O co chodzi z tym złuszczaniem


 W poście o pielęgnacji przeciwzmarszczkowej pisałam o filarach pielęgnacji, czyli nawilżaniu, złuszczaniu i filtrach UV. Najwięcej pytań pojawiło się w kwestii złuszczania, zatem postaram się temat nieco przybliżyć.

Złuszczanie dotyczy cer dojrzałych, u których naturalny proces wymiany komórek przebiega coraz wolniej, skór tłustych i trądzikowych, gdzie rogowacenie jest zaburzone.

Preparaty złuszczające mają mniejszą i większą moc- niektóre więc możemy używać do codziennej pielęgnacji np toniki z kwasami lub kremy delikatnie eksfoliujące, niektóre zaś, tylko w formie kuracji. I tymi drugimi zajmę się dzisiaj.

skóra podrażniona Atredermem-obraz z vizjoskanu
Mówiąc o złuszczaniu, mam na myśli preparaty o działaniu keratolitycznym, czyli różnego rodzaju kwasy i retinoidy, nie chodzi mi o klasyczne peelingi z drobinkami czy bez, których działanie jest raczej higieniczne, usuwają te martwe komórki, które zaczęły już się odrywać od skóry. Mówiąc o złuszczaniu mam na myśli substancje, które rozpuszczają wiązania pomiędzy komórkami, często powodując silne podrażnienie. I o to podrażnienie właśnie się rozchodzi. Bardzo często zniechęca ono do kuracji.  Bardzo często zdarza się, że lekarz przepisawszy pacjentowi z trądzikiem jakiś silny retinoid, nie informuje o jego działaniu drażniącym. Osoba, która po kilkukrotnym użyciu widzi, że z jej skórą zaczyna się dziać coś niedobrego, przestraszona odstawia lek, sądząc, że jest to odczyn alergiczny. Podrażnienie w przypadku tego typu preparatów jest właściwe, ale zanim Wam o tym opowiem, wyjaśnię dlaczego skóra nie lubi zbyt dobrego traktowania.

Nigdy nie miałam wrażliwej skóry, ale kiedy zaczęłam pracować w firmie kosmetycznej i nagle otrzymałam nieograniczony dostęp do niezliczonej ilości kosmetyków z zapałem zabrałam się za nakładanie całego tego dobrodziejstwa na skórę- mleczko, tonic, krem na dzień, krem na noc i pod oczy, żadnej wody, żadnego słońca, żadnej Ziaji.  Owszem skóra zrobiła się gładka i delikatna, ale zauważyłam coś jeszcze, no właśnie- delikatna, moja skóra stała się zbyt zbyt delikatna! Naglę zaczęła się ściągać od byle wietrzyku, czerwienić nawet od lekkiego mrozu i wciąż łaknęła kremu. Sumiennie odpowiadałam na jej potrzeby- dokładałam kolejna warstwę nawilżacza,  wybierałam jeszcze delikatniejsze kosmetyki. A ona, niczym jakaś cholerna księżniczka, rozsmakowała się w luksusach i ciągle miała fochy.  Stała się skórą wrażliwą.

Okazuje się nawet, ze zbyt intensywne nawilżanie może prowadzić do atypii komórek naskórka, jak to pięknie wyjaśnił kiedyś Patryk w komentarzu: „Zoe Draelos, czyli pani, która jest wybitną postacią anglosaskiej dermatologii estetycznej i wg mnie jedną z najlepszych na świecie, jeśli chodzi o znajomość homeostazy wodnej skóry (genialne artykuły np. o akwaporynach) i nawilżanie, mówi wyraźnie: jeśli skóra nie daje wyraźnych sygnałów, że potrzebuje intensywnego nawilżenia, to nie nakładamy kilku warstw kremu nawilżającego, bo wiąże się to z tzw. aqua-deregulacją cyklu naskórkowego. Kolejna opinia jest taka, że zbyt intensywne stosowanie emolientów w sytuacji, kiedy skóra jest odpowiednio uwodniona, może w dłuższej perspektywie prowadzić do atypii wśród populacji keranocytów (a stąd już tylko trochę do transformacji nowotworowej). Nawilżamy, ale nie przeginamy (choć wiem, że czasami kusi, żeby nałożyć dodatkową warstewkę).”

 Po przeanalizowaniu problemu, uknułam wniosek, że nie można zbyt skóry rozpieszczać i trzymać jej w cieplarnianych warunkach, bo reaguje tylko wzmożoną wrażliwością  Jest jak rachityczna roślinka, wyhodowana w szklarni- wystawiona nagle na prawdziwy świat, kompletnie sobie nie radzi. A takie na przykład drzewo, które wyrosło na skraju góry, bezustannie smagane przez ostre wiatry i bezlitosny klimat, jakże piękną wykształciło koronę i mocno uczepiło się niegościnnej skały. Drzewo owo, jest tak silne, że nic mu już nie straszne, no chyba, że piła drwala, ale i to, drwal musie się najpierw na tę górę wspiąć.

Oczywiście nie chcę tu podważać idei pielęgnacji w ogóle i tak, jak zawsze pisałam, że należy obserwować swoją skórę a Patryk dodał, że trzeba jej jeszcze słuchać, tak pragnę Was zachęcić do świadomej pielęgnacji z użyciem zdrowego rozsądku i intuicji. 

Ale wracając do tematu skóry wrażliwej-trzeba ją nieraz porządnie zdzielić batem, by zechciała współpracować. Tak jak w życiu – naprawdę mądrzy i wielcy ludzie, to często ci, których życie nie oszczędzało i pokonywali wiele trudów. Bo w życiu, co nas nie zabije to nas wzmocni.

Zatem o co chodzi z tym złuszczaniem i dlaczego podrażnienie skóry jest dobre? Chyba zrozumieliście już, że nie zawsze zbyt pieczołowita pielęgnacja, spełnia swoje zadanie a nasza skóra potrzebuje nieraz, by ją gwałtem zmusić do pracy. Trzeba ją zatem nieco popieścić ostrą diamentową głowicą, tudzież oblać kwasem lub przypalić laserem :). Stosując substancje drażniące, wywołując stan zapalny i kontrolowane poparzenia chcemy skłonić skórę do głębokiej odnowy.

Czy nasza skóra kocha Atrederm? Oczywiście, że nie- ona go nienawidzi. Czerwieni się ze wściekłości i próbuje się go pozbyć, zrzucając naskórek. Usilnie stara się bronić .Wzmacnia swoja strukturę i gromadzi armię, by lepiej odeprzeć wroga. Produkuje kolagen, elastynę i substancje podporowe, dzięki czemu staje się coraz silniejsza i coraz bardziej odporna.

I o to właśnie nam chodzi. Poprzez podrażnienie wywołujemy silne procesy naprawcze, których wynikiem jest mocna, dobrze napięta, wspaniale nawilżona skóra.

Jak we wszystkim i w przypadku złuszczania, trzeba mieć umiar. Nie można nieustannie być w stanie wojny. Szkapa, którą cały czas zdzielmy batem w końcu padnie nieżywa. Dlatego też, nie można skóry nieustannie złuszczać. Ma to być impuls, zastrzyk energii, dźwięk oboju rozpoczynający symfonię (wybaczcie, ale mam dzisiaj wyjątkowo grafomańskie nastrój:). Znam kilka osób uzależnionych od złuszczania tak samo, jak od solarium, czy botoxu. We wszystkim należy zachować umiar i zdrowy rozsądek. Wiem, powtarzam się, ale będę to robić aż do znudzenia :P
Nie podam Wam tez gotowej recepty, czy matematycznego wzoru (dzieki P.) jak długo się złuszczać, każda skóra jest inna i jeśli się dobrze w nią wsłuchacie, sama Wam na to odpowie :). Ja uważam, że maksymalny czas złuszczanie to pół roku, chyba, że mamy do czynienia z jakimś większym problemem i lekarz zaleci inaczej.

Na razie wciąż jeszcze, jest dobry czas na złuszczanie. Gdzieś pod koniec marca lub kwietnia, zamierzam zdać Wam relację z zakończenia mojej kuracji oraz napisać co dalej.

Tymczasem nich moc Atre będzie z Wami!

282 komentarze:

  1. "Poprzez podrażnienie wywołujemy silne procesy naprawcze, których wynkiem jest mocna, dobrze napięta, wspaniale nawilżona skóra." - to + chęć pozbycia się trądziku trzyma mnie przy Atredermie :). Jestem bardzo ciekawa jak skóra będzie wyglądać i reagować po odstawieniu go. Chętnie również mogę i ja pokazać swoją "nową" skórę ;P. Myślisz, że jeszcze w kwietniu mogę go używać? Akurat byłoby równe pół roku:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez sie zastanawiam, czy nie pociagnac kuracji do kwietnia, zobaczę jak to będzie ze słońcem.
      buziaki!

      Usuń
  2. Moja skóra jest wybitnie niezadowolona z kuracji Atredermem. Piecze, czerwieni się i łuszczy. O myciu wodą musiałam zapomnieć a i przetarcie wacikiem bywa bolesne. Ale pod tymi frędzlami suchych skórek zaczynam zauważać małe zmiany- na lepsze oczywiście:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też kończę kurację atredermem pod koniec marca :) Z tym, że mnie atrederm już wogóle nie rusza, dlatego zrobiłam dzisiaj rano peeling, żeby trochę skóra "pocierpiała". Wygląda na to, że się uodporniłam, bo używam codziennie najwyższego stężenia, a moja skóra chyba bardzo polubiła atrederm skoro się nie buntuje (jedynie na początku kuracji było złuszczanie i podrażnienie).
    A tak z inne beczki to kiedyś zadałam Ci pytanie o to czy filtry generują wolne rodniki, dowiedziałaś się czegoś w temacie?, bo ja nic nie znalazłam w internecie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoj Atrederm na pewno jest wazny? Nie utlenil sie? Patryk juz nas oswiecil z tymi filtrami- jak dobrze, ze go mamy:)

      Usuń
    2. Już nie mogę doczekać się jego bloga/strony :D
      Atrederm jest ważny (sprawdzałam kilka razy bo nie dowierzałam), z mojej strony też nie widzę przewinienia bo trzymam go w lodówce, przelałam też go do buteleczki z kroplomierzem, więc nie wiem co jest grane, być może w aptece stał gdzieś przy oknie :/

      Usuń
  4. ja w planach na ten tydzień i pewnie kilka kolejnych mam złuszczanie kwasem migdałowym... zobaczymy co to z tego wyjdzie :) chce przed wiosną ogarnąć swoją problematyczną skórę, oby się udało!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez zamierzam na koniec dopiescic jeszcze skore kwasem migdalowym:)

      Usuń
  5. A mnie caly czas zadziwia , ze podczas stosowania atre nie stosujesz filtra. czy tym samym kuracja nie robi sie bezcelowa, bo ta nowa podatna na przebarwienia skora pozostaje bez zadnej ochrony przed promieniowaniem i jego skutkami? :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie uzywam filtrow? Jestem prawdziwa filtromaniaczka, bez filtrow nie ma prawidlowej pielegnacji!Wspomnialam kiedys, ze odpuszczam sobie filtr w wyjatkowo pochmurny zimowy dzien, kiedy jasno jest przez 4 godziny i kiedy mooja skora jest mocno podrazniona, bo filtry wtedy mocno szczypia.

      Usuń
    2. aha, to musialam zle zrozumiec Twoja wypowiedz ;)

      Usuń
  6. Wymiatasz, Ziemolino. Niedługo zabraknie tematów.

    *Czy filtry generują wolne rodniki? Większość tak. Ale bilans i tak wychodzi na korzyść eksponowanej na światło słoneczne tkanki (dużo więcej reaktywnych form powstaje bez użycia filtra). Myślę, że gdzieś tam w zaciszu laboratoriów pracuje się nad minimalizacją wysiewu rodników z cząsteczek filtrów.

    *Ciemna strona Mocy (Atredermu i innych preparatów opartych o retinoidy):
    praktycznie każda zdrowa tkanka mająca ewolucyjny potencjał naprawczy (np. skórna, mięśniowa szkieletowa, wiele odmian łącznej) reaguje podobnie na bodźce drażniące i uszkadzające: reaguje odczynem zapalnym, a później naprawą uszkodzeń, która często przebiega z nadbudową i nadkompensacją (pozdro dla pakerów zrywających włókna mięśniowe) - i ten dodatkowy efekt często obserwujemy. Pytanie tylko, jaki jest długofalowy bilans serii indukowanych procesów zapalnych i serii następujących regeneracji i pozytywnych efektów stumulacyjnych różne procesy (np. syntezę de novo włókien kolagenu lub aktywację genu HAS1 etc.). Nikt nie przeprowadził takich długofalowych badań, nikt ich nawet nie zaprojektował.

    Dlaczego tak się przyczepiłem tego zapalenia (w naszym przypadku tzw. retinoid dermatitis)? Dla każdego, kto choć trochę interesuje się zjawiskiem starzenia układów biologicznych (a nie tylko gładką buzią i budowanie ego poprzez efekty wizualne, no offence, sam to robię), oczywistym jest fakt, że procesy zapalne są mega istotną składową starzenia (banalny przykład: tkanki permanentnie objęte stanem zapalnym - np. powierzchnie stawowe w chronicznym arthritis - starzeją się szybciej, ulegają szybszemu niszczeniu na poziomie molekularnym - tym właśnie jest starzenie = skumulowanym w czasie zespołem molekularnych uszkodzeń). Nie jedyną składową naturalnie, ale bardzo ważną. Stąd w anglosaskiej medycynie i biogerontologii popularność terminu "inflammaging" (z połączenia "inflammation" [zapalenie] i "aging" [starzenie] - jeśli obrażam czyjś intelekt, to sorry, ale kiedy już piszę, to lubię adresować te swoje wywody do jak najszerszego grona). W dużym skrócie: stan zapalny = podkręcenie stresu oksydacyjnego generującego wolne rodniki z niesamowitą wydajnością, przerastającą wielokrotnie wydajność naszych tarcz antyoksydacyjnych (peroksydazy, katalazy, dysmutazy etc.) + uszkodzenia białek strukturalnych poprzez zapalnie indukowaną przebudowę macierzy pozakomórkowej skóry.

    part 1

    OdpowiedzUsuń
  7. part 2

    Moje spojrzenie wygląda tak: silnie drażniące retinoidy nie są receptą na całe życie. U każdego człowieka w końcu spada potencjał naprawczy i zdolności syntez, zatem odwróceniu ulegnie bilans zysków i strat: zaczną przeważać destrukcyjne efekty stanu zapalnego. Zatem: cieszmy się topikalnymi retinoidami póki jesteśmy (względnie) młodzi.

    Czy to tylko moja percepcja tego dylematu?
    Miałem jakiś czas temu możliwość uczestniczenia w kilku prelekcjach organizowanych przez Somme Institute (zapewniam Was, że mają laboratoria z przyszłości i unikalne spojrzenie na wiele spraw, lekko wyprzedzają epokę) i tam kilku dermatologów wyraźnie stwierdziło, że jeśli nie ma np. trądzikowych wskazań do stosowania np. tretinoiny, to oni są w stanie uzyskać identyczne (lub lepsze!) efekty estetyczno-odmładzające przy pomocy np. różnych kombinacji zewnętrznych antyoksydantów i peelingów. I ja im wierzę, bo przecież nie tylko retinoidy działają na tym polu.

    Ja wiem, że mało co może się u nas równać z efektami takiego Atredermu (szczególnie patrząc na jego cenę), ale kiedyś nastąpi kres. Pytanie: kiedy? Na pewno dużo wcześniej u kobiet (niestety, menopauza mocno ogranicza zdolności naprawcze i biosyntetyczne skóry).

    Mam nadzieję, że nikogo nie zasmuciłem. Bardzo nie lubię ślepej wiary w cokolwiek.

    PS Ziemolina, genialny przykład z uzależnieniem od botoksu. Panie w wieku > 50 nadużywające botoksu: dramatycznie cienka skóra, papier. Co z tego, że mniej linii, wygląd jest obleśny. Oto namiastka efektu wywołanego brakiem korzystnego bilansu między uszkadzaniem (iniekcje botoksu lubią wywoływać drobne zapalenia), a skorelowanymi z wiekiem zdolnościami naprawy.
    ------------------
    *W tekście nie "atopii" tylko "atypii".

    Patryk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zwykle Twoj komentarz jest wspanialym uzupelnieniem mojego artykulu:)
      Ciesze sie, ze napisales o ciemnej stronie retinoidow, z ktorej i ja zdaje sobie sprawe - i dziekuje, ze przy pomocy swojego "szkielka i oka" tak dobrze to objasniles.
      Jesli chodzi o stan zapalny to moja ulubiona marka LRP, prowadzila szczegółowe badania z których wynika, ze skory wrazliwe starzeja sie szybciej, wlasnie ze wzgledu na liczne i czeste procesy zapalne, ktore w niej zachodza. Do wiekszosci kosmetykow dodaje zatem neurosensyne, ktora zmniejsza wrazliwoscc:)

      Juz zmnienilam atopie na atypie.

      Usuń
    2. Ty, Ziemolino, jesteś świadoma, ale zauważyłem, że większość Twoich czytelniczek nawet nie pomyślało o tym, ale w sumie rozumiem to zachłyśnięcie i hiperentuzjazm. Wiem, że to może głupie, ale kiedy czytam tu kolejne pytania o Atre, to odpadam. Serio, kult złuszczania.

      I, niestety, często banał leje się strumieniami. Wiesz co? Ty jesteś za dobra. Tysiąc razy pisałaś o tym, jak pielęgnować skórę w trakcie kuracji Atre + sugerowałaś indywidualne różnice w przebiegu stosowanie, które nie wykluczają możliwości skorzystania z czegoś np. przeciwtrądzikowego. Jasne, łagodzimy, nawilżamy lub natłuszczamy (wszystko w duchu minimalistycznym), ale w nielicznych przypadkach można zadziałać odmiennie od schematu *otulającego*. Ty swoje, a za chwilę ktoś wpada i pyta, czy można w trakcie stosować Flavo-C. Można i sok ogórków! Zależy, co się chce osiągnąć. No chyba, Ziemolino, że lubisz odpowiadać często na te same pytania.

      Zdecydowanie skóry wrażliwe (bez odpowiedniej protekcji) starzeją się szybciej. Btw, do dziś funkcjonuje mit, że cery tłuste starzeją się wolniej.

      Mimo braku akcentu na ciemną stronę bardzo fajny wpis.

      Usuń
    3. Ja też podziwiam Ciebie Ziemolinko, za Twoją cierpliwość w odpowiadaniu...:D i Ciebie Patryku, za bardzo rzeczowe podejście do tematu;)

      Usuń
    4. Dajecie czadu, nie ma co :)
      Zdecydowanie fajnie jest mieć taką pożyteczną wiedzę jak Wy (Ziemolina, Patryk...), dotyczącą pielęgnacji i dbania o siebie. Super sprawa.

      Patryku - mnie zasmuciłeś. Czyli jednak zestarzeję się :P ?
      bu, nie chce.

      Usuń
    5. Nie wymiękaj, Megan. Wszyscy się zestarzejemy, a potem umrzemy.

      I nie smuć się, warto się cieszyć tretinoiną, ja wyraziłem tylko swój sceptycyzm wobec tego niepohamowanego optymizmu. Dziecko po jakimś czasie zadałoby sobie pytanie: ile można tak podrażniać i stymulować?


      I ja chyba będę musiał stąd uciec, z bólem serca, bo widzę, że blog coraz częściej traktowany jest jak darmowe źródło odpowiedzi na ciągle te same pytania.

      PS Jeszcze taki pesymistyczny akcent: tretinoina nie sprawia, że skóra jest bardziej elastyczna. Wręcz przeciwnie - kilka badań pokazało, że gęstość włókien elastycznych podczas stosowania tretinoiny spada. Bittersweet.

      P.

      Usuń
    6. Haha, no spoko, nie jestem z Nibylandii, żeby takich rzeczy nie wiedzieć. Jednak w obecnym, fotoszopowo-videoklipowym świecie trudniej pogodzić się z upływem czasu (Ameryki nie odkrywam tym oklepanym stwierdzeniem).

      Darm.źr.odp na te same pytania? Nooo... chyba nikt do tej pory jeszcze nie pytał wprost czy się zestarzeje :P

      Pozdro

      Usuń
    7. Akurat Twoje pytania są najlepsze ;) I mam nadzieję, że będziesz wpadać na mojego bloga kiedyś.

      A z tymi pytaniami to tylko refleksja nad cierpliwością Ziemoliny, nie wkurzaj się ;)

      Usuń
    8. No jasne, że będę. Z przyjemnością :)
      Ziemolina ma chyba jakieś pedagogiczne zacięcie. Nie każdy potrafi przekazać to co wie, w tak usystematyzowany sposób. Tak, żeby był początek, podsumowanie i jakaś logika po drodze.

      No i ta anielska cierpliwość do komentujących :)

      Usuń
    9. Dzięki tej nieludzkiej wręcz cierpliwości ("co w trakcie Atre? co po Atre? to mogę? a tego nie mogę? a można też to? szczypie, pali, łuszczy, piecze? jaka jest moja skóra? jak szybko tretinoina się utlenia?" etc.) Ziemolina pokazuje mi moją gorszą stronę :) I masz rację, pedagog idealny, ja chyba miałem samych tyranów.

      A co do epoki Photoshopa i skóry ze stron kolorowych magazynów i "świata, w którym nie wypada się starzeć": masakrycznie daleko to zabrnęło wszystko, a będzie jeszcze bardziej hardkorowo. Z jednej strony się cieszę, bo jest opcja, że sam będę w jakimś stopniu żerował na ludzkiej próżności, z drugiej - następuje taka intelektualna próżnia, że zbiera się na wymioty.

      PS Wiadomo dlaczego taka tretinoina przeżywa obecnie renesans.

      Usuń
    10. Czy gorszą? Niekoniecznie. Nie każdy chce dzielić się swoją wiedzą i czasem z innymi za darmo - ot, prosty rachunek socjobiologiczny, co tu dużo mówić. Prawnik raczej nie udzieli Ci porady gratis. I to jeszcze w sieci :)
      W czym Twoja wiedza jest gorsza od tej prawniczej?
      Egoistycznie brzmi to co mówię, jednak lata udzielania darmowych korepetycji po 'znajomości' (i nie tylko to) wypaczyły mój altruizm.
      Cieszę się z porad i wiedzy, z których czerpię. Niemniej, nie zdziwię się, gdy już nie będzie Ci się chciało tego robić.
      Tylko wiedz, że strata będzie niepowetowana! :D

      Usuń
    11. Moja wiedza jest lepsza od prawniczej, gdyż z tego, co wiem, to oni non stop muszą gdzieś zaglądać (w sumie nie dziwię się, nuuuuuda).

      Wiesz, ja takie pisanie traktuję mega na luzie, w sumie rozrywkowo, ale zaczęło mnie kilka rzeczy irytować, ale to nie mój blog, dlatego cichosza.

      I wierzę, że sobie doskonale poradzicie ;) A jak coś, to masz u mnie 3 dowolne pytania gratis ;)

      Usuń
    12. Uła! To jak trzy życzenia do złotej rybki! Na pewno grrrubo się zastanowię, zanim zapytam.

      Miłego wieczoru.

      Usuń
    13. Jasne, pomyśl spokojnie, mogą nawet dotyczyć starzenia ;)

      Ok, też spadam i czekam na Tudorów.

      Pozdrawiam

      Usuń
    14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    15. miałam nic nie pisać ale muszę się odezwać bo to dziwne dla mnie podejście. skoro tak niechętnie dzielisz się z kimś swoją wiedzą to dlaczego w ogóle planujesz pisanie bloga? najlepiej wyłącz tam możliwość komentowania i nie podawaj e-maila, tylko w ten sposób uchronisz się od 'głupich pytań'.. i nie wiem dlaczego oczekujesz żeby wszystko co jest tak oczywiste dla Ciebie było też takie dla innych. Jestem prawie pewna że większość zadających te pytania ma wiedzę na polach na temat których Ty nie masz takiego pojęcia jak one i też mógłbyś zadawać pytania które dla nich byłyby głupie. pokory trochę...
      "za chwilę ktoś wpada i pyta, czy można w trakcie stosować Flavo-C. Można i sok ogórków! Zależy, co się chce osiągnąć. " no to nie byłoby dla mnie takie oczywiste, rozumiem że pewne pytania są trochę nie na miejscu, te, które traktują piszącą bloga jak wszechwiedzącą ale samym zapytaniem się kogoś chyba go nie obrażamy :]
      nie chcę jakoś rozwijać kłótni czy dyskusji, nie oczekuję że przyznasz mi rację... może błędnie odbieram Twoje wypowiedzi jako złośliwe. tak to wygląda z mojego punktu widzenia.

      Usuń
    16. Jakim cudem i na podstawie czego wywnioskowałaś, że niechętnie dzielę się z czytelnikami tego pożytecznego bloga swoją wiedzą? Ktoś tu ma problemy z interpretacją tekstu. Zapytaj Michała, czy bardzo niechętnie wymienialiśmy informacje.

      Zapomnij o tym, że mam w planach jakiegoś bloga i dzięki za wskazówki, nie przydadzą się.

      "Jestem prawie pewna że większość zadających te pytania ma wiedzę na polach na temat których Ty nie masz takiego pojęcia jak one i też mógłbyś zadawać pytania które dla nich byłyby głupie" - LOL, ktoś tu ma jakieś kompleksy.

      Dyskusji nie będzie, bo nie ma o czym za bardzo.

      Usuń
    17. cóż za oburzenie :D
      w sumie mogłam się tego spodziewać.
      ok przepraszam mogłam nadinterpretować pewne wypowiedzi.

      nie trafiłeś z tymi kompleksami ;)

      Usuń
    18. Kurde, zazwyczaj łatwo diagnozuję kompleksy, ale w sumie cieszę się, że jest inaczej, bo generalnie uznaję kompleksy za destrukcyjne siły.

      Wiem, jestem przewidywalny do bólu.

      No i nie ma za co, każdy może się mylić ;)

      Usuń
    19. haha, widzę, że tutaj wiele osób ma problem z nadinterpretacją, lub jej brakiem...:P -moje ostatnie doświadczenia pokazały mi to bardzo obrazowo.

      Droga Klaudio, Patryk jest osobą bardzo kompetentną i mam wrażenie, że dzieli się tutaj z nami wiedzą przekraczającą to, co możemy przeczytać w internecie i nawet jeśli nie jesteśmy mu za to wdzięczni, to powinniśmy to docenić i przemyśleć 2 razy, zanim wysmaruje się taki nieprzemyślany w swej treści komentarz, jak Ty;)

      Usuń
  8. ja jestem w trakcie drugiego podejscia do glyco. wiem, że to nie ten kaliber co atre ;) na początku było źle, łuszczenie i pełno wilkich niespodzianek, teraz juz jest lepiej,skóra zaczyna przypominac w dotyku skóre mojego dziecięca :) ale pomarańczka bez zmian :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kwas glikolowy ma wspaniale wlasciwosci nawilzajace, duza jego wada jest jednak to, ze po jakims czasie skora sie do niego przyzwyczaja i przestaje reagowac.

      Usuń
    2. OOO, Paula, ja polecam terapie kwasem glikolowym:) Nie zniechęcaj się za szybko... ja wykonałem pewnej zimy serię 6 zabiegów kwasem glikolowym ( w gabinecie oczywiście) efekty na początku były opłakane, miałem potworny wysyp (ale ja po każdej ingerencji w skórę mam wysyp) potem za to było super, skóra była nawilżona, drobne linie zniwelowane, przebarwienia zniknęły;)

      Usuń
    3. ja jestem bardzo zadowolona z tej kuracji :)oczywiście chyba wiadomo kto mnie namówił ;) zdaje sobie sprawę,że przy takich porach jakie mam , to kremy nie zdzaiłaja cudów. skończe tubkę, pewnie pod koniec marca i zrobie przerwe do jesieni, a potem zabaczymy.

      Usuń
  9. Znów jestem pod wrażeniem postu. Świetnie obrazujesz omawiany problem przez metafory i porównania :) Cały marzec mam zamiar pociągnąć jeszcze z Atre, a co polecasz po kuracji? Czy skóra potrzebuje wtedy czegoś szczególnie?

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja jestem po trzech miesiącach z Atre. Pociągnę do połowy marca i na tym koniec. Z efektów jestem bardzo zadowolona i będę powtarzać kurację co roku. Co do późniejszej pielęgnacji to na dzień: Effaclar duo, a na noc krem Vichy Liftavtiv o której wspominałaś we wcześniejszych postach. Na dzień dodatkowo filtr matujący z Vichy, który odkryłam dzięki Tobie i u mnie sprawdza się znakomicie i serum Flavo C.
    Mam jeszcze pytanie właśnie o Flavo C. Czy Flavo C można stosować w tym samym czasie co Atre, czy jednak poczekać na koniec kuracji? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczekaj do końca kuracji z tym serum....;) i nie polecam stosować od razu Eff duo, zaraz po zakończeniu kuracji arte... może daj skórze troche odpocząć i się zregenerować?;)

      Usuń
    2. A co w takim razie polecasz na dzień dla skóry mieszanej w kierunku tłustej? Jakiś lekki krem nawilżający? Może La Roche Posay Hydreane? :)

      Usuń
    3. Polecam sera, serum nawilżające Hydraphase intense, lub moje ulubione Clarins HydraQuench + oczywiście filtr. Mnie Hydrane jakoś nie pasuje, ale jeśli dla Ciebie jest dobry, to pewnie. U mnie dużo lepiej się sprawdza Hydraphase legere (polecany także przez Ziemolinkę). Jak to mawia Patryk: "słuchaj swojej skóry"!:)

      Usuń
    4. Dziękuję bardzo za pomoc. Na pewno przyjrzę się bliżej Hydraphase. Pozdrawiam :)

      Usuń
  11. Dziękuję za ten post :) zawsze myślałam, że mam tłustą cerę,potem, ze mieszaną, a przez stosowanie wielu maści i kosmetyków na bazie alkoholi obecnie jest wysuszona z tendencją do wyprysków, zawłaszcza na lini żuchwy (ale to ponoć wina hormonów). A może moja cera zawsze byłą normalna, tylko w nieodpowiedni sposób pielęgnowana?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. skóra tłusta też może być wysuszona;) -ja taką obecnie posiadam (Aknenormin)

      Usuń
  12. A czy to jest pewne że skóra traktowana kwasami czy peelingami wytwarza w obronie kolagen i inne rzeczy obronne? Jest to potwierdzone badaniami? Bo nie chciałabym dowiedzieć się po paru latach ze stosując kwasy zrobiłam sobie sama ziazi ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze nie wszystkie kwasy stymulują fibroblasty do syntezy kolagenu. Po drugie te, które mają takie zdolności, wywołują takie efekty tylko w określonych stężeniach. W mniejszych działają tylko powierzchniowo (mikrozłuszczająco, złuszczająco, rozjaśniająco, nawilżająco, wygładzająco, a niektóre nawet antyoksydacyjnie).

      "Ziazi" może sobie zrobić ktoś, kto nie ma instynktu samozachowawczego.

      Kolagen nie jest żadną rzeczą obronną. Jest materiałem podporowym. I nikt do dziś nie dowiedział się, dlaczego fibroblasty tak reagują na podwyższone stężenia niektórych kwasów. Także teoria o obronie do przedszkola.


      I tak, zbadano to dokładnie, a nawet opisano.

      P.

      Usuń
    2. Teraz to będę się 10 razy zastanawiała zanim zadam pytanie w komentarzach, bo o ile Ziemolina ma wg mnie nieskończone pokłady cierpliwości, to doradzający tu Panowie już nie do końca i swoje zniecierpliwienie pokazują w dosadny sposób :D Za to wiedzy tylko pozazdrościć :))

      Usuń
    3. Dlatego właśnie nie będę już (jeśli już to w mikro dawkach) komentował (nie wiem jak Michał), nie chcę zakłócać tutejszej harmonii i spokojnej atmosfery :)

      Usuń
    4. Nie, nie! Komentuj, bo takie rzeczowe męskie podejście i czasem "obuch w łeb" są niezwykle cenne :) napisałam to z sympatią do Was.
      Po prostu sama nie będę się narażać :)

      Usuń
    5. Tylko jak zadam kiedyś wg Was infantylne pytanie ( i nie mówię tu o pytaniach np o ważność atre w zależności od możliwości chłodzących nowej lodówki :p) to nie bijcie, bo Wy macie wiedzę i wykształcenie kierunkowe jak myślę. Ja wiem tyle ile przeczytałam w internecie i paru artykułach, wiedzę chemiczną mam zerową. Dermatologom sama muszę mówić co mają mi przepisać i w jakich dawkach, w domu muszę tłumaczyć, że nie jestem nienormalna, że używam filtu zimą i to, że chodzę z łuszczącą się skórą ( na własne życzenie) i wysypem krost, a kuzynka tylko woda i nivejka i twarz jak pupa niemowlaka.
      A jak już człowiek trafi w miejsce, gdzie wiedzą, co mówią, to jak najwięcej chce się od tych mądrych głów dowiedzieć :)

      Usuń
  13. czy mogłabyś powiedzieć czy warto inwestować w retinol roślinny który można kupić na zrobsobiekrem.pl?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Retinol roślinny" - głupia, ale obrazowa nazwa. Z retinolem nie ma nic wspólnego, poza tym, że jedno czy dwa badania pokazały, że taki wyciąg ma podobny, pozytywny wpływ na syntezę niektórych białek skóry.

      Piszą, że jest to ekstrakt standaryzowany, ale nie piszą na ile % galaktomannanów/oligosacharydów. Ja bym się nie skusił, mimo niskiej ceny, bo produkt jest źle opisany. Czy może działać? Pewnie, że może. Może warto się przekonać. Tym bardziej, że kusi perspektywa używania na dzień i braku podrażnień.

      Btw, trochę żenujące pytanie. Na pewno warto zadać je ludziom ze Zrób Sobie Krem.

      P.

      Usuń
    2. Mam zadać pytanie ZSK czy warto inwestować w ich produkt? To logiczne że odpowiedzą mi że warto. Na szczęście umiem czytać i to co napisałeś P. wyżej już zdążyłam się dokształcić. Chciałam się dowiedzieć pod kątem kosmetycznym czy warto (i drugi akapit mi wystarczy), zasięgnąć fachowej opinii.
      A czemu żenujące pytanie?
      Dzięki za odpowiedź

      Usuń
    3. No dobra - też szukam czegoś co można by używać w czasie ciąży. Bo wiadomo - typowych retinoidów nie wolno.

      Usuń
    4. Niekoniecznie. Ktoś od nich mógłby Cię zapytać, w jakim celu i poprosić o krótki opis skóry i problemu i wtedy mogliby doradzić coś innego, a odradzić "retinol roślinny". Tak działają te sklepy. Przynajmniej w teorii.

      Drugi akapit wystarczy Ci, by się skusić czy żeby odpuścić ten pomysł?

      Troszeczkę tylko, ponieważ zakładasz, że Ziemolina ogarnia każdy roślinny wyciąg i w ogóle testowała wszystko, podczas gdy ona wyraźnie deklarowała, że preferuje apteczne produkty. Ale no offence. Btw, skąd autorka ma znać produkt z jakiegoś tam ZSK.pl?

      Może warto, może nie. Kupujesz i testujesz.

      I nie ma za co, mam nadzieję, że pomogłem.

      Usuń
    5. Nie zakładam że testowała wszystko ale czy nie warto zapytać zważywszy że ma tej kwestii nie małą wiedzę. Czy kupię? Chyba nie. Właśnie o to chodzi że teraz nie mogę - kupować, testować.

      Usuń
    6. Rzeczywiście, ciąża wymaga jakiejś selekcji.

      Chcesz czegoś, co ujędrni skórę, ujednolici koloryt, spłyci linie?

      Usuń
    7. wszystko... i jeszcze nie będzie zapychał. Bo od czasu kiedy odstawiłam Retin A wrócił i trądzik różowaty i takie podskórne krostki.

      Usuń
    8. a poważnie to mogę używać czegoś innego oprócz zwykłego kremu nawilżającego?

      Usuń
    9. Oczywiście, że możesz. A nawet powinnaś, skoro trądzik wrócił.

      Normalnie poleciłbym jakieś combo: np. Retin-A + metronidazol + ultrałagodne serum pantenolowe, ale w tej wyjątkowej sytuacji, dodatkowo mając na uwadze, że kusi Cię coś, co sama mogłabyś zrobić - widzę to np. tak:

      Z tego, co zaobserwowałem (zresztą nasilenie często występuje przy różnego rodzaju podrażnieniach), trądzik różowaty uwielbia delikatne traktowanie. Stawiam sporo, że bardzo dobrze w przy Twoich potrzebach i ograniczeniach sprawdziłoby się serum (lub tonik - granica czasami jest umowna) z kwasem laktobionowym, do którego mogłabyś "dorzucić" np. niacynamid lub kwas askorbinowy w preferowanym stężeniu. Miałabyś jednocześnie nawilżanie, łagodzenie, stymulację skóry i sporo fajnych efektów estetycznych.

      Taki luźny pomysł.

      Usuń
    10. wow dziękuję za pomoc, a coś aptecznego poleciłbyś mi?

      Usuń
    11. Trądzik różowaty, jak zapewne sama doskonale wiesz, wymaga działania na kilku frontach: zaczynając od ultradelikatnej pielęgnacji, a skończywszy na unikaniu stresu.

      Na aktywne zmiany bardzo dobry byłby metronidazol (w 1% żelu lub kremie). Potrafi zdziałać cuda.

      Bardzo korzystne na długim dystansie jest bardzo, bardzo czułe i subtelne złuszczanie połączone z kwasem azelainowym (Acne-Derm). Bardzo subtelne złuszczanie oferuje np. krem z Uriage (Hyseac z AHA).

      Krem nawilżający: mojej cioci poleciłem kiedyś krem Roseliane i dziękuje mi przy każdej okazji.

      Myślę, że coś z tego mogłabyś wypróbować.

      Usuń
  14. Świetny post! Opisujesz wszystko bardzo obrazowo :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam pytanie z gatunku tych "głupszych" chyba, nie odnosząc się do posta, który zresztą był naprawdę naprawdę pomocny! :)

    Polecałaś kiedyś filtr matujący Vichy Capital Soleil. Po kilkunastu próbkach z apteki, też mi się bardzo spodobał bo matuje super, ale czy mogę coś osobiście poradzić na rolowanie się tego filtra na skórze? Podobno kremy matujące tak mają, poza tym ostatnio mam trochę odwodnioną cerę, ale czy w ogóle da się coś na rolowanie poradzić? Przynajmniej minimalnie, bo filtr jest naprawdę świetny, ale nie mogę nigdy dołożyć na twarz drugiej warstwy. Dziękuję z góry za odpowiedź :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisaliśmy już o tym...;)
      Skoro masz odwodnioną cerę, to staraj się ją nawodnić i znowu polecam tutaj serum, gdyż lepiej się wchłania i z założenia ma silniejsze działanie, niż krem. A co do filtra Vichy (który sam stosuje), to nakładaj go delikatnie rozcierając, a nie wcieraj go jak krem. Najlepiej od środka na zewnątrz twarzy (tylko nie tak, żeby na śrosku nie było nic, a po bokach ogrom produktu) no i nie bój się nałożyć grubszej warstwy...Z doświadczenia wiem, ze ludzie boją się nałożyć grubszą warstwę filtra (bo będzie tłuścił, obciążał?) No i oczywiście nie kładź podkładu zaraz po posmarowaniu twarzy filtrem, tylko odczekaj te 8-10 minut;)

      Usuń
  16. Ja jestem wlasnie po 2 uzyciach Atre (1x Atre, 1 dzien przerwy) i twarz pali mnie żywym ogniem. Tony skóry zeszły, pod spodem nowa, różowiutka skóra, ale pali jak cholera. Jak próbowałam ją nawilżyć delikatnym kremem, to mi wywaliło palące,czerwone placki. Myślałam, że zaprawiona jestem w boju wcześniejszym stosowaniem kwasów AHA/BHA 10%, ale bardzo się myliłam. Teraz,to chyba w ogóle jeszcze mniejszą częstotliwość sobie narzucę, tak 1-2x w tygodniu i basta. Widzę też fragmenty skóry, które szykują się na wyrzucenie krostek, to chyba będzie najgorsze. No nic, trzeba pocierpieć, jak cała reszta zawodzi a kuracje doustne nie wchodzą w grę. Dziękuję za obszerny post,dobrnęłam do końca :) Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kwasy o stężeniu 10%, to bardzo delikatne kwasy;) "jak próbowałam nawilżyć"?! To znaczy, ze Ty się nie nawilżasz?;)

      Usuń
  17. Czy należy też złuszczać skórę pod oczami??

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeśli złuszczasz się Arte, to możesz stosować go także pod oczy, jeśli uważasz, że jest Ci to potrzebne, ale nie z taką częstotliwością, jak na reszcie twarzy i z zachowaniem ostrożności, aby nie dostał się on do worka spojówkowego. Myślę, że złuszczanie pod oczami zależy od rodzaju Twojej skóry w tych okolicach, bo jeśli jest bardzo wrażliwa i nawet podczas demakijażu jest bardzo podrażniona, to lepiej sobie odpuść.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ziemolino jak i Patryku piękny wykład, można czytać i czytać aż do znudzenia. Uzupełniacie się doskonale :) Ja osobiście nie nałożyłabym atre, nie mam już teraz aż takich problemów z cerą, ale nawet wcześniej kiedy je miałam bałam się użyć atre, ot panikara ze mnie. Używanie wcześniej często retinolu i tak już było za dużym wyzwaniem dla mojej skóry, zaczęły mi wychodzić bolące mega pryszcze, więc teraz używam retinolu raz na 5 dni i jest dobrze. Kiedy skończę używanie retinolu przerzucę się na pozostałości Effaclar duo i Hydraphase legere ,czasami też nałożę na noc Effaclar K. Obserwując moją skórę myślę, iż ten zestaw sprawdza się jednak fenomenalnie na mojej twarzy. Kusi mnie też Skinceuticals- krem nawilżający jak i na przyszłą jesień serum złuszczające Blemish & age. Ot kobieca próżność.
    Acne Derm jest świetny od niego zaczęłam walkę z niedoskonałościami. Sprawdzał się rewelacyjnie u mnie, ale zauważyłam, że delikatnie naczynka mi popękały lub uwidoczniły się (nie znam się na tym dokładnie), więc trzeba uważać i obserwować skórę.

    OdpowiedzUsuń
  20. Patryk, czy Ty pracujesz jaki dermokonsultant, lekarz? Chyba wybiorę się na wizytę :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ani jako dermokonsultant, ani jako lekarz (na razie), ale dziękuję za zaufanie :)

      Usuń
  21. bardzo ciekawy wpis! wyciągnęłam z niego wniosek, że jeśli skóra czegoś bardzo nie potrzebuje, to nie warto jej tego dawać - chodzi mi o opisaną przez Ciebie sytuację, kiedy doprowadziłaś do przemiany swojej cery w cerę wrażliwą. czy to dobry wniosek? po maturze zaczęłam myć twarz mydłem i nie stosowałam niczego innego - tylko makijaż;) moja skóra bardzo się wtedy poprawiła i dobrze trzymała, jednak słuchając innych dziewczyn, zawsze miałam wyrzuty sumienia, że nie stosuję żadnych toników, kremów itp. w kwietniu zeszłego roku skończyłam 25 lat i widzę teraz, że czasami cera chciałaby zostać dodatkowo nawilżona, ale dopiero teraz! generalnie odnoszę wrażenie, że jesteśmy namawiani do stosowania wielu produktów, których wcale nie potrzebujemy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja paradoksalnie nigdy nie odniosłem wrażenia, że np. koncerny dermokosmetyczne namawiają do czegokolwiek. Zazwyczaj konstruują przejrzyste spektrum produktów i definiują problem, który mają pomóc rozwiązać. I tylko od konsumenta zależy, co i czy coś w ogóle wybierze. Presję to może wywierać na nas nasz organizm, w tym przypadku skóra.

      Jeśli ktoś nie potrafi wyczuć i zinterpretować własnych potrzeb, tylko odczuwa chaos, bo koleżanki stosuję całą gamę różnych rzeczy, to jest to smutne. Ale w sumie może trzeba dojrzeć do tego, żeby nauczyć się słuchać własnego ciała. Niektórzy uczą się tego całe życie.

      Z tym nawilżaniem to już naprawdę czysta mitologia. Ludzie ciągle nie wiedzą i borykają się z jakże poważnym dylematem: nawilżać czy nie nawilżać. Ale tu akurat totalnie obwiniam wiele aptecznych (ale nie tylko) firm, które regularnie dorzucają cegiełki do budowy stereotypu, że istnieje konieczność regularnego nawilżania. Nie istnieje taka konieczność. Nawet minimalna porcja wiedzy pozwala inaczej spojrzeć na problem, ale nie, lepiej pić 5 kaw dziennie i jeść 1 jogurt, a nawilżaniem zajmie się nawilżacz, najlepiej apteczny. Powodzenia z takim "nawilżaniem".

      Btw, bardzo łatwo poznać, jak ktoś się odżywia i czy pije odpowiednią objętość płynów/wody właśnie po uwodnieniu skóry. (Oczywiście nie mam tu na myśli problemów atopowych lub dry skin syndrome etc., bo to już zupełnie inny wymiar problemu i wręcz nakaz zewnętrznego nawilżania.)

      Kolejnym mitem, którego nie znoszę, jest kult minimalizmu. Lub w drugą stronę - maksymalizmu kosmetycznego. Bardzo często słyszę, że skóra uwielbia minimalizm i jak najmniej kosmetyków. Zależy czyja skóra. Niektórym minimalizm wręcz szkodzi, a swoją skórę utrzymują w dobrej kondycji poprzez codzienną i często rozbudowaną opiekę.

      P.

      Usuń
  22. Nie jestem z Wami od początku i dlatego nie za bardzo rozumiem stosowania Flavo-C oraz "soku po ogórach":) Czyli nie można stosować Flavo - C w trakcie kuracji Arte? Mam na myśli nie zaraz po nałożeniu atre tylko np. na drugi dzień rano np. w celu ochorny przed UV i złagodzenia podraznienia. Bardzo proszę jeżeli Ziemolina ma jeszcze cierpliowść o odpowiedź. Pytam bo nie chce popełnic błędu w stosowaniu. Czyli tak właściwie to kiedy Flaco-C stosować, jeżeli złuszczamy się pół roku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem skąd taki bum na Flavo -C... Wszyscy już tutaj stosują to serum?! Według mnie zaczęłyście traktować to serum, jako receptę na wszystko. Uważam, że lepiej poczekać ze stosowaniem tego serum, aż zakończy się kuracja Arte, a w trakcie kuracji Arte stosować serum bardziej dopasowane do potrzeb skóry... Przytoczę tutaj moje ulubione blogowe powiedzonko -słuchajcie swojej skóry! :)

      Ps. Przeszedłem w swoim życiu fascynację tym serum, ale znalazłem już wiele lepszych, które rozjaśniają przebarwienia, działają antyoksydacyjnie, nawilżająco itd. Nie skupiajcie się tak na tym serum, bo jest mnóstwo innych, często lepszych specyfików.

      Usuń
    2. czy pisząc "aż zakończy się kuracja Arte" rozumiesz całkowite zakończenie nakładania atre np po 3-4 miesiącach jak robią to dziewczyny czy zakończenie jednego z cykli np. po 3 dniach stosowania atre zaczynamy aplikować serum. a jakie specyfiki polecasz?

      Usuń
    3. Michale, a mógłbyś podać nazwy serum z których byłeś zadowolony?

      Usuń
    4. Jasne, moje ulubione sera, to:
      Dermalogica Enviroment Control Serum -świetne serum na dzień, łagodzi, wycisza stany zapalne, podrażnienia, nawilża, świetne dla osób na Arte.

      Kinara Lactic Acid Hydrating Serum -genialne serum z kwasem mlekowym, cudownie nawilża, rozpuszcza martwy naskórek, rozjaśnia skórę (niestety nie mogę go teraz używać codziennie ze względu na Aknenormin) więc w większości używam teraz nawilżającego serum Clarins HydraQuench, albo LRP hydraphase intense, mój najnowszy nabytek, to Guerlain Super Aqua, ale użyłem go dopiero dwa razy (nie spodziewam się po nim niczego, poza dogłębnym nawodnieniem skóry, co mam wrażenie, że jest w stanie spełnić)
      Poza tym byłem jeszcze bardzo zadowolony z serum Caudalie -nie pamiętam nazwy, ale było to serum rozjaśniająco-nawilżające i bardzo dobrze się sprawdziło -chyba te kosmetyki są już nawet w Polsce, ale nie jestem pewien...

      Ps. wiem, że niektóre wymienionych przeze mnie produktów mogą być trudno dostępne w Polsce, ale ja ze względu na częste wyjazdy nabywam je w różnych miejscach. Polecam jednak zakupy na Strawberrynet.com, gdzie sam często kupuje.

      Usuń
    5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    6. Musisz sama to "wybadać". Jeśli stosujesz Arte np. 3 dni i potem robisz sobie przerwę, to możesz spróbować nałożyć to Flavo -C i jeśli będzie wszystko ok, to możesz nakładać, jeśli skóra zareaguje mniej "uprzejmie" na zaaplikowane serum, to zaczekaj z nakładaniem do całkowietego zakończenia kuracji. Poprzez zakończenie kuracji rozumiem 28 dni po odstawieniu Arte, bo tyle trwa cykl regeneracji naskórka.

      Usuń
    7. A czy słyszałeś o produktach iS Clinical? Czy sa godne polecenia? i czy używałe?

      Usuń
    8. Tak, oczywiście, że znam Is Clinical. Moja mama jest stałą użytkowniczką serum i jakiegoś kremu napinającego/modelującego owal twarzy. O ile krem nie przypadł Jej do gustu, to z serum jest bardzo zadowolona. Serum to:

      C & E SERUM ADVANCE+ -świetne serum (lepsze niż flavo -C, wg mnie) zawiera stabilizowany L Kwas askorbinowy, oraz witaminę E. Połączenie to wzmacnia kilkakrotnie działanie samej witaminy C. Sam go jeszcze nigdy nie użyłem, ale wg mej rodzicielki -cudownie wygładza, wyrównuje koloryt, spłyca drobne linie, świetnie wpływa na skórę dojrzałą w okresie menopauzalnym. O innych kosmetykach tej marki nic nie wiem, ale poszukaj w necie, może coś znajdziesz?;)

      Usuń
    9. nie uzywam arte ale czy przy stosowaniu innych kwasow np migdalowego 10% i azelianowego takze obowiazuje zasada wstrzymania sie od nakladania np na drugi dzien serum?( jak akurat sama sobie robie 10ml na tydzien z wit.c)

      Usuń
    10. Kwas migdałowy 10%, to stosunkowo łagodny kwas. Nie wywołuje na pewno łuszczenia, czy podrażnienia, jedynie mikrozłuszczanie, soooo...go ahead! Używaj serum. Raz jedno, raz inne, sprawdź, które Ci służy, poczytaj o ich właściwościach, dobierz coś do stanu skóry, nie bądź obojętna na jej potrzeby. Skóra zmienia się codziennie, każdego dnia, tygodnia, powinniśmy dopasowywać pielęgnacje do stanu, potrzeb skóry. Nikt nie poda Ci "złotego klucza" jak, czym, o której, w jaki dzień. SŁUCHAJ SWOJEJ SKÓRY!:)

      Usuń
    11. dzięki:)

      Usuń
  23. Złuszczanie się pół roku, no no. Rozumiem, że Atre wyznacza rytm życia.

    Czyli można stosować Flavo-C lub dowolne inne serum w trakcie kuracji lub quasi-kuracji Atre. Jeśli Twoja skóra dobrze toleruje Atre i nie ma zapalnej histerii lub kiedy znika podrażnienie, to można sobie zaaplikować po kilku dniach, pod filtr lub na noc. Lub tak i tak, jeśli ktoś jest takim fanem tego serum. Poza tym Atre (ze względu na jego drażniący potencjał) stosuje się interwałami (robi się przerwy - to jest dobry czas np. na serum).

    Pomysł ze stosowaniem takiego serum na świeże zapalenie = strzał w kolano, bo serum ma ujemne właściwości łagodzące, wręcz może podrażniać.

    Aczkolwiek znam takie hardkorowe zawodniczki (mogłyby zagrać w "Ze śmiercią jej do twarzy"), które na noc stosują 30% kwas x, potem Atre o najwyższym stężeniu (którego fanem nie jestem), a potem przez tydzień nie ma mowy o randce. Your skin, your choice.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo, a dlaczego za mocniejszym atre nie przepadasz?
      ja stosuje go od listopada z różną częstotliwością, zaskórników zamkniętych dalej masa.Efektów przeciwzmarszczkowych też nie widzę, a wręcz odkąd leczę trądzik retinoidami i kwasami widzę pogłębianie zmarszczek, a na pewno nie jest to tymczasowy efekt staruszki , bo w różnych formach używam już ich od conajmniej 2 lat

      Usuń
    2. Wybacz, że zapytam, Olu - ile masz lat? Pytam, bo zaciekawiły mnie te zmarszczki i brak zauważalnego efektu.

      I fajnie, że w tym tłumie znalazł się jakiś sceptyczny głos.

      Wolę mniejsze stężenie tretinoiny z kilku powodów:

      *nienawidzę podrażnień (a roztwór 0,05% ma większy potencjał, jeśli chodzi o wywoływanie stanu zapalnego) - mimo że rzadko używam, właściwie sporadycznie (bo znalazłem inne sposoby na efekty typu smooth/juicy skin), to i tak nie za bardzo wyobrażam sobie akcje typu "sorry, nie mogę wyjść z domu"

      *już pisałem o statusie stanu zapalnego w procesie starzenia, np. skóry

      *podpisuję się całkowicie pod tym, co podkreśla np. Lisa Eldridge: balans między delikatnością a skutecznością to fundament

      *wielokrotnie badania wykazały identyczne działanie stężeń 0,025 i 0,05%

      P.

      Usuń
    3. Lisa Eldridge! Moje góru... Ma 45 lat, wygląda wspaniale. Nie używa agresywnych peelingów. W pielęgnacji skóry kieruje się 3 zasadami (nawilżanie, złuszczanie, ochrona UV) Życzę sobie tak wyglądać za 20 lat, więc kieruje się tymi zasadami, co Ona i używam wielu z kosmetyków, które Ona poleca. "Skóra skłonna do wyprysków, to z zasady skóra wrażliwa" -moje motto. Nie przesadzajcie z tym "wypalaniem" skóry, to jest jakieś nowe uzależnienie... Przychodzi jesień, to do wiosny dajemy ostrego kopa naszej skórze, cały czas jesteśmy "niewyjściowi", podrażnieni i łuszczący??!! O zgrozo!!! Trochę opamiętania i zdrowego rozsądku!!! Ja wiem, że tutaj 90% kobiet uważa, że słuszczanie Arte to lek na całe zło...

      Zgadzam się w 100% z Patrykiem. NIENAWIDZE PODRAŻNIEŃ!

      Usuń
    4. a znacie jakiś lek na całe zło..? a tak na serio to Patryk czytasz mi w myślach, bo mam właśnie dość tego że z powodu ciągłego podrażnienia i łuszczenia wybieram opcje " sorry, dziś zostaję w domu"..
      Mam 22 lata i wiem, że pewnie usłyszę co ja mogę mieć za zmarszczki w tym wieku, ale usłyszałam już nie raz w przeciągu ostatniego roku,że to dziwne, że w tym wieku takie mam, a głównie jeśli chodzi o nosowo-wargowe ( chyba przestanę się uśmiechać;p).
      Mój sceptyczny głos nie dotyczy tylko atre, ale dotyczy też ogólnie rozczarowanie dermatologiczno-retinoidowego. Przeszłam izo, przeszłam zorac, retin, kwasy migdałowe u derma, teraz atre i cała twarz usiana kaszką i nie tylko, wrażliwa, tłusta no i starsza o co najmniej 5 lat. Ach, chyba tak to jest jak człowiek chce być piękny :D
      Tak wychwalacie, że chyba przyjżę się tej Pani :)

      Usuń
    5. z mojego szybkiego rekonesansu wynika, że ta Pani to wizażystka, a po waszych wypowiedziach myślałam, że wybitna profesor dermatologii :)

      Usuń
    6. Wiesz, czasami, mimo niekończących się nakładów energii, cierpliwości, dermokosmetyków, nutraceutyków, leków, zabiegów, unikania podrażnień etc. skóra żyje sobie własnym życiem, determinowanym: 1) genetyką, 2) mikrofluktuacjami poziomu różnych hormonów i ich oddziaływaniem z receptorami (które wykazują osobniczą zmienność) i 3) upływającym czasem. Neverending story.

      Nie ma uniwersalnego panaceum. Każdy musi znaleźć swój własny model pielęgnacji/terapii. Każdy chciałby gotowca, ale nie ma takich. Jest tylko spektrum wielu zbadanych substancji, z którego możemy wybierać.

      Oj, 22 lata :) Bruzdy nosowo-wargowe i ich skłonność do szybszego niż u innych pogłębiania to cecha indywidualna. Można mieć dużo mniej niż 30 lat i bardzo głębokie NLFs. Rezygnacja ze śmiechu to dobry sposób ;)
      Ale do rzeczy: tretinoina nie redukuje ich nawet o milimetr, co więcej - w stanie podrażnienia i odwodnienia wydają się bardziej wyraźne, co automatycznie postarza.

      Na razie się nie przejmuj, na pewno nie jest źle, a ja uważam, że delikatnie zarysowane zmarszczki śmiechu za baaardzo sexy. A w przyszłości zapraszam do swojego gabinetu.

      Rozumiem rozczarowanie tymi wszystkimi metodami. Zgaduję, że terapia izo nie była prowadzona idealnie, bo nie chce mi się wierzyć w to, że zawiodła tak po prostu. Do dobrych efektów jeśli chodzi o izo potrzebny jest trochę 6. zmysł dermatologiczny.

      P.

      Usuń
    7. Do terapii izo musiałam "zmuszać" dermatologów ( bo młoda i do tego pewnie zaraz zajdzie w ciąże, a w ogóle te tabletki to największe zło), więc można się domyśleć ich zaangażowania z kurację.. Dla mnie trądzik to dokłanie neverending story.
      haha, sexy? gorzej jest jak cały makijaż mi w nich zalega :)
      jak tylko go otworzysz, a ja będę mniej piękna, a bardziej bogata to będę stałą klientką :)

      Usuń
    8. To, co piszesz, niestety potwierdza kompletną niedojrzałość polskich dermatologów. I kompletne umywanie rąk od problemów wielu pacjentów. I totalne olewanie własnego rozwoju zawodowego i intelektualnego. Oczywiście nie widzę Twojego problemu, ale ja bym rozważył ponowne podejście do izo, skoro problem sprawia wrażenie, jakby nigdy nie chciał odejść.

      Ich zaangażowanie bywa zerowe, bo najważniejsze to ekonomia własnego gabinetu.

      Sexy :) Dla mnie uśmiechanie jest super i te linie również. Może to właściwości Twojego podkładu? Bo generalnie dobrze leżący podkład może praktycznie do zera spłycić te sexy niedoskonałości. Spróbuj kiedyś tricku z primerem aplikowanym na te okolice, potem makijaż. Genialny primer? Cicaplast.

      Ok, będzie zniżka :)

      Usuń
    9. Izo wolałabym nie powtarzać, a poza tym nie mam już cierpliwości do szukania dermatologa, który wiedziałby co robi..
      Primery pomagają na chwile,a potem i tak wszystko osadza się w moich sexy bruzdach :)
      Tylko nie mów, że tak jak Ziemolina, jesteś z dalekiej północy, bo zbankrutowałabym na samych paliwie :D
      dziękuję Patryku sceptyku :))

      Usuń
    10. Patryku-realisto ;)

      Nie uwierzę, że nie da się zrobić fajnego makijażu z ukryciem linii śmiechu! Coś na pewno da się zrobić. No i primer primerowi nierówny.

      Ja bym nie skreślał izo mimo wszystko. Wiem, że to może źle brzmi, ale ja czuję się na siłach, żeby takie leczenie skutecznie prowadzić. Ale to tak na marginesie.

      Kocham północ Polski, ale żyję w pięknym Wrocławiu :)

      Usuń
    11. oo, do Wrocławia mam dużo bliżej :)
      to chyba muszę zaczekać do czasu, kiedy będziesz mógł recepty wypisywać. Jestem pierwszą klientką na konsultacje :)
      i już kończę ten off top, bo Ziemolinie blog zaśmiecam.
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
    12. Ok, zapisałem (Ola z sexy bruzdami) ;)

      Pozdrawiam :)

      Usuń
    13. Pierwszym klientem Patryka będę ja Olu!:) Do Wrocławia mam na szczęście blisko, poza tym żyję w ciągłych rozjazdach, więc jak znalazł!!!:)
      Mam nadzieję Patryku, że już nie za wiele lat uczelnianych Ci pozostało...?;)

      Usuń
    14. Patryk pewnie szybko się znudzi odpisywaniem na komentarze, a potem przyjdzie nam szukać wiatru w polu.. :)

      Usuń
    15. Nie napiszę dokładnie ile, żeby nie zapeszać ;) Ale dam znać na pewno :)

      Miłego wieczoru

      Usuń
    16. W sumie mógłbym zostawić maila na zapisy ;), ale totalnie wymiękam przed trollingiem.

      Usuń
  24. Dziękuję za odpowiedź. Jednak ja nie złuszczam się przez pół roku. To był przykład na podstawie doświadczeń innych. Stosuję atre w stężeniu 0,025 % robię przerwy i nie mam podrażnień. Pytałam o ta kwestię, gdyż w ubiegłym roku stoswałam złuszczanie w gabinecie dermatoligicznym kwasami i zaraz po zabiegu lekarka nałożyła mi na twarz serum z wit. C. Stąd już sama nie wiem jakie jest właściwe stosowanie. Dodam, że po kwasach złuszczałm sie bardziej i był większy stan zaplany.

    OdpowiedzUsuń
  25. dzisiaj byłam w aptece aby kupić filtr vichy emulsje matującą ,mieli tylko krem matujący spf 30, tez z tej serii ale krem i tylko spf 30..mala pojemnosc bo tylko 30 ml za 29 zl..miał ktoś z was?jak sie sprawdza?probowalam wyszukac opinie ale wogole nie ma informacji,ponoc to nowosc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na wiosnę, która niebawem się zaczyna, to polecałbym jednak 50, a nie 30;)

      Usuń
  26. nie zrozumiałam wypowiedzi o Ziaji;) odradzasz te kosmetyki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli mogę, to... Nie są to kosmetyki najwyższych lotów, jednak jest w ofercie Ziaji kilka produktów z dobrym składem i zastosowaniem. Ja osobiście posiadam w swojej kosmetyczce krem pod oczy Ziaja Sopot rozświetlenie, którego czasami używam, kiedy gdzieś jadę najczęściej i sprawdza się świetnie. Ma sympatyczny skład, zauważalnie rozjaśnia tę okolice, nie posiada drobinek, konsystencia i skład są godne uwagi. Uważam, że jest lepszy, niż Clinque all about eyes. Poza tym używam paru maseczek z lini Ziaja med, czy ziaja pro, nie pamiętam. Dokładnie są to algowe maski, glinkowe maski i mój hit Ziaja Pro -maska uspokajająca, bardzo lubię -(TAK WRACAJĄC DO LUDZI NA ARTE, TO BY SIĘ WAM ONA PRZYDAŁA)
      Poza tym to nie używam niczego więcej, więc nie wiem.

      Ps. W wielu kosmetykach Ziaja można znaleźć Mineral oil, czyli olej mineralny, który jak wiadomo -nie ma żadnych właściwości, nie wchłania się w skórę itd. Więc z tego względu nie stosowałbym kremów, czy innych rzeczy z tym skłądnikiem, którym Ziaja chętnie wypełnia swoje produkty.

      Usuń
    2. A co myślisz o produktach Soraya i Oceanic AA? tych aptecznych oczywiście.

      Usuń
    3. Soraya to jedna z tych marek, których nie używałem, nie używam i nie będę używać;) natomiast AA też się specjalnie nie przyglądałem, używałem jednego produktu tej firmy, był to tonik nawilżający AA Prestige, który kupiłem tylko ze wzglądu na dobry skład (zawierał kwas mlekowy, który lubię) i tyle:)
      Może ktoś inny się wypowie na temat tych kosmetyków?

      Usuń
  27. "Właściwą" pielegnację zaczełam od nie dawna, nie mam czasu aby przejrzeć wszystkie komentarze ze wszystkich artykułów dlatego drogi Patryku mógłbyś rozwinąć swoją myśl- "bo znalazłem inne sposoby na efekty typu smooth/juicy skin"- dotyczyło to złuszczania. Mógłbyś zdradzić jakie inne sposoby dają efekty złuszczania bez nadmiernych podrażnień?
    J.

    OdpowiedzUsuń
  28. a co sadzicie o metodzie OCM?-oczyszczanie olejami.slyszalam ze filtr z twarzy zmyje jedynie bardzo dobrze olej? jakie jest wasze zdanie
    J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o zmywanie, to jest to całkiem niezła metoda, bo tłuszcz zawarty w olejach dobrze zmywa tłuszcz zawarty w wielu kosmetykach (szminka, kosmetyki wodoodporne) jest to zmywanie delikatne, nie niszczące powłoki hydrolipidowej. Nie jest ona niczym nowym, bo w ofercie MAC i wielu innych znajdują się takie oleje do zmywania makijażu od wielu, wielu lat. Osoby z tłustą/zaskórnikową cerą powinny jednak poszukać informacji na temat komodogenności oleju, gdyż duża część z nich jest komodogenna.

      Jeśli mam wyrazić swoje zdanie, to nigdy, nigdy nie zastosowałbym metody olejowego zmywania twarzy na sobie. Przyczyna jest prosta, mam wrażenie (mimo wszystko), że jakikolwiek by to olej nie był, to jest olej, a ja mam cerę skłonną do wyprysków, tłustą w strefie T i od produktu myjącego oczekuję oczyszczenia, delikatnego, ale oczyszczenia, a olej pozostawia na skórze film, który mnie osobiście przeszkadzałby niezmiernie. Poza tym to, że olej rozpuszcza tłuszcz zawarty w kosmetykach, nie oznacza, że rozpuszcza ten, który produkuje nasza skóra, więc wnioski są proste.

      Jeśli chodzi o natłuszczanie twarzy olejem, zamiast kremu, to jestem całkowitym tego przeciwnikiem.

      Usuń
    2. Ps1. jeśli masz taką nieodpartą potrzebę wprowadzenia olejów do pielęgnacji, to nakładaj je na włosy, bo to sprawdzi się dużo, dużo lepiej.

      Ps2. Nie wierzę również w te "cudowne właściwości" oleju w dziedzinie leczenia trądziku, czy atopii, jest to dla mnie bzdurą. O ile olej rzeczywiście może nawilżać naszą skórę, to jest to właściwie całe spektrum jego działania. Na pewno nie wyleczy trądziku, czy innych schorzeń. Uwierz, że jeśli by tak cudownie działały, to wszystkie koncerny farmaceutyczne wyprodukowałyby już swoje linie kosmetyków do pielęgnacji skóry trądzikowej, zawierające oleje.

      Usuń
    3. dlaczego wg Ciebie olej nie moze byc uzywany zamiast kremu?przeciez niektore oleje zawieraja wiele cennych składnikow..
      J.

      Usuń
    4. kochana a jak sobie wyobrażasz chociażby położyć się na poduszce z olejem na twarzy ? lub wyjść do ludzi w dzień z olejem na twarzy ?

      Usuń
    5. Nigdzie nie napisałem, ze "nie można", tylko, że jestem całkowitym tego przeciwnikiem, a Ty możesz robić co tylko chcesz!:)

      Muszę przyznać Angeliko, ze się z Tobą zgadzam! Przecież cały ten olej zostawisz na poduszce... Jeśli uważasz, że oleje nakładane zamiast kremów tak świetnie się sprawdzają, tak cudownie działają, to pokaż mi badania, które tego dowodzą:)

      Usuń
    6. ja nie jestem jakąś zwolenniczką olei nakładanych na twarz, ale zdarzyło mi się nałożyć kilka razy np. olej z nasion truskawek i wchłania się on praktycznie do matu, więc nie martwcie się o te poduszki :)

      Usuń
    7. mi aż za nadto wystarczy na twarzy mój olej naturalny z własnej produkcji ;)

      Usuń
    8. Zatem Olu, skoro olej Ci służy, to go stosuj!

      Usuń
    9. nie służy do tego stopnia żeby się przywiązywać :)

      Usuń
    10. Olu jak zaszaleć to zaszaleć :)) Olej nakładać na twarz 3 razy dziennie i zmywać olejem a co tam :)))

      Usuń
    11. pewnie są i takie przypadki, które przeczytały gdzieś, że oleje to lek na całe zło i kremu nie używają w ogóle .Każda informacja w internecie znajdzie swojego wyznawcę :D

      Usuń
    12. Są takie "znawczynie " na YT, które tak twierdzą;)

      Usuń
  29. jak tu widać Patryk ma rzeszę przyszłych pacjentów :) "ekonomia gabinetu" ...są ku temu powody, jak myślisz dlaczego ?

    OdpowiedzUsuń
  30. J.: magicy nie omawiają swoich sztuczek, a tak serio - kiedyś napiszę o tym więcej, ale to w innym miejscu.

    Angelika: pytasz mnie o dyktat ekonomii gabinetowej?
    Lata 90. zmieniły całkowicie podejście do medycyny. Pojawił się dyktat prywatnych praktyk i Polska została zalana prywatnymi gabinetami i poliklinikami. Pieniądze zaczęły płynąc szerokopasmowo, co przeniosło akcent z medycyny szpitalnej na gabinety, ze szkodą dla szpitali. Profesorki nie protestowały, bo jeśli mniej z budżetu będzie szło na publiczne jednostki, wtedy więcej wpłynie drogami prywatnymi. Winien był i system, i mentalność lekarzy, niedopieszczonych finansowo. Obecnie wygląda to tak, że każdy, kto kończy AM i robi jakąś specjalizację, odczuwa przymus posiadania gabinetu. Gabinet może mieć każdy kmiot. A później do kliniki trafia pacjentka, która mieszka daleko od ośrodka klinicznego, która od 10 lat buja się po gabinetach z rzadką odmianą wyprysku. 10 lat czekała na właściwą interpretację testów płatkowych itd. Dodatkowo, nastąpił jakiś marazm, w PL robi się dramatycznie mało wartościowych badań klinicznych (i laboratoryjnych, ale o tym nie mówię, bo ważniejsze jest pompowanie kasy w wojsko i administrację). Wartościowych, czyli takich, które wnoszą cokolwiek nowego, świeżego do światowego dorobku literatury medycznej.

    Konkretny przykład: polska dermatologia na światowej mapie nie istnieje. Ja tu nie krytykuję, stwierdzam suche fakty.

    P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a widzów karmią pozytywnymi obrazami z seriali "Lekarze" czy "Na dobre i na złe" ;)
      Wiesz Patryku mam nadzieję, że nie będziesz kiedyś, w przyszłości użerał się z NFZ( i tego całego zniechęcenia NFZ-tem nie będziesz przelewał na pacjentów-"następny proszę" 5 minut i znowu"następny proszę") a będziesz niezmiennie prawdziwym lekarzem z powołania z dużą dozą cierpliwości, nawet wtedy kiedy przyjdzie taki pacjent i będzie tobie wręcz nakazywał, co masz wypisać na recepcie (naczyta się gazet czy w internecie i jest "lekarzem o kilku specjalizacjach a główna z nich to "GOOGLE" ) :) Ludzie potrafią być bardzo niewdzięczni, często nie rozumieją, że praca lekarza jest pracą na żywym organizmie i nie można oczekiwać cudów nawet wtedy, kiedy płaci się choćby za te 5 minut uwagi, i tak to między innymi zaczyna się tworzyć w praktyce lekarskiej "ekonomia gabinetu". Weź np. takiego lekarza rodzinnego, naużera się z pacjentami dostanie za niego miesięcznie uśredniając 8 zł (z czego musi jeszcze oddać podatek), a na zlecone badania wyda rocznie/miesięcznie na pacjenta 40 zł lub więcej. Toż to mu się nie chce aż patrzeć na pacjentów, a specjalista zazwyczaj nie przyjmie bez podstawowych badań.Ponadto państwo nasze jak słusznie napisałeś pompuje pieniądze w wojsko w administrację. 13 pensja ? co to za twór ? Przecież i tak dostają nagrody z różnych tytułów. Nie dziwi mnie fakt, że lekarze masowo opuszczają kraj. Jeszcze teraz nakazują lekarzom instalować kasy fiskalne, wiesz Patryku, już nawet u producentów brakuje kas fiskalnych (takich podstawowych)-i znowu ktoś na tym zarobił w państwie. Nie masz kasy fiskalnej -nie możesz pacjentów przyjmować, a co w przypadku, kiedy lekarz przyjmuje nie odpłatnie ? Przecież dla urzędu skarbowego nie istnieje coś takiego jak nie odpłatnie...i jak tu leczyć nie będąc także ekonomistą- jak tu przyjdzie taka mądra teoretycznie urzędniczka i powie tobie w gabinecie- a tu mandacik za nie wystawiony paragonik :)

      Usuń
    2. Ogólnie mówiąc - cały system jest chory. Cierpią na tym pacjenci. Akurat ja w swoim komentarzu położyłem nacisk na niekompetencję lekarzy, na zamykanie się w swojej dziedzinie, na hermetyczne podejście i na brak rozwoju. Absolutnie nie mam zamiaru bronić lekarzy, bo, jak to próbowałem wyjaśnić, środowiska medyczne ponoszą winę za to, co się dzieje obecnie. Ale to za ciężki temat, a blog ma pełnić inne funkcje :)

      P.

      Usuń
    3. system jest chory wręcz nieuleczalnie :) Podcina skrzydła. Obiecaj Patryku, że ty nie wyjedziesz z kraju i poświęcisz nam kiedyś więcej na wizycie niż 5 minut :)

      Usuń
  31. mój pierwszy filtr do twarzy to L'oreal, UV Perfect, SPF50 PA+++ .Zdecydowałam sie na niego bo był tani i miał dobre opinie choć nie liczne. Na twarzy wygladał super,powiem nawet, że cera lepiej wyglądała po jego nałożeniu,błyszczała sie ale był to taki zdrowy "glow". Niestety szybko się skończył i musiałam szybko cos kupić stacjonarnie więć zdecydowałam sie na vichy, więc będę miała porównanie..a do składu loreala to szczerze nie wiem czy jest lepszy bo sie nie znam az tak dobrze (dopiero się uczę) może pomożecie wypowiedzieć sie na temat składu:

    aqua/water, ethylehexyl methoxycinnamate, drometrizole trisiloxane, cyclopentasiloxane, propylene glycol, glycerin, titanium dioxide, terepthhalylidene dicamphor sulfonic acid, triethanolamine, bis-ehylhexyloxyphenol methoxyphenyl trazine, stearic acid, potassium cetyl phosphate, peg-100 stearate , glyceryl stearate, phenoxyethanol, cetyl alcohol, dimethicone, mannitol, aluminium hydroxide, methylparaben, sodium cocoyl sarcosinate, caprylyl glycol, carbomer, tromethamine, ethylparaben, ascorbyl glucoside, butylene glycol, tocopherol, xanhtan gum, sodium citrate, disodium edta, nymphaea alba extract/ nymphaea alba flower extract, hydroxyisohexyl 3-cyclohexene carboxaldehyde , butylphenyl methylpropional, linalool, butyrospermum parkii butter extract/vitreoscilla ferment, limonene, hexyl cinnamal, geraniol, citronellol, parfum /fragrance (f.i.l c28521/1)

    uffff ale sie nameczylam z przepisaniem :)))
    J.

    OdpowiedzUsuń
  32. Bez sensu przepisywać - wystarczy wkleić link do strony ze składem.

    Nie wypowiadam się o właściwościach aplikacyjnych (może być całkiem spoko, jak sama piszesz). I wiem, że dopiero zaczynasz, ale interpretacja składu filtra w przypadku koncernu takiego jak L'Oreal jest niepotrzebna za bardzo. A to dlatego, że ich filtry (nieważne czy LRP, Vichy czy tam Biotherm) są po prostu dobre. Poza tym musisz zrozumieć, że nikt na podstawie składu nie oceni Ci dokładnie, jaka jest np. realna fotoochrona UVA lub stabilność. Ufamy renomie firmy. A ta w tym przypadku jest super (w końcu Mexoryle to ich wynalazek). Pobawiłem się filtrowym kalkulatorem i wychodzi na to, że ochrona UVA na pewno bardzo ok. Dodatkowo są antyoksydanty, czyli coś, co lubię w filtrach.

    PS Czekam, aż ludzie zaczną wpadać tu po analizy każdego kosmetyku. Łącznie z analizą kompozycji zapachowej. Automatycznie ban.

    P.



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co racja, to racja Patryku...;)
      Również mam niezwykłe zaufanie do marek koncernu L`Oreal, zwłaszcza ich filtrów...

      Usuń
    2. dzięki,przepisałam skład ponieważ nigdzie nie mogłam znaleść inci..

      Usuń
  33. mam pytanie czy może wiecie o co chodzi ...? moja znajoma będąc w Hiszpanii zakupiła jakieś serum z Vichy, nazwy nie znam, zakupiła takie samo w Polsce, stwierdziła, że nasze "polskie" serum jest o wiele rzadsze, komentując przy tym, że firma traktuje polskich konsumentów jako gorszej kategorii. Czy to może być prawdą ? i tu pytanie do Michałą K, czy może kupowałeś na "truskawce" kosmetyki, które także są dostępne w Polsce ? A jeśli tak, to czy zauważyłeś jakieś różnice ? oprócz ceny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmmm, do bardzo dziwne, bo wg. mnie koncern L`Oreal produkuje wszystkie kosmetyki "u siebie", czyli we Francji. Przejrzałem właśnie wszystkie opakowania produktów LRP, Vichy, Biotherm, Skinceuticals, Lancome, Helena Rubinstein, Kiehl`s, Kerastase itd. które posiadam, jest ich naprawde bardzo dużo i wszystkie są produkowane we Francji. Nie sądze, żeby koncern pozwalał sobie na rozcieńczanie?! o zgrozo produktów, bo tak by wynikało z wypowiedzi Twojej koleżanki. Jestem wręcz pewien, że tak nie jest. Może któreś z ser było stare?

      Odnośnie truskawki, to kupuję tam tylko kosmetyki, których nie mogę kupić w Douglasie, albo Sephorze, albo które osiągają ogromne ceny w US i mogę taniej je kupić, niż w sklepie tam, a ponieważ w Stanach spędzam miesiąc każdego roku, to mam dobre porównanie cenowe z truskawką. Nie wszystkie kosmetyki są na niej tańsze, ale większość jednak tak. Jeśli chodzi o porównanie produktów na polski rynek z tymi na rynek amerykański, to jedyne, co kupiłem i tu i tu, to korektor Heleny Rubinstein -nie było żadnej różnicy. Helena Rubinstein to również marka przejęta przez koncern L`Oreal.

      Usuń
  34. dzięki za odpowiedź, czasami zaglądam na truskawkę i korci mnie, żeby coś zamówić. Z tego co czytam w necie mają tam oryginalne produkty. Kosmetyki np. Bobbi Brown mają o wiele tańsze niż w Douglas, ale np. SkinCeuticals droższe:(
    moja koleżanka zwraca szczególną uwagę na daty ważności czy składy (sama ma problemy z cerą), być może produkt był przechowywany w niewłaściwych warunkach,być może ktoś w naszej ojczyźnie majstrował w kosmetykach hmm może jakiś przedstawiciel (oni to mają zniżki 50 % lecz także ograniczenia) ? wiecie, nie chcę oskarżać ani nie chcę tworzyć teorii , lecz różnie to bywa. Pamiętam jak kupiłam kiedyś Martini, woda normalnie woda :) ) Nie wiadomo czy to wina producenta czy hurtownika ;) Słyszy się o podróbkach różnych- chemikalia, alkohole, odzież i inne- a nuż do apteki trafiła dziwna partia z hurtowni :) Jakkolwiek, koleżanka zakochała się w Lierac

    OdpowiedzUsuń
  35. wiem, że to nie na temat w blogu Ziemoliny (chyba zła nie będze ;), Michale K. jak wygląda dalej realnie "kryzys" w Stanach ? Gazety i Tv nie do końca pokazują prawdę. A pytam z czystej "zawodowej" ciekawości, co by tego nie nazwać zboczeniem zawodowym:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amerykanie mają mniej więcej taką świadomość kryzysu, jak Polacy... Czyli Ci, którzy siedzą w biznesie, polityce, interesują się tym, to wiedzą, że nie jest najlepiej, bezrobocie jest dość spore itp itd. ale wg mnie cały czas robią coś w kierunku polepszenia sytuacji i jest to realna praca, jak pokazują dane statystyczna...(jeśli im wierzyć) Ceny poszybowały w górę ( na przestrzeni ostatnich 2 lat) Ogólnie mówiąc, to nie jest źle... dużo łatwiej na pewno o prace, niż u nas (jeśli Cie to interesuje). Są zawody w których jesteśmy niezmiernie cenieni;) a jaki zawód wykonujesz Angeliko, jeśli mogę zapytać?;)

      Usuń
    2. "to nie jest źle" w porównaniu do Polskich realiów;)

      Usuń
  36. teraz pracuję jako księgowa w typowym otoczeniu papierków , ciasteczek i kawy ;) Pracuję w biurze rachunkowym, więc tam nudy nie ma zapewniam :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Miałam kiedyś wyjechać do Stanów na stałe, ale tak się potoczyło, że zostałam w Polsce. A ty na wakacje tam pewnie jeździsz :)
    zauważyłam, że w krajach gdzie się lepiej wiodło (np. Niemcy i nie kończące się zasiłki) nagła zmiana typu zmiana ustawy, kryzys- tak strasznie osłabia tych ludzi. Typowy koniec świata. Nie są zupełnie mentalnie przygotowani na kryzysowe sytuacje.Polacy pomimo "wiecznie" złych czasów myślę, że są wręcz uodpornieni na zawirowania. Piszesz, że "nie jest źle" porównując polskie realia, ale ludzie narzekają tam zapewne, więcej jak u nas, mój kolega strasznie się załamał i lamentował (chodziło o aspekt znajomości ,a nie psychologiczny czy finansowy), kiedy stracił jeden etat z dwóch:) Ach ten amerykański optymizm :)

    OdpowiedzUsuń
  38. p.s. jeździć z Polski do Stanów : ) lecisz miało być :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. coś mi się tu posty nie dodają ostatnio...

      Tak, latam z Warszawy do Frankfurtu, a z Frankfurtu prosto do LA, czasami przytrafiają się przesiadki w Kanadzie (zależy od lotu) Dreamlinerem mi ssię nie zdarzyło lecieć, bo one już chyba się wszystkie zepsuły i tak:P ale wiem, ze był jakiś lot z Wawy do NY, tak, czy siak mnie jest do NY nie po drodze...;)

      Usuń
  39. Cześć,
    wrócę do tematu "co nas nie zabije, to nas wzmocni".
    Mówi się, że sauna (a dokładnie, cały rytuał z zimną kapielą)poprawia krążenie, wzmacnia naczynia itd...
    Mówi się też, że nie jest zalecana dla cery naczynkowej. Czy słusznie?
    Pozdrawiam
    K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słusznie! Pod wpływem takich szoków termicznych dochodzi do teleangiektazji. To samo dzieje się, kiedy z mroźnego dworu wchodzimy do mocno nagrzanego pomieszczenia.

      Usuń
    2. Pozwolę sobie ostatni raz wrócić do SkinCeuticals case (były jakieś sugestie, że krytykuję). Dziś wsłuchałem się w rozmowę pełną zachwytów nad Blemish (koktajl hydroksykwasów w minimalistycznej alkoholowej formulacji). Pewnie spoko działanie anti-blemish, natomiast to Age Defense to jakiś mało śmieszny żart. Ktoś napisał, że wierzy w działanie przeciwzmarszczkowe. A ja wierzę w Drzewo Życia (btw, film Aronofsky'ego polecam totalnie).


      P.

      Usuń
  40. pomimo różnorakich sugestii dzięki, za dużo tych kosmetyków na rynku i za mało wiedzy przeciętnego konsumenta :) Osobiście potrzebuję kosmetyku, ażeby wypryski nie wychodziły i na wybarwienie plam po wypryskach, ze zmarszczkami nie mam jeszcze problemu, no może z jedną "zdziwieniową" :) Natura jest dla mnie jeszcze łaskawa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Stanach zrobiono jakiś czas temu badania wiedzy konsumentów na temat stosowanych przez nich/ulubionych dermokosmetyków/kosmeceutyków - okazało się (w sumie nic w tym dziwnego), że świadomość mechanizmów działania, potencjalnych efektów ubocznych w dłuższej perspektywie etc. była malutka. Dodatkowo wyraźny był dysonans między oczekiwanymi efektami a realnymi możliwościami danego preparatu. Ciekawe, jakie byłyby wyniki takich badań u nas (gdzie boom na estetyczne podejście do skóry dopiero się zaczyna).

      Natura = geny :)

      Usuń
  41. Ziemiolino napisz post bo dyskusje odbiegają powoli od tematów na blogu....Angeliko F i Anonimowy...może wymienicie sie emaillami i podyskutujecie sobie o sytuacji gospodarczej między sobą....nie na blogu dotyczącym kosmetyków i pielęgnacji....Sara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż za ograniczona osóbka z Ciebie Saro...aż mi się szkoda Ciebie zrobiło...:)

      Usuń
    2. Jeśli chciałaś udawać mądrą, to niestety Ci się nie udało.

      Usuń
    3. Wiesz, Michał, ja myślę, że ewidentnie zakłóciliśmy pewną równowagę ekologiczną na blogu. Łatwo wyczuć, że paniom nie podoba się jakakolwiek krytyka i chłód, jaki bije czasami z naszych komentarzy. Jeśli Atre przywróciło komuś sens życia i wiarę we własne siły, a łuszczenie to powód do radości i szczęścia, to, wiesz, ciężko polemizować. Absolutnie nie mam nic do Ziemoliny, ona otworzyła wielu dziewczynom oczy, natomiast zaczęło dziać się coś dziwnego. Nikt tu nigdy nie wspominał o roli odżywiania, aktywności, nikt (z małym wyjątkiem) nie wybiegł poza to, co przeczytał i nawet nie pomyślał, że pewne rzeczy mogą mieć głębszy sens. Ciągle tylko Atre. Atre to, Atre tamto. Atrederm do sałatek.

      P.

      Usuń
    4. to ostatnie stwierdzenie jest piękne :)

      Usuń
  42. Nie ośmieszaj się, Saro.

    Twój problem, jeśli Twoja aktywność mózgu ogranicza się tylko do kosmetyków (no bo do czego jeszcze?). A takie prośby to może mieć Ziemolina. Nikt tu nie gada o "sytuacji gospodarczej", rozróżnij kilka % dygresji od 90 % komentarzy zgodnych z założeniami bloga. Załóż sobie bloga, kimkolwiek jesteś, i pisz TYLKO o kosmetykach i pielęgnacji.

    LOOOOOOOL jakim trzeba być frustratem, żeby napisać taki dyscyplinujący innych komentarz. Tym bardziej, jeśli NIC nigdy nie wniosłaś nigdy do żadnej dyskusji.

    Od frustracji robią się zmarszczki.

    OdpowiedzUsuń
  43. Ziemolinko Kochana :)
    jak zwykle ogromnie interesujacy artykul :) dziekuje :)
    pozdrawiam Cie bardzo serdecnie:)))
    Mira

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ne jestem ograniczona ani sfrustrowana....zaczęłam czytać blog niedawno i w komentarzach jest dużo odpowiedzi na nurtujące mnie pytania....a zirytowała mnie dyskusja tocząca się na 15 komentarzy na temat nie związany z postem....

      Wybacz ale nie życzę sobie, żeby jakiś anonimowy mnie obrażał...
      Co do ograniczeń...tak jeśli chodzi o kosmetyki moja wiedza jest ograniczona.... Natomiast Twoja wiedza dotycząca Netykiety jest zerowa. Nawet się podpisać nie potrafisz. Sara

      Usuń
    2. Internetowy trollu, coś Ci się totalnie pomyliło. Czy to jest Twój blog, żeby wpadać i upominać kogoś? Czy jesteś moderatorem tego bloga? Może o czymś nie wiem.

      To był chyba Twój pierwszy komentarz, nigdy wcześniej nie napisałaś NIC wartościowego, NIC nie wniosłaś. Jedyne, co wniosłaś, to zamęt. I gdyby to zależało ode mnie, nigdy byś już tu nie skomentowała. Dożywotni ban za trolling.

      W sumie nie mówiłem tego za często, ale warto powtórzyć: jesteś żywą definicją XXI-wiecznego, internetowego trolla.

      Patryk

      Usuń
  44. Oj chyba musze zainterwaniowac- chlopaki nie tak ostro! Nie mam nic przeciwko dyskusji politycznej w komentarzach i sledze ja z zainteresowaniem i tez nie zgadzm sie z Sara, ktora probuje to zakonczyc, ale nie znaczy to, ze zaraz trzeba od razu pisac, ze jest ograniczona

    Moze rzeczywiscie blog za bardzo atredermowy sie zrobil, ale sama jestem wlasnie w trakcie kuracji i dlatego o nim pisze. Przyjdzie wiosna i lato to zajme sie innymi tematami. Atrederm jest jednym z rozwiazan ale nie lekiem na cale zlo. Moze i o diecia napisze, choc nie jestem dietetykiem i nie chce, by potem zarzucano mi niekompetencje.

    Zreszta pisze raptem od roku i wielu tematow jeszcze nie poruszalam. Mam cale mnostwo pomyslow na posty, wiele zapiskow i wersji roboczych, ale mam tez prace i zimowa depresje i nie chce sie zmuszac do pisania- ma byc ono dla mnie przyjemnoscia a nie obowiazkiem.

    Mysle Patryku, ze jestes niesprawiedliwy piszac, ze uprawiam tutaj kult Atre i zluszczania- wiekszosc mlodych dziewczyn w ogole nie ma pojecia o tym, ze zluszcanie jest jedna z metod pielegnacji.
    Obracasz sie wsrod ludzi dla ktorych stosowanie kwasow i retinoidow to rzecz oczywista, natomiast wiele moich czytelniczek nawet o nich nie slyszala. Zniecheceni brakiem empatii wsrod lekarzy, pacjenci probuja leczyc tradzik ziolkami i OCM. Dostaje mnostwo mailai od osob z tlusta skora i tradzikiem, ktorzy nigdy nie mieli zadnego kremu z kwasami a smaruja sie soraja i lirene bo na kremie napisane, ze skora bedzie po nich piekna.
    Dla nas zluszczanie jest czyms oczywistym a oni, kiedy pisze krem zluszczajacy mysla, ze chodzi mi o peeling z pestkami brzoskwini.

    Dziewczyny zafascynowane kosmetykami, nakaladaja na siebie pol drogerii, fundujac powstawanie zaskornikow i nie maja pojecia o prawidlowej pielegnacji, ba czesto nie umieja nawet ocenic jaki rodzaj skory posiadaja.Luszczy sie wiec jest sucha i kupuja kolejny komedogenny specyfik a jak pojawia sie pryszcze traktuja je spirytusem albo mascia cynkowa.

    Chcialabym nauczyc je prawidlowej pielegnacji. A poniewaz sama jestem kobieta i bylam tez nastolatka, popelniajaca wiele kosmetycznych bledow, probuje uchronic przed nimi innych. Probuje taz je przekonac raczej do kosmetycznego minimalizmu, nie zdajesz sobie sprawy ile mazidel kupuje przeciatna nastolatka, owladnieta obsesja, by wygladac jak laski z teledyskow i bilbordow.

    Coz kazda kobieta chce byc po prostu piekna. Ja to rozumiem i dlatego cierpliwie odpowiadam na czesto bardzo infantylne pytania. I oczywiscie tez sie irytuje i pomstuje nad glupota, kilka razy rozwazalam mozliwosc zablokowania komentarzy w ogole i usuniecia kontaktu do siebie, ale wlasnie dzieki komentarzom to miejsce zyje i wciaz jeszcze wiecj rzeczy mnie tutaj cieszy niz irytuje.

    Bardzo cenie sobie dyskusje pod postami i wcale nie musza dotyczyc one wylacznie pielegnacji i kosmetykow. Mysle tez o zalozeniu drugiego bloga o zyciu w zgodzie z natura i samym soba, nudzi mnie pisanie tylko o mazidlach.
    I owszem wiele jest wsrod komentarzy glupich pytan, ale coraz czesciej spotukam tu ludzi madrych i z pasja- chociazby Ciebie, mam tez nadzieje, ze bedzie ich jeszcze wiecej. To moj blog i chcialabym by byl taki jak ja- czyli pelen ciepla, rzyczliwosci i emapatii. Cieszy mnie , ze i panowie sie tu rozpanoszyli ale chcialbum by zapanowali nieco nad swoim testosteronem, bo juz wystarczy mi samiec alfa w domu.

    PS.1 Patryku mam nadzieje, ze jednak stad nie uciekniesz,bo bardzo lubie jak uzupelniasz moje intucyjne czesto podejscie, konkretna wiedza i argumentami. Zawsze czekam na twoja "męska końcówkę" :)

    PS.2 Michale K- mianuje Cie moim asystentem numer 2:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ziemolino, bardzo ładnie odpowiedziałaś i mam wrażenie, że trochę się cieszysz, że (mimo chwilowo gęstej, testosteronowej atmosfery) pojawiły się też sceptyczne/pełne wątpliwości opinie. To zawsze jest w pewien sposób twórcze i orzeźwiające. I, naturalnie, refleksje na temat braku jakichś innych akcentów (np. zależności dieta vs. starzenie skóry) nie były zarzutem wobec Ciebie.

      Na pewno wyluzuję, promise. Też uważam, że miła atmosfera to fundament.

      "Coz kazda kobieta chce byc po prostu piekna", o tak, niestety, w 90% przypadków chodzi o piękno wizualne, ale ja to rozumiem.

      Co do Sary - niestety, podpisuję się pod tym, co napisał Michał. To, co napisała, było nie tyle chamskie, co głupie. Saro, jesteś internetowym trollem.

      Pozdrawiam Ziemolino i podbijaj poziom serotoniny :)

      P.



      Usuń
    2. Oczywiście zgadzam się z Ziemoliną, ale podtrzymuję swój komentarz, bo nienawidzę takiej bezinteresownej złośliwości, jaką prezentuje Sara! Coś obrzydliwego. Działanie tylko w tym celu, żeby "zagęścić atmosferę".

      Bardzo mi miło, że mianujesz mnie swoim następcą nr. 2, bo to znaczy, że się tutaj na coś przydaję, choć jestem od niedawna:)

      Buziaki ziemolino :)

      Ps. U mnie poziom serotoniny i testosteronu jest względnie wyrównany...:)

      Usuń
    3. Bardzo sie cieszę, że "pojawiły się też sceptyczne/pełne wątpliwości opinie" i to opinie poparte konkretna wiedzą i doświadczeniem a nie tylko kolejne z cyklu– „nie stosujcie tego świństwa, bo dostaniecie raka”. Na takie własnie dyskusje czekałam i wymianę doświadczeń, nie zamierzam pielęgnować tu nienaturalnie bezkonfliktowej atmosfery i tworzyć towarzystwa wzajemnej adoracji.

      Sama często rezygnuje z negatywnego komentarza, kiedy czytam na jakims blogu, cos, z czym wcale sie nie zgadzam, powstrzymuje się w obawie, ze zostane zjechana przez blogerke i jej wierne fanki. I krytyka bywa cenna, jeśli pozbawiona jest anonimowej zjadliwości i chamstwa.

      I ciesze sie, że dzieki tej szczypcie testosteronu i meskiej irytacji, niektóre czytelniczki zastanowia sie, zanim zadaja mi kolejne pytanie, na ktore juz odpowiadalam (co slusznie zauwazyla Doris). Szczerze mowiac od dawna mnie to denerwowalo i zabieralo wiele radosci z pisania.

      Buziaki chłopaki!

      Usuń
  45. Droga Zielominko! Wysłałam jakiś czas temu do Ciebie maila. Przyznam , że czekam na odpowiedź z niecierpliwością :( Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, wydawalo mi sie, ze odpowiedzialam na wszystkie maile, moze Twoj gdzies sie zapodzial- wyslij mi kopie.

      Usuń
  46. Ja mam problem ze złuszczeniem mojej skóry :( używam od ponad miesiąca epiduo, przypadku moze przez tydzień było widać jakieś łuszczenie, teraz nadal wyskakują pryszcze i jakby skóra oczyszcza się z zaskórników, ale nie ma efektu łuszczenia się naskórka. Czyzby epiduo był na mnie za słaby?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miesiac to nie jest dlugo- stosuj preparat nadal, nie zawsze skora sie luszczy w widoczny sposob, co nie znaczy, ze lek nie dziala, Pamietaj tez o kremie nawilzajacym i filtrze UV.

      Usuń
  47. Ja się usmiecham.
    Ziemolino bardzo dziękuję za to co i jak napisałaś do Panów. Rzeczywiście ich rady i fachowe podejście są bardzo cenne. I rzeczywiście styl jakiego używają jest czasami troszkę ostry. Ale może dzięki temu niektóre z nas troszkę pomyślą zanim zadadzą Ci kolejny raz pytanie, na które już sto razy odpowiadałaś.
    Co do tematów dyskusji odbiegających od problemów kosmetycznych. No cóż. Sama tu przytoczyłam historię mało kosmetyczną a raczej (hm jak to nazwać? ) o tematyce przygodowej (?) . Przygoda była ekstremalna i nie wykluczone, ze dzięki jej przeżyciu jej bohaterka dorobiła się kilku zmarszczek więcej :-).
    A do Panów pozwolę sobie napisać. I żeby nie było... bez krzty ironii i złośliwości
    Uwielbiam samczy testosteron. Ale my - kobitki interesujące się kosmetyką nie jesteśmy głupimi bździągwami. Jakby kto chciał może przyczepić się do mężczyzn chadzających nagminnie na siłownię i pakującymi (tak to się chyba mówi?). ROzwijającymi kaloryfery i te takie tam tri bi i jeszcze coś. Mamy z tego drwić? a po cholerę? Zresztą Wy PAnowie sami piszecie, że używacie kosmetyków. I chwała za to męskiemu rodowi, że zaczął o siebie dbać.
    Tak jak napisała Ziemolina, macie dużą wiedzę i super, że się nią chcecie dzielić, Dzięki Wam za to.
    A kobiety chyba nie są najtrudniejsze w obsłudze. CZasami opitol dobrze działa. Jak najbardziej. Ale posmyrajcie nas czasami miłym komentarzem.
    A ja jak mnie coś nie interesuje to omijam wpis i mam to gdzieś. Może tak byłoby zdrowiej zamiast się denerwować.
    Chłopaki trzymam kciuki za pozyskanie rzeszy fanek. Panie Patryku czekam na blog. Mam nadzieję, że nie zablokuje mnie Pan i będę mogła czytać Pana rady.
    Pozdrawiam autorkę blogu i jej SUPER ASYSTENTÓW.
    Aha. Żeby tak troszkę może rozluźnić atmosferę. CO to niby mamy robić z tą wodą z ogórków? ":-) Ja się zgadzam tylko na doczyszczanie nią kubeczków z nalotem od herbaty. Działa. No ostatecznie mogę pić. Lubię nawet, chociaż pojęcia nie mam czy to zdrowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat argument z tymi pakerami to strzał w kolano, Doris. Z prostego powodu: większość pań tutaj sprawia de facto wrażenie, jakby się nie interesowała za bardzo (bardzo mała wiedza), natomiast gros z tych pakerów zjada na śniadanie przeciętnego człowieka, jeśli chodzi o świadomość żywieniowo-treningowo-metaboliczną. Oni bardzo często wnikają w swoją dziedzinę i mnóstwo czytają. Poziom merytoryczny ich for jest bardzo, bardzo wysoki. Są absolutnie świadomi tego, co robią ze swoim ciałem (w ich przypadku - mięśniami, poziomem insuliny, poziomem kortyzolu etc.). Panie bardzo często nie ogarniają nic a nic z tego, co robią ze swoim ciałem (w tym przypadku ze skórą). Także bardzo słaby ten argument.

      Wizualnie pakerzy mogą mi się nie podobać, natomiast absolutny szacunek za to, że nigdy przenigdy nie wydaliby 500 lub więcej za krem nawilżający, nie dlatego, że go nie potrzebują, ale dlatego, że zanim wyłożyliby tę kasę, to poczytaliby trochę. Imho tu jest ta różnica.

      Żeby nie było tak sceptycznie: kilka pań zrobiło na mnie mega pozytywne wrażenie swoim dystansem, realizmem i zdrowym podejściem.

      Pozdrawiam wszystkich

      P.

      Usuń
  48. Właśnie wysłałam ponownego maila:)

    OdpowiedzUsuń
  49. Patryku mam wrażenie, że cokolwiek którakolwiek by nie napisała zostanie to przez Ciebie skrytykowane. Chciałam tylko napisać, że my właśnie po to tu jesteśmy żeby tę wiedzę kosmetyczną posiąść. A Ziemolina sie z nią z nami dzieli. Pakerzy to był tylko przykład. Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo zły przykład. Panie myślą, że pakerzy to łatwy cel, a tu lipa - są wyjątkowo świadomymi konsumentami. Przeciętny koleś z siłowni wie, jak funkcjonuje receptor androgenowy, przeciętna maniaczka pięknej skóry nie ma pojęcia o roli receptora estrogenowego w fizjologii i patofizjologii skóry. To nie krytyka, stwierdzam tylko fakt, który umyka zazwyczaj.

      I w sumie szkoda, że takie wrażenie, bo zupełnie nie o to tu chodzi.

      Trzymaj się.

      Usuń
    2. Hej Patryku, gdzie Twoje poczucie humoru? Doris rzucila tylko luźny żart...Zaczynam odnosić wrażenie, że chyba nie lubisz kobiet:(

      Usuń
    3. I taki paker z tą wiedzą się urodził, a my - kobiety nigdy nie posiądziemy wiedzy o świadomej i mądrej pielęgnacji twarzy. A tu przychodzimy tylko żeby podokuczać mężczyznom - nadludziom. Do lekarza też powinniśmy iść z gotową diagnozą, do szewca z naprawionymi butami, a na blog kosmetyczny z medyczną, kosmetyczną i oczywiście dietetyczną wiedzą. Super. Tylko, że ja tu przyszłam tą wiedzę posiąść. I tak jak paker świadomie dbać o siebie. I chyba jeszcze nie jestem maniaczką, ale masz rację nie mam pojęcia o roli receptora estrogenowego w fizjologii i patofizjologii skóry. Ale nie mam też pojęcia o kosmosie, a lubię patrzeć na gwiazdy. Ani o hodowli bydła rogatego, a uwielbiam wołowinę.
      Gdyby każda z nas posiadała Twoją i Ziemoliny wiedzę dermatolodzy i kosmetyczki poszły by z torbami.

      Usuń
    4. Ziemolino, Lars von Trier nie lubi kobiet. Gdybym nie lubił, to bym tu nigdy nie napisał, a mam wrażenie, że w dość krótkim czasie udało mi się trochę w miarę wartościowych rzeczy napisać - takich, które nie są do zdobycia od ręki w necie . Pewnie mamy inne poczucie humoru :) Ale faktycznie: straszę Twoje wierne czytelniczki i to jest złe, wybacz.

      Buziaki

      P.

      Usuń
    5. Doris, ale mnie zdissowałaś! ;) Musiałem się nieźle urazić, skoro wyciągasz jakieś sztuczne argumenty typu "mężczyzna-nadczłowiek", nie zapędzaj się tak. Chcesz czy nie, zauważasz to czy nie, spory % czytelniczek ma na oczach klapki - i nie chodzi mi o wiedzę (tej brakuje każdemu!), ale o bardzo jednowymiarowy obraz tego, co poleca Ziemolina. Ona tworzy w miarę złożony obraz pielęgnacji, a i tak taśmowo powstają pytania tworzące tu obraz w 1D. Ale spoko, mogłem w sumie nie pisać, że Atre ma więcej niż jeden wymiar. Tak byłoby łatwiej, make life easier - jakby powiedziała córka nic nie kumającego premiera.

      Nie złość się, Doris.

      Usuń
    6. Witam.To więcej niż cenne dowiedzieć się też o ciemnej stronie retinoidów. Stosuję Locacid właśnie aby pobudzić skórę do odnowy,nie mam trądziku,ani nawet zaskórniaków,mam za to 33 lata i pierwsze zmarszki,przebarwienia posłoneczne.Intuicyjnie czuję że nie powinnam ciągle doprowadzać do podrażnienia bo to generuje procesy przyśpieszające starzenie,nikt o tym nie pisał wcześniej,i dlatego dziekuje Patrykowi za poruszenie tematu.Przeciwzmarszkowo lepiej stosować żadziej i z mniejszą intensywnością,tak myślę.
      Chciałam się zapytać co sądzicie o filtrach Ducrey Melascreen Sun Lotion SPF 50+.Nie ma on filtrów mineralnych,czy taka ochrona jest wystarczająca?pytam bo bardzo mi odpowiada,nie bieli,i tylko te z koncernu Avene nie podrażniają mi oczu.Wklejam skład
      Skład: Water (Aqua), Ethylhexyl Methoxycinnamate, Octocrylene, Cyclomethicone, Isodecyl Neopentanoate, Bis-Ethylhexyloxyphenol Methoxyphenyl Triazine, Methylene Bis-Benzotriazolyl Tetramethylbutylphenol, Glycerin, Potassium Cetyl Phosphate, Stearyl Alkohol, Glyceryl Stearate, PVP/Eicosene Copolymer, Chlorphenesin, Decyl Glucoside, Disodium EDTA, Phenoxyethanol, Propylene Glycol, Sorbic Acid, Tocopheryl Acetate, Xanthan Gum (15.07.2011.)
      Jak taki filtr ma się do tych które polacacie,jak to nie problem to proszę pięknie o ocenę,bo filtruję się cały rok,i muszę mieć pewnośc co do skuteczności.

      Usuń
    7. Zgadzam się:)
      Doris, większość tych pakerów na siłowni ma bardzo dużą wiedzę na temat tego, co robią i nawet chętnie się nią dzielą:) Od niedawna ćwiczę na siłowni (może pół roku), wcześniej tylko joga. Kiedy pierwszy raz tam poszedłem, to byłem jak wiele kobiet tutaj -wiedziałem, że coś trzeba robić, ale nie wiedziałem jak:) znalazło się paru takich, którzy mi pomogli, tak jak my staramy się pomagać Wam:) -mam nadzieję, że to taka obrazowa analogia, skoro już temat pakerów został poruszony:)

      Buziaki dla Was wszystkich :)

      Usuń
    8. Droga 33-latko (wybacz, nie podałaś imienia), bardzo dziękuję za świeże i realistyczne spojrzenie. Nie chcę się tu kreować na wybitnego specjalistę od retinoidów, ale prawda jest taka, że o ciemnej stronie tych substancji w kontekście akceleracji procesów starzenia skóry (bo klasyczne, krótkodystansowe objawy uboczne są dobrze opisane, retinoidowe zapalenie skóry analizowane jest cały czas na poziomie molekularnym) jest bardzo, bardzo niewiele w fachowej literaturze. O tym zaczyna się dopiero mówić tak naprawdę. O długodystansowych, randomizowanych z podwójną ślepą próbą badaniach klinicznych długodystansowego wpływu miejscowo stosowanych retinoidów + laboratoryjnych, ultrastrukturalnych studiach pod tym kątem można śnić na razie. Natomiast jest już kilka świeżych badań pokazujących, że początkowo zsyntetyzowany nowy kolagen (tzw. synteza de novo, bardzo pożądany i wymarzony efekt) jest następnie w ciągu kilku tygodni degradowany. Skóra ma zaprogramowaną tendencję do samoistnego powrotu do utrwalonego wcześniej stanu gęstości tkankowej. Kolejna sprawa: nie można wmawiać ludziom, że skóra pod wpływem retinoidów produkuje więcej materiału elastycznego (elastyna + kilka innych dermoprotein), bo jest dokładnie odwrotnie, dlatego świetne efekty stosowania topikalnych retinoidów uzyskuje się u starszych osób z fotouszkodzeniami. Z prostego powodu: bo u takich osób występuje nagromadzenie zmienionej morfologicznie elastyny, tzw. actinic elastosis. Dlatego redukcja materiału elastycznego w tym wieku i w takiej sytuacji skutkuje pozytywnymi efektami klinicznymi, histologicznymi i wreszcie estetycznymi. NIKT NIGDY nie badał tak na serio (na serio, czyli ze szczegółową analizą efektów molekularnych) efektów długotrwałego stosowania retinoidów u ludzi młodych i w średnim wieku. Argumenty mogę mnożyć. Nie przekonują mnie obrazy mikroskopowe pokazujące, że rozrasta się warstwa rozrodcza naskórka. Wiadomo, co jest ważniejsze.

      Ja nie mam pretensji, że o tym się nie pisze powszechnie. Ja tylko zwróciłem uwagę, że NIGDY tutaj nie padło ani jedno złe słowo na temat retinoidów. Literalnie: NIC o tym nie było. Zapanowało jakieś poruszenie i euforia, jakby odkryto przed nami substancję, która sprawi, że procesy molekularnych uszkodzeń będą omijać skórę. Nie będą. Już wiele razy pisałem, że doraźne efekty stosowania miejscowych retinoidów to tylko (i zarazem aż) czyste efekty estetyczne i terapeutyczne (przy trądziku) związane z peelingiem, oczyszczeniem, wygładzeniem i fajną regulacją cyklu naskórkowego. Ale nie, lepiej mieć jasny obraz, co z tego, że mało realistyczny: kolagen to substancja obronna, elastyna uelastyczni, a kwas hialuronowy uwodni. Ktoś się powinien opamiętać. Choć w sumie bujanie w atredermowych obłokach może być przyjemne.
      ----------------------------------
      Jeśli chodzi o ten filtr, to jeżeli Ci odpowiada aplikacyjnie, to możesz być spokojna o jego właściwości fotoprotekcyjne: bardzo wysoko w składzie oba Tinosorby (świetne filtry) + 2 inne + odrobina witaminy E. Mogliby dorzucić jeszcze jeden filtr + kwas askorbinowy np., ale myślę, że to przyzwoity preparat.

      Pozdrawiam i dzięki za miłe słowo

      Patryk

      Usuń
    9. Jak to nie padlo zle slowo na temat retinoidow? a caly ostatni akapit jest wlasnie o tym, ze trzeba miec umiar i nie mozna sie nieustannie zluszczac.
      Fajnie, ze piszesz o ciemnej stronie retinoidow, ale sam stwierdzasz , ze wszystko jest jeszcze w fazie badan i hipotez, nikt mi nie wspomnial w szkole o tym aspekcie atredermu a ja przez caly czas zachecam do minimalizmu i zdrowego rozsadku...idę do kąta:(

      Usuń
  50. Patryku apelując do Twojej wiedzy chciałabym poznać Twoje zdanie. Ja mam bardzo suchą cerę. Zaczęłam kurację atredermem w celu pozbycia się zmarszczek. I troszkę mnie zaniepokoiłeś. Napisałeś, że bilans zysków i strat stosowania atredermu może być mało pozytywny przy dłuższym jego stosowaniu na cerę suchą (przynajmniej tak Cię zrozumiałam). Ja stosuję go w czwartek i piątek, tak aby w weekend uzyskać łuszczenie. Kuracja miała trwać około 15 tygodni. Uważasz, że to jest zbyt długi okres? Jeśli dobrze zrozumiałam Ty polecasz raczej krótką kurację za to intensywną. Jeśli coś jest nie tak z moim rozumowaniem proszę popraw mnie.
    Michał do Ciebie również pytanie.
    Napisałeś, że OCM niby dobre, niby złe. pisałeś chyba (już sama nie wiem czy mam rację) o cerze tłustej. Czy zatem sadzisz, że ta metoda przy skórze suchej ma sens?
    I jeszcze może podpowiesz mi jak namówić syneczka malutkiego (182 cm, 18 lat, ulubiony sport - gry UWAGA !!!! nie żartuję !!!! planszowe i RPG) do ćwiczeń. Chude to, wiotkie. Warto namawiać czy dać mu spokój.
    Aż się boję kliknąć opublikuj. Obyście mnie Panowie nie zjechali. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc tak, zacznę od tego, że twarz wg. mnie należy myć dwukrotnie. Pierwsze mycie, aby zmyć makijaż i drugie, aby oczyścić skórę i pory. W takiej konfiguracji mycie twarzy olejem może się sprawdzić, aby usunąć makijaż, bo jak pisałem: tłuszcz rozpuści tłuszcz zawarty w kosmetykach. Wybrałbym jednak w tym celu jakieś sprawdzone kosmetyki, a nie samodzielne mieszanki, którymi możesz narobić więcej szkody, niż pożytku. Kosmetykiem, który mogę Ci polecić jest MAC Cleanse Off Oil -dobrze radzi sobie z podkładem, wodoodporną maskarą itd. Po użyciu tego oleju zastosowałbym jednak jakiś delikatny żel myjący o neutralnym dla skóry ph. Myślę, że w takiej konfiguracji Mycie olejem jest ok, bo nie pozostawiasz go na skórze, twarz jest oczyszczona i na pewno Ci nie zaszkodzi.

      Z tym OCM, to mam wrażenie, że jest takie samo "bum" jak np. z dietą Dukana, która po niedługim czasie ukazała swoją wadliwość, bo ludzi zaczęli zjadać samo białko i zaburzali całą pracę organizmu. Z tym OCM jest dokładnie tak samo. Poczytałem trochę w sieci, jakie to kobiety mają metody na to OCM i często "mycie" twarzy ogranicza się do nałożenia oleju na wacik, przetarcia twarzy, powtórzenia tej czynności i twarz jest "czysta"... (Dobrze, że siedziałem, kiedy to czytałem, bo bym padł), albo uważają, że wysyp zamkniętych zaskórników po stosowaniu OCM jest "naturalnym oczyszczeniem cery" hahaha, dobra, tyle na ten temat, żeby nie było, że się śmieję z kobiet :D

      Jeśli chodzi o Twojego syna Doris, to tak... Ja mam 185cm wzrostu, do niedawna ważyłem 64-65 kg. (kości powleczone skórą z zarysem tkanki mięśniowej na brzuchu i klatce):P Wcale mi to nie przeszkadzało, wręcz podobało, bo przecież zdrowo się odżywiam i ćwiczę jogę, ale jak pare osób powiedziało mi, że już jestem za chudy, to przemyślałem sobie to i zacząłem ćwiczyć na siłowni (mniej więcej 2 razy w tygodniu + codziennie godzina, czasem pół godziny jogi, zależy ile mam czasu) Przez to siłą rzeczy musiałem zacząć więcej jeść, co jest dla mnie nienaturalne i w te niecałe pół roku przytyłem do 68 -69kg, podczas budowania tkanki mięśniowej na wadze się dużo przybiera, ale jest fajnie:) Wydaje mi się, że to dobre dla mojego kręgosłupa, żeby się na starość trzymał w pionie no i oczywiście względy "estetyczne" też biorą tutaj górę, więc może też tak mu to zasugeruj? Jeśli to, żeby ćwiczył dla siebie i dla swojego zdrowia na niego nie działa, to zasugeruj mu, że dziewczyny, czy faceci (nie wiem, jakie ma preferencje) wolą chłopaków z tkanką mięśniową, niż widocznym szkieletem kostnym:D

      Pozdrawiam i sorki, że tak się rozpisałem.

      XOXO

      Usuń
    2. Ps. Jak tak myślę, to my tu nikogo nie jedziemy, tylko wprost wyrażamy swoje zdanie:) Może mnie raz poniosło, przyznaję...;)

      Usuń
    3. Doris, no co Ty :) Nigdy nie wymiękaj! ;)
      Troszkę nadinterpretacji, ale już wyjaśniam: najbardziej lapidarnie pisząc - mnie chodziło o to, że skóry cienkie, stare, pomenopauzalne, słabo reagujące na stymulację mogą odnieść więcej szkód niż korzyści z długotrwałego stosowania drażniących/prozapalnych/stężonych retinoidów. Co to znaczy długotrwałego? Nie odpowiem, bo każdy ma swoją własną normę. Bardzo bym chciał podać jakieś wytyczne, jakiś mały wzór, ale to mission impossible, a ja nie jestem Tom Cruise. Napiszę w ten sposób: jeśli widzisz, że stan zapalny szybko ustępuje i że Twoja skóra rzeczywiście czuje się lepiej, a Ty promieniejesz, to stosuj wg tego schematu. Tak naprawdę, to Ty musisz odkryć schemat.

      Ja zdecydowanie nie polecam mega hardkorowych kuracji. Podrażnienie przy Atre prawie zawsze wystąpi, ale jeśli możemy, to redukujmy długość jego trwania do minimum. Jak już pisałem: jestem zwolennikiem czułej stymulacji.

      Ola pisała jakiś czas temu, że mimo stosowania różnych retinoidów (w walce z acne) przez względnie długi czas, nie dostrzega efektów przeciwzmarszczkowych, wręcz przeciwnie. I ja się nie dziwię, że to tak może działać.

      Pielęgnacja skóry suchej ukierunkowana na odmładzanie to fajny temat. I chyba są jednak bardziej subtelne metody niż "ostre" retinoidy.

      Buziaki, Doris. Jeśli będziesz miała jakieś wątpliwości, pytaj śmiało :)

      P.



      Usuń
  51. No tak. Zanim skończyłam swój wywód, Pan Patryk odpowiedział na list poprzedniczki. Ale może coś do mnie też napisze i wyrazi swój pogląd na stosowanie przez czterdziestolatkę retinoidów celem pozbycia się zmarszczek

    OdpowiedzUsuń
  52. O kurde. Zabiłeś mnie tym MAC Cleanse Off Oil. Też dobrze, że siedziałam jak sprawdziłam cenę. Myślałąm, że wystarczy olej rycynowy i np lniany (mój ulubiony) albo kokosowy (bo mam). Chyba jednak zrezygnuję. Głownie ze względu na cenę tego specyfiku, który polecasz. A miałam ochotę, bo koleżanka mnie namawia. No cóż.
    A co do syna. Preferencje ma zdecydowanie w kierunku dziewczyn, ale jakoś mało nachalnie się do nich pcha. Chyba taki argument nie podziała. Zdrowie? Hm. Ogranicza się do mycia, w miarę zdrowego żarełka (tzn zjada to co mamunia pod nos podstawi) omijając żarcie na mieście, ale to głównie ze względów finansowych. Co mnie cieszy to fakt, że nie pali i nie pije. SERIO. nawet piwa do pyska nie bierze. Spróbuję go jakoś podejść. Myślę, że dla zdrowia byłoby dobrze gdyby się troszkę ruszył z d... Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez przesady z tym oczyszczaniem- skora ma byc po prostu czysta i bez uszkodzonej warstwy hydrolipidowej, wiec nalezy zastosowac delikatny srodek oczyszczjacy czy jest to olej czy zel do mycia twarzy to juz zalezy od skory i osobistych preferencji. Ja na przyklad rano spryskuje skore tylko woda termalna i osuszam wacikiem, natomiast wieczorem stosuje zel z woda do skory suchej i zmywam caly makijaz. Odpowiednie oczyszczanie twarzy jest bardziej istotne w przypadku skory tlustej niz suchej. sucha skore nalezy oczyszczac delikatnie i nie podrazniac- mysle Doris, ze smialo mozesz sprobowac olei, zwazywszy na twoj portwel, one i tak nie przenikaja do glebszych warstw skory, chodzi tylko o naskorek.
      Mysle, ze na myciu twarzy mozna zaoszczedzic i kupowac tansze srodki.

      Usuń
    2. Też tak poniekąd uważam, bo są one na skórze na tyle krótko, że nie mają jak zadziałać, a tylko oczyszczają. Zgodzisz się jednak ze mną Ziemolinko, że oczyszczenie twarzy z zanieczyszczeń i makijażu samym olejem nie jest słusznym rozwiązaniem?

      Doris, też uważam, że troszkę go musisz motywować do działania:) może rolki, wspólne wyjście na basen, może jakieś zajęcia?:) Ludzi w tym wieku trzeba motywować:)

      Usuń
    3. albo zacznijcie biegać, obojgu to wyjdzie na zdrowie, a nic nie kosztuje!:)

      Usuń
  53. Patryku (mogę bez Pana?) zakładaj ten blog i wspomóż Ziemolinę. co masz na myśli pisząc ,, bardziej subtelne metody niż "ostre" retinoidy ". Tylko błagam weź pod uwagę portfel samotnej , czterdziestotrzyletniej matki. Dostałam fajne kremiki od pewnej cudownej kobitki, ale może masz coś więcej na myśli niż tylko pielęgnacja kremami czy serum.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam Doris, ja nie wziąłem pod uwagę portfela polecając Ci ten kosmetyk, ale musisz mi wybaczyć, bo ja jestem strasznym, strasznym "kosmetycznym snobem" i się do tego przyznaję... Nigdy jednak moim zamiarem nie było urażenie kogoś, czy sprawienie, zeby źle się czuł ze względu na to, że nie może czegoś, co polecam używać. Postaram się poszukać jakiś tańszych odpowiedników;)

      Usuń
  54. Jasne, że bez pana! :)
    Ja zawsze biorę pod uwagę portfel, bo uważam, że kosmiczna cena zazwyczaj nie ma nic wspólnego z tym, co dzieje się w skórze.

    Przykład z życia: koleżanka siostry zainwestowała ostatnio w 2 flakoniki Blue Therapy Serum z Biotherm. "I co, dobry zakup?" - jasne, że dobry! Jeśli ma się fajny budżet. Fajna formulacja (jak zawsze w produktach Biotherm), ok. 200 za flakonik, natomiast składowo to jest coś jak koktajl zrobiony z Sopot Spa i Effaclar Duo. Wiadomo, że filozofia marki (która jest romantyczna, urzekająca, naprawdę marzycielska) i dbałość o estetykę używania, ale skóra ma gdzieś marketing.

    Najprostszy przykład: np. regularne używanie własnoręcznie zrobionego toniku lub serum z kwasem mlekowym (> 10%) w bardzo łagodnym medium, np. aloesowym. Nawilżanie, mikrozłuszczanie (raczej początkowo) i łagodna stymulacja skóry. Kwas mlekowy to jeden z najlepszych ingredientów w historii. A to tylko przykład.

    A co do syna: jeśli dziewczyny nie działają, jeśli nie działa brzuch Cristiano Ronaldo, to nie wiem, co może zadziałać. Najważniejsze: nie zmuszać. Możesz mu dać trochę do myślenia ewentualnie, a reszta przyjdzie z czasem :)

    P.

    OdpowiedzUsuń
  55. Patryku, a może napisałbyś, tak jak już pięknie wyżej odpisałeś takie podstawy, które mogłyby spowodować, że moje syfy, przebarwienia i blizny( i całą armię zamkniętych zaskórników) szlag trafi i jakoś tą tłustą facjatę utrzyma w ryzach;p za dużo wymagam, wiem :(
    nie chce żadnych planów pielęgnacyjnych, ile i kiedy, tylko takie wg Ciebie najlepsze działania :)
    przyznaję się bez bicia, że gubię się już w tym i jakoś mam dziś mniej dystansu niż ostatnio i gorsze nastawienie do odbicia w lustrze, więc z góry przepraszam za bezczelną chęć uzyskania gratisowej porady :)
    bruzdom dam narazie spokój :)

    OdpowiedzUsuń
  56. Oj, Ola, Ola. Neverending story u Ciebie, prawda? I łojotok, i rozsiane zaskórniki, i stała blokada porów (czyli bomba zegarowa), i regularnie pojawiające się świeże zmiany zapalne, i przebarwienia pozapalne, i acne scars. Nie wiem, jak to wygląda tak naprawdę, co przeważa etc. - a im bardziej dokładny mam obraz, tym łatwiej mi cokolwiek powiedzieć.

    Wydaje mi się, że skoro to już tak długo trwa, a domyślam się, że walczysz i próbujesz, to bez ponownej ingerencji od wewnątrz nie będzie wygranej. Oboje wiemy, co mam na myśli pisząc o wewnętrznej ingerencji w procesy trądzikowe, ale zostawiam decyzję Tobie. Jest kilka opcji i chyba trzeba o nich pomyśleć.

    Natomiast jeśli chodzi o tzw. acne skincare routine, czyli coś, co pomoże Ci utrzymać skórę we względnie dobrej kondycji, to jasne, jest to konieczne, ale, jak sama wiesz, to może nie przynieść wymarzonych rezultatów, jeśli patologiczne procesy w gruczołach łojowych nie wygasają, a tkanka wewnątrzmieszkowa ma duże tendencje do reakcji zapalnej, a do tego mamy do czynienia z przerostem mikroflory trądzikowej (P. acnes).

    Kilka moich, w sumie mało odkrywczych, rad:

    *żele do skóry tłustej idą na bok - wiem, że potrafią dać uczucie świeżości, ale kompletnie się nie sprawdzają na długim dystansie. Można użyć sobie raz na jakiś czas, ale nie jako podstawę oczyszczania. Delikatny płyn micelarny będzie jak najbardziej ok.

    *nie ma obecnie na rynku drugiego takiego kremu jak Aknicare: kocham go, bo łączy w sobie cechy lekkiego nawilżacza, emulsji matującej (perfekcyjnie się wchłania), "izo w kremie" (badania kliniczne pokazały, że potrafi zredukować produkcję sebum nawet o > 50%) i preparatu przeciwzapalno-antybakteryjnego. Kapitalne rozwiązanie dla skóry trądzikowej na dzień. Uważam, że mogłabyś spróbować. Pamiętaj, że sebum jest paliwem zapalnym trądziku.

    *mikroeksfoliacja w obrębie porów skóry jest nie do przecenienia. Niejaka Paula Begoun (guru dla niektórych) twierdzi, że LHA (dokonujący tejże mikroeksfoliacji w świetle porów) to mało zbadany ingredient i że może w tak małych stężeniach jak np. w Effaclar K i Duo nie działać. To ja Ci mówię, że działa. LRP mi nie płaci, ale uważam, że jeden z tych kremów to podstawa (Eff Duo lepszy przy zmianach zapalnych).

    *regulacja cyklu naskórkowego obok mikroeksfoliacji - te 2 procesy się dopełniają (pełna synergia): sprawdzi się tu praktycznie każdy klasyczny hydroksykwas, migdałowy (serum z Pharmaceris), mlekowy (Eucerin), glikolowy (Hyseac AHA, Glyco-A etc.) - Ty wybierasz, co lubisz najbardziej. Co Twoja skóra lubi najbardziej.

    *walka z przebarwieniami: Acne-Derm. Kwas azeleinowy jest obecnie w cieniu, został zapomniany. Żaden francuski koncern dermokosmetyczny nie ma w swoim portfolio produktu opartego o AzA, a to błąd. Jest doskonale tolerowany, ma masę badań (stosowany niemal mainstreamowo do połowy lat 90.): redukuje liczbę zaskórników, rozjaśnia pozapalnie zmieniony koloryt cery.
    -----------------
    dodatkowo:

    *co jakiś czas, nawet nie u dermatologa, a u kumatej kosmetyczki, mogłabyś poddać się zabiegowi jakimś odpowiadającym Tobie kwasem (np. 2-3 razy w roku, lub więcej, zależy od Ciebie).

    *herbata ziołowa z wierzbownicy - u niektórych znacząco obniżyła aktywność gruczołów łojowych.

    To tak na szybko. Jak coś, to zawsze służę radą.

    Patryk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu, może izotretionoina doustna, skoro się już tyle z tym borykasz...? (Patryk chyba też miał to na myśli?)

      Ze swojej strony powiem tyle, że nie mam już najmłodszej skóry (nastoletniej), a problem ze stanami zapalnymi, brzydkimi zmianami podskórnymi miałem dość duży. Po wielu nieudanych próbach leczenia i dostępnej mi wiedzy na temat preparatów przeciwtrądzikowych udałem się do lekarza i przepisany mi został Aknenormin. Nie było łatwo na początku, nie powiem... (Patryk i Ziemolina mi bardzo pomogli w tym okresie) ale teraz, kiedy minęły już te 2 pierwsze, ciężkie miesiące, nie wiem dokładnie, ale chyba 2 miesiące i 5 dni (?) jest o niebo, niebo lepiej. Zmian zapalnych nie mam wcale, aktualnie mam jeden podskórny pryszcz na skroni i jeden na szyi i tyle:) reszta, to jakieś blizny, jeden, czy dwa zmaknięte zaskórniki, dla mnie jest to naprawde ogromna różnica. Wstaję i z radością przystępuje do porannej pielęgnacji przed lustrem, bez tego obrzydzenia do zmian na twarzy, które mi kiedyś towarzyszyło. Nie sądziłem, że po 2 miesiącach będą aż takie efekty. Cieszę się na myśl o tym, co będzie za kolejne 2:) Skutków ubocznych nie mam prawie żadnych, suche usta (carmex stał się moim przyjacielem i nic nie widać) i suche oczy, ale krople żelowe załatwiają sprawę:)

      Nie namawiam oczywiście, a doświadczeniami się podzieliłem, bo może Patryk jest ciekawy, jak mi idzie (?) ;)
      Jednak jeśli już widzisz, że nic Ci nie pomoże, to przemyśl kuracje Izotretinoiną.

      Usuń
    2. Michał: i co, opłaciła się cierpliwość? ;) Łojotok to zapewne tylko wspomnienie. Stan zapalny wycofany. Keratynizacja wyregulowana. I to po 2 miesiącach! Bardzo się cieszę :)

      Ola: dodatkowo oczywiście, przy naprawdę mocno nasilonych zmianach, warto mieć gdzieś pod ręką tubkę miejscowego antybiotyku. Mój ulubiony: erytromycyna.

      W formie równania: łagodny płyn/tonik + Aknicare (d) + Effaclar Duo (d/n) + Hyseac AHA (n) + Acne-Derm (n) [+ np. Aknemycin/Davercin].

      P.

      Usuń
    3. Chyba zrezygnuję już w tym roku z retinoidów,osiagnełam efekt głębokiego peelingu i wygładzenia skóry a o to mi chodziło.Kiedyś natrafiłam na takie informacje że są badania, w których, jak stwierdzaja autorzy, po raz pierwszy badano dzialanie retinoidow (kwas retinowy, tretinoina) w komorkach naskorka na poziomie molekularnym, podraznienia zwiazane z oslabieniem naturalnej bariery ochronnej moga sie utrzymywac przez caly czas ich stosowania, a nie tylko w poczatkowej fazie. okazuje sie bowiem ze tretinoina hamuje aktywnosc genow odpowiedzialnych za synteze lipidow skornych, dlugolancuchowych kwasow tluszczowych, cholesterolu i sfingolipidow, wchodzacych w sklad ochronnego plaszcza lipidowego skory.Wszelkie uszkodzenia stratum corneum powodują stan zapalny, który odpowiada za starzenie się skóry. Uszkodzenie bariery skórnej może być też spowodowane zabiegami złuszczającymi (kwasy AHA) oraz promieniowaniem słonecznym, szczególnie w przypadku używania produktów uwrażliwiających na nie (retinoidy).
      Dzięki za odpowiedz o filtr Ducrey,będe się go trzymać,nie znalazłam na razie lepszego dla siebie,kamień z serca że jest dobry.
      33 latka

      Usuń
  57. U mnie aktualnie przeważają zaskórniki zamknięte, w dalszej kolejności zmiany ropne i blizny no i oczywiście mega błysk, ale na atre jest mniejszy.
    Przy oczyszczaniu już od dawna jestem delikatna. Obecnie stosuję micel, mydło aleppo, atre, hydraphase legere, vichy spf 50 i czasem jak atre dopaliło to cetaphil i tyle.
    Dziękuję Wam, jesteście nieocenieni, a Patryka, kiedyś na wizycie ucałuje za te porady :D

    Do izo się zraziłam po pierwszej kuracji w zeszłym roku. Nie znalazłam jeszcze dermatologa zainteresowanego moim problemem, więc narazie chcę powalczyć od zewnątrz.
    Michał: ten aknenormin droższy od izo. Lepszy? życzę, aby efekt był długotrwały! :)
    aa no i muszę jednak przyznać, że problem jest trochę mniejszy niż przed kuracją izo, tyle to było warte :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patryk, Ty obracasz się na tych sympozjach, to może znasz dobrego dermatologa? Czyli zainteresowanego pacjentem. Jestem ze Śląska, ale troszkę zawsze można dojechać :) Tylko nie wiem, czy to miejsce do takiej reklamy.
      Szkoda, że na Ciebie trzeba jeszcze poczekać.

      Usuń

Copyright © Kosmostolog , Blogger