, a będziecie szczęśliwsi. Posiadanie dzieci też leczy z egocentryzmu.
OdpowiedzUsuńTak, zdecydowanie wiem o której Pani mówisz Ziemolino. O tej, co ma w Poznaniu zniekształconą twarz.
OdpowiedzUsuńMoże to zabrzmi strasznie, ale za pierwszym razem jak ją zobaczyłam, to się przeraziłam. Okropnie jej współczułam i nie wyobrażałam sobie nawet co ona musi przechodzić codziennie trafiając na zaciekawione lub obrzydzone miny ludzi.
Z czasem jednak zaczęłam ją ogromnie podziwiać. Faktycznie ta kobieta w moich oczach jest bohaterem. Ani nie ucieka od takich spojrzeń, ne chowa twarzy -ba, ona właśnie kompletnie przestała się tym przejmować i wygląda na pewną siebie.
Przyznam szczerze, że i ja swego czasu wpadłam w histerię z powodu WIECZNEGO trądziku. Przerabiałam lekarzy, naturalne kuracje a i tak trądzik dalej mi towarzyszy na brodzie i zawsze się tam jakaś krostka pojawi. Dopiero niedawno zrozumiałam, że jego się nie da NIGDY wyleczyć do końca i chyba nauczyłam się z nim żyć.
Staram się zmniejszać jego skutki uboczne w postaci małych przebarwień i blizn ale jak coś nowego wyskoczy to już nie popadam w taki szał jak jeszcze to miało miejsce niedawno.
Chyba powoli oswajam się z nim i wiem, że będzie mi towarzyszył do końca.
Bardzo mądry post mimo, że pewnie wielu się nie spodoba.
Pozdrawiam!
O matko - co tak ostro?? Sam temat mnie przeraził !
OdpowiedzUsuńJa tu z pytaniem - wiesz że jestem "u Ciebie " od bardzo dawna i śledzę każdy post. Ja męczę się od lat z przebarwieniami i postanowiłam zadziałać atre. No cóż - od dwóch tygodni nakładam ( kuracja - trzy dni - jeden dzień przerwy) na twarz , dekolt i uda. Wyniki: twarz - lekkie złuszczenie na brodzie - reszta zero ( ???? ) , dekolt - złuszczanie po trzech dniach poziom super zaawansowany : ) , uda - po trzech dniach super złuszczanie plus podskórne małe "wylewy" krwi , jak mini siniaczki ( !!!! ) chyba drapałam się w nocy i coś uszkodziłam - na udach zaprzestałam smarowania i mocno , mocno nawilżam . Nie bardzo wiem co robić , tym bardziej, że zamierzałam stosować całość kuracji przez najbliższe kilka tygodni ( wedle Twoich uwag). Jak pisałam - nie chodzi mi o trądzik , no może taki lekki, ale o przebarwienia i rozstępy na udach . Czy reakcja jest prawidłowa ? Czy po pierwszym super złuszczeniu nadal należy smarować skórę ?? Jak długo ma trwać kuracja ?
Pozdrawiam !
Nie wiem ile lat ma ta Pani ale raczej jest bardzo młoda albo po prostu głupia. Przepraszam za ostre słowa, z reguły nie używam takich słów ale w tym wypadku nie mogę się powstrzymać. Nie mieć dzieci bo ma się trądzik? Nawet nie wpadłabym na taki pomysł. To ja mając ŁZS lub ktoś z atopowym zapaleniem też ma nie mieć dzieci? Jestem osobą młodą ale w życiu nie posiłkowałabym się takim argumentem. Mam wrażenie że niektórzy ludzie po prostu mają za dobrze albo nie mają nic innego do roboty i wymyślają takie bzdury. Nie chciałabym się wypowiadać natomiast o dziedziczeniu poważnych chorób genetycznych ponieważ nie znam się na tym, jednak to już inna kategoria. Ale trądzik i tym podobne!?. Ludzie zanim się wypowiecie naprawdę się zastanówcie bo jak się czyta takie bzdury to nie wiadomo czy się śmiać czy płakać.
OdpowiedzUsuńTak mnie poniosło że zapomniałam że ta Pani napisała że przechodzi przez to od 18 lat więc nastolatką już nie jest. W tym wieku gadać takie bzdury. Wstyd.
OdpowiedzUsuńNie rozumiem jak można powiedzieć rodzonej matce coś takiego. Że się żałuje, że nas urodziła. Trzeba nie mieć ani serca, ani rozumu, ani wyobraźni. I co z tego, że trądzik jest dziedziczny? Jak widać z cytatu na początku tego posta głupota też. Bardziej z tego powodu autorka komentarza powinna się mocno zastanowić nad macierzyństwem. Trądzik jest problemem estetycznym, a nie chorobą genetyczną uniemożliwiającą życie. Nie rozumiem jak można w ogóle napisać coś takiego. I jak musiała poczuć się mama, która od dziecka słyszy takie zdanie bo dziecko ma trądzik! Ludzie, opanujcie się!
OdpowiedzUsuńAleż temat!
OdpowiedzUsuńOd 20 lat walczę z trądzikiem a od 34 lat jestem szczęśliwą optymistką, otoczoną cudownymi przyjaciółmi, bliskimi, kochanymi. Ale... czy mój optymizm (który odziedziczyłam po tatusiu, po którym też i odziedziczyłam trądzik ale kocham mojego tatę ponad wszystko) byłby taki sam, gdybym nie miała cudownego męża, który kocha mnie taką jaka jestem? Tego nie wiem. Na dzień dzisiejszy wiem, że z kolei moje dziecko wyleczyło mnie z wszelkich egoistycznych pobudek, moje dziecko nauczyło mnie pokory i przewartościowania całej hierarchii wartości. Mojej córce chcę pokazać, że życie nie koniecznie musi być usłane różami a i tak mamy sie o niebo lepiej niż milion ludzi na świecie, cierpiących głód i wojnę.Jako trądzikowiec mam mimo wszystko (wbrew założeniom, że przecież powinnam być obrażona na cały świat bo mnie sie trafiły pryszcze) postawę przerabiania wszystkiego co marne w sukces - radość - szczęście. Za krótko tu się żyje na świecie. Co nie oznacza, że złożyłam broń w walce o zdrową cerę. Od kilki dni łykam izo i wierzę, że będzie dobrze. A jeśli nie, to znaczy, że zrobiłam ABSOLUTNIE wszystko, żeby moja aparycja była ok a że się nie udało, trudno. Wciąż żyję (a moja znajoma zmarła rok temu na raka trzustki zostawiając kilkuletniego synka).
Przed zajściem w ciążę nawet na sekundę nie pomyślałam o tym, że moje dziecko może odziedziczyć problem skóry - owszem, modliłam się żeby młoda była zdrowa i cała.
Poza tym, uważam, że egocentrym to nie jest cecha wszystkich trądzikowców, to nie jest cecha wyłącznie trądzikowców. Popatrzmy chociaż na samotne starsze kobiety, niekochane, niedopieszczone a jeszcze jak są na diecie... :) (ale to już zupełnie inna bajka na elaborat).
Uściski Ziemolino! (popisze maila o moim leczeniu)
Chciałam napisać dłuuuugi komentarz, po poruszył mnie ten post, ale nie zmieściłam się w tych znakach... A skrócić po prostu nie potrafię. Wiem, czytałam, że masz zaległości w mailowaniu, zresztą nie widzę adresu. Dltego ograniczę się tylko do maściowych rozterek.
OdpowiedzUsuńMoje pytanie: na prośbę o silniejszy retinoid, lekarz odradził Atrederm, przepisał natomiast Locacid 0,05. Kupiłam, ale zaczynam panikować. Jest chyba mało popularny, niewiele opinii znalazłam, a jak już, to raczej negatywne... Nie podoba mi się skład Locacidu- jest w nim parafina ciekła, czy możliwe, żeby zapchała mi pory? Mam dużą tendencję do zapychania. Skąd w ogóle pomysł, żeby maść na trądzik sporządzać na parafinie? Popraw mnie, proszę, jeśli moje myślenie jest błędne. Z góry podziękuję teraz za odpowiedź i pozdrowię,
l.
Locacid ma tę samą substancję aktywną co Atrederm- tretinoinę, tylko podłoże jest inne i dzieki temu preparat jest nieco delikatniejszy. Parafina nie zrobi Ci krzywdy w trakcie kuracji tretinoiną. Nie panikuj, użyywaj, ale bądz ostrożna- tretinoina ma moc, no i daj znać jak Ci idzie. Nigdy nie stosowałam Locacidu,ale jest na rynku polskim podobny prepartat RetinA, też ma formę maści i bardzo dobre opinie. powodzenia:)
UsuńBardzo zajmujący post. Nigdy mi do głowy nie przyszło, że ktoś może rezygnować z macierzyństwa z powodu trądziku.Ale ludzie są różni. Nie oceniajmy. Dla mnie byłby to ŻADEN argument przeciwko posiadaniu dziecka, ale ja nie cierpiałam z powodu jakiegoś koszmarnego trądziku. Może ktoś miał traumatyczne przeżycia związane z trądzikiem, jest wrażliwcem i dlatego taka postawa. Dużo jednak można stracić - posiadanie dziecka to coś ... co trudno wyrazić słowami :-)) Ziemolinko Twój bratanek to słodziak a zdjęcia Twój Ziem robi piękne. Najlepszego :-)
OdpowiedzUsuńMoże mój żartt na temat czipsów był zbyt cyniczny bo walcze z trądzikiem? ;D Rzezywiśie zgodzę sie z twoją notką, cała prawda. Nienawidze wszystkih którzy nie maja problemów z cerą ale nie dla tego ze sa "piekni"ale dla tego ze nie przechodza takiego bolu jak ja,robia mi sie na skorze okropne zmiany które strasznie bolą i długo bolą, od lat mam problemy z hormonami ii jedyne co slysze to "wszystko sie unormuje gdy urodzi pani dziecko"... Ale nie to jest najgorsze, gorzej sie gdy przychodzi miesiazka moja skóra sie uspokaja a ja wymiotuje, mdleje i mam biegunkę na zmiane albo wszystko na raz... Dla tego ja gdybym miała mozliwosi finansowe zdecydowałabym sie na macierzynstwo ;)
OdpowiedzUsuńSama wiele razy mówiłam rodzicom, że czegoś żałuję. Jestem przypadkiem, który odziedziczył sporo cech po Tacie, w tym słabe włosy, które były przez długi czas źródłem moich zmartwień i kompleksów. Nie raz pół żartem wypomniałam Mamie, że nie trafiły mi się jej gęste włosy czy śliczny nos. Zafundowałam sobie sama, na własne życzenie masę zaskórników poprzez wyciskanie i samodzielne 'likwidowanie krostek'. Nie raz z tego powodu płakałam.
OdpowiedzUsuńJednak w przypadku tego komentarza o dziedziczność podejrzewam także głupotę. Naprawdę.
*
Chciałabym zadać także pytanie odnośnie pielęgnacji twarzy.
Mam dwadzieścia lat, cerę mieszaną, ze skłonnościami w kierunku tłustej.
Sporo zaskórników, które zafundowałam sobie głównie wyciskaniem (dziś widzę, że to najgłupsza metoda z możliwych). Przez ładnych parę lat używałam typowych kosmetyków do skóry tłustej czy trądzikowej, 'dedykowanych' dla nastolatek- kompletna, przesuszająca i podrażniająca porażka.
Na początku wakacji odstawiłam je.
Czy do wystarczy mi mydło Alepp do mycia + woda różana po?
Na noc używam kremu regenerującego do cery trądzikowej Bioliq, na dzień krem z tej samej serii + filtr 50, przy ewentualnych przesuszeniach używam nierafinowanego masła shea albo kakaowego. Czasami odświeżam twarz wodą termalną, którą po chwili osuszam.
*
Pozdrawiam serdecznie,
Mania
Zapomniałam dodać, że używam też peelingu enzymatycznego raz na tydzień czy dwa.
UsuńMańka
Witaj Mańko, nie znam marki Bioliq, więc nie wiem, co robi ten krem. Podstawa pielęgnacji skóry tłustej jest złuszczanie, więc jesli chcesz, abyTtwoja cera była gładka i bez wyprysków, musisz wprowadzic do pielegnacji krem na bazie kwasów lub retinoidów. w momentach, kiedy skóra zbyt sie łuszczy i jest odwodniona zastosuj lekki krem nawilzający, no i oczywiście filtr. Warto tez pomyśleć o głębszym złuszczaniu np.u dermatologa- raz w roku, to pozwoli skóre dogłebnie odnowic. Tutaj masz szczegóły pielegancji skóry tłustej, bo mieszana w kierunku tłustej, traktujemy jak tłustą http://kosmostolog.blogspot.com/2012/07/pielegnacja-skory-tustej.html
UsuńSerdecznie dziękuję za odpowiedź, zaraz zabieram się do przekopywania i przyswajania informacji :)
UsuńPozdrawiam, Mania
Ziemolinko, powiedz w jakiej będziesz aptece w piątek 13 i sobotę 14 wrzesnia? Chciałabym Cie odwiedzic i zasiegnac porady.
OdpowiedzUsuńdzieki!
Smieciuszka
13tego będę w Ziko na św. Marcina a w sobotę w Koninie. Z przyjemnościa Ci doradzę:)
Usuńdzieki za info. pojawie sie zatem w Koninie. powiedz tylko gdzie konkretnie i w jakich godzinach
Usuńbuziak!
"Galeria nad jeziorem" apteka Heureka 12-18
Usuńdzieki!
UsuńZgadzam się z tym, że trądzik jest dziedziczny. Ja wraz z bratem odziedziczyliśmy po matce tłustą cerę ze skłonnościami do powstawania kaszki i tym podobnych świństw. Ale działam z Atredermem i jest coraz lepiej. Uważam, że jeżeli ktoś się bardzo stara, oczyszcza i odpowiednio nawilża to jest w stanie utrzymać cerę w dobrym stanie. Między innymi także dzięki Tobie kochana powoli oczyszczam się z kaszki i całej reszty. :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJak to dobrze, że Ty Ziemolina jako nieliczna poruszasz takie tematy. Ja do niedawna myślałam, że tylko ja jestem jakaś nienormalna, że inni przecież też mają trądzik i jakoś żyją. Tak tylko, że ja akurat nie znam nikogo kto by miał taki trądzik jak ja i od tylu lat :(
OdpowiedzUsuńNie jestem normalna, tzn, wszystko (prawie)układam pod trądzik.
Nie mam chłopaka i nie wyobrażam sobie, żebym mogła się komuś pokazać bez makijażu, chyba zawsze będę sama i już się z tym pogodziłam, wiem, że dopóki będzie trądzik będę sama, smutne, niewyobrażalne, nienormalne, głupie? Pewnie tak ale taka jestem przez trądzik. PZD> BASIA>>>>
Basiu, absolutnie tak nie może byc. Musimy coś z tym zrobić! Podaj mi maila prosze:)
UsuńBasiu, może to zabrzmi idiotycznie, ale mam wrażenie, że problemy skórne, z którymi się borykałam i borykam (dzieciństwo: łupież pstry i wieczne pytania rówieśników: "co to jest?"; wstyd przed rozebraniem się na plaży, wstyd przed dekoltami; potem koniec liceum i początek studiów: aktywne atopowe zapalenie skóry- tygodnie, w których czułam, jakby skóra przywierała do ubrania; wielkie czerwone, palące place, płakałam z bólu, kiedy miałam pójść spać w BAWEŁNIANEJ koszulce...No i boje z trądzikiem, z którym ciągle walczę), "dają" mi coś, czego nie zdobyłabym, będąc kobietą nieskazitelną. Patrzę na ludzi inaczej- dobieram sobie znajomych, którzy patrzą na mnie jak na człowieka, a nie na moje pryszcze, plamy, cokolwiek innego... Wiem ile krzywdy potrafią wyrządzić ludzie samym spojrzeniem. Mam przy sobie obecnie kogoś, kto płakał ze mną, gdy miałam ataki azs, bo nie wiedział, jak pomóc mi znieść ból. Jest wtedy, gdy mam wysyp pryszczy, bo w tym wypadku odizolowanie się z powodów złego samopoczucia od kogoś, na kim Ci zależy byłoby bez sensu. Każde moje wątpliwości pt.: "wyglądam dziś paskudnie, a On nie zasługuje, żeby mnie taką wiedzieć" są zawsze rozwiewane, kiedy się spotykamy. Parę lat temu, kiedy moja twarz była w dużo lepszym stanie, widywał mnie na co dzień w delikatnym makijażu- tak już miałam. Dzisiaj nie maluję się w zasadzie wcale; padłam ofiarą lęku przed słońcem (filtry) i dążenia do cery normalnej, której- wiem już dziś- wiele złego wyrządzają kosmetyki. Ten ktoś słyszy, że "tak, będę się smarować, bo 98% mojego samopoczucia jest uzależnione od tego, jak wygląda moja twarz". Pozdrawiam Cię, nie będę podsumowywać, bo to chyba zbędne ;)
Usuńl.
I jeszcze jedno: myślę, że nie masz racji, pisząc, że tych, którzy poruszają temat trądziku jest niewielu; Internet roi się od forów, blogów, a tam- całych grup wsparcia dla tych, których dotyka trądzik. Druga sprawa: tych, którzy piszą tak wyczerpująco i profesjonalnie o sprawie jak Autorka bloga, jest niewielu. Kiedy mnie ktoś zarzuca, że stwarzam sobie problem i przesadzam, bo wokół tego nie kręci się świat, odpowiadam, że absolutnie ktoś, kto nigdy trądziku nie miał nie zrozumie trądzikowca. Nie jesteś nienormalna.
UsuńPodobno kiedy wpiszemy w google tekst w rodzaju "nie chce mi się żyć, bo...", najczęściej pojawiającą się częścią dalszą jest: "jestem gruba", obok "mam trądzik". Internet jest kopalnią subiektywnych ocen i gorzkich zwierzeń trądzikowców. Zacznie się październik i znów będę spotykać więcej młodych ludzi, "szkolniaków" dotkniętych tą chorobą i myśleć, jak musi być im ciężko. Jestem cyniczna i egocentryczna, dokładnie tak, jak ujęła to Ziemolina w poście- tacy są ludzie z trądzikiem- ale gdybym miała jeszcze jedno życie, zgłębiałabym tajniki chemii i została wybitnym lekarzem, który naprawdę starałby się pomóc ludziom borykającym się ze schorzeniami skórnymi. Dużo i rozwlekle, jak zawsze, ale muszę, bo mnie to boli- też mam za sobą momenty leżenia pod kocem, uczucia, że robię się coraz bardziej aspołeczna, wiem jak to jest! Zamknąć się z własnym problemem w domu- najgorsze, co możesz zrobić. Moim zdaniem nieprzeceniona jest walka- wizyta u dobrego dermatologa, zasięgnięcie porady fachowca- poprawiasz sobie samopoczucie wiedząc, że COŚ z tym robisz, to bardzo dobry początek. Dobry dermatolog może dla nas zdziałać więcej, niż psycholog...
l.
Bardzo piękny i dojrzały komentarz I. Najbardziej chyba podobają mi sie słowa:
Usuń"No i boje z trądzikiem(z którym ciągle walczę), "dają" mi coś, czego nie zdobyłabym, będąc kobietą nieskazitelną." Parafrazując użyję słów Nietzsche`go "Co nas nie zabije to nas wzmocni". Ludzie których los ciężko doswiadcza stają się często zgorzkniali, ale jeszcze częściej, nabierają siły i mądrości. W zyciu nie mozna byc tylko szczęśliwym, dlatego, ze nie umielibyśmy tego szczęścia docenić, ale przede wszystkim dlatego, że najbardziej rozwijające są niestety te złe doswiadczenia.
Tytuł posta wstrząsający, w pierwszej chwili zabrakło mi słów.... żadna matka nie chciałaby usłyszeć czegoś takiego od swojego dziecka, to jest straszne. Poza tym nie wierzę w to, że trądzik jest w 100% dziedziczny, ja mam po mamie (ale mam łagodniejszą wersję niż Ona) a moj brat ma skórę idealną, ani jednego pryszcza.
OdpowiedzUsuńZiemolino- a teraz z innej beczki - potrzebuję też Twojej porady bo trochę się już pogubiłam w natłoku informacji z internetu i od “specjalistów”. Mam dylemat, co wybrać - kwasy czy retinoidy? Mam 33 lata, trądzik od młodości, teraz jest lepiej ale nadal mam zaskórniki otwarte i zamknięte, rozszerzone pory. Na szczęście ropne niespodzianki to już raczej rzadkość (jedynie przed okresem). Moja skóra bardzo poprawiła sie po Effaclar Duo (ten nie zlikwidował problemu ale trzyma skórę w ryzach). Moim głównym problemem jest baaaardzo dużo przebarwień pozapalnych i posłonecznych (oczywiście używam filtrów przez cały rok ale skórę na twarzy mam bardzo skłonną do przebarwień, taka moja natura). Dermatolog przepisała mi na przebarwiania Retin A a miejsowo na okresowe “wulkany” Epiduo na zmianę z Davercin (docelowo mialam Epiduo smarować całą twarz). Recepta jeszcze nie wykupiona:) Polecila też rozważyż kwasy (np. u dermatologa albo yellow peel albo cosmelan). Poszłam na konsultacje do 2-go dermatologa, ten stwierdził, że nie widzi potrzeby używania retinoidów i polecił tylko kwasy. I jestem w kropce, co wybrać na początek? Czy to prawda, ze retinoidy mają większą zdolność regeneracyjną skóry niż kwasy? Co Ty bardziej polecasz na przebarwienia?
Drugie pytanie dotyczy Effaclar K. Kilka lat temu zużylam cała tubkę i przez cały okres używania nienawidziłam tego smarowidła, po nim moja skóra zawsze wyglądała “nieświeżo”, jakbym była nie wyspana, wszystkie czerwone plamki stały się jeszcze bardziej widoczne, czasami miałam wrażenie, że skóra jest sino-szara. I przez cały okres stosowania Effaclar K wychodziły mi na twarzy podskórne gule, które goiły się tygodniami; poza tym skóra łuszczyła się ale to normalne. Za to nie była sensu stricto podrażniona, nie była zaczerwieniona ani nie piekła. W trakcie kuracji oczywiście nawilżałam, chroniłam skórę filtrami, myłam delikatnymi żelami itd. Cierpliwie zużylam tubkę i poprawy nie zauważylam żadnej, za to skóra wyglądała znacznie gorzej niż przed kuracją. Co mogło być tego przyczyną? Skoro moja skóra tak źle wyglądała po zastosowaniu retinoidów w wersji light to czy po Retin A może też źle wyglądać? Czy taka reakcja skóry jest przeciwskazaniem do używania retinoidow? Teraz używam Effacalr Duo i kocham ten krem, bardzo poprawił moją skórę. Używalam też Avene Triacneal – nie przyniósł żadnej poprawy ale rownież nie zaobserwowałam przy jego stosowaniu praktycznie żadnego podraznienia (za wyjątkiem okolicy nosa i brody), żadnego łuszczenia, żadnych “wulkanów”, mimo, ze zawiera retinaldehyd. Złuszczania kwasami u kosmetyczki znoszę bardzo dobrze.
Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź. Pozdrawiam! Cela
Jestem bardzo ciekawa co Ci odpowie Ziemolina poniewaz ja rowniez stosowalam effaklac k (kilka lat temu) bez powodzenia. Naprawde dawalam mu duzo czasu mysle, ze okolo 3 miesiace bez rezultatow. Ale przed effaclarem stosowalam retinoidy i najepszy okazal sie dla mnie aknemycin plus (atre nie znalam). Nie wiem czy pozniej effaclak k byl juz dla mnie za slaby po tych retinoidach? Caly czas cos wylazilo i bardzo ciezko sie goilo. Dzisiaj uzywam skinoren krem i effaclar duo i jak na razie jest poprawa, nadal jest meksyk ale juz znacznie lepiej. Uzywam tez od kilku dni tego punktowego kremu na wypryski lrp i musze przyznac, ze dziala. Zdecydowanie najlepszy produkt tego typu ktory przetestowalam. Ciekawe tez czy od czasu kiedy ostatnio uzywalan effaklar k jego sklad sir zmienil i moze wtedy inaczej bym na niego zareagowala?
UsuńCelu, wszystko zależy jak głebokie i oporne są Twoje przebarwienia. Najpopularniejszym chyba zabiegiem usuwającym przebarwienia jest Cosmelan, ale nawet on nie daje 100% gwarancji na pozbycie się szpecących plam. Jesli jednak miałabym wybierac pomiędzy retinoidami a kwasami, wybrałabym te drugie. Jest mnóstwo kwasów w postaci miesznek (cosmelan) czy tez pojedynczych substancji (kwas kojowy, azaleinowy itp), które specjalizują się w przebarwieniach.
UsuńJeśli o effaclar K chodzi to nie wiem, którą wersje stosowałaś, bo preparat ten przechodził renowację jakiś czas temu. wersja poprzednia miała LHA a obecna LHA i retinyl linolate. Jest to preparat przeznaczony do codziennej delikatnej eksfoliacji skóry, nie bardzo rozumiem, co tak naprawde masz mu do zarzucenia, raz piszesz, że czerwone plamki były bardziej widoczne a potem, że skóra nie była podrazniona. Jesli krem Ci nie służy, po prostu go sobie odpuśc, nie wiadomo też jaki dokładnie składnik był niekompatybilny z Twoją cerą. Natomiast swietnie, że pomaga Ci Eff duo, widocznie bardziej potrzebujesz działania przeciwzapalnego.
Trudno mi tez porównywac wymienione przez Ciebie preparaty z tretinoiną (Retin A) bo to zupełnie inny kaliber. Tretinoina zawsze działa, ale w zależnosci od indywidualnej odpowiedzi skóry działanie drazniące może byc mniejsze lub większe.
Cóż musisz po prostu odważyć się i spróbować:)
Cześć! Mam 19 lat i walczę z tradzikiem. Zaczął się on dość nietypowo- dostałam zapalenia węzłów chłonnych. Co za tym szło, na mojej twarzy zaczęły się pojawiać wypryski- przez obecny stan zapalny "idący" od węzłów. To było 4 lata temu i naprawdę były to cieżkie lata :( Teraz jednak moja cera jest przeleczona, a kiedy mam podkład słyszę komplementy o porcelanowej cerze. Jednak nadal cera jest zmęczona, nieco zanieczyszczona.Pozostały też mi rozszerzone pory w pewnych miejscach, gdzie ciągle powracają zaskórniki. Chcę pożegnać te potradzikowe pozostałości raz na zawsze i stąd poszłam do dermatologa prosząc o receptę na Atrederm. Dermatolog, siedząc dalej za biurkiem, zapowiedział mi, że mi nie przepisze tego leku, gdyż nie mam ostrego tradziku. Wiec wyszłam i się zastanawiam: czy rzeczywiście ten lek nie jest dla mnie? czy mam isć do innego dermatologa, czy dać sobie spokój? istotna jest tez dla mnie orientacyjna cena tego leku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Może faktycznie lepiej sprawdziłby się u Ciebie już lżejszy retinoid? Nie zaproponowano Ci niczego innego?
OdpowiedzUsuńJa wysępiłam receptę na Atre, ale nie na twarz, choć i tak przypuszczam, że lepiej sprawdziłby się u mnie silny atak Atre raz na jakiś czas niż zabawa z Differinem: faza gładkiej skóry- faza wysypu- faza gładkiej skóry (jak w zegarku, każda ok, tydzień :]). Za swoją butlę Atre O, 025 zapłaciłam w sobotę 27 zł.
l.
Rozsadne stosowanie Atredermu pozwala na znaczne wygładzenie i odnowienie skóry oraz zmniejszenie ilości zskórników. Dlatego równiez przychylam się do komentarz I, że lepiej sprawdzi sie "silny atak Atre raz na jakiś czas niż zabawa z Differinem". Nie liczyłabym jednak na zupełne pozbycie sie rozszerzonych porów, zwłaszcza jesli zaskórniki tkwiły w nich przez wiele lat, często poszerzenia ujść gruczołów łojowych są trwałe. Mnie osobiście na rozszerzone pory najbardziej pomógł IPL, przy czym efekty również nie były trwałe.
Usuńdziękuję za odpowiedz, w takim razie idę do innego dermatologa :)
Usuńniestety, dermatolog nic mi nie zaproponował w zamian :(
OdpowiedzUsuńW sobote kończę 39lat. Moja historia jest bardzo podobna do każdej którą tu spotkałam. Raz lepiej raz gorzej, wiekszośc leków i kosmetyków przetestowanych. Obecnie moja twarz jest w bliznach powstałych głównie w wyniku opalnia pod kwarcówka jako zalecenie pana dermatologa. Srednie pryszczyki pojawiają sie na brodzie. W zasadzie już zaakceptowałam swój wyglad, bo też innego wyboru nie miałam. Szukając informacji o peelingach które chcę zrobic jesienią trafiłam, całe szczeście,ze trafiłam tutaj. To taki świetny prezent na moje ostatnie trzydzieste urodziny. Dzięki Tobie zrozumiałm jakie błedy popełniam w swoim leczeniu, głównie to brak konsekwencji i cierpliwości, a czasem brak umiaru. Bedec studentką dermatolog przepisał mi atredem, chcac uzyskac wymarzony efekt wieczorem posmarowałm twarz 2-3razy płynem. Co było Rano? Lekarze, leki przeciwalergiczne itp, twarz miałma niewiarygonie opuchnieta. Było minęło. Dzięki temu blogowi, znowu nabrałm checi do walki, na mojej półce jest juz seria LRP, po kilku dniach stosowania widze efekty. Mam śwaidomość,ze przestałam dbac o cerę. Ten blog to wspaniały prezent na moje urodziny. Może chociaz 40-stkę wyskocze z ładną bużką???????????????? Dziękuje bardzo. Atka
OdpowiedzUsuńNa pewno będizesz miała piekna cerę Atko, dermokosmetyki dzieałają a ja sama jestem tego najlepszym dowodem:)Zbieram się z serią artykułów na temat mniej i bardziej inwazyjnych metod poprawiania urody po 40tce. Myslę, że skoro tak pieknie radzimy sobie z trądzikiem to i zmarszczki nam nie straszne:)
UsuńJa tez z rocznika 73 wiec czekam z niecierpliwością na posty o tej tematyce.
Usuń
OdpowiedzUsuńświetnie piszesz
http://ifeon.blogspot.com/
Mam 22 lata i prawie połowę życia walczę z trądzikiem, niestety coraz bardziej przegrywam. Przez pół roku stosowałam Atrederm 0,25%, skóra wyglądała dużo lepiej, poza tym nie była aż tak podrażniona, jak się tego spodziewałam. Potem miałam ok. 3 tygodnie przerwy w oczekiwaniu na nową receptę, a kiedy wróciłam do Atredermu, okazało się, że... przestał działać. Dostałam okropnego wysypu na czole, na którym dotąd praktycznie nie było problemu, na policzkach, w dodatku skóra była non stop podrażniona i potwornie się łuszczyła. Po każdym wyprysku pozostały silne przebarwienia (a z natury jestem bladziuchna), w efekcie moja twarz jest cała w ciapki i kiedy dotąd unikałam podkładów, bo raz, ze trudno dobrać kolor, a dwa, boję się zapychania, to teraz nie mogę wyjść z domu bez porządnej tapety... Dermatolog była bardzo zdziwiona takim stanem cery mimo stosowania Atredermu i przepisała mi Tetralysal (1 tabletka dziennie), choć dotąd nigdy nie stosowałam środków doustnych oraz Locacid 500. Znów przestrzegała, że mogą wystąpić podrażnienia, wtedy ograniczyć smarowanie nawet do 3 razy w tygodniu, tymczasem żadnych podrażnień nie ma, co prawda nawilżam się Cetaphilem Dermoprotektor, ale wątpię, czy te leki w ogóle działają... Jestem po prawie tygodniach terapii,czoło zaleczone, ale na brodzie co rusz pojawiają się guzki bez ropnego łebka, a na policzkach duże ropne wypryski. Chyba nie powinno się tak dziać przy terapii antybiotykowej? Czy ktoś ma pomysł, dlaczego tak zareagowałam na Atrederm po przerwie? I co może mi jeszcze pomóc, jeśli cokolwiek w ogóle? Będę wdzięczna za pomoc.
OdpowiedzUsuńTo, co wydarzyło się po 3-tygodniowej przerwie od Atredermu, jest klasycznym poretinoidowym zapaleniem skóry, które w dodatku wywołało wysyp zmian trądzikowych. O tym wiele razy pisała Ziemolina, choćby w swoim słynnym Atredermowym przewodniku. Z tego, co pamiętam, to Ziemolina walczyła z tą poatredermową eksplozją za pomocą miejscowego antybiotyku (Clindacne).
UsuńAtrederm, jak chyba żadna inna formulacja tretinoiny, ma ogromny potencjał drażniąco-zapalny i w związku z tym może prowokować wysiew zmian zapalnych. Wynika to po prostu z tego, że czynniki drażniące bardzo często zaostrzają stan skóry trądzikowej. Żadna przewlekła zapalna choroba skóry (a taką chorobą jest trądzik) nie lubi drażnienia.
Dlaczego przez pół roku stosowania Atre było ok i nagle, po 3-tygodniowej przerwie, pojawia się dermatitis + wywołany tym stanem tzw. wysyp? Nie wdając się w molekularne szczegóły: 6 miesięcy bombardowania komórek skóry tretinoiną sprawiło, że stała się ona bardziej podatna na czynniki prozapalne (w tym przypadku kolejne użycie Atredermu). Dzieje się tak m.in. dlatego, że tretinoina uruchamia szlaki syntezy różnych czynników zapalnych (naskórkowy czynnik wzrostu, interleukina 8, cyklooksygenaza etc.).
Dodatkowo, skóra po wielu latach trwania procesów zapalnych (np. tych towarzyszących trądzikowi) staje się trochę nieprzewidywalna: nigdy nie wiemy, jak zareaguje na dany zabieg, dermokosmetyk lub lek. Coś, co mogło swego czasu pomagać, po pewnym czasie drażni skórę. Skóra po wielu latach zmagania się ze stanami zapalnymi nie jest już tą samą skórą, np. pod względem budowy ściany naczynek krwionośnych - a tak się składa, że te naczynka są mega ważną składową odpowiedzi zapalnej skóry. Stąd m.in. stałe zaczerwienienia skóry z wieloletnią historią acne i większa tendencja to tworzenia blizn.
Antybiotyki przy trądziku trwającym 11 (!) lat, w epoce, kiedy praktycznie odchodzi się od stosowania antybiotyków w przypadku adult acne? Krótkowzroczna strategia, mówiąc łagodnie.
Zastanawiam się, czy nie kusiło dermatologa przyjrzenie się równowadze hormonalnej.
Odnośnie antybiotyków to prawda. Chwilowa poprawa a później jeszcze gorzej może być. Patryku znasz mój problem, też dano mi antybiotyk (dermatolog) jak i mówiono, że z hormonów nic nie wyniknie. A tu proszę Hashimoto. Ta starsza pani dermatolog powiedziała, że antybiotyki nie są dobrą drogą a jeśli już to kilka miesięcy leczenia a nie 2 miesiące jak np. było w moim przypadku. I tak jak pisałeś kiedyś Patryku, należy udać się do dermatologa, ktory pracuje przy Akademii lub klinice. Ta starsza pani była ordynatorem na oddziale dermatologii w Szczecinie przy AM. Oczywiście nie twierdzę, że to reguła, lecz myślę, że tacy lekarze mają więcej praktyki niż teorii podczas wizyt.
UsuńZ hormonami rzekomo jest w porządku. Były wątpliwości co do tarczycy, ale wyniki mieszczą się w normie, a sam gruczoł, choć wizualnie według lekarzy powiększony, zdaniem radiologów niepowiększony. Trądzik trwa ok 10 lat, ale do 16 roku życia był to, z perspektywy czasu, łagodny trądzik młodzieńczy z niewielkimi wypryskami. Na przełomie gimnazjum i liceum był kilkumiesięczny etap z dużymi sinymi zmianami, które jednak zniknęły i znów były drobne wypryski, w pewnym momencie naprawdę pojedyncze. Po maturze zaczęło się pogarszać, a od roku zostają juz przebarwienia. Co do strategii, ona nie jest krótkowzroczna, strategii nie ma żadnej, dermatolog na chybił trafił wypisuje mi leki, pytając, czy taki stosowałam i czy pomagał, potem zmienia, raczej prędzej, niż później. Atrederm był moją inicjatywą, a pani doktor tylko przedłużała, widząc efekty, co jak widać mądre nie było. Antybiotyk moim zdaniem nie działa, bo owszem, skóra się zmieniła, w końcu widać efekty nawilżania, jest jakby grubsza, ale ciągle mam wysyp na policzkach. Myślę, że doktor zasugerowala się tym, że niecały rok temu dramatyczne pogorszenie skóry było spowodowane stanem zapalnym w zębie. Inni lekarze, których też odwiedzałam, albo proponują znów te same smarowidła, albo wyskakują od razu z izotekiem, na który się nie zgodzę ze względów finansowych, a przede wszystkim zdrowotnych, ponieważ mój układ pokarmowy tego nie udźwignie.
Usuńciekawe co znaczy wyniki tarczycy w normie ? moje wyniki TSH 3,66 a górna granica normy do 4,2. Lekarz rodzinny stwierdził, że w normie. Rozmawiałam z dwoma endokrynologami 1,5-2 tyle powinno wynosić TSH bynajmniej dla kobiety w mojej grupie wiekowej (34 l), warto zrobić przeciwciała. U mnie wyszła masakra. Przy mojej chorobie dermatolog powiedziała mi, że najpierw musiałaby skonsultować z endo czy w ogóle można zastosować Izotek. Sprawdz tą tarczycę jeszcze raz TSH + przeciwciała.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńZ badaniem stanu hormonalnego pacjentów z ciągnącym się w nieskończoność trądzikiem najczęściej jest tak, że albo lekarze zupełnie pomijają tło endokrynologiczne i żonglują preparatami miejscowymi (najczęściej retinoidami), antybiotykami doustnymi (często stosując je zbyt krótko) oraz izotretinoiną, albo zlecane przez nich badania są niekompletne i nie dają pełnego wglądu w równowagę hormonalną pacjenta (choć lepsze to niż zupełne pominięcie płaszczyzny hormonalnej). Niestety, nie ma wytycznych dotyczących badania np. równowagi androgenowej u pacjentów z adult acne, stąd lekarze najczęściej odpuszczają sobie coś, co można by określić czujnością endokrynologiczną, a która powinna się pojawiać w przypadku trądziku o bardzo długim przebiegu, opornego na miejscową regulację.
UsuńAtrederm nie nadaje się do permanentnego stosowania, a przynajmniej nie u wszystkich. Jest świetny, gdy stosuje się go okresowo/pulsowo, wtedy pokazuje pełnię swoich pozytywnych właściwości. Stosowany non stop może na dłuższym dystansie przeprogramować (poprzez różne mechanizmy, np. uszkodzenie bariery skórnej, podkręcenie szlaków prozapalnych etc.) skórę w hiperreaktywną, co może znaleźć odbicie w zaostrzeniu trądziku. Nie jest to reguła, ale taki scenariusz jest prawdopodobny.
Skreślasz opcję leczenia izotretinoiną, rozumiem. Natomiast izotretinoina jest bardzo dobrze tolerowana przez przewód pokarmowy i pod tym względem nie ma sensu zestawiania jej z antybiotykami.
Stosujesz Tetralysal w dawce 1 x 300 mg? Ile ma trwać to leczenie?
Mi TSH wyszło 0,87; testosteron 0,42(niby w normie, miesiączkuje regularnie) ostatni dermatolog stwierdził żeby w hormonach nie grzebać bo szkoda kasy i nie ma to związku z moim przypadkiem)trądzik mam od 3 lat. Szczerze mówiąc nie wiem już komu wierzyć, ostatnio zauważyłam zwiększenie meszku na twarzy i w okolicy brzucha :/ Trądzik momentami okropny, zmiany zapalne umiejscowione głównie na policzkach ale na szczęście dzięki Wam trzymam go w ryzach.
UsuńPatryku, nie wiem, ile ma trwać leczenie, zaczęło się pod koniec sierpnia i po 28 tabletkach mam kolejną wizytę, na następną mogę się zgłosić dopiero pod koniec grudnia ze względu na studia w innym mieście, więc nie mam pojęcia, co zrobi dermatolog. Przyjmuję dawkę 1x300 mg. Co do wyników TSH, to były one bardzo blisko dolnej granicy, stąd badanie przeciwciał oraz USG tarczycy, które nie wykazały nieprawidłowości. Co do izotretinoiny, mam w rodzinie przypadek przerwania leczenia właśnie z powodu silnych dolegliwości ze strony układu pokarmowego, poza tym, jak już pisałam, ta opcja leczenia jest dla mnie finansowo niemożliwa.
UsuńPatryku, co byś polecał na żołądek (chodzi mi o tabletki), jeśli biorę izotretynoinę? Zażywam obecnie Ranigast, piję herbatki ziołowe i nadal boli mnie żołądek, a jak mam miesiączkę to pierwsze trzy dni spokojnie mogłabym przykuć się do łóżka, bo z bólu nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. Jeśli dalej tak będzie to przerwę leczenie.
UsuńLena
W końcu coś się dzieje na tym blogu- witaj Patryku! cudownie, że wróciłeś:)
UsuńLenka! Weź ketonal i duuuuuużo no-spy!
UsuńOla
Ja polecam Espumisan, Verdin. Na wątrobę też dobrze zażywać Essentiale Forte. A na okres? To przecież tabletki przeciwbólowe, jakiś Apap, Nurofen czy Ketonal. Tylko nie zażywaj tego po 4-5 tabletek dziennie, bo przecież obciążać wątrobę i żołądek lekami przeciwbólowymi to też nie jest dobre. Poczytaj może sobie też na internecie o jakiś dietach specjalnych na żołądek przy leczeniu Izotekiem.
UsuńMajka
Żeby próba opanowania acne doustnym antybiotykiem (w Twoim przypadku limecykliną) miała sens - przede wszystkim terapeutyczny/regulacyjny, ale też prognostyczny (ewentualny brak poprawy lub mało satysfakcjonujące efekty, których oczywiście nie życzę, mogą pokazać, że antybiotyki to żadne rozwiązanie) - kuracja powinna trwać przynajmniej 12 tygodni. Jestem ciekawy, jak dermatolog widzi najbliższą przyszłość.
UsuńCo do świeżych zmian pojawiających się w trakcie kuracji antybiotykiem: antybiotyki świetnie sprawdzają u trądzikowych neofitów, czyli najczęściej nastolatków, ale u pacjentów z wieloletnią historią (u których występuje potężne rozregulowanie) daleko im do doskonałości.
Zastanawiam się, co, oprócz stosowanego do niedawna z powodzeniem Atredermu, pomagało w przeszłości. Próbowałaś kwasu azelainowego (Acne-Derm/Skinoren), preparatów mikrozłuszczających opartych o alfa-hydroksykwasy (np. glikolowy, migdałowy), preparatów ukierunkowanych na "ochronę" porów (opartych o kwas salicylowy lub jego pochodną LHA)?
> Zażywam obecnie Ranigast, piję herbatki ziołowe i nadal boli mnie żołądek
UsuńJeśli ranitydyna nie daje sobie rady, być może lepiej poradzi sobie lek z grupy IPP, np. omeprazol.
> a jak mam miesiączkę to pierwsze trzy dni spokojnie mogłabym przykuć się do łóżka, bo z bólu nie jestem w stanie normalnie funkcjonować
Bolesne miesiączkowanie to powszechny problem, ale jeśli tak fatalnie znosisz ten czas, to zdecydowanie warto poruszyć tę kwestię podczas wizyty u ginekologa.
Bardzo chwalony jest Nimesil, szczególnie w połączeniu z lekiem rozkurczowym (np. No-Spa).
U Ginekologa nie byłam i nie mam zamiaru być. Podkreśliłam, że podczas brania izotretynoiny bóle miesiączkowe się nasiliły, bardziej niż normalnie, czyli jak wcześniej nie zażywałam tego leku było ok.
UsuńDziękuję za polecone leki! :-)
Lena
Atrederm i Skinoren stosowałam przez te lata wymiennie wiele razy, pierwszy raz 6 lat temu, a ostatnio któregoś z nich, nie pamiętam niestety, którego, używałam przez te trzy tygodnie bez Atredermu, czekając na wizytę. Wtedy zaczęło mi się pogarszać. Stosując je wspomagająco miałam wrażenie, że rozjaśniały przebarwienia, ale bez szaleństw. Aczkolwiek trudno mi odnieść się obecnie do moich opinii o stanie cery z przeszłości, ponieważ odkryłam ostatnio, że moja percepcja bywała mocno zniekształcona. Oglądając zdjęcia z liceum zauważyłam, że praktycznie nie miałam zmian trądzikowych, natomiast byłam wówczas przekonana, że walczę ze strasznym trądzikiem. Ile bym teraz dała za cerę z tamtego okresu... Z innych leków, które stosowałam, miałam bardzo pozytywne wrażenia na temat Davercinu i to chyba tyle jeśli chodzi o ostatnie lata. Dawno temu dobrze reagowałam na Clindacne, ale to było naprawdę dawne. W zasadzie każdy lek, do którego wracałam po jakimś czasie, za drugim razem nie przynosił spodziewanych efektów. Zdecydowanie od zawsze lepiej sprawdzają się u mnie maści i żele niż płyny. Stosowałam też kwas migdałowy (ten z biochemii urody), nie widziałam efektów, nie było u mnie słynnej wylinki, podrażnienia, dałam sobie spokój.
Usuńmyślę, że uwrażliwiłaś swoją skórę na twarzy + zapalenie pewnie jest. Na te paskudztwa możesz spróbować miejscowo Tormentiol.
OdpowiedzUsuńNiestety, z Tormentiolem się znamy, ale nie zauważyłam efektów jego działania. Układ pokarmowy zaczyna mi nawalać po 3 tygodniach z Tetralysalem, tymczasem na policzkach wysyp, przy nosie wściekleczerwona bulwa, broda w guzach, od wysokości połowy ucha po linię żuchwy drobne wypryski... Tracę resztki nadziei na to, że jeszcze kiedyś przestanę się wstydzić tego, co mam na twarzy.
UsuńA ja odkryłam co jest przyczyną "trądziku" u mnie. Czyraka na twarzy już nie widzę z 2-3 miesiące. Męczę się z twarzą już ponad 1,5 roku. Jest dużo lepiej niż było i tak jak pisałam wyżej czyraka dawno nie widziałam czy "bulw". Brałam Tetralysal przez 2 miesiące + Epiduo (paskudne połączenie adapalen i nadtlenek), wyskoczyła mi brązowa plama na czole, którą cały czas wybielam- dodam, że problemów z wątrobą nie mam. Dowiedziałam się też, że choruję na przewlekłe zapalanie tarczycy - Hashimoto. Wszystkie inne hormony były powiedzmy w normie. Rozmawiałam z jednym endokrynologiem, drugim endokrynologiem - oboje powiedzieli, że przyczyną mojego trądziku nie są same hormony czy bezpośrednio tarczyca.Byłam u takiej starszej pani dermatolog - kazała zacząć stosować tylko Skinoren przez dwa miesiące a później jeśli to miało nie pomóc to maść Protopic (to jest m.in. maść stosowana w ŁZS)powiedziała mi, że z Atredermu nie będę zadowolona. Skinoren spowodował przesuszenie i dostałam kilku krost (dosyć sporych, typowych z przesuszenia) tormentiol wybawca uporał się z nimi jako jedyny-maści z antybiotykiem nie pomagały, Klindamycyna na mnie nie działa. W pomiędzy przeczytałam artykuł o Malasessia. Bingo - moje problemy immunologiczne powodują to co mam na twarzy domyslam się, że nawet tą plamę na mojej twarzy wytworzyły Malasessia. Dodam, że w ryzach moją skórę i tak trzyma Dermalogica (cudowne produkty), ale teraz od kilku dni stosuję Kerium DS do twarzy, Clotrimazol. Po prostu nie mogę uwierzyć jak twarz powraca do normy. Ten cały łojotok jest hamowany (bo to jest przyczyna łojotok-malasessia-łojotok i tak w koło)i to samo dotyczy skóry głowy. Łupież zwalczyłam Dermeną, ale skóra i tak się przyzwyczaiła i łojotok występował. Dodałam Nizoral. Efekty są rewelacyjne. Będzie to długa walka i nawet ciągła, ale w końcu końców znam przyczynę tego stanu rzeczy i pamiętam, że kiedy 1,5 roku wyszedł mi pierwszy czyrak to twarz aż pływała w tłuszczu (strefa T).Przypomniałam sobie ostatnio, jak miałam 16 lat chorowałam na ŁZS pewnie dostałam sterydy, bo krosty szybko znikły i sam problem. Ziemolino proszę Ciebie o napisanie posta o Malasessia.
UsuńAngeliko, nie wiem, czy dobrze rozumiem: na tę chwilę uważasz, że głównym winowajcą Twoich problemów skórnych jest Malassezia? Jeszcze do niedawna walczyłaś z klasycznym trądzikiem, a teraz z "trądzikiem"? Czyj to pomysł z Clotrimazolem?
Usuń> Będzie to długa walka i nawet ciągła, ale w końcu końców znam przyczynę tego stanu rzeczy
Cóż to za przyczyna?
Patryku pierwszym razem idąc do dermatologa miałam dwie krosty i dała mi antybiotyk + epiduo, słysząc jeszcze moje historie o czyrakach. Teraz patrząc z perspektywy czasu na moją twarz nie miałam raczej typowego obrazu trądziku. Pojedyncze stany zapalne/"drobna kaszka" czy czerwone plamki łuszczące się na nosie. Clotrimazol- mój pomysł, stosowany co drugi dzień działa na moją skórę (uszy, miejsca za uszami, kark i czoło, górna część ramion, brwi). Patryku im mniej łojotoku tym mniej tego na twarzy, skórze głowy, uszu. Zauważyłam też, że czasem zdarzało mi się zgubić kilka włosów w jednym miejscu w brwiach dosyć to widoczne było. Problemu jak na razie brak łącznie ze "swędzeniem twarzy" czy skóry głowy. Zauważyłam, że historie z łojotokiem nasila stres. Na dzisiaj nie mam żadnego widocznego stanu zapalnego.
UsuńRozmawiałam z endokrynologiem i jednym i drugim na temat tego co się działo na mojej twarzy + łojotok: jak nie ma nadmiernego owłosienia to kosmetycznie to leczyć ewentualnie włączyć leki antyandrogenne. PCOS nie mam. Ot i rozwiązanie. Zapewne jest problem huśtawki gestagenów/estrogenów, ale regularne miesiączki ma - no ma,polipów i torbieli nie ma- to i też nie ma problemu. Tak to wygląda.
UsuńPatryku, być może moje pytanie będzie troszkę osobiste, ale czy Twoi Rodzice z zawodu są Lekarzami? Pytam, ponieważ masz ogromną masę wiedzy praktycznie na wszystkie tematy. A jak ma się w Rodzinie Lekarzy, to czasami są to geny po prostu i Ty może po kimś odziedziczyłeś te geny. :-)
UsuńAlicja
Angeliko wydaje mi się, że ŁZS jest raczej następstwem a nie przyczyna trądziku. Ten paskudny drożdzak, czesto atakuje tłustą, rozregulowaną skórę z uszkodzoną bariera naskórkową. Codziennie podczas demokonsultacji diagnozuję kilka przypadków łojotokowego zapalenia skóry. Mam juz nawet robocza wesję postu o Malassezji, szukam jeszcze tylko modeli z bardziej spektakularnymi objawami, zeby były lepiej widoczne na zdjeciach.
UsuńAngeliko, muszę przyznać, że kompletnie pogubiłem się jeśli chodzi o Twój problem.
UsuńBywało tak, że pisałaś, iż Twoja skóra rozkwita podczas przyjmowania Tetralysalu. Pisałaś też, że Skinoren radzi sobie bardzo dobrze. Pisałaś o zaskórnikach, trądzikowych zmianach zapalnych (których przecież nie da się pomylić z klasycznie przebiegającym ŁZS) oraz przeszłości trądzikowej (w wieku nastoletnim).
Natomiast nigdy nie pisałaś o rozpoznaniu (choćby epizodycznym) ŁZS w przeszłości. Ani o zmianach za uszami, ani na karku. Ani o przerzedzeniu brwi na podłożu zmian.
Czuję się lekko kretyńsko.
Uważasz, że trądzik to nie jest obecnie problem, stąd Twoje działania ukierunkowane na walkę z potworem Malassezia i ŁZS?
----------------------------------------
ŁZS nie jest ani przyczyną trądziku, ani jego następstwem. To odrębna jednostka chorobowa, posiadająca własną immunopatogenezę i morfologię wypryskową/obraz. Na poziomie immunodermatologicznym ŁZS jest totalną tajemnicą. W przypadku acne wiadomo, że zaczyna się od formowania mikrozaskórnika, w przypadku ŁZS wciąż nie wiadomo, co jest punktem startowym kaskady zapalnej.
Z acne łączy ŁZS to, że dla obu tych jednostek charakterystyczne są problemy z seboregulacją. Łojotok jest fundamentem, paliwem zapalnym, natomiast to są 2 różne zjawiska: i molekularnie, i mikroskopowo, i wizualnie. Zdarza się tak, że obie te jednostki występują u jednego pacjenta (mamy wtedy nakładanie 2 obrazów).
To jest w ogóle zaklęty krąg: trądzik różowaty, trądzik pospolity, ŁZS, łupież łojotokowy, zapalnie mieszków włosowych.
Aha, nie można traktować ŁZS jako infekcji drożdżakowej (atak Malassezia = ŁZS), tak samo jak nie traktuje się acne jako infekcji P. acnes, bo to bzdura.
1, Ziemolino racja - to jest następstwo.
Usuń2. Patryku owszem jestem zadowolona ze Skinorenu, lecz w formulacji Acne-derm'u. Wszelkie wysuszacze drażniące ogółem źle działają na moją skórę twarzy przy ciągłym stosowaniu (Epiduo, Skinoren). Nawilżałam twarz.
Maseczka Dermalogica z kwasem mlekowym jest przeze mnie używana raz w tygodniu (problem czyraków znikł od czasu jej włączenia), a i tak na nosie potrafi wyjść czerwona łuszcząca się plama ciągle w tym samym miejscu.
Z nawilżaczy sprawdza się Aknicare, po Hydraphase świecę się okropnie.
Effaclar Duo nałożony na noc - nie ma poranka, kiedy coś nie wyjdzie po nim. Coś, co jest małe i czerwone, ale upierdliwie długo się goi.
Effaclar K - moja skóra dobrze go toleruje, oprócz :"porannego świecenia" i lekkiego zaczerwienienia twarzy nie zauważam "niespodzianek". Dobrze też tolerowałam Retinol 0,3 w nie wysuszającej formulacji.
Kiedyś pisałam, że ogółem woda+ moja twarz to złe połączenie. Owszem myję twarz używając wody prosto z kranu (żelu także do skóry wrażliwej), zastanawiam się czy nie używać przegotowanej czy przefiltrowanej. Jak myję włosy i zostawię nie wytartą wodę z czoła to coś zawsze wyjdzie, więc jestem ostrożna tyczy się to też mycia zębów. Teraz sobie przypominam, kiedy będąc nastolatką, pojechałam do ciotki do innego miasta i nie zabrałam toniku ze sobą, wieczorem umyłam twarz w wodzie, a rano miałam w dwóch miejscach na twarzy suche, swędzące, czerwone miejsca.
Patryku nie czuj się kretyńsko, bo to ja nie w pełni napisałam o prolemach a przede wszystkim nie znam się fachowo (bo nie było takiego problemu jaki jest od 1,5 roku), więc i nie kojarzę w sposób fachowy pewnych symptomów- lecz widzę co mi aktualnie pomaga a co nie-kosmetyki/leki.
UsuńNiektóre fakty typu brak kilku włosów w skupisku na brwiach ignorowałam, bo i często się nie zdarzały jak i kojarzyłam z cyklem gubienia włosów/rzęs, problem za uszami - pojawił się w chwili, kiedy zaczęłam używać olejku do włosów, a że włosy układam "za uszami" totalnie pomyliłam to z alergią na olejek+ krótkie podwijające się włosy, które podrażniają skórę. Krosta na uchu - hmm chyba mnie przewiało. Swędząca "kaszka" na czole - efekt stosowania olejku Pre-cleanse myślałam, że to także alergia. Ostatnio nie ma chloru w wodzie w Kołobrzegu to i po kąpieli plecy pomiędzy łopatkami mnie nie swędzą. Ogólne swędzenie bez rumienia na twarzy czy plamą na nosie pomyliłam z podrażnieniem wynikającym z działania kosmetyków/leków typu Skinoren,maseczki. Krostki na ramionach - to tam wyszły mi po Tetralysalu. Tetralyslal pomógł + z pewnością Epiduo (głównie nadtlenek). Kiedyś punktowo stosowałam tylko Benzacne (też pomagał i to szybko).
Po rozmowach z endokrynologami zaczęłam jeszcze raz analizować historię, bo Z MOICH HORMONÓW przecież nie wynikają problemy z trądzikiem, trądzik występuje często przy NADCZYNNOŚCI, a ja przecież mam subkl. niedoczynność. Przerost endometrium spowodowany przez chorobę tarczycy (nie ma torbieli,polipów badanie histop. dobre)+ STAŁA GADKA HORMONY SĄ W NORMIE i nie ważne jest to, że poziom kortyzolu jest lekko ponad normę. LETROX WYREGULUJE (to sobie poczekam), a przy moich skłonnościach do żylaków (hormony w tabletkach nie wskazane) to ew. Mirena miejscowo powinna załatwić sprawę z przerostem endometr., a trądzik to kosmetycznie leczyć. I o czym tu dalej rozmawiać jeśli inaczej nie można mi pomóc? I wtedy zaczęłam rozmawiać z moją mamą, która przypomniałam mi prehistoryczną wizytę u dermatologa. Łupież - jak pisałam zahamowałam go Dermeną, wiele osób w moim otoczeniu ma łupież, więc to PRZECIEŻ TAKA NORMALNA PRZYPADŁOŚĆ wynikająca także z chlorowanej wody,farb do włosów, szamponów.
Liczyłam, że problem z łojotokiem ureguluje choć trochę wit.D, dieta. Niestety.
Izotek - tak jak pisałam, nie do końca wiadomo czy można w ogóle zastosować go u mnie a po drugie nie ma problemu współmiernego do zastosowania tego leku- wyskakują mi na twarzy z 2-3 długo-gojące się krosty i wcześniej budujący się czyrak. A ja bujam się dalej z łojotokiem i kosmetycznie "główkuję" jakby tu się chronić. Tak jak pisałam, teraz nie mam nic zapalnego na twarzy. Wczoraj bardzo się zdenerwowałam- zobaczę czy na dniach wyskoczy mi spodziewana "niespodzianka". Ewidentnie teraz kojarzę silnie stresujące sytuacje + 2-3 dni po takich sytuacjach występują pojedyncze niespodzianki na twarzy. Przy stresie związanym z remontem wyszedł mi pierwszy czyrak i atakowana strefa to zawsze strefy przy nosie, nos i cała dalsza lawina na twarzy.
Dzięki Patryku, że rozjaśniłeś sytuację Malassezia, trądzik, ŁZS. Zacznę bardziej obserwować objawy.
Mam pytanie Patryku- czy posiadasz fachową wiedzę o nużeńcu vs choroby immunologiczne ? Jakie są realne objawy ?
UsuńO właśnie miałam zapytać Patryka o nużeńca. Wczoraj byłam w laboratorium chciałam zrobić zwykłe badanie moczu. Ku mojemu zdziwieniu Pani otwarcie zaczęła komentować mój stan skóry:/, "że może gronkowiec albo nużeniec, bo przy hormonach nie ma ropy" nie ukrywam że było mi cholernie przykro bo przychodzę oddać próbkę z moczem a ta mi wyjeżdża z trądzikiem, po wizycie pozostał ogromny niesmak zwłaszcza że szanowna Pani nie zaprosiła mnie w ustronne miejsce do gabinetu, tylko wszystko działo się w recepcji pełnej ludzi.
UsuńKiedyś zastanawiałam się już nad tym nużeńcem ale świadomość że większość ludzi go ma jakoś sprawiała że nie wgłębiałam się w temat szerzej i nie uważałam że może być przyczyną mojego nawracającego trądziku.
Często swędzi mnie skóra i rzeczywiście często mam wrażenie jakby coś poruszało się na mojej twarzy(wiem brzmi przerażająco. Trądzik od 3 lat dokładnie zaczął się miesiąc od przeprowadzki z domu do miasta w którym miałam studiować. Wynajęte mieszkanie nie było w zbyt dobrym stanie karaluchy na porządku dziennym, po jakimś czasie zaczęłam mieć problemy z trądzikiem jakich wcześniej nigdy nie miałam. Ropne gule bombardowały policzki to miejsce gdzie skóra zawsze była wręcz idealna, przy okazji pojawił się wcześniej wspomniany świąd. Unidox załatwił sprawę z trądzikiem ale nie świądem. Po odstawianiu antybiotyku problem wrócił i trwa do tej pory( w miedzy czasie były jeszcze kuracje tetralysalem ale nie dawały takiego rezultatu jak unidox który brałam jeszcze później dwa razy).
Patryku czy ten nużeniec może być realną przyczyną trądziku?
z tym wrażeniem "poruszanie się" też tak mam-twarz,uszy,skóra głowy, szyja,kark. Czasem spadł włos na ciało, czasem kojarzę to z problemem ukł. nerwowego. Nowością natomiast jest u mnie chwilowy burak na twarzy z nikąd nawet jak się nie ruszam (nie czuję zwyżki ciśnienia ani przyspieszenia bicia serca).
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńSmutna prawda, ale też niepełna. Geny idą raczej po linii męskej. Mój dziadek miał problemy skórne (o których się dowiedziałem od rodziny, bo przeszły przed moim urodzeniem), mój ojciec miał, jego siostra, mam i ja. Swego czasu kumpel powiedział mi "teraz to masz mordę jak twój stary". I niestety miał rację. Trądzik z wiekiem znikał, ale blizn przybywało, a twarz coraz mocniej świeciła. W tym samym czasie problem szerokim łukiem ominął moje kuzynki.
OdpowiedzUsuńTylko po latach stwierdzam, że to nie geny były moim problemem, a nastawienie rodziców. Jakiś wiekowy dermatolog przypisał Dalacin, pryszcze z wiekiem powoli znikły, a że twarz bliznowacieje i świeci się już godzinę od mycia, że włosy tak przetłuszczają, że mimowolnie uzależniamy się możliwości ich wymycia rano? No przecież dziadek tak miał, ojciec ma, tak musi być.
G Ó W N O P R A W D A
W końcu człowieka szlag trafia i idzie do specjalisty i żaluje jedynie, że nie zrobił tego 10-15 lat wcześniej. Sam doszedłem do takiego momentu, skonczyło się na izoteku, co po części wyjaśnia moją tu obecność. Jak się skończy - nie wiem, dopiero zaczynam, ale pobieżna lektura pokazuje, że większość problemów to pozostawienie młodych ludzi samym sobie. Jak czytam, że dziewczyna czekała na urodziny, żeby za sprezentowane pieniądze kosmetyki kupić, to mnie ciśnie na podobny komentarz, jaki usłyszeli niedawno moi rodzice.
Reasumując - zależy ci na zdrowym dziecku? Zajmij się nim. Miałem w ogólniaku kolegów z naprawdę sporymi probelmami z cerą, dwóch musiało żyć z ksywą "saper". Dziś tylko zdjęcia im ten okres przypominają. Da się?
Życzę powodzenia w leczeniu!!! Też od dwóch tygodni łykam Aknenormin. Damy radę!
Usuń(a moje kompleksy - trądzik, wada zgryzu itd - zaczęłam leczyć będąc już dorosłą za własne pieniądze. niestety moich rodziców nie było stać w tamtych czasach na dobrych specjalistów itd)
Mam pytanie, jak radzić sobie z trądzikiem na głowie? Mam 36 lat, od miesiąca używam Eff Duo i na twarzy sytuacja bardzo się poprawiła. Czy znasz jakieś zewnętrzne formy pielęgnacji? Używam szamponu dla dzieci, ale nadal mam problemy ze skora głowy. Cerę mam tłustą, skóra głowy jest również tłusta, ma skłonność do zaskórników.
OdpowiedzUsuńProponuję picie herbatki z wierzownicy w celu zmniejszenia ogólnego łojotoku a na skórę głowy szampon Kerium DS z LHA.
UsuńDziekuję, wypróbuję jak najszybciej
Usuńja też mam czasem "trądzik" na skórze głowy, na linii włosów. Po użyciu np. Nizoralu (ketokonazol) to znika. Szampony dla dzieci powodują u mnie jeszcze gorszy łojotok.
OdpowiedzUsuńŚliczny chłopczyk :) Osobiście walczę z zaskórnikami i coraz gorzej mi to wychodzi: <
OdpowiedzUsuńPolecam ten preparat http://kosmostolog.blogspot.com/2012/10/atrederm-pogromca-zaskornikow.html
UsuńZiemolino, czy masz jakieś doświadczenia z podkładem estee lauder double wear ? Wg mnie kryje doskonale, matuje bardzo dobrze i utzrymuje sie przez cały dzien. Niestety po dłużmym stosowaniu, tradzik sie nasila, cena odstarszająca.
OdpowiedzUsuńDzisiaj testuje Dermablend, krycie podobne do Double Ware zobaczymy co bedzie za kilka godzin
Owszem zuzyłam kiedyś jedną buteleczkę, całkiem dobre krycie, ale rozczarowało mnie kiepskie działanie matujące. Dermablend ma testy niekomedogenności więc nie powinien nasilac trądziku a utrwalony białym pudrem z tej samej serii trzyma sie pięknie cały dzień.
Usuńzaczęłam stosować atrederm ale już się boje, że może byc jeszcze gorzej? :( już nie zniosę tego dłużej...poradźcie coś.
OdpowiedzUsuńDlaczego miałoby byc gorzej? kilka przypadków pogorszenia na setki poprawy, to raczej zachecajaca statystyka. twoja wiara w wygraną jest niezbedna składowa udanej kuracji:)
UsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twojego bloga, dla mnie jesteś istną skarbnicą wiedzy, zaglądam bardzo często w oczekiwaniu na nowe notki. Mam do Ciebie pytanie które nurtuje mnie od dłuższego czasu, jednak nie mam kogo o nie zapytać. Uważasz że można dodać konserwant (np feog) do kupnego kremu (który konserwantów nie ma) aby przedłużyć jego żywot?
Bardzo proszę o odpowiedź i pozdrawiam Cię serdecznie!
Myslę, ze tak, ale nie mam pojecia w jakich proporcjach i czy mozna dodawac konserwant do już zapewne zanieczyszczonego kosmetyku, bo pewnie juz go otworzyłas? Zapytaj może Italianę, ona sie specjalizuje w własnoręcznym sporządzaniu kremów, oraz wzbogacaniu tych gotowych http://www.italianablog.com/
UsuńOch!
OdpowiedzUsuńTrafiłam na tego bloga przypadkiem, jak to bywa, po linkach. I odkryłam z zachwytem, że jesteś z Poznania! I to jeszcze w dodatku z tej apteki przy Parku Wilsona, kiedy ja mieszkam przystanek dalej! Jak cudownie! Czy można do Ciebie przyjść tak po prostu, na konsultację? Trzeba się jakoś umówić? Czytam bloga od pół godziny, ale już wiem, że chcę do Ciebie właśnie trafić :D
Pozdrawiam serdecznie!
Marysia
Witaj Marysiu, będę na Śniadeckich 23,25, 27 i 30 września 11- 19. zapraszam Cie serdecznie. Dermokonsultacje są oczywiscie bezpłatne. Daj znac, który termin ci odpowiada.
UsuńBuziak:)
To ja chcę jak najszybciej, więc będę w poniedziałek o 11! Przyjść zupełnie saute po nocy, czy mogę umyć twarz, przetrzeć micelkiem, nałożyć krem? Ile czasu powinnam sobie zarezerwować? Zabrać wyniki badań tarczycy? Ze mną nie jest źle, ale przeszkadza mi to, co mam; i ciągle mam wrażenie, że nie umiem dobrze dobrać kosmetyków.
UsuńDziękuję <3
M.
Bądź ok 12, bo dojeżdżam i mogę sie spóźnić. Najlepiej gdybyś była saute, zrobię Ci później piękny makijaż. Myslę, ze pół godzinki wystarczy, chyba, że się rozgadamy:)
UsuńMam do ciebie małą prośbę mogła byś się do mnie odezwac na maila figa235@wp.pl ? bo niestety nie moge znaleźć Twojego :(
OdpowiedzUsuńNa Wasze pytania odpowiadam w komentarzach. Zdecydowałam sie usunąć kontakt do siebie, poniewaz otrzymywałam zbyt dużą ilośc maili i nie byłam w stanie na wszystkie odpowiedziec.
UsuńJa też nie chce "obdarować" ewentualnego potomka moimi genami. Bo nikomu nie życzę takiej skóry jak moja. Trądzik leczę od 9 roku życia, pierwsze wągry dostałam przed I Komunią. Mimo stosowania retinoidów w stężeniach dopasowanych do pory roku, mimo ciągłego nawilżania i mimo zażywania doustnych estrogenów, już widzę początki tego co przeżywam KAŻDEJ jesienni, czyli masakryczne łojotokowe zapalenie skóry z trądzikiem, jak ja to mawiam "pryszczusy gigantusy" na całej paszczy. Już wiem, że choćbym na rzęsach stanęła to i tak najdalej za miesiąc czeka mnie kuracja Metronidazolem i antybiotyki plus izotretynoina w maściach, bo w doustną nie wierzę. Moja mama miała trądzik od 11 roku życia do 45-tego. Bez przerwy. No i nie mówiąc już o naszej potwornie tłustej skórze. Całej. Od strefy T po uszy. I nadmiaru testosteronu. Nic tylko ręce załamać i przeprosić potomstwo. Bo z genami się nie wygra. Choćby się łeb dało uciąć.
OdpowiedzUsuńWitam.
OdpowiedzUsuńNa bloga trafiłam przez przypadek i... zakochałam się! Nigdy nie miałam okazji czytać tak profesjonalnie, a zarazem tak lekko pisanych notek. Pochłaniam wszystko co Ziemolino napisałaś i tak oto wczoraj spędziłam nad Twoim blogiem ok 4 godz ( nadrabiam zaległości). :)
Mam również pytanie, ponieważ mieszkam w Poznaniu to chętnie skorzystałabym z Twoich dermokonsultacji, z tym że nie wiem gdzie Cię szukać? Dalej w Plazie? Oraz czy na takie konsultacje trzeba się umawiać? Szczerze mówiąc nigdy nie korzystałam z takich porad, więc nie wiem dokładnie czego się spodziewać, pewna jestem, że bardzo chciałabym spróbować :) Pozdrawiam serdecznie. Kaja.
Podaj mi maila a wyślę Ci mój grafik i umówimy się na dermokonsultacje:)
UsuńMam pytanie: czy znasz Ziemolino jakieś naturalne sposoby na obniżenie androgenów>>>mam złe wynika hormonalne, niestety lekarz endo powiedział, że nie mogę przyjmować hormonów, bo miałam zakrzepicę :( więc co teraz, włosy mi wypadają, a cera szaleje :( używam atredermu ale nie widzę efektu jak na razie, chociaż skóra schodzi płatami... moze się coś ruszy.
OdpowiedzUsuńDziałanie antyadrogenowe ma herbatka z wierzbownicy, może byc też wzbogacona o pokrzywę i mietę lub ziołowy preparat Poldanen Herbapolu.
UsuńWitam:) mam pytanie niezwiązane z wpisem, a mianowicie czy słyszałaś o tej nowej serii kosmetyków la roche posay z retinolem? ( nie pamietam jak sie dokładnie nazywają). chodzi mi konkretniej o krem pod oczy i krem do twarzy. Szukam czegoś dla mojej mamy (42lata), która praktycznie całe zycie nie uzywała zadnych kosmetyków ( zarówno do pielegnacji jak i do makijazu) ale teraz poprosiła mnie o rade. nie ma zadnych problemów z cerą ( ma normalna) ale wiadomo-wiek robi swoje.
OdpowiedzUsuńCzy pod te kremy konieczny jest krem z filtrem? Albo może polecisz jakieś kosmetyki które okażą się lepszym wyborem? Jako dobra córka chce jej sprezentować taki..zestaw do pielegnacji na urodziny:D z góry dziękuje za odpowiedz! i pozdrawiam serdecznie:)
Na rynek polski wchodzą nowe Redermiki C i R. Redermic C z 5 % wit. C kwasem hialuronowym i mamnozą oraż Redermic R, który posiada dwie formy retinolu- czysty oraz retinyl linolate i LHA. Polecam Redermic R na noc a Redermic C na dzień (jest tez w wersji z filtrem).w okresie kiedy nie ma silnego nasłonecznienia Redermic R nie wymaga stosowania dodatkowo filtru, ale to wszystko i tak zalezy od stopnia wrażliwości skóry
UsuńTrafiłam na bloga niedawno i czytałam o cerze naczynkowej i było tam, że retinol ma za zadanie pogrubić skórę i mam pytanie czy można używać go pod oczy? Mam straszne sińce po oczami w spadku po tacie i bardzo cienką skórę pod oczami, bez korektora ani rusz. Retinol pomoże czy może polecisz mi coś innego?
OdpowiedzUsuńJa też mam sińce pod oczami, dziedziczne... Nic na to nie pomoże, stosowałem wszystko;) Wynika to z tego, ze brak pod tą cienką skórą warstewki tłuszczu i wszystko przez nią przebija. Jedyne, co możesz zrobić, to wypełnić okolice pod oczami tłuszczem, albo wypełniaczem;)
UsuńPaulo niestety Michał ma rację- dziedzicznych sińców nie zlikwidujesz prepartami stosowanymi na skórę.Nnajlepspiej sprawdza się w tym przypadku wypełenienie kwasem hialuronowym lub tłuszczem
Usuńja stosowałam z dobrym rezultatem PharmacerisN wybielający pod oczy opti capilaril. Działa szybko i mnie nie podrażnił co najważniejsze. Po jakimś czasie niestety skóra pod oczami sie przyzwyczaja i działanie słabnie, lecz stosowany zamiennie z innymi kremami jest cudowny.To jest faworyt mojego mojego męża. Natomiast moim jedynym faworytem z tych przeróżnych kremów rozbarwiających,których stosowałam jest Filorga Opitim eyes. Stosuje dosyć długo - nie zauważyłam, żeby działanie słabło. Jedyny minus to cena. Kremy z wit. C mnie podrażniały a i efekt marny - nie mam na myśli napięcia skóry a jedynie rozbarwianie.
OdpowiedzUsuńZiemolinko to mnie zaskoczylas... byłam pewna że jesteś po studiach z kosmetologii... w takim razie musze sie przyznać ,że jestem jeszce pod większym wrazeniem Twojej wiedzy ktora przeakzujesz nam na blogu.
OdpowiedzUsuńFaktycznie jest tak że kosmetolodzy maja komleksy, ale tak jak napisalam w poscie wynika to z tego ze droga ksztalcenia sie znacznie rozni od kosmetyczki - kosmetologa i jest duzo trudniejsza... po za tym kosmetologia łączy ze soba wiele dziedzin w tym kosmetyke, a kosmetyka to kosmetyka. Oczywiscie zdarzaja sie wyjatki gdzie sluchaczki studium czy absolwentki dodatkowo ksztalca sie same, maja mozliwosc pracy z wybitnymi naukowcami, fachowcami, kochaja to co robia... i potrafia powalic wiedza nie jednego kosmetologa :) ( tak jak Ty) ale tez zcesto sa to osoby ktore przekraczaja swoje kompetencje, a przynajmniej ja czesto sie z takimi spotykam.
Jesli chodzi o mnie to w sumie przyznaje, nie bez powodu napisalam ten post. Powstal dlatego aby ludzie poznali zawód kosmetologa, umieli odroznic kosmetyczke i kosmetologa i wkoncu docenili ten drugi zawód. Obcnie mi juz to nie przeszkadza ale jednoczesnie jest to umniejszanie mojej wiedzy a przedewszystkim lat ksztalcenia ( w moim przypadku traktuje sie mnei soobe po 2 latach nauki a nie 5) i to troche boli... . Wiem jednak tez ze wiele jest wspanialych fachowcow z tytulem technika i nie od jednego sama moglabym sie jeszcze duzo nauczyc...
Jakie są to szkolenia które prowadzisz dla kosmetologow i gdzie :D ?
ps. mam ciągly problem gdzie odpisywac na komentarze wiec odpisalam Ci tu i u mnie pod Twoim komentarzem :)
Nigdy nie pisałam, że jestem kosmetologiem a nazwa mojego bloga to kosmoStolog, kończyłam kulturoznawstwo na UAMie. Natomiast rozpoczełam kosmetologię w Poznaniu u Anieli Goc i okazało się, że właścicielka nie załatwiła wszystkich pozwoleń i nie ma uprawnien, byłam zatem zmuszona robic szkołę kosmetyczną i robiłam ją dziennie. W szkole nauczyłam się dobrze zawodu i stwierdziłam szybko, że nie chcę w nim pracować. Większość mojej wiedzy zdobyłam poprzez doświadczenie i pracę dermokonsultantki a także dzięki swojej dużej kosmetycznej intuicji i dlatego, ze wiecznie mam problemy ze skórą. W szkole też poznałam dr. Kuczyńskiego, który jest moim guru i z którym mam stały kontakt, prowadziłam z nim nawet kiedyś szkolenie dla kosmetologów. Dziś nie mam potrzeby uzupełniania studiów, zwłaszcza, że można to zrobic w rok i do tego zaocznie- czego można się na takiej uczelni nauczyć? Myślę, że więcej uczę się w aptece od pacjentek, z tego bloga i od Patryka, który sprzedaje nam tu takie informacje, które trudno zdobyc gdzie indziej, chociazby na kosmetologii, gdzie wciąż pokutują takie mity jak ten, że skóra tłusta starzeje się wolniej.
Usuńkosmetolożko nie dyplom czyni człowieka specjalistOM, poczytałam trochę twojego bloga i widzę, że lubisz się wywyższać
UsuńAnonim chyba zle zinterpretowałaś/eś to co pisalam na blogu... pisalam roznice bo roznica jest a ludzie tego nie wiedza... jednak pisalam przedewsystkim ze kosmetyczka i kosmetolog są to dwa zawody które powinny ze sobą współpracować a nie walczyć... . Po za tym ja doskonale wiem ze studia to nie wszystko, zwlaszcza ze znam tez osoby ktore je skonczyly jadac na sciagach... . Uwazam ze w tym zawodzie trzeba sie uczyc caly czas... dlatego nie usiałam w miejscu po zdobyciu chocby mgr... staram sie caly czas ksztalcic. Mam tez swiadomsoc ze 4 lata w zawodzie to tez jeszcze nie wiele... i w tym miejscu nie jedna kosmetyczka z moim doświadczeniem bedzie odemnie lepsza.
UsuńZiemolinko moj komentarz mial byc komplementem co do podziwu Twojej wiedzy... (Roznice w tytule zauwazylam od poczatku) jednak z reszta trrsci bloga zapoznaje sie pomalu dlatego tez wczesniej nie trafilam na dokaldne informacje o Twoim wyksztalceniu... nie ma to jednak dla mnie znaczenia :). Czytajac Twoje posty da sie zauwazyc ogrom wiedzy i nie uwazam ze studia Ci sa potrzebne :)... . A z informacjami na studiach to rozni sa wykladowcy najwidoczniej , nie bedacy na bierzaco z badaniami? Ale to tak jak z lekarzami zawszer trafi sie taki ktory stosuje stare metody leczenia... . Ciesze sie ze trafilam na Ciebie i wyprowadzilas mnie z błędu :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrzypisywanie wolniejszego starzenia cerze tłustej (nawet bez acne) to absurd.
UsuńPrzypisywanie a priori skórom tłustym większej "odporności" (wynikającej z grubości?) to jeszcze większy absurd. Nie każda skóra tłusta jest "gruba", o "wysokiej odporności". Tak samo jak nie każda skóra tłusta jest podłożem acne. Takie kategoryzowanie leży na poziomie elementarnej logiki.
Nie ma żadnych przesłanek, by nadawać skórze tłustej takie cechy. Szczególnie w świetle tego, co dziś wiadomo o właściwościach sebum i o roli MMPs w starzeniu skóry.
"Informacje podane przezemnie w poscie są sprawdzone" - chętnie poczytam o badaniach skór tłustych pod kątem procesów starzenia. Problem w tym, że takich badań nie ma. Z prostej przyczyny.
Produkowane w nadmiarze sebum:
* nie nawilża/nie nawadnia skóry, a przez to nie nadaje skórze elastyczności;
* nie sprawia, że bazalne warstwy naskórka są grubsze.
Zamiast powoływać się na opinie no-names z zakresu kosmetologii, warto byłoby poczytać klasyczne badania Kligmana nad sebum, które mają ponad 50 lat.
Oooo, Patryk!<3 kope lat;)
UsuńCześć Michał! :)
UsuńZadowolony ze stanu skóry po kuracji?
Patryku, Michale, ile macie lat? :-)
UsuńA skąd to pytanie?;)
UsuńOj taaaaak!!!:) Jest super, idealna, sucha jak pustynia, ale idealna:P
UsuńDlaczego nie mogę wejśc na Twojego bloga?:) Tylko ja nie mogę, czy wszyscy?:)
Mogę Cie zapytać o TEOSYAL REDENSITY II??? Wiesz coś o nim, bo umówiłem się na zabieg w przyszłym tygodniu, stwierdziłem, ze będzie to dobra alternatywa, zanim zdecyduje się na bardziej inwazyjne metody walki z dark circles;)
Super! Bardzo się cieszę :) Co do suchości - myślę, że trochę czasu zajmie skórze złapanie odpowiedniego balansu (wodnego, barierowego). Jedz dużo ryb, możesz pomyśleć o oleju z ogórecznika (kwas gamma-linolenowy potrafi zdziałać cuda na dłuższym dystansie) + domyślam się, że pasjami stosujesz najlepsze nawilżacze ;) Btw, wciąż HydraQuench na pierwszym miejscu w kategorii "light moisturizers", czy jesteś na etapie bardziej treściwych preparatów?
UsuńA jak sera? Innovative Skincare (z kwasem askorbinowym) nadal czy jakieś nowe odkrycia?
Blog zamknięty od odwołania.
TR II to nowe narzędzie, nie jest powszechnie omawiany na forach. Wiem, że klasyczne Teosyale są bardzo ok. Oczywiście nie ma się co nastawiać, że żel hialuronowy pobije jeśli chodzi o efekty estetyczne materiał tłuszczowy, ale myślę, że pogrubienie tej cienkiej skóry (z deficytem tkanki tłuszczowej) da fajny efekt. Zresztą pamiętasz, jak jeszcze na blogu pisałem Ci, że wypełniacz hialuronowy może się sprawdzić.
TR II oprócz HA zawiera jeszcze koktajl antyoksydacyjny (glutation, NAC, kwas alfa-liponowy), więc dodatkowo może ładnie rozświetlić skórę. Także wydaje mi się, że na tę chwilę wybrałeś (po konsultacji z lekarzem) optymalne narzędzie do swoich narcystycznych (w pozytywnym sensie) potrzeb ;)
Koniecznie daj znać po. Good luck :)
Chamy. :-P
UsuńTak, też myślę,że minie, ale skutecznie sobie z nią radzę:) Ryb zawsze jem duuużo, a o tym oleju nie słyszałem? Ale kupię, skoro polecasz, obecnie stotsuje w diecie dużo oleju lnianego i oleju z czarnuszki:)
Usuńhaha, jak dobrze mnie znasz...stosuję z wielką pasją, bo mając gładką skórę wszystko stosuje się milej:) Obecnie jestem zakochany w znanemu chyba wszystkim serum Estee Lauder Advanced Night Repair -ta najnowsza wersja. Jest GENIALNE!!! Używam go na noc, a na niego Lancome Absolue Nuit Premium BX Regenerating And Replenishing Night Cream L410640 -ABSURDALNA NAZWA! ale jest super i zawiera kwas kojowy, a ja nadal się boję, ze wypryski wrócą, więc jest to dla mnie przydatny składnik:)
na dzień Dermalogica Chroma White TRx C-12 Concentrate, bo uważam, ze jest najlepsze na przebarwienia i Estee Lauder Hydrationist - Maximum Moisture Cream i na to krem z filtrem, albo nie, bo jak mało jestem na dworze, to powiem szczerze, że nie nakładam:)
Super, że tak mówisz, bo mało pisza o tym w internecie, więc niewiele wiem... Troche się boje, ale podobno nic złego się z tym nie dzieje, nie robi się twarde, ani nic takiego... Pewnie, napisze jak efekty:)
Ps. Przetestowałem mnóstwo nowych kosmetyków do suchej skóry i te naprawde się świetnie sprawdzają, także jakby ktoś poszukiwał, to polecam. Próbowałem nawet stosować przez chwile te wszystkie LRP i inne apteczne, ale nie wiem...jak robią jedno, to nie robią drugiego, albo są jak Cetaphil, albo się wchłaniają i nic dobrego z tego nie ma... Mam wrażenie, że ich działanie jest jakieś takie jednotorowe?
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńA ten olej z ogórecznika to ma być do picia, czy jako składnik w żelu/kremie czy suplemencie diety? Patryku, co sądzisz o Oli-Femin? http://www.femin.pl/Products/see/3/Oli-Femin%20Q10%20NOWA%20FORMU%C5%81A/176/Sklad
Usuńto serum Estee L. jest świetne. Po jednym zastosowaniu widać napięcie skóry już z samego rana.
UsuńTak Angeliko, zgadzam się, a poza tym na dłuższą mete genialnie sobie radzi z przebarwieniami i super nawilża...i wiele, wiele innych, długo by wymieniać, łatwiej powiedzieć, czego nie robi...:D uważam, że sprawdzi się i u tych 20+, jak ja i u tych 40+ również;) +ja kupiłem w Stanach duuuuużą pojemność, bo 100ml i w przeliczeniu na złotówki wyszło mniej, niż 700zł, więc cena śmieszna, za taką jakość i pojemność!
Usuńcena faktycznie świetna !! może zostaniesz naszym importerem ;) ? Wychodzących zmian na twarzy po tym serum nie zauważyłam, mojej cerze służy.Mam jeszcze do przetestowania z Lierac Mesolift- serum. Serum Dermalogica z serii Chroma jest kuszące - ale ta cena i raczej chyba nie nadaje się do mojej cery. A tak ogółem Michale Dermalogica i jej kosmetyki są niebiańskie (oprócz ceny) ;) Moim ulubieńcem jest Gentle Cream exf., puder do peelingu, olejek pre cleanse- który odstawiałam (tęsknię za nim okropnie), multiv. recovery mask też jest ok, ale wydaje mi się, że Filorga mesomask jest ciut lepsza. Zel do mycia z serii Ultracalming- drogi, ale słodki i uroczy, maska jak do mojej skóry - taka sobie;) Żel na pryszcze na noc z serii Medibac też działał bardzo dobrze. A z próbek które dostałam widzę dobre efekty -napięcie skóry pod oczami po age reversal. Krem Active moist - mój nie świecący ulubieniec. Mam jeszcze próbki multvit. power serum i overnight repair serum ,skin perf. primer i skin hydr. mask- tego nie używałam - boję się o moją cerę i niespodzianki. Natomiast soothing eye make-up remov jest paskudny.
UsuńTe wszystkie apteczne...moim ulubieńcem jest olejek z drzewa herb. to tyle na temat aptecznych ulubieńców na chwilę obecną.
UsuńO widzę, ze też się przekonałaś do mojej ulubionej firmy:) Ja zawsze mam w łazience produkty myjące Dermalogica (żele, toniki) maska Gentle Cream Exfoliant jest moim must have od zawsze... mam chyba wszystkie ich maski, bo są jedyne! No jeszcze tylko Sisley takie robi;) Ostatnio odkryłem też przemiłą maske Elizabeth Arden -nawilżająca, jest świetna, ale też dostępna tylko w US, za to, za 100 ml wychodzi jakieś 30zł, absurd!o_0
UsuńSerum Chroma White jest wg. mnie jedynym serum tego typu, które daje wymierne efekty już po krótkim czasie stosowania, a wiesz, ze przetestowałem wieeeele, drogich, tanich... Jest cenowo porównywalne z Clinique Even Better, które jest totalnym bublem, o obrzydliwym zapachu i fatalnej konsystencji na którym każdy krem się roluje, nie wiem, jak to się dzieje... Chroma White na pewni nic złego Ci nie zrobi, bo jest absolutnie niekomodogenne, a nawet ma jakiś skłądniki przeciwtrądzikowe, jak się tak wszytałem, jest totalnie lekkie, wodniste, wchłania się w momencie do matu;)
Ps. no nie ma problemu, jak będziesz coś chciała, to ja Ci mogę przywieźć;)
UsuńDzięki Michale za chęci i recenzję serum Chroma :)coś czuję, że portfel znowu ucierpi ;( Clinique Even Better - miałam kiedyś krem-korektor pod oczy- nie byłam zadowolona. Cena 30 zł za 100 ml obłędna !!
UsuńJest warte każdej złotówki:)
Usuńużywałeś dokładnie C-12 ? czy Extreme C ? Krem na dzień pure light jest kuszący :)
Usuń> Próbowałem nawet stosować przez chwile te wszystkie LRP i inne apteczne, ale nie wiem...jak robią jedno, to nie robią drugiego, albo są jak Cetaphil, albo się wchłaniają i nic dobrego z tego nie ma... Mam wrażenie, że ich działanie jest jakieś takie jednotorowe?
UsuńWnioskuję, że Nutritic się nie sprawdził.
Określenie "jednotorowe" ma lekko pejoratywny wydźwięk w Twoim komentarzu, a koncernom dermokosmetycznym bardzo często zależy na minimalizmie i jednopłaszczyznowym działaniu. Nie można zapominać, że te preparaty balansują na granicy farmaceutyków i kosmetyków, stąd te niedociągnięcia na płaszczyźnie formulacji czy efektów estetycznych. Kosztem np. redukcji długości składu (choć, jak pokazało kilka badań zdecydowana większość aptecznym emolientów ma w składach powszechne adermo-alergeny i substancje uwrażliwiające, ale to już temat na inną dyskusję).
Choć określenie "niedociągnięcia" może być krzywdzące dla wielu dermokosmetyków, bo często one nie odbiegają od tak ubóstwianych przez Ciebie produktów Clarins, Chanel, Dior, Givenchy, Lancome czy Estee Lauder etc.
Naprawdę ciężko jest znaleźć treściwy/odżywczy/blokujący utratę wody preparat do skóry suchej/z uszkodzoną barierą i rozkręconym kranem TEWL, który posiadałby jednocześnie fantastyczne właściwości aplikacyjne. Dużo znasz takich, które spełniają te kryteria idealnej okluzji? Tak jak już wcześniej pisaliśmy: Cetaphilowi dziękujemy. Btw, Dermalogica nie ma w swoim portfolio czegoś regenerującego/odżywczego?
IS gorzej się sprawdzało od Dermalogiki w kwestii rozjaśniania skóry?
Dermalogica zdecydowanie spradza się najlepiej! Widziałem bardzo dobre ekekty już po 14 dniach, nawet jeśli te przebarwienia nadal gdzieś tam są, to wcale ich nie zauważam, bo skóra jest bardzo ujednolicona. Jeśli masz możliwość i potrzebę, to spróbuj koniecznie!:) Widzisz, niby mają jakieś regenerująco-odżywcze specyfiki, ale jak testowałem w sklepie, to konsystencja mi bardzo nie odpowiadała, także nie wiem, czy są dobre..
UsuńAbsolutnie nie chciałem, żeby moja wypowiedź na temat kosmetyków aptecznych miała pejoratywny wydźwięk:) po prostu się chyba przyzwyczaiłem do tych ładnych słoiczków i miłych konsystencji i wydaje mi się, że lepiej działają, niż te apteczne, myślę, że to duży aspekt psychologiczny... zwyczajnie lubię te kosmetyki "high end" i te apteczne w moim odczuciu są nie tyle gorsze, co dają mniejszą przyjemność stosowania:)
Ps. Dermalogica jest tańsza od IS, efekty dają porównywalne, ale zdecydowanie wolę kupować Dermalogice, skoro mogę uzyskać to samo płacąc trochę mniej:) Is wypuściło jakiś nowy specyfik na przebarwienia (chyba jest nowy, ja go wcześniej nie widziałem) i on właśnie zostawia taką przyjemną, okluzyjną warstewkę na skórze, chyba będę musiał je wypróbować, jak coś mi się skońćzy.
> Patryku, co sądzisz o Oli-Femin?
UsuńSłabiutkie źródło kwasu GLA.
Butelkowany olej z ogórecznika, np. z Oleofarm wychodzi lepiej na każdej płaszczyźnie: i jeśli chodzi o zawartość GLA w dawce dziennej, i cenowo.
Moja tłusta i wrazliwa skóra bardzo cierpi zimą, mocno sie łuszczy i piecze, zwłaszcza, ze lubię godzinami jeździćć na nartach biegowych. Któregos roku odkryłam Cicaplast (wersje z silikonami) i bardzo szybko opanowałam ten problem. Stosowałam krem na dzień i zabezpieczał mi skórę przed mrozem niczym "biologiczny platerek" a noca łagodził i przyspieszał regenerację. Michale, może Twoja skóra potrzebuje takiego własnie okluzyjnego cicaplastowego opatrunku a kiedy już odbudujesz barierę naskórkową z nawilżeniem poradzi sobie nawet zwykły krem nawilżajacy?
UsuńMichale, Angeliko, Patryku - moglibyście polecić jakieś serum z witaminą C? Używałam dotychczas słynnej Aurigi, ale jest dość nieprzyjemne w stosowaniu ze względu na klejącą warstwę, którą pozostawia.
UsuńKierując się Waszymi opiniami zamówiłam kilka próbek serum EL ANR. Poprzednia wersja nie zrobiła na mnie wrażenia, może z tą będzie lepiej. Jak stosować serum w połączeniu z Epiduo? Kłaść pod lek, czy też lepiej najpierw nałożyć Epi, odczekać kilkanaście minut i dopiero wtedy serum?
Z pozdrowieniami,
D.
Na stronach z półprodktami typu BU, Mazidła, ZSK masz gotowe receptariusze na serum z witC w różnych kombinacjach, musisz je tylko sama wymieszac:)
UsuńZiemolink, czy Drmablend w tubce zmienił swoj skład w stosunku do tego sprzed 3-5 lat?
OdpowiedzUsuńKiedyś używała go namiętnie i byłam bardzo zadowolona. Zużyłam wiele opakowań. Po kilku latach przerwy postanowiłam wrócić do tego podkładu i niestety spotkał mnie wielki zawód. Jestem pewna w 100%, że wcześniej dermalbend miał bardzo gęstą konsystencję, obecnie wylewa się z tubki. Poza tym mam wrażenie, że krycie też jest słabsze. I z wydajnością też przez to zdecydowanie gorzej. Czy oni zmienili skład?
Tak Lidko, gama Dermablend przeszła renowacje. To jest najbardziej denerwująca rzecz jesli chodzi o Vichy, nie możesz się do niczego przyzwyczaić, bo zaraz Ci to zmienią. Rzeczywiście nowy Dermablend jest bardziej płynny i przez to gorzej kryje, mimo wszystko jest to w dalszym ciągu bardzo dobry podkład- i mozna go nakładac warstwowo w celu lepszeo krycia.
UsuńBardzo dziękuje Ci za odpowiedź. Niestety teraz jest to dla mnie podkład na dni lepszej cery. Na dni gorszej jestem skazana Maximum Cover Estee Lauder. Tylko oczywiście w Polsce niedostępny :-(
UsuńAle jestem na nich zła. Po co poprawiali coś, co było super??!!
Pozdrawiam serdecznie :-)
Cześć!
OdpowiedzUsuńTrafiłam do Ciebie od nissiax83!
droga Andżelino nasza.... jesteś sławna ;);) I bardzo dobrze bo jesteś naszą kosmetologiczno-kosmetyczną kopalnią wiedzy!
Buziaki :**
A kilka dni temu dziewczyna na ulicy zapytała mnie czy prowadze bloga hihi:)
UsuńZiemolinko, czy Ty jesteś może z Wrocławia lub okolic? Potrzebuję namiary na naprawdę bardzo dobrego Specjalisty- Nefrologa. A jeśli nie, to może jakieś inne osoby tutaj znają, jak tak, to proszę dać mi znać- będę bardzo wdzięczna! :-)
OdpowiedzUsuńNatasza
Nataszko jestem z Poznania, Patryk to wrocławianin, może on doradzi.
UsuńTak mi głupio troszkę pytać, bo ja się Go boję. :-P No, ale jeśli Patryku przeczytałeś mój komentarz, jeśli znasz, to daj namiar. ;-)
UsuńNatasza
Nataszo, ale mi zrobiłaś przykrość ;)
UsuńPolecam doktor Dorotę Kamińską. Jest adiunktem w Klinice Nefrologii. Młodziutka, bardzo miła i przede wszystkim świetna.
Oj Patryku, chodziło mi o coś zupełnie innego. :-) Boję się pytać Ciebie o takie informacje, żebyś nie odebrał tego, że się Tobą wysługuje. Głupio mi po po prostu pytać nieznanych mi osób o takie namiary, ze się tak wyrażę. ;-)
UsuńJeśli sprawiłam Ci przykrość- przepraszam. :-)
Dzięki!!!! Mam nadzieję, że w końcu trafię na odpowiedniego Nefrologa. :-)
Natasza
Patryk dziękuje za wyprowadzenie z błędu... od czasu kiedy trafiłam na bloga Ziemolinki, z wielkim zainteresowaniem czytam oprocz jej postów, także Twoje komentarze. Wiele cennych informacji dzieki nim uzyskalam... najwazniejsze dla mnie to te o trądziku z ktorym sama też się zmagam.
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy. Szkoda tylko, że dobór wykładowców, materiałów, z których korzysta się na takich studiach etc. dopuszcza do tego, że powtarza się tak absurdalne (z dzisiejszej perspektywy) opinie, które nie tylko uwłaczają współczesnym naukom o skórze, ale przede wszystkim logice.
UsuńNo ale uczymy się całe życie (oczywiście nie wszyscy).
Pozdrawiam
UsuńNiestety nie pamietam ktory z wykladowcow przekazal bledna informacje. Po zwroceniu mi uwagi zaczelam przegladac blogi kosmetyczek i kazda z nich takze tak pisze o skorze tlustej jak ja (musze wprowadzic korekte w poscie u siebie na blogu)... Ciesze sie ze spotkalam ziemolinke i Ciebie. Nigdy wiecej nie powiele tego blędu :) izapamietam :) ! Jednak czy nie za bardzo uogolniasz i z gory krytykujesz ten kierunek studiow? Czy nie jest tak ze na kazdym kierunku , wsrod wybitnych prof. znajdzie sie taki ktory nie jest na bierzaco z aktualnymi badaniami chociazby? Ilu jest dermatologw tych ktorzy rzeczywiscie wiedza co robia a ilu takich ktorzy po skonczonych studiach nie wiele wiecej sie nauczyli, na pacjentach stosuja stare metody leczenia ?
Na uczelniach kosmetycznych oraz na wielu blogach w sieci powiela sie stereotypy. Bzdury typu, ze skóra łusta jest gruba, niewrazliwa i trzeba ja traktowac spirytusem.
UsuńUważam natomiast, ze bardzo wiele dobrego robia firmy apteczne,przede wszystkim poprzez edukacje pacjenta. Konscerny kosmetyczne typu L`oreal wydaja ogromne pieniądze na badania, aby dostarczyć konsumetom jak najlepszy produkt , produkt dla najbardziej kaprysnych i wymagajacych skór. La roche- Posay jako pierwsza firma zwróciła uwagę, że skóra wrazliwa starzeje się szybciej, ponieważ na jej powierzchni dochodzi do wielu mikro urazów i stanów zapalnych, które generuja wolne rodniki.
Skóra tłusta i trądzikowa jest jednym wielkim stanem zapalnym i jednostkąt wybitnie wrazliwą. W ostatnich latach to własnie firmy apteczne zwróciły na to uwagę, proponując pielegnację opartą na delikatnej eksfoliacji, nawilżaniu i stosowanie łagodnych srodków oczyszczajacych.
Wiele miłosników kosmetyków naturalnych też zauwazyło, ze delikatne traktowanie bardzo służy tłustej skórze i choc nie da się wyleczyc trądziku mydełkiem oliwnym i herbacianym olejkiem, to na pewno miesznki ziół i olejków znacznie wyciszaja stany zapalne.
> Jednak czy nie za bardzo uogolniasz i z gory krytykujesz ten kierunek studiow?
UsuńNie krytykuję tego kierunku studiów - uważam, że jest potrzebny i, co więcej, wiele razy pisałem, że w hedonistycznej, narcystycznej i hipercielesnej rzeczywistości (w której stan skóry będzie grał jedną z pierwszorzędnych ról) ten zawód będzie zyskiwał na znaczeniu.
Jeśli już coś krytykuję, to jest to coś, czego owocami są powielane przez quasi-eksperckie środowiska w nieskończoność frazy, opinie i teorie, które rozrastają się do rozmiarów skórnej mitologii. Mity trafiają na podatny grunt pacjentów dermatologicznych i ogólnie ludzi z różnymi problemami skórnymi i po pewnym czasie stają się czymś w rodzaju obowiązujących dogmatów. Jak ten o wolniejszym starzeniu skór tłustych, który bez mrugnięcia okiem powieliłaś.
To przecież kosmetologia stworzyła zjawisko obsesji komedogenności, na bazie którego dziewczyny potrafią obwiniać delikatne i leciutkie kremy mikroeksfoliujące o powstawanie zaskórników. Po 2 nocach. Absurd. I to nie jest ich wina. To wina środowiska, które nie tylko nie demitologizuje szkodliwych teorii (szkodliwych w tym sensie, że odwracają kota ogonem i przenoszą ciężar z aspektów ważnych i istotnych na plan dalszy), ale wręcz nakręca spiralę.
I nie byłoby w tym nic złego (kosmetologia to nie neurochirurgia), gdyby nie ten ekspercki ton wielu pań, które myślą, że o skórze wiedzą wszystko. Ten ton bardzo często prezentują kosmetolożki, dermokonsultantki, farmaceutki, nawet specjaliści dermatolodzy. A potem blogi, fora i Wizaż kipią od mitów.
Gdzie leży problem? Głównie w defektach systemu kształcenia i braku backgroundu intelektualnego. Do tego się odniosłem, a nie do kierunku.
Racja, wielu dermatologów zatrzymało się w rozwoju, ale, jak już pisałem wiele razy, to nie jest główny problem tej dziedziny. Są nimi: chroniczny brak empatii, krótkowzroczne myślenie (cykl od wizyty do wizyty), fatalna komunikacja z pacjentem (prowadząc bloga przez jakiś czas przekonałem się o tym dobitnie). Pacjenci czują się samotni w swoich chorobach (najczęściej przewlekłych) - i m.in. stąd olbrzymia popularność bloga, na którym tu gościmy. Temat na długą dyskusję.
> La roche- Posay jako pierwsza firma zwróciła uwagę, że skóra wrazliwa starzeje się szybciej
UsuńTutaj małe sprostowanie, ale totalnie bez złośliwości :)
Ciężko nie docenić LRP na polu pewnych innowacji, ale ich słynne odkrycie (bodajże z 2010 roku - wtedy w każdym magazynie się tym chwalili), że skóra wrażliwa starzeje się szybciej wskutek tendencji do mikro-zapaleń (zmarszczki pojawiają się 3 lata wcześniej, a jędrność mocno spada nawet 10 lat wcześniej niż w przypadku skór normalnych) jest z jednej strony mega pożyteczne, bo kładzie akcent na ważne zjawisko, ale z drugiej śmieszne, bo:
a) takie badanie to metodologiczne mission impossible (trzeba by śledzić historię wielu ludzi przez... praktycznie całe życie, o innych kryteriach dobrego badania nie wspominając);
b) o tym, że zapalenie ma negatywny wpływ na starzenie skóry (dodatkowo je podkręca) wiadomo od co najmniej 2500 lat (ważny aspekt starożytnej medycyny indyjskiej);
c) autorami tzw. mikro-zapalnego modelu starzenia skóry są naukowcy pracujący (przynajmniej w momencie pierwszych publikacji) w laboratoriach Estee Lauder. Fundamenty pod wpływ małych stanów zapalnych na starzenie skóry pochodzą z połowy lat 90-tych.
Także LRP bardzo fajnie zwróciło uwagę na istotne zjawisko, ale w ich "odkryciu" nie ma nic przełomowego.
Natomiast Ty, Ziemolino, wymiatasz i tak trzymaj :)
:)
UsuńZiemolino, mogłabys do mnie napisać na maila lumidkaa@o2.pl
OdpowiedzUsuńMiałabym kilka pytań odnośnie stosowania Atredermu.
pytaj tutaj
UsuńZiemolino, mogłabyś mi poradzić jaki balsam do ust mogłabym sobie kupić, który jest naprawdę bardzo silnie nawilżający. Używałam balsamu do ust Tisane i Carmex, czasami też krem Bambino i nic nie działa. :-/ Mam strasznie wysuszone, czerwone i piekące.
OdpowiedzUsuńPatrycja
wazelinka i scrub do ust;)
UsuńJa jestem zachwycona balsamem do ust z Nuxe'a. Jest bardziej treściwy od Tiane i dużo dłużej zostaje na ustach, świetnie nawilża i regeneruje. No i delikatny eeling ust też się przyda z pewnością :)
Usuńdla mnie Carmex od zawsze był zbawieniem, a jak nie on, to tylko wazelina mi pomagała...najlepiej ta z Vaseline;)
UsuńMoje usta są takie za sprawą uroku izotretynoiny. :D W sumie zażywam 2 miesiące, a trądziku na brodzie już nie ma, a co dalej będzie skoro mam brać 8 miesięcy. ;-) Dziękuję Wam! :-)
UsuńPatrycja
Ja też brałem przez 8 miesięcy:) Przez całą kuracje stosowałem carmex w dzień, a na noc scrub, a potem grubo wazelina i było super:) Nic mi się z ustami nie działo, ale carmex zużywałem jeden na 5 dni:D
UsuńCarmex jest ok, Lip butter nivea (teraz właśnie testuję- delikatny, ale nie do końca skuteczny), Tisane nie dawał rady (słoiczek), Michale spróbuj serum do ust z Filorga ( przy regularnym stosowaniu nie ma zeschniętych ust w ogóle i to na długo).
OdpowiedzUsuńMichale masz może jakiś po(d)gląd na temat fluidów czy podkładów Dermalogica ?
OdpowiedzUsuńNie stosowałem, ostatnio nie mam takich potrzeb, bo nie mam czego ukrywać:) Czasem nakładam Dior hydra life tinted moisturizer i tyle...
UsuńOd zeszlego tygodnia zaczelam stosowac Atrederm 0,025. Początkowo stosowalam go co 4 dni, teraz co 3. Na codzien zmywam twarz mieszanka olejow, myje delikatnym zelem, do nawilzenia stosuje kwas hialuronowy, aloes albo oleje np arganowy. Na suche skorki stosuje peeling z bromelaina. Na dzien filtr 50 oraz makijaz mineralny. Kuracja przebiegala do tej pory dosc przewidywalnie, a raczej tak jak sie spodziewalam - lekkie podraznienie i zaczerwienienie cery, mocne luszczenie praktycznie calej twarzy, jak narazie bez szczegolnego wysypu, zaledwie pare krost ktore bez problemu wychodzily. Jednak trzy dni temu zauwazylam ze w okolicach brody zrobily mi sie sinoczerwone plamy. Nie wiem co moze byc tego przyczyna. W miejscach plam mam szczegolnie duze zaskorniki, ktore sie luszcza. W tym miejscu zeszlo tez sporo skóry. Jednak w innych miejscach z których zeszla skora takich plam nie ma. Filtr staram sie rozprowadzać równomiernie, stosujac ponad 1ml na twarz. Czy moze ktoś sie orientuje co moze byc przyczyna wystąpienia takich plam? Moja skora jest sklonna do przebarwien, po kazdym pryszczu zostaje mi plama. Gdyby ktos byl w stanie mi doradzić moge przeslac zdjecia stanu skóry. Czy ktoś mial podobny problem przy stosowaniu atredermu?
OdpowiedzUsuńReakcja Twojej skóry jest normalna, po prostu w różnych miejscach twarzy skóra ma inna tolerancję. Łuszczace sie plamy jakby "wżery" pojawiają się w częściach bardziej wrazliwych lub po dłuzszym czasie stosowania i "męczenia" skóry tretinoina. Możesz zastosować na nie Cicaplast lub Cicalfate, albo omijac je przez kilka kolejnych aplikacji.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za odpowiedz:) w takim razie będę teraz pomijać te miejsca i zobaczę jaka będzie reakcja. Trochę mnie przeraziły te plamy - walczę z trądzikiem i plamami, a dostaję ich coraz więcej, paskudna wizja. Mam nadzieję, że znikną bo są naprawdę spore i przebijają przez makijaż.
OdpowiedzUsuńWitam:) Od dłuższego czasu czytam ten blog i to właśnie dzięki niemu odkryłam Atre, który niesamowicie poprawił stan mojej cery. Wszystkie zamieszczane tu artykuły to dla mnie kopalnia wiedzy. Ostatnio próbowałam również wejść na bloga Patryka, niestety okazuje się, że dostęp do niego jest ograniczony. Chciałabym się zapytać jak mogę się na niego dostać? Czy muszę mieć specjalne zaproszenie? Bardzo proszę o odpowiedź i dziękuję z góry. Pozdrawiam, Z.
OdpowiedzUsuńDroga Ziemiolino powiedz mi proszę czy osoba z naczynkowa cera może uzywać atrederm w celu likwidacji zmarszczek zwłaszcza kurzych łapek?
OdpowiedzUsuńOj z naczynkami trzeba ostroznie. Owszem retinoidy pogrubiaja naskórek i te ich własciwośc wykorzystuje się w przypadku skór naczyniowych, ale wywołuja również silny stan zapalny, który zwłaszcza u osób bardziej dojrzałych, może jeszcze pogorszyc stan naczyń. Polecałabym raczej Retin A, ale nie częściej niż raz w tygodniu, albo jeszcze lepiej nowy Redermic R La Roche- Posay z dwoma formami retinolu w tym retinyl linolate, bardzo dobrze tolerowany nawet przy skórach wrazliwych.
UsuńOczywiście jesli kuracja retinoidem ma byc prowadzona tylko pod oczami to może to byc nawet Atrederm, ale nie liczyłabym na usuniecie kurzych łapek. Płyn raczej pojedrni skórę i nieco ją wygładzi. Moja skóra pod oczami jest bardzo cienka i płytko unaczyniona i bardzo dobrze zniosła kuracje atredermem, ale to wszystko zależy, zalecałabym szczególną ostrożność.
myslalam,że retinoidy bedą dobra alternatywą do zabiegów wstrzykiwania np.kwasu hialuronowego w celu zmniejszenia kurzych łapek..no niestety,bardzo szkoda..chciałam polecic retinoidy kuzynce która ma 35 lat,cerę naczynkową i duże problemy z kurzymi łapkami
UsuńJeśli skóra pod oczami nie wykazuje dużej utraty jędrności, na kurze łapki bezkonkurencyjny będzie botoks i oczywiście powinna wzmacniac skórę w tej okolicy retinoidami- genialny jest nowy Redermic R 1%retinolu i 2% jogo linolenowej pochodnej, czyli aż 3% retinolu i jeszcze LHA.
UsuńO! To ja mam pytanie o Retin-A. Została mi z zeszłego roku cała, nieotwarta tubka (miał używać chłopak, ale jak to tradycyjny chłopak, nie używał). Czy mogę ją wykorzystać w tym roku? A może coś się zepsuło, wyparowało, straciło jakieś właściwości i powinnam poprosić dermatologa o nową tubkę?
UsuńPrzy okazji: bardzo sobie chwalę kurację Retin-A. Też mam cerę naczynkową, trądzikową. Po kuracji wrzesień-listopad i luty-kwiecień moja cera jest gładsza, pory mniej widoczne (choć mama mi powtarzała, że z wielkimi porami się urodziłam i z takimi umrę), a niespodzianki wyskakują sporadycznie. Może efekty po Atre byłyby bardziej spektakularne, ale obawiam się podrażnień.
Dzięki, Ziemolino, za bloga! Cieszę się, że wróciłaś.
Agato Mario jeśli Retin A nie został otwarty, możesz go śmiało używać w tym roku. Bądz jednak ostrożna, myślę, że aplikacja 1 raz w tygodniu będzie wystarczająca. Tretinoina generuje silny stan zapalny, jesli nie będziemy mieli nad nim kontroli, może uszkodzic naczynia. Ja po Atre zaczełam się mocno czerwienic, co mnie bardzo denerwuje. Myslę, że napisze o tym wkrótce oddzielny post.
UsuńBuziaki kochana:)
atrederm na wszystko - KOMPLETNIE NA WSZYSTKO, na śniadanie zamiast kawy..ludzie opamiętajcie się !
OdpowiedzUsuńAngie Tobie też polecam nowy Redrmik R. Stosowałaś Skina za 300zł a tutaj masz 3 % retinolu za jakieś 120zł do tego adenozyna i LHA i świetna konsystencja serum.
UsuńDzięki za polecenie. Skin jeszcze został z ubiegłej zimy:)
UsuńOd kilku dni dziwnie się czuję, dziwnie dlatego, że zabrakło czegoś co towarzyszy mi w życiu od 25lat. Brakuje mi pryszczy na twarzy ( konkretnie żuchwie) Bedąc na zakupach ciuchowych coraz chętniej patrzyłam na siebie w lustrze. Patrzyła i jakoś nie dowierzałam. Dotychczas unikałam własnego spojrzenia, bo nie był to przyjemny widok. Po przeczytaniu całego bloga od deski do deski, udałam się do apteki po effeclar K. Pani w aptece „wcisnęła” mi Uriage- Hyseac. Poczatkowo byłam zła bo uległam handlowej manipulacji. Zakup okazał się ok. Do tego effaclar duo. I efekt zaskakująco pozytywny. Gładka twarz, przebarwienie znacznie bledsze. Obecnie na przebarwienia stosuje ACNEDERM (kwas azeleinowy) na pozostała część twarzy Uriage- Hyseac. Za miesiąc przymierzam się do peelingu chemicznego wykonanego przez dobrego dermatologa i tu pytanie do Patryka. Czy możesz kogos polecić we Wrocławiu. Lekarza który jest zainteresowany leczeniem, a nie wyciąganiem kasy.
OdpowiedzUsuńWypróbowałam również dermablend podkład i puder biały Vichy. Krycie doskonałe, stawiam duzy minus za błyszczenie. Niestety po 3-4godzinach po zrobieniu makijażu bardzo się świece. Dla porównania estee lauder double wear utrzymywał się na skórze przez 12godz bez poprawek, bez swiecenia, za to po tygodniu stosowania musiłam robic przerwy, gdyż trądzik nasilał się. Nadal będę stosowała dermablend+mąka i sprawdze jak się skóra zachowa po dłuższym stosowaniu.
Z całego seca dziękuję Ziemolino, wielkie dziękuję.
Dziękuję również Wszystkim osobom zaangażowanym na tym blogu, dzielącymi się swoimi doświadczeniami i przygodami z trądzikiem.
Atka
> Czy możesz kogos polecić we Wrocławiu. Lekarza który jest zainteresowany leczeniem, a nie wyciąganiem kasy.
UsuńAtko, rekomendowanie lekarzy to ciężka sprawa, ponieważ nie siedzę w ich głowie (coś jak w filmie "Być jak John Malkovich").
Mogę polecić np. Wojciecha Barana. Z tego, co się orientuję, bardzo dobrze prowadzi pacjentów z trądzikiem.
Dziekuję, Jasne, lecz nie chciałbym ponownie trafic do lekarza, który poleci mi naświetlania lampa kwarcową, jako metode leczenia tradziku. Jak dobrze,że zyjemy w dobie internetu,i wile mozemy sami sie dowiedzieć.
UsuńBez obaw . Jestem przekonany, że doktor Baran prezentuje wysoki poziom intelektualny (na co dzień pracuje w klinice), a przy tym jest naprawdę empatycznym człowiekiem.
UsuńPowodzenia.
Atko mam wielką nadzieję, że przyjdzie taki dzień, kiedy będziesz mogła odłożyć w kąt te ciężkie mazidła typu Dermablend a użyć czegoś lżejszego p.s. nie tęsknij tak za tym towarzystwem na żuchwie !!
OdpowiedzUsuńHmmm...., wiedziałam, że zostanę zlinczowana. Nie napisałam, że nie będę miała dzieci- będę, ale adoptowane- decyzję tę podjęłam już dawno temu, ze względu na to, że i tak tychże dzieci sama posiadać nie mogę...Trądzik jest dziedziczny, a właściwie szanse na jego występowanie są większe u potomstwa jeśli choć jedno z rodziców cierpiało na tę przypadłość.Wyraziłam swoja opinię- wy wyraziłyście swoją, zabolały mnie jednak zdania twierdzące, że głupota jest dziedziczna sugerujące nienajlepsze opinie o mojej mamie, którą kocham szczerze i oddałabym za nią życie a która jest bardzo mądrą kobietą, nie zmienia to faktu, że w tamtym momencie swojego życia użyłam takich słów, które oznaczały ni mniej ni więcej: żałuję że żyję.. każdy ma inne kompleksy i inna wytrzymałość, dla mnie trądzik i tlusta skóra są nie do zaakceptowania do tego stopnia, że byłam bliska samobójstwa (za co znowu zostane zlinczowana :-), ale lek ostatniej szansy przytrzymał mnie jeszcze troszkę na tym świecie :) Pozdrawiam wszystkie bojowniczki o piękną cerę- samych sukcesów!
OdpowiedzUsuńOoo! Fajnie, ze się odezwałaś:) widzę, ze całkiem dobrze poradziłaś sobie z krytyką a to świetnie rokuje na przyszłość. Życzę Ci zresztą wszystkiego dobrego z dziecmi, czy bez. Czy lek ostatniej szansy to Izotek?
UsuńWITAM.
OdpowiedzUsuńJA MAM PYTANIE DOTYCZACE JAKIEGOS KREMU NAWILŻAJĄCEGO NA DZIEŃ...MAM ZAMIAR ZA KILKA DNI ZACZĄC KURACJE Z ATREDERM I ZASTANAWIAM SIE NAD WYBOREM KREMU NAWILŻAJĄCEGO,KTÓRY BEDE STOSOWALA NA DZIEŃ.I TUTAJ PYTANIE DO CIEBIE,ZASTANAWIALAM SIE NAD LA ROCHE HYDREANE RICHE LUB La Roche Toleriane Ultra. JAK MYSLISZ KTÓY LEPSZY?CHYBA ZE MASZ JAKIES INNE SUGESTIE.DODAM ZE MAM SKÓRE RACZEJ TŁUSTĄ,ŚWIACACA SIE STRASZNIE.
POZDRAWIAM CIEPLUTKO:)
Wielokrotnie pisałam co polecam w trakcie kuracji Atredermem. w pasku po prawej stronie masz etykiety, kliknij atrederm a wyjdzie Ci wszystko na ten temat. Oba kremy o które pytasz są bardzo dobre, jest też preparat o nazwie Effaclar H- stworzony specjalnie dla skór tłustych, uwrazliwionych w wyniku silnie wysuszajacej kuracji.,
UsuńEffaclar H jest pewnie w porządku w przypadku stosowania doustnie izotretinoiny (zresztą pod tym kątem został stworzony i badany), natomiast, przynajmniej w moim przypadku, jest zupełnie niekompatybilny z Atredermem w czasie zapalenia skóry i ogromnej wrażliwości. Nie wygaszał skóry, nie koił i nie działał przeciwzapalnie, a chwilami miałem wrażenie, że podkręca rumień i napięcie skóry.
UsuńCasus Cetaphilu, że tak powiem: ciężkie lub względnie ciężkie kremy dobrze sobie radzą z odwodnieniem skóry wynikająycm z uszkodzonej bariery (okluzja + odbudowa), natomiast zupełnie nie dotykają problemu zapalenia, które często występuje w przypadku ostruch pulsów Atredermu.
Uszkodzona bariera to jeden problem, zapalenie to drugi.
Jeśli chodzi o apteczne produkty, to do tej pory chyba nie do pobicia jest krem regenerujący Hyseac (szczególnie wymieszany z kroplą oleju z pestek z malin, nakładany na jakieś leciutkie serum przeciwzapalne).