Schemat pielęgnacji: nawilżanie i złuszczanie cz.I
13:34:00
250
łojotokowe zapalenie skóry.
,
matujący krem
,
najczęściej zadawane pytania
,
nawilżanie
,
oczyszczanie
,
schemat pielęgnacji
,
skóra mieszana
,
skóra sucha
,
skóra tłusta
,
złuszczanie
Dziś post, który od dawna chodził mi po głowie, mianowicie o najczęstszych błędach pielęgnacyjnych i o tym, co przysparza Wam najwięcej problemów w dbaniu o swoje cery, czyli mówiąc w skrócie o nawilżaniu i złuszczaniu.
Jak wiecie jestem dermokonsultantką i na co dzień pomagam moim klientkom w doborze odpowiedniej pielęgnacji a możecie się ze mną spotkać w Poznaniu. Opowiem Wam dziś o co najczęściej pytają mnie kobiety, czego oczekują i pragną a także jakie problemy wysuwają się na czoło w Waszych pytaniach i komentarzach. Już dawno chciałam to wszystko usystematyzować i odpowiedzieć w postaci osobnego postu na najczęściej zadawane pytania, pytania, które często doprowadzają mnie do szału, no bo ile można pisać to samo? Teraz, kiedy po raz kolejny dostanę pytanie, na które odpowiadałam już tysiąc razy, zamiast się irytować, z uśmiechem wkleję link do tego postu:)
Problem 1: "Ten krem nic nie robi z moją twarzą".
Kiedy przychodzi do mnie kobieta i chce zakupić krem dla siebie, zawsze najpierw pytam ją o dotychczasową pielęgnację. Bardzo często zdarza się, że pani wymienia krem nawilżający, jakiś Garnier, czy L`oreal a nawet krem marki, którą rapraezentuję czyli La Roche- Posay. Pani twierdzi, że owszem krem ładnie pachnie i ma fajna konsystencję, ale nic nie robi z jej twarzą. Moje pytanie brzmi wówczas: A co chciałaby pani, żeby ten krem robił? Tutaj najczęściej panie mają problem ze sprecyzowaniem swoich oczekiwań, często w ogóle nie wiedzą czego chcą i zwykle rzucają: No, żebym miała ładna skórę. Wiem, że nie wyciągnę od nich więcej, a poza tym przecież widzę od razu, co tej skórze dolega, parafrazuję zatem ich wypowiedź używając konkretów: Czyli chciałaby pani, aby skóra miała ładny koloryt, była gładka, bez nierówności i zaskórników? No to nie po użyciu kremu nawilżającego. Krem nawilżający nawilży skórę i tyle, ale nie zwęży porów i nie zlikwiduje przebarwień. Tak naprawdę spektakularne efekty po nawilżeniu, będą tylko w przypadku skóry mocno odwodnionej- łuszczącej się, ściągniętej i poszarzałej. Krem nawilżający nie odnowi powierzchni skóry i nie zlikwiduje grudek.
To samo pojawia się w Waszych mailach i komentarzach. Przedstawiacie mi swoją pielęgnację, opartą głównie o nawilżanie i natłuszczanie i dziwicie się, że zaskórniki wciąż mają się dobrze, skóra zaś błyszczy się i jest nierówna.
"Mam chyba cerę mieszaną, bo w strefie T jest tłusto i się świeci i ta okolica to moja zmora jest tam mnóstwo wągrów jak u nastolatki. Na całej buzi mam pojedyncze krostki podskórne i wągry ale mniej niż w strefie T. Gdy używam nieodpowiednich kosmetyków czuję jak skóra ściąga się w okolicach ust. Używam filtrów zawartych w kosmetykach a w ich skład wchodzą:
1. żel-krem do mycia twarzy firmy Beabuty (kupiłam w biedronce) do skóry suchej i wrażliwej
2. Płyn micelarny z AA do skóry wrażliwej i skłonnej do alergii
3. Tonik łagodzący do cery suchej i wrażliwej z Nivea
4. Krem ochronny z lipidami na dzień SPF 15 z Iwostinu, do skóry wrażliwej skłonnej do podrażnień i alergii
5. Krem odbudowujący na noc z Iwostinu do skóry wrażliwej i tracącej gęstość"
W takiej pielęgnacji nie ma w ogóle elementu złuszczania, nic więc dziwnego, że skóra jest zanieczyszczona i pełna zaskórników. Wymienione zaś kremy bazujące głównie na lipidach, zamiast pomóc, tylko pogarszają jej wygląd.
Problem 2: "Mam skórę tłustą, używam kremu matującego".
Zdarza się, że co bardziej świadome konsumentki wiedzą nawet jaki rodzaj skóry posiadają. No więc, skoro jest tłusta, to trzeba ją matowić. Krem matujący nie posiada właściwości zmniejszających aktywność gruczołów łojowych i nie hamuje nadmiernego rogowacenia- podstawowych nieprawidłowości dotyczących skóry tłustej. Krem matujący działa tylko w momencie stosowania, poprzez absorbowanie sebum. Najczęściej zawiera specjalne "gąbeczki"- polimerowe kulki, które wchłaniają tłuszcz (wykorzystywane jest tutaj zjawisko Van der Waalsa), substancje sciągające (różne wyciągi ziołowe np. oczar wirgilijski) oraz przeciwbakteryjne (glukonian cynku). W dobrych kremach matujących można też znaleźć kwasy, ale najczęściej w homeopatycznych stężeniach. Bazą takiego kremu są substancje nawilżające, stąd kremy te często nazywa się nawilżająco- matującymi.
Ja osobiście nie lubię kremów matujacych, choć ich stosowanie jest uzasadnione w przypadku bardzo tłustych skór, na dzień i najlepiej w połączeniu z sypkim pudrem na bazie talku (Dermablend Vichy).
Zatem i w tej pielęgancji brakuje elementu złuszczania, bo krem matujący jedynie pochłania tłuszcz a nie leczy problemu.
Problem 3: "Mam skórę tłustą, stosuję silnie złuszczającą kurację, która bardzo ją wysusza".
Wielu posiadaczy skóry tłustej/mieszanej/trądzikowej zorientowało się, że gwóźdź do sukcesu tkwi w jej systematycznym złuszczaniu i używają: bądź to odpowiednich dermokosmetyków (na bazie kwasów, retinolu i delikatnych pochodnych retinolu), bądź leków zapisanych im przez dermatologa (zawierających silnie drażniące retinoidy, kwasy, nadtlenek benzoilu, miejscowe antybiotyki) i zauważają odwodnienie oraz łuszczenie się skóry. Wielu zaprzestaje stosowania kuracji przeciwtrądzikowych w ogóle, właśnie ze względu na skutki uboczne w postaci wysuszenia i podrażnienia.
Mamy tutaj sytuację odwrotną do tej z punktu pierwszego i w powyższej pielęgnacji brakuje z kolei elementu nawilżania. Są osoby ze skórą tłustą, które boją się nawilżania, jak diabeł święconej wody. No bo kremy nawilżające "zapychają" i potęgują błyszczenie. Tymczasem dobrze nawilżona tłusta skóra, przetłuszczą się znacznie mniej, co nie znaczy, że stosowanie jedynie kremu nawilżającego zahamuje łojotok, bo i tak potraficie zinterpretować moje słowa. I o ile tłuste skóry nie zawsze potrzebują nawilżenia, to w trakcie kuracji dermatologicznych jest ono konieczne a zdarza się, że i stosując delikatny eksfoliator, się bez niego nie obędzie.
Problem 4: "Moja skóra łuszczy się, więc jest sucha".
A gdzie się łuszczy? Najczęściej na nosie i w jego okolicy a także na czole. A przecież te partie zwykle są tłuste! I oczywiście skóra tłusta może być odwodniona, na przykład w wyniku silnie wysuszającej kuracji, jak w punkcie 3, ale najczęściej jego przyczyną są zaburzenia rogowacenia.
Zatem łuszczenie się nie zawsze jest oznaka odwodnienia czy suchości, jest natomiast znamienne dla tłustych skór, które nadmiernie rogowacieją i za wolno "zrzucają" martwe komórki. Poza tym łuszczenie, któremu dodatkowo towarzyszy zaczerwienienie a czasem też swędzenie, jest objawem łojotokowego zapalenie skóry, które często rozwija się na tłustej, rozregulowanej i prozapalnej skórze. Wiecej na temat łuszczenia się skóry w tym poście: http://kosmostolog.blogspot.com/2015/04/nie-wszystko-suche-co-sie-uszczy-o.html
Nawilżanie, czy natłuszczanie nie będzie skuteczne jeśli przyczyną łuszczenia jest nadmierne rogowacenie. Zatem i w tym przypadku należy zastosować krem o działaniu złuszczającym, który usunie zalegające martwe komórki.
Problem 5: " Mam trądzik, kupię sobie żel ".
Bardzo często pierwszym kosmetykiem po który sięgamy, zauważając u siebie objawy trądzika, jest głęboko oczyszczający żel myjący. I wszystko byłoby ok, gdyby żel nie był jedynem elementem pielęgnacji. Sam żel myjący jedynie oczyści powierzchnię skóry, jest jednak na niej za krótko, by zadziałać w jakikolwiek inny sposób. Nie wyleczymy trądziku nawet najlepszym detergentem, tak popularną obecnie metodą OCM, ani mydełkiem allepo.
Oczyszczanie tłustej skóry jest ważne, ale podstawą jej pielęgnacji jest złuszczanie.
Prolem 6: "Mam skórę mieszaną i nie stosuję kremów matujacych, gdyż ich zadaniem jest wysuszanie. Im bardziej wysuszam cerę, tym bardziej się ona buntuje i w ramach obrony wytwarza jeszcze więcej sebum. Dlatego zawsze używam kremów nawilżających".
Ten punkt dopisałam tuż przed publikacją, przeczytawszy wczoraj taką wypowiedź na pewnym blogu, wypowiedź zresztą uznaną za niezwykle trafną przez firmę kosmetyczną i przez nia nagrodzoną.
I oczywiście zgadzam się, że nie należy skóry mieszanej czy tłustej nadmiernie wysuszać, ale
krem matujący nie powoduje uszkodzenia lipidów międzykomórkowych i nie ma działania wysuszającego, tylko absorbuje tłuszcz (patrz punkt nr.2). Idąc zresztą dalej tym tropem, powinno się wywalić również wszystkie matujące podkłady i pudry.
Kremy matujące często są mylone z kremami złuszczającymi i te drugie rzeczywiście mogą skórę wysuszyć, ale wystarczy równolegle stosować krem nawilżający, by tego problemu uniknąć (punkt nr. 3) ponieważ, co usiłuje Wam wbić do głowy już od dawna- nie ma prawidłowej pielęgnacji skóry mieszanej, tłustej i trądzikowej bez złuszczania i regulowania. Rozumiem, że sięgając po krem matujący, autorka tych słów, miała kłopot z nadmiernym łojotokiem, a w tym momencie poprzestając jedynie na nawilżaniu, na pewno tego problemu nie zlikwiduje. Zresztą, dlatego nie mogłam się powstrzymać, przed umieszczeniem tego cytatu, bo cały dzisiejszy artykuł mówi właśnie o konieczności równowagi pomiędzy złuszczaniem i nawilżaniem.
Jak widać z powyższych punktów, najczęstszym błędem pielęgnacyjnym jest brak elementu złuszczania, lub równowagi pomiędzy złuszczaniem i nawilżaniem. Spróbuję Wam teraz wyjaśnić na czym to polega.
Nawilżanie
Generalnie jeśli chodzi o nawilżanie skóry problematycznej (tłustej, mieszanej, tradzikowej) nie nadaje się do tego "zwykły" krem. Należy starannie wybrać odpowiedni kosmetyk, który będzie miał jak najmniejszą zawartość tłuszów i lekką, nietłustą formułę. Dobrze jeśli bazą takiego kosmetyku jest dimetikon (dimethicone) lub cyklometikon (cyklopentasiloxane, cyklohexasiloxane). Są to silikony o działaniu okluzyjnym bez wytwarzania tłustej warstwy, hipoalergiczne i nie powodujące powstawania zaskórników. Warto siegnąć po kosmtyk dobrej marki aptecznej z napisem non comedogenic (mamy wówczas gwarancję, że firma ta rzeczywiscie przeprowadziła testy komedogenności) i o konsystencji light lub legere (konsytsencja riche jest przeznaczona do skóry suchej). Krem, czy jeszcze lepiej serum nawilżające możemy stosować regularnie lub pulsacyjnie jak robi to Patryk- czyli tylko wówczas gdy skóra daje wyraźne sygnały. Faktem jest, że i z nawilżeniem można przedobrzyć a nadmierne, może prowadzić do patologicznych zmian w komórkach naskórka o czym mówi dr. Zoe Draelos.
W każdym razie wszędzie nalęży zachować umiar i zdrowy rozsądek.
Złuszczanie
Podstawą pielęgnacji skóry tłustej/mieszanej/trądzikowej jest złuszczanie. Przy czym pod pojęciem złuszczanie nie mam na myśli klasycznych peelingów z kulkami czy bez, ale zaawansowane preparaty o działaniu keratolitycznym, służące do codziennej lub kuracyjnej eksfoliacji. I o ile skóry suche/normalne o prawidłowym cyklu naskórkowym (cykl naskórkowy: wymiana komórek , produkcja nowych i "zrzucanie" starych) nie sprawiają problemu i nie wymagają jakiejś specjalnej pielęgnacji, to w przypadku skór tłustych jest ona koniecznością. Skóra tłusta bowiem nie funkcjonuje prawidłowo, oprócz tego, że produkuje zdecydowanie za dużo nieprawidłowego łoju, to jeszcze nadmiernie rogowacieje, co prowadzi do powsawania zaskórników, ulubionej pożywki bakterii propionibacterium acnes i trądzik gotowy. Mechanizm ten zresztą opisywałam już wielokrotnie. Dlatego pielęgnacja tej skóry powinna być skupiona na działaniu zmniejszajacym łojotok i hamujacym nadmierne rogowacenie a także działaniu przeciwzapalnym. Takie własciwości mają właśnie alfa i betahydroksykwasy oraz retinoidy i dlatego są głównymi składnikami kremów złuszczających.
Synergia
Podstawą prawidłowej pielegnacji jest synergia obu tych elemantów, równowaga pomiedzy nawilżaniem i złuszczaniem. Jeśli używamy tylko kremów złuszczających skóra może się nadmiernie przesuszać. Jeżeli tylko ją nawilżamy, pojawiają się zaskórniki. Dlatego najlepiej połączyć oba elementy i stosując np. preparat keratolityczny (złuszczający) na noc a w ciągu dnia skórę nawilżać. W efekcie zdobedziemy skórę gładką i ładnie wyregulowaną a jednocześnie dobrze nawilżoną :)
Naprawdę dobrneliście do końca? Należy Wam się zatem nagroda:) Zobaczcie jakie piękne zdjęcia zrobił Ziem w pokrytych szadzią młynkowych lasach klik.
PS. W następnym poście wybiorę dla Was najpopularniejsze apteczne kosmetyki nailżające i złuszczające, abyscie mogli skomponować swoją najlepszą pielęgnację.
Jak wiecie jestem dermokonsultantką i na co dzień pomagam moim klientkom w doborze odpowiedniej pielęgnacji a możecie się ze mną spotkać w Poznaniu. Opowiem Wam dziś o co najczęściej pytają mnie kobiety, czego oczekują i pragną a także jakie problemy wysuwają się na czoło w Waszych pytaniach i komentarzach. Już dawno chciałam to wszystko usystematyzować i odpowiedzieć w postaci osobnego postu na najczęściej zadawane pytania, pytania, które często doprowadzają mnie do szału, no bo ile można pisać to samo? Teraz, kiedy po raz kolejny dostanę pytanie, na które odpowiadałam już tysiąc razy, zamiast się irytować, z uśmiechem wkleję link do tego postu:)
Problem 1: "Ten krem nic nie robi z moją twarzą".
Kiedy przychodzi do mnie kobieta i chce zakupić krem dla siebie, zawsze najpierw pytam ją o dotychczasową pielęgnację. Bardzo często zdarza się, że pani wymienia krem nawilżający, jakiś Garnier, czy L`oreal a nawet krem marki, którą rapraezentuję czyli La Roche- Posay. Pani twierdzi, że owszem krem ładnie pachnie i ma fajna konsystencję, ale nic nie robi z jej twarzą. Moje pytanie brzmi wówczas: A co chciałaby pani, żeby ten krem robił? Tutaj najczęściej panie mają problem ze sprecyzowaniem swoich oczekiwań, często w ogóle nie wiedzą czego chcą i zwykle rzucają: No, żebym miała ładna skórę. Wiem, że nie wyciągnę od nich więcej, a poza tym przecież widzę od razu, co tej skórze dolega, parafrazuję zatem ich wypowiedź używając konkretów: Czyli chciałaby pani, aby skóra miała ładny koloryt, była gładka, bez nierówności i zaskórników? No to nie po użyciu kremu nawilżającego. Krem nawilżający nawilży skórę i tyle, ale nie zwęży porów i nie zlikwiduje przebarwień. Tak naprawdę spektakularne efekty po nawilżeniu, będą tylko w przypadku skóry mocno odwodnionej- łuszczącej się, ściągniętej i poszarzałej. Krem nawilżający nie odnowi powierzchni skóry i nie zlikwiduje grudek.
To samo pojawia się w Waszych mailach i komentarzach. Przedstawiacie mi swoją pielęgnację, opartą głównie o nawilżanie i natłuszczanie i dziwicie się, że zaskórniki wciąż mają się dobrze, skóra zaś błyszczy się i jest nierówna.
"Mam chyba cerę mieszaną, bo w strefie T jest tłusto i się świeci i ta okolica to moja zmora jest tam mnóstwo wągrów jak u nastolatki. Na całej buzi mam pojedyncze krostki podskórne i wągry ale mniej niż w strefie T. Gdy używam nieodpowiednich kosmetyków czuję jak skóra ściąga się w okolicach ust. Używam filtrów zawartych w kosmetykach a w ich skład wchodzą:
1. żel-krem do mycia twarzy firmy Beabuty (kupiłam w biedronce) do skóry suchej i wrażliwej
2. Płyn micelarny z AA do skóry wrażliwej i skłonnej do alergii
3. Tonik łagodzący do cery suchej i wrażliwej z Nivea
4. Krem ochronny z lipidami na dzień SPF 15 z Iwostinu, do skóry wrażliwej skłonnej do podrażnień i alergii
5. Krem odbudowujący na noc z Iwostinu do skóry wrażliwej i tracącej gęstość"
W takiej pielęgnacji nie ma w ogóle elementu złuszczania, nic więc dziwnego, że skóra jest zanieczyszczona i pełna zaskórników. Wymienione zaś kremy bazujące głównie na lipidach, zamiast pomóc, tylko pogarszają jej wygląd.
Problem 2: "Mam skórę tłustą, używam kremu matującego".
Zdarza się, że co bardziej świadome konsumentki wiedzą nawet jaki rodzaj skóry posiadają. No więc, skoro jest tłusta, to trzeba ją matowić. Krem matujący nie posiada właściwości zmniejszających aktywność gruczołów łojowych i nie hamuje nadmiernego rogowacenia- podstawowych nieprawidłowości dotyczących skóry tłustej. Krem matujący działa tylko w momencie stosowania, poprzez absorbowanie sebum. Najczęściej zawiera specjalne "gąbeczki"- polimerowe kulki, które wchłaniają tłuszcz (wykorzystywane jest tutaj zjawisko Van der Waalsa), substancje sciągające (różne wyciągi ziołowe np. oczar wirgilijski) oraz przeciwbakteryjne (glukonian cynku). W dobrych kremach matujących można też znaleźć kwasy, ale najczęściej w homeopatycznych stężeniach. Bazą takiego kremu są substancje nawilżające, stąd kremy te często nazywa się nawilżająco- matującymi.
Ja osobiście nie lubię kremów matujacych, choć ich stosowanie jest uzasadnione w przypadku bardzo tłustych skór, na dzień i najlepiej w połączeniu z sypkim pudrem na bazie talku (Dermablend Vichy).
Zatem i w tej pielęgancji brakuje elementu złuszczania, bo krem matujący jedynie pochłania tłuszcz a nie leczy problemu.
Problem 3: "Mam skórę tłustą, stosuję silnie złuszczającą kurację, która bardzo ją wysusza".
Wielu posiadaczy skóry tłustej/mieszanej/trądzikowej zorientowało się, że gwóźdź do sukcesu tkwi w jej systematycznym złuszczaniu i używają: bądź to odpowiednich dermokosmetyków (na bazie kwasów, retinolu i delikatnych pochodnych retinolu), bądź leków zapisanych im przez dermatologa (zawierających silnie drażniące retinoidy, kwasy, nadtlenek benzoilu, miejscowe antybiotyki) i zauważają odwodnienie oraz łuszczenie się skóry. Wielu zaprzestaje stosowania kuracji przeciwtrądzikowych w ogóle, właśnie ze względu na skutki uboczne w postaci wysuszenia i podrażnienia.
Mamy tutaj sytuację odwrotną do tej z punktu pierwszego i w powyższej pielęgnacji brakuje z kolei elementu nawilżania. Są osoby ze skórą tłustą, które boją się nawilżania, jak diabeł święconej wody. No bo kremy nawilżające "zapychają" i potęgują błyszczenie. Tymczasem dobrze nawilżona tłusta skóra, przetłuszczą się znacznie mniej, co nie znaczy, że stosowanie jedynie kremu nawilżającego zahamuje łojotok, bo i tak potraficie zinterpretować moje słowa. I o ile tłuste skóry nie zawsze potrzebują nawilżenia, to w trakcie kuracji dermatologicznych jest ono konieczne a zdarza się, że i stosując delikatny eksfoliator, się bez niego nie obędzie.
Problem 4: "Moja skóra łuszczy się, więc jest sucha".
A gdzie się łuszczy? Najczęściej na nosie i w jego okolicy a także na czole. A przecież te partie zwykle są tłuste! I oczywiście skóra tłusta może być odwodniona, na przykład w wyniku silnie wysuszającej kuracji, jak w punkcie 3, ale najczęściej jego przyczyną są zaburzenia rogowacenia.
Zatem łuszczenie się nie zawsze jest oznaka odwodnienia czy suchości, jest natomiast znamienne dla tłustych skór, które nadmiernie rogowacieją i za wolno "zrzucają" martwe komórki. Poza tym łuszczenie, któremu dodatkowo towarzyszy zaczerwienienie a czasem też swędzenie, jest objawem łojotokowego zapalenie skóry, które często rozwija się na tłustej, rozregulowanej i prozapalnej skórze. Wiecej na temat łuszczenia się skóry w tym poście: http://kosmostolog.blogspot.com/2015/04/nie-wszystko-suche-co-sie-uszczy-o.html
Nawilżanie, czy natłuszczanie nie będzie skuteczne jeśli przyczyną łuszczenia jest nadmierne rogowacenie. Zatem i w tym przypadku należy zastosować krem o działaniu złuszczającym, który usunie zalegające martwe komórki.
Problem 5: " Mam trądzik, kupię sobie żel ".
Bardzo często pierwszym kosmetykiem po który sięgamy, zauważając u siebie objawy trądzika, jest głęboko oczyszczający żel myjący. I wszystko byłoby ok, gdyby żel nie był jedynem elementem pielęgnacji. Sam żel myjący jedynie oczyści powierzchnię skóry, jest jednak na niej za krótko, by zadziałać w jakikolwiek inny sposób. Nie wyleczymy trądziku nawet najlepszym detergentem, tak popularną obecnie metodą OCM, ani mydełkiem allepo.
Oczyszczanie tłustej skóry jest ważne, ale podstawą jej pielęgnacji jest złuszczanie.
Prolem 6: "Mam skórę mieszaną i nie stosuję kremów matujacych, gdyż ich zadaniem jest wysuszanie. Im bardziej wysuszam cerę, tym bardziej się ona buntuje i w ramach obrony wytwarza jeszcze więcej sebum. Dlatego zawsze używam kremów nawilżających".
Ten punkt dopisałam tuż przed publikacją, przeczytawszy wczoraj taką wypowiedź na pewnym blogu, wypowiedź zresztą uznaną za niezwykle trafną przez firmę kosmetyczną i przez nia nagrodzoną.
I oczywiście zgadzam się, że nie należy skóry mieszanej czy tłustej nadmiernie wysuszać, ale
krem matujący nie powoduje uszkodzenia lipidów międzykomórkowych i nie ma działania wysuszającego, tylko absorbuje tłuszcz (patrz punkt nr.2). Idąc zresztą dalej tym tropem, powinno się wywalić również wszystkie matujące podkłady i pudry.
Kremy matujące często są mylone z kremami złuszczającymi i te drugie rzeczywiście mogą skórę wysuszyć, ale wystarczy równolegle stosować krem nawilżający, by tego problemu uniknąć (punkt nr. 3) ponieważ, co usiłuje Wam wbić do głowy już od dawna- nie ma prawidłowej pielęgnacji skóry mieszanej, tłustej i trądzikowej bez złuszczania i regulowania. Rozumiem, że sięgając po krem matujący, autorka tych słów, miała kłopot z nadmiernym łojotokiem, a w tym momencie poprzestając jedynie na nawilżaniu, na pewno tego problemu nie zlikwiduje. Zresztą, dlatego nie mogłam się powstrzymać, przed umieszczeniem tego cytatu, bo cały dzisiejszy artykuł mówi właśnie o konieczności równowagi pomiędzy złuszczaniem i nawilżaniem.
Jak widać z powyższych punktów, najczęstszym błędem pielęgnacyjnym jest brak elementu złuszczania, lub równowagi pomiędzy złuszczaniem i nawilżaniem. Spróbuję Wam teraz wyjaśnić na czym to polega.
Nawilżanie
Generalnie jeśli chodzi o nawilżanie skóry problematycznej (tłustej, mieszanej, tradzikowej) nie nadaje się do tego "zwykły" krem. Należy starannie wybrać odpowiedni kosmetyk, który będzie miał jak najmniejszą zawartość tłuszów i lekką, nietłustą formułę. Dobrze jeśli bazą takiego kosmetyku jest dimetikon (dimethicone) lub cyklometikon (cyklopentasiloxane, cyklohexasiloxane). Są to silikony o działaniu okluzyjnym bez wytwarzania tłustej warstwy, hipoalergiczne i nie powodujące powstawania zaskórników. Warto siegnąć po kosmtyk dobrej marki aptecznej z napisem non comedogenic (mamy wówczas gwarancję, że firma ta rzeczywiscie przeprowadziła testy komedogenności) i o konsystencji light lub legere (konsytsencja riche jest przeznaczona do skóry suchej). Krem, czy jeszcze lepiej serum nawilżające możemy stosować regularnie lub pulsacyjnie jak robi to Patryk- czyli tylko wówczas gdy skóra daje wyraźne sygnały. Faktem jest, że i z nawilżeniem można przedobrzyć a nadmierne, może prowadzić do patologicznych zmian w komórkach naskórka o czym mówi dr. Zoe Draelos.
W każdym razie wszędzie nalęży zachować umiar i zdrowy rozsądek.
Złuszczanie
Podstawą pielęgnacji skóry tłustej/mieszanej/trądzikowej jest złuszczanie. Przy czym pod pojęciem złuszczanie nie mam na myśli klasycznych peelingów z kulkami czy bez, ale zaawansowane preparaty o działaniu keratolitycznym, służące do codziennej lub kuracyjnej eksfoliacji. I o ile skóry suche/normalne o prawidłowym cyklu naskórkowym (cykl naskórkowy: wymiana komórek , produkcja nowych i "zrzucanie" starych) nie sprawiają problemu i nie wymagają jakiejś specjalnej pielęgnacji, to w przypadku skór tłustych jest ona koniecznością. Skóra tłusta bowiem nie funkcjonuje prawidłowo, oprócz tego, że produkuje zdecydowanie za dużo nieprawidłowego łoju, to jeszcze nadmiernie rogowacieje, co prowadzi do powsawania zaskórników, ulubionej pożywki bakterii propionibacterium acnes i trądzik gotowy. Mechanizm ten zresztą opisywałam już wielokrotnie. Dlatego pielęgnacja tej skóry powinna być skupiona na działaniu zmniejszajacym łojotok i hamujacym nadmierne rogowacenie a także działaniu przeciwzapalnym. Takie własciwości mają właśnie alfa i betahydroksykwasy oraz retinoidy i dlatego są głównymi składnikami kremów złuszczających.
Synergia
Podstawą prawidłowej pielegnacji jest synergia obu tych elemantów, równowaga pomiedzy nawilżaniem i złuszczaniem. Jeśli używamy tylko kremów złuszczających skóra może się nadmiernie przesuszać. Jeżeli tylko ją nawilżamy, pojawiają się zaskórniki. Dlatego najlepiej połączyć oba elementy i stosując np. preparat keratolityczny (złuszczający) na noc a w ciągu dnia skórę nawilżać. W efekcie zdobedziemy skórę gładką i ładnie wyregulowaną a jednocześnie dobrze nawilżoną :)
Naprawdę dobrneliście do końca? Należy Wam się zatem nagroda:) Zobaczcie jakie piękne zdjęcia zrobił Ziem w pokrytych szadzią młynkowych lasach klik.
PS. W następnym poście wybiorę dla Was najpopularniejsze apteczne kosmetyki nailżające i złuszczające, abyscie mogli skomponować swoją najlepszą pielęgnację.
Dotrwałam do końca:) miło się czytało :) jestem właśnie na etapie szukania kremu dla siebie, dostałam próbkę LP z witaminą C do skóry normalnej i mieszanej ten nowy kremik, tylko mi jakoś "porobił" suche placki na twarzy:-( i mam dylemat co tu wybrać :) z niecierpliwością czekam na kolejny post.Oby nie był za miesiąc;)
OdpowiedzUsuńWit C jest kwasem i to w dodatku o dość niskim ph, dlatego mozna podczas jej stosowanie zauwazyc nadmierne łuszczenie. Ja np., choć uwielbiam działanie tego składnika, w ogóle zaprzestałam jego stosowania, bo skóra nieustannie mi sie łuszczy i jest podrazniona, musze spróbować tej nowej tłuszczowej postaci wit C.
UsuńNowy post będzie w przyszłym tygodniu, w niedziele będę w super- pharmie i wybiorę najlepsze moim zdaniem kosmetyki, porobie tez zdjęcia.
Buziak!
super, dzięki za info w takim razie chyba kupię Redermic R. Albo poczekam na notkę Twoją;-) Pozdrawiam
UsuńW czwartek wylatuje z pl prosze zrób post o kosmetykach wcześniej błagam bardzo polegam na twojej wiedzy
UsuńPrzeczytałam post z ogromną uwagą :) Piszesz ciekawie i tak praktycznie, bez reklamy.
OdpowiedzUsuńJa z kolei mam dość nietypowy problem. Mam cerę mieszaną i o ile z przetłuszczającą i łatwo zanieczyszczającą się strefą T sobie radzę i nie sprawia mi ona większych problemów to na policzkach, które są normalne pojawiają się grudkowe zaskórniki. Używam kosmetyków złuszczających z kwasem migdałowym i acne dermu, obowiązkowo także nawilżanie lekkim kremem, ale niewiele to pomaga. Czy masz Ziemolino na to jakąś teorię?
OdpowiedzUsuńHmm, może powinnaś spróbowac retinolu? Effaclar K, Triacneal, Redermic R itp. Na grudki możesz też zastosowac miejscowo antybiotyk Clindacne, Duac, Davercin itp.
UsuńSuper post! Ja właśnie ostatnio spierałam się z babeczka w aptece która była święcie przekonana , że jak się skóre złuszcza, to już się jej nie nawilża. A ja złuszczam i nawilżam i czekam z niecierpliwością na post o dobrych kremach nawilżających;) Dziękuję Ziemolino za przystępną, ciekawą i mądrze podaną wiedzę nt skórki wprost do mojego mózgu.;) To byłam ja mroofinka, bo się nie mogę zalogować;)
OdpowiedzUsuńJuż kilka osób mi sygnalizowało, że nie może pisać komentarzy z konta google a widziałam na blogu Idalii, że ma dodatkową opcję dla komentarzy z google. Może też powinnam o tym pomysleć, ale nie umiem tego zrobić... a może ktoś wie?
UsuńSwietna notka :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejna z wielka ciekawoscia :)
Kiedy pisalam do Ciebie ostatnio mialam zaczac przygode z dermatologiem- tak tez sie stalo, po antybiotykoterapii- dermatolog zalecil mi stosowanie locacidu - zaczynam juz 3 tydzien, stosuje teraz co drugi dzien,bo z dzialania raz na 3 dni nie bylam zadowolona- nic sie nie dzialo- drobnme luszczenie w okolicy ust tylko zaobserwowalam:)
Nie mniej jednak tradzik zniknal prawie caly i cos czuje ze z retinoidami polacze sie na dluzej:)
oj, widzialam ten "dekalog" firmy K. (nawet bralam udzial w rozdaniu u jednej blogerki, ale nie poszlo :( ) i juz nawet pomijajac, ze ten punkt z dieta czy z toksynami tez byl dla mnie naciagany, to ten juz w ogole mnie zazyl :D bo to troche takie zaprzeczenie tego co jako wieloletni tlusto-twarzo-tradzikowiec sie zdazylam doedukowac... ech, zeby to tylko o to nawilzanie chodzilo :( a tu nie... musi byc to przeklete zluszczanie (ostatnio z rozpedu sobie zrobilam atredermem bordowego placka, a to o tyle dziwne, ze stosuje go juz miesiac i jeszcze do tego tym slabym stezeniem:D jak pech to pech, ale chyba juz jutro mam nadzieje do niego wrocic po 5 dniach).
OdpowiedzUsuńi ciesze sie na temat kolejnego posta, bo juz powoli bede sie rozgladac za czyms podtrzymujacym efekty po atre na cieplejsze dni :) myslalam o tym czego uzywalam wczesniej, czyli o eff. duo lub k, ale marzy mi sie jakas odmiana (bom kobieta w koncu ;P)
Pozdrawiam!
Dobrnęłam do końca i nie mogę się doczekać tych propozycji kremów. Będę czytać jeszcze raz uważnie ; )) Gdy skończę kurację z retinoidami będę musiała się zaopatrzyć w kremy złuszczające.
OdpowiedzUsuńTeż czekam na post z propozycjami kremów :)
UsuńKilka miesięcy temu nie mogłam zrozumieć, dlaczego cera mi się łuszczy :) Dodałam krem nawilżający i nie mogłam uwierzyć, że tak szybko uporał się z łuszczeniem.
świetny artykuł, a powiedz proszę co sądzisz o złuszczaniu takimi preparatami jak Alpha - H, Liquid Gold ? warte są swojej ceny?
OdpowiedzUsuńNie wiem co to jest Kochana, może mi przybliżysz?
UsuńHej Aga, wlasnie zakupilam ten preparat zachecona recenxja nisiax83 na yt. Polecam jej filmiki na ten temat.
UsuńZiemolino: ten tonik zawiera kwas glikolowy ktory ma walczyc z wypryskami ale takze poprawic koloryt twarzy i rozjasnic przebarwienia. Jest dosc drogi 100ml to 37eur. dam znac czy jest taki dobry jak go chwala:) pozr monique
Swietny kosmetyk, wart kazdej wydanej zlotowki. Mam, uzywam i jestem bardzo zadolowana.
UsuńAlpha H to tonik z kwasem glikolowym, oto sklad: Aqua, Alcohol Denat., Glycerin, Hydrolysed Silk, Glycolic Acid, Potassium Hydroxide, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol, Glycyrrhiza Glabra Extract, koszt ok 150 zł. Ja tam wolę Locacid lub atrederm za niecałe 40zł. Ale zerknij, czy może jest tam ukryte to "płynne złoto" z nazwy :)
UsuńA czy to nie jest lepsze: http://www.forever-young.pl/125ml-alpha-new-tonik-5-kwas-glikolowy-mlekowy-122-p.asp
UsuńA co do kwasów, to czy tańsze preparaty nie zrobią tego samego?
UsuńStrasznie ubolewam, że nie jestem z Twoich okolic, ale z drugiej strony latałabym do Ciebie z "najmniejszym pryszczem na nosie". Marzy mi się taka babska pogaducha z Tobą Ziemolino o dermokosmetykach, które są moimi przyjaciółmi od kiedy tu zaglądnęłam.
OdpowiedzUsuńAle się nie da, więc biorę się do lektury żeby nie zadawać głupich pytań :)
Naprawdę dobrnęłam do końca, ale nie mam z tym problemu, jeżeli ktoś piszę ciekawie i zna się na rzeczy :) Czekam na kolejny post :)
OdpowiedzUsuńJak to miło Ziemolino, że znowu piszesz! Lubię tu wracać :)
OdpowiedzUsuńJa chyba jestem na etapie nadmiernego wysuszenia skóry, bo kwaszę się mocno. Rano stosuję tylko filtr, a na noc mocny kwas co kilka dni, czasem serum z wit. c a w pozostałe dni daje skórze odpocząć i nie nakładam nic ( to dla mnie nowość). Dobrze, że w związku z ciążą siedzę teraz w domu, to w ciągu dnia będę mogła jakiś nawilżać przemycić :)
Ostatnie 3 tygodnie miałam piękną cerę, ale oczywiście w związku z jutrzejszym ślubem wysypało mi czoło - moja skóra zawsze robi co chce i kiedy chce :)
Pozdrawiam,
Ola
Och ślub i dzidzius w drodze:) Cudownie! Wszystkiego dobrego Olu i mam nadzieję, że podzielisz się zdjęciami? Uwielbiam ślubna fotografię Ostatnio moja koleżanka miała sesję u TaJo photography, genialne są te dziewczyny
Usuńhttp://tajo-photography.pl/
Droga Ziemolino, bardzo proszę o pomoc! Mam okropne ślady po trądziku, brałam przez kilka miesięcy Tetralysal i Duac, poprawa była, teraz używam jedynie Zorac by trądzik nie powrócił. Dermatolog mówi że powinien rozjaśnić trochę te przebarwienia, ale nie wiem, może dołączyć coś jeszcze? Dodaje zdjęcie i pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńhttp://pl.tinypic.com/view.php?pic=e6x1ue&s=5#.Us1pavTuJkM
Kochana (lubię jak się przedstawiacie), Twoja buzia wyglada bardzo ładnie, myslę, że mocno przesadzasz, nie masz w ogóle blizn ubytkowych charakterystycznych dla ostrych postaci trądziku a jedynie jakies zaczerwienienia. Zresztą na podstawie zdjęcia trudno mi powiedzieć, czy są to slady po krostkach, czy moze uwrazliwienie po tazarotenie. w kazdym razie Zorac to bardzo dobry praparat, stosuj go nadal i bądz cierpliwa- cierpliwość to wazna broń w leczeniu trądziku:)
UsuńDziękuję bardzo :) Cera jest ogólnie dosyć gładka, czasem jakiś pryszcz wyskoczy, ale to raczej z racji wieku ( mam 17 lat) więc nie jest źle :) Blizn nie mam, jedynie przebarwienia. Nie jest to efekt uwrażliwienia na jakąś substancje, bo mam te ślady od dawna ;( Po prostu krostki wyskakiwały i znikały zostawiając przebarwienie ;(
UsuńDorota :)
Ja ciagle szukam tej rownowagi i ucze sie swojej skory. Jedno jest pewne - nigdy juz nie zrezygnuje ze zluszczania. Ale z nawilzaniem mam problem, raz za duzo, raz za malo...
OdpowiedzUsuńbardzo, bardzo fajny artykul!
Dziękuję bardzo za ten post! Uświadomił mi dobitnie mój problem z pielęgnacją, mianowicie, popadam ze skrajności w skrajność: albo złuszczam i wysuszam, albo nawilżam i zapycham. Z niecierpliwością czekam na kolejną publikację licząc na to, że znajdę w niej propozycje kosmetyków, na które będę mogła sobie pozwolić i w końcu osiągnę konsensus ze swoją cerą. Pozdrawiam serdecznie, stała cicha czytelniczka :)
OdpowiedzUsuńKochana Ziemolino, również dziękuję za post, jak zwykle rzeczowy i na temat. Całą to wiedzę już przyswoiłam z poprzednich notek oraz czasem równie przydatnych Twoich i Patryka odpowiedzi na komentarzy. Fantastyczna robota :)
OdpowiedzUsuńMam natomiast pytanie o lotion Clinique (używam nr 2), kupiłam go w celu złuszczania, ale nadal zastanawiam się nad składem (alcohol denat, water purified, witch hazel (hamamelis virginiana), glycerin, menthol, sodium borate, ext. d & c violet no. 2 (ci 60730), d &c red no. 33 (cl 17200), d &c red no. 6 (ci 15850) [iln3714] ) w celu stosowania na cerę z popękanymi naczynkami, co o tym sądzisz?
Pozdrowienia, Monika
Fenomen tego toniku jest trudny do ogarnięcia: dziwaczny skład, kosmiczna cena (ale to generalnie tyczy się większości markowych toników) i tyle pozytywnych recenzji.
UsuńPielęgnacja skóry to nie matematyka i nie da się przewidzieć ostatecznego efektu aplikacji danego preparatu (mamy tak samo różne skóry jak różne mamy twarze i ciała ogólnie), ale dla według mnie mentol to porażka.
Mentol jest ok, kiedy chcemy schłodzić skórę lub kiedy chcemy podkręcić przenikanie niektórych leków stosowanych zewnętrznie (np. maści i żele przeciwbólowe i przeciwzapalne), ale zupełnie nie pasuje do stałej/regularnej pielęgnacji skóry wrażliwej czy naczynkowej. Osłabia barierę skórną i ma duży potencjał wazodylatacyjny (rozszerza naczynia). A im słabsza bariera, tym większe prawdopodobieństwo wystąpienia reakcji wypryskowych (popularne "uczulenie" na dany kosmetyk, które de facto uczuleniem nie jest).
Ja bym go zdecydowanie wykluczył ze stałego programu pielęgnacyjnego, bo po roku stosowania może się okazać, że owszem - efekt oczyszczający, "dezynfekujący" i odświeżający jest cool, ale naczynka dużo mniej stabilne.
Wielkie dzięki, tego się właśnie obawiałam. Regularnie stosuję triacneal, to miała być wisienka na torcie. Stosować go będę, jeśli będzie zdarzało mi się powyciskać to i owo, okropne uzależnienie:)
UsuńPozdrawiam serdecznie i czekam na reaktywację Twojego bloga, Patryku!
Monika
Nie ma sprawy :)
UsuńTak, myślę, że doraźnie, w celach wyjałowienia skóry po wyciskaniu [zakaz!] jak najbardziej - można go potraktować jako ekskluzywną wersję Acnosanu ;)
Reaktywacja to złe słowo, to był szybki skrót myślowy. Jeśli zacznę coś pisać, to zupełnie od nowa, gdyż na wiele spraw totalnie zmieniłem pogląd.
Pozdrawiam
W tym mentolu to faktycznie cos jest, bo ja np. uzywalam takiej maseczki przeciwtradzikowej mentolowo-cynkowej (latem chcialam jakos ogarniac tradzik, a w takie sloneczne dni zluszczanie raczej odpadalo...) i uzywalam jej kilka razy w tygodniu. Nie wiem jak to nazwac,ale na skorze mialam istne szalenstwo- maseczka goila pryszcze, ktore juz byly, mnozac takie czerwone, swedzace wykwity (nie wiem jak to nazwac) - nie od razu to wszystko sie ujawnilo, oczywscie, bo szczerze mowiac po pierwszych kilku uzyciach bylam nawet zadowolona-mentol dawal odswiezenie, zmiany skorne sie lepiej goily...szkoda, ze zorientowalam sie po ok. 1,5 miesiaca, ze to swedzienie twarzy i to inne cos to jej wina...:( gdy to zauwazylam przestalam jej uzywac, jednak majac ja wyrzucic, przypomnialam sobie o tym gojeniu-nakladalam na pojedyncze zmiany, ktore sie pojawialy i wtedy rzeczywiscie bylo lepiej. jak tak sobie mysle o jej skladzie - olejek mentolowy, cynk, glinka biala, to chyba faktycznie mam winnego.
Usuńco do ceny toniku clinique, to mieszkankom trójmiasta polecam zakupy w sklepie z kosmetykami estee lauder w fashionhouse, gdzie -30% jest na wszystko na wstępie i tam tonik ten w opakowaniu o objętości 400 ml kosztuje 80,50 zł:) sklep znajduje się trochę w ukryciu i sama dowiedziałam się o nim dzięki pewnej internetowej komentatorce, więc może ktoś z tej informacji skorzysta:)
UsuńBardzo dobry post :)
OdpowiedzUsuńMam skórę tłustą, wrażliwą, płytko unaczynioną. Nad trądzikiem zapanowałam dzięki effaclar duo (wiadomo wyskakują mi pojedyncze zmiany, ale nie tyle co kiedyś), w strefie T i na policzkach mam zaskórniki otwarte z którymi niestety effaclar sobie za słabo radzi, oraz zostały mi przebarwienia z którymi też chciała bym się uporać.
Dlatego zastanawiałam się nad lekkimi kwasami, a mianowicie nad tonikiem z kwasem PHA 6% z BU aby pozbyć się przebarwień i oczyścić pory. Powinien być dla mnie odpowiedni, czy lepiej wybrać coś innego ?
Myślałam nad tym, aby stosować go 2-3 razy w tyg na to krem nawilżający,a w pozostałe dni effaclar duo lub krem nawilżający jeśli będzie taka potrzeba i na dzień krem z filtrem spf 50.
Pozdrawiam, Marta.
Myslę, ze tonic z PHA powinien Ci słuzyc, ale schemat stosowania musisz wymyślic sama, obserwujac reakcje skóry.
UsuńDziękuję bardzo za odpowiedź :)
UsuńZastanawiałam się także nad Biodermę Sebium Serum z 15% kwasem glikolowym, podobno serum działa łagodnie i rozjaśnia przebarwienia, niestety nigdzie nie mogę dorwać próbek i nie wiem czy kwas glikolowy byłby dla mnie odpowiedni ze względu na skórę płytko unaczynioną, gdzie podobno ten kwas nie nadaje się do skóry naczyniowej.
Myślisz, że lepiej zakupić tonik z PHA ? przynajmniej mogłabym przy nim stoswać effaclar duo (tak sądzę), a wiem, że bardzo mi służy.
Marta
Jeszcze jedno pytanie, czy tonik z PHA 6% będzie zdolny usunąć przebarwienia potrądzikowe? Nie jest on zbyt delikatny i nie ma zbyt niskiego stężenia?
UsuńMi PHA z Biochemii przebarwień nie ruszył. Właściwie to nic nie zrobił za bardzo, ale ja stosowałam chyba z 2.5 roku temu więc pewnie zmienili formułę. Jest delikatny, ale spróbuj, inaczej się nie dowiesz czy podziała:) K.
Usuń15% kwas migdałowy przy naczynkach to nie jest dobry pomysł. Spraw sobie tonik PHA i daj znac jak zadziałał:)
UsuńZamówiłam ten tonik i na pewno dam znać jak zadziała. Dziękuję za pomoc :) Marta
UsuńMyślę, że to dobra decyzja. Miałam ten tonik - bardzo pomógł mi na zaskórniki zamknięte! Nie zniknęły całkowicie, ale rozjaśniły się, spłyciły, zanieczyszczenia wyłażą na wierzch, a pory są zwężone. Natomiast retinoidy (Triacneal) prawie w ogóle ich nie ruszyły :(
UsuńTonik lekko rozjaśnił też przebarwienia (nie miałam wyraźnych blizn a tylko zaczerwienienia w miejscach po trudno gojących się wypryskach) i ujednolicił koloryt skóry, bardzo pomógł też na rogowacenie okołomieszkowe na ramionach (efekt jest znacznie lepszy niż po powszechnie polecanych preparatach z mocznikiem).
Ziemolino, korzystając z okazji chciałabym zapytać, czy można te dwa preparaty (triacneal i tonik PHA) stosować łącznie? Po trzech miesiącach używania Triacnealu prawie nie widzę efektów (skóra wygląda gorzej niż po codziennym stosowaniu PHA), zastanawiałam się czy nakładanie go ok. 2 godz po użyciu toniku PHA może zwiększyć jego działanie. Przyznam się, że przetestowałam to kilka razy, skóra się nie buntowała (jestem chyba nosorożcem...), a przy tym wyglądała lepiej niż po każdym z preparatów zastosowanym osobno.
Wiesz co pomyślałam? "Ojej już koniec posta..." :-) Bardzo dziękuję za ten wpis. Utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że póki co traktuję swoją skórę dobrze - na noc redermic r, a na dzień serum hydrabio z biodermy. Widzę poprawę, ale i tak żadna pielęgnacja nie zrobiła na mojej cerze takich efektów, jak zaprzestanie ciągłego "grzebania" przy buzi. To psychiczna walka, ale warto:-) Kasia
OdpowiedzUsuńZapomniałam spytać: złuszczam się i nawilżam regularnie, dobrze oczyszczam skórę, stosuję niekomedogenne kosmetyki, a mimo to mam wiecznie pełno wągrów. Mam cerę mieszaną, tłustą w T, ale skłonną do przesuszania. Oczyszczanie u kosmetyczki daje efekt dosłownie na 2-3 dni i znowu jest to samo - ciemne kropki i małe grudki... Coś robię źle czy taka moja uroda? W zeszłym roku brałam przez 3 miesiące Tetralysal i było pięknie, ale problem wrócił niemal od razu. Co jakiś czas robię sobie parę dni z Epiduo, wszystko się poprawia, po czym za chwilę znowu jest stan wyjściowy, czyli wiecznie zanieczyszczona buzia. Kasia
UsuńCóz taka skóra, nie da sie zupełnie zlikwidoawac zaskórnikó, zwłaszcz tych na nosie a po najlepszym nawet oczyszczaniu będa się odnawiać. Spektakularne efekty osighniesz tylko po zastosowaniu jakiegoś silnego retinoidu Atrederm, Retin A, ale tutaj również nie będa one trwałe. Antybiotyk odradzam, chyba że miejscowo.
UsuńDziękuję za odpowiedź. Na razie wykończę Redermic (ponad 2 miesiące stosuję) i może rzeczywiście zabiorę się za Atre, bo mam buteleczkę w szafce, ale bałam się użyć. Kasia
UsuńBardzo przydatny post systematyzujący :)
OdpowiedzUsuńale ja to wiedziałam wcześniej, bo Twojego bloga czytam prawie od początku :)
i dzięki Tobie zaczęłam eksperymentować z cerą w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Używam dużo mniej kosmetyków niż kiedyś, za to lepszych i o odpowiednim przeznaczeniu.
Mimo iż nie mam problemów z trądzikiem, to mojej skórze dobrze zrobił najpierw eff K, potem RetinA... a ostatnio spróbowałam Atre. I mam nadzieję, że też coś dobrego zrobi, bo na razie jest pogrom na twarzy :)
Gdyby nie Twój blog, wyglądałabym dużo gorzej, miała dużo mniejszą świadomość siebie i rozpaczliwie szukałabym pomocy w przypadkowych dermokosmetykach. A tak - jest super!
Jeśli mogłabym nieśmiało złożyć zamówienie na to, co bardzo chciałabym przeczytać, to byłaby mezoterapia bezigłowa.
Co to dokładnie jest za zabieg, jakie daje efekty, komu dedykowany i czy sama poddawałaś się tego typu zabiegom?
Czy możesz polecić jakieś wartościowe zabiegi w profesjonalnym gabinecie dla 26-30latek (i nie tylko)?
Wiem już, że polecałaś złuszczanie kwasami i na pewno kiedyś się na to zdecyduję.
Może nie teraz, kiedy złuszcza mnie retinA i Atre, ale może jesienią?
Pozdrawiam
Witaj Megan, zawsze mnie cieszą Twoje komentarze:)
UsuńDlaczego zamieniłaś Retin A na Atre? Dziełanie obu prepartów jest podobne z tym,ze Retin znacznie mniej drazniący. W swietle moich ubiegłorocznych doświadczeń i tego, co pisze Patryk, chociazby w komentarzach poniżej, zaczynam się coraz bardziej skłaniać w stronę regulowania skóry bez tak silnego podrazniania. Atre jest swietny do krótkich peelingów, która genialnie wygładzają skórę, oraz do ciała, nartomist do twarzy lepszy będzie Retin A lub Locacid. Już od dawna noszę się z zamiarem napisania postu o ciemnej stronie retinoidów, ale jak to zwykle bywa z planami, robie wszystko by je jak najbardziej odsunąć je w czasie. Zdecydowanie wolę spontaniczne wpisy, ale napewno to zrobię jeszcze w tym sezonie na złuszczanie:)
Nie wypowiem się na temat mezoterapii bezigłowej, bo nie mam kompletnie wiedzy na ten temat, bardzo kiepsko orientuję się w obecnej ofercie gabinetów kosmetycznych. Może zapytaj kosmetolożkę?
Natomiast jestem dużą miłośniczkom mezoterapii igłowej, ale do póki sama sobie jej nie zafunduje nie będę sie na ten temat wypowidać, bo nie czuję się eksperte. Myslę też o kursie, może sie uda:)
buziaki
RetinuA używałam na twarz, atre na ciało. Dlaczego zmieniłam? Po prostu nie mogłam nie spróbować działania atre na twarzy :)
UsuńPotrzebowałam przekonać się na własnej skórze jak działają oba preparaty i na podstawie tego zdecydować czy zostaję z retinA na twarz czy zamieniam go na atre. Jeszcze tego do końca nie wiem. Na pewno efekty po atre są u mnie szybsze - w ciągu dwóch tygodni zdążyłam się ładnie (ekhm) złuszczyć i zobaczyć jak rodzi się 'nowa skóra'. Z retinemA na efekty czekałam sporo dłużej. Ale plusem jest, że nie obłaziłam tak mocno jak po artedermie.
Temat jest do przemyślenia. Być może będę używać głównie retinu, a atre tylko w czasie izolacji od ludzi, dla przyspieszenia efektu. Zobaczymy.
Niezależnie od wersji którą wybiorę - bardzo lubię oba preparaty i gdyby nie Twój blog w życiu bym ich nie użyła. Ba! Nawet nie wiedziałabym o ich istnieniu :)
Dziękuję i pozdrawiam
megan a jakie efekty chcesz uzyskać po zabiegu kosmetycznym ?
UsuńJa zabiegu mezoterapi bezigłowej akurat nie wykonuję. Nie za bardzo zostałam przekonana do jego działania po szkoleniu a efekty podobne można uzyskać dzięki innym zabiegom np. sonoforezie.
zawieg mezoterapi mikroigłowej polega na wprowadzaniu substancji aktywnych zawartych w specjalnych koncentratach, w głąb skóry - do 3-4 mm, za pomocą głowic wykorzystujących zjawisko elektroporacji.
Koktajle są dobierane do potrzeb skory Klienta. Wskazania to: niskie nawilżenie skóry, niska elastyczność skóry, zmarszczki, przebarwienia, blizny, rozstępy, cellulit.
Z zabiegów które ja lubię to : kwasy (np. mesoestetic), mikrodermabrazja diamentowa lub delikatniejsza oxybrazja, i terapia mikroigłowa która skradła moje serce :) i ten zabieg oraz kwasy polecam najbardziej :).
Oczywiście wszystko jeszcze zależy od stanu Twojej cery i efektów które chcesz osiągnąć :)
Ziemolino,
OdpowiedzUsuńCzy można wiedzieć, w których aptekach poznańskich można Cię znaleźć w najbliższym czasie? Dermatolog zdiagnozował u mnie niedawno trądzik różowaty, stosuję przepisany przez niego krem:Rozex, ale mam problem z dobraniem dla siebie pielęgnacji, dlatego byłabym bardzo wdzięczna za parę wskazówek. /Małgosia
Apteka" Przy Parku Wilsona" Śniadeckich 1: 15, 17, 29 tutaj jest najlepszy nastrój na pogaduchy;
UsuńApteka "Rodzinna" oś. Jegiellońskie 12: 14, 21, 28 tutaj tez jest miło;
Apteka "Galenica" ul. Strzelecka 1: 10, 30;
Apteka "Ziko" św. Marcin: 22, 23, 24- duzy wybór kosmetyków, fajne promocje;
Super- Pharm City Center: 12,18, 19, 25, 26, 31- tutaj bez badania skóry i w tłumie innych konsultantek.
Godziny od 10, 11 do 18, 19.
Zapraszam:)
Czekam na kolejny post z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńJa również dobrnęłam do końca, zrobiłam notatki i czekam na propozycje. Przez 4 miesiące po lekach, które zażywałam pani dermatolog zabroniła złuszczania, ale przygotowuję się powoli do tego tematu. Bardzo fajny post, szkoda tylko, że nie możemy spotkać się na dermokonsultacjach w Wawie:)
OdpowiedzUsuńZiemolino, fajnie, że pomyślałaś o czymś w rodzaju zwięzłego i klarownego przewodnika po pielęgnacji skóry tłustej/trądzikowej. Myślę, że to korzystne i dla nowych czytelników, i dla Ciebie (oszczędność czasu). Luźne felietony to zdecydowanie moja ulubiona forma, ale nic nie ma szans z praktycznymi przewodnikami. Sam już ponad rok buduję Acne Guide.
OdpowiedzUsuńPrzyczepię się do jednego:
"Warto siegnąć po kosmetyk dobrej marki aptecznej z napisem non comedogenic (mamy wówczas gwarancję, że firma ta rzeczywiscie przeprowadziła testy komedogenności)".
Tak, mamy gwarancję, że dany koncern przeprowadził testy komedeogenności, ale te testy mają tyle wspólnego z rzeczywistością wielu ludzi co ucho królicze (popularny w przeszłości model powstawania zaskórników) z twarzą człowieka walczącego latami z acne [przypomnę tylko, że trądzik w żadnej postaci nie występuje u królików].
Właściwości komedogenne kosmetyków/poszczególnych ingredientów to korporacyjny wymysł półgłówków tworzących marketingową warstwę wokół różnych problemów skórnych i dermatologicznych. Nawet nie tyle wymysł, co odgrzebanie dość starej idei tzw. acne cosmetica, która wywodzi się z lat 70. ubiegłego wieku.
Nie twierdzę, że kosmetyki w ogóle nie stymulują powstawania zaskórników, bo byłoby to cyniczne i błędne. Twierdzę tylko, że sama idea komedogenności w rękach pracowników dużych koncernów nie znaczy zupełnie nic i stanowi chwytliwą frazę.
Z tego powodu, że te słynne i tak pożądane testy komedogenności to żart z podstawowej wiedzy na temat dynamiki podstawowych procesów komórkowych leżących u podstaw kluczowego zjawiska dla trądziku, czyli komedogenezy.
Metodologia dotycząca tych testów, czas ich trwania, używanie okluzji etc. - to wszystko sprawia, że wyniki tych testów można wywalić do śmieci.
Jeden z moich ulubionych dermatologów lubił powtarzać, że najbardziej komedogenne są: a) brak pielęgnacji i b) McDonald's. A nie olej mineralny, uznawany powszechnie za wielkiego wroga skóry tłustej.
Te stare tabele komedogenności nadają się raczej do muzeum dermatologii, o czym często wspomina choćby Draelos. W latach, kiedy tworzono te tabele posługiwano się bardzo często olejami i ingredientami pełnymi przemysłowych zanieczyszczeń, co bardzo mocno wpływało na wyniki testów.
Większość współczesnych badań zdejmuje z oleju mineralnego (czystego toksykologicznie) piętno składnika hiperkomedogennego.
Z brzegu: http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18058303 - zdecydowanie bardziej trafiają do mnie takie badania niż ślepa wiara w stare tabele z lat 80.
Dla mnie fraza "non-comedogenic" wypowiadana z ust przedstawicieli koncernów brzmi pusto.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Poza tym wielu fanów czarnych list substancji komedogennych ma zerową wiedzę na temat biologii skóry, a szczególnie na temat interakcji między procesami zapalnymi a komedogenezą.
Jeszcze do niedawna istniał dogmat mówiący o tym, że najpierw pojawia się zaskórnik, a potem stan zapalny.
Dziś wiadomo, że tak to mniej wygląda u nastolatków, ale nie u kogoś, kto walczy z acne wiele lat. Bo wiele wskazuje na to, ze w przypadku przewlekłego trądziku prawdziwymi wrogami skóry są substancje drażniące i uszkadzające, a nie ten mityczny olej mineralny.
Zgadzam się z Patrykiem:-) , super klarownie wytłumaczone.
UsuńLatami bałam się parafiny ,a teraz używam Bioderma Hydrabio Riche ( parafina zaraz na początku w składzie) i to jeden z lepszych kremów jakie się mojej skórze przydarzyły w ciągu życia.
Ale dużo mnie kosztowało przestawienie całego myślenia ;/ i przejscie od " mnie wszystko zapycha ",a już zwłaszcza mineral oil , po "a może by tak przestać sobie wmawiać i spróbować inaczej"
Ostatecznie - jak Ziemolina trafnie ujeła -najważniejsze jest dobrze ze sobą zgrac , to całe nawilżanie i złuszczanie ;-)
Fantastyczny komentarz. Dzięki, Dana :)
UsuńDobry nawilżacz dobieramy obserwując swoją skórę, a nie obsesyjnie śledząc składy (ciemna strona recenzji na Wizażu).
Dobry nawilżacz (oczywiście dobrany pod kątem potrzeb danej skóry) ma po aplikacji dawać skórze błogostan, uspokojenie i komfort wodny - to jest podstawowe kryterium, a nie to, czy ktoś z LRP, Avene czy Vichy napisał, że krem x nie jest komedogenny
Pozytywne uczucie wobec parafiny jest generalnie mało poprawnie polityczne, ale jak powiedział jeden z moich ulubionych bohaterów "jeśli coś ma mi pomóc, to mam gdzieś poprawność polityczną".
Witaj Patryku! Dziekuję za mega interesujący komentarz.
UsuńGeneralnie chodziło mi raczej o to, że jesli taka firma jak np. LRP umieszcza na pudełeczku napis non comedogenic, to znaczy, ze zostało to poparte odpowiednimi testami w przeciwieństwie do wielu firm, ktore pisza na pudełkach co im sie podoba, bo nie ma odpowiednich przepisów, które by to regulowały. Moja opinie na temat obsesji komedogenności znasz, bo czytałes post o zapchanej blogosferze.
Czytałam, ze obecnie testy komedogenności przeprowadza się na ludzkich uszach lub na plecach osób majacych skłonność do trądziku. Nakład sie gotowy preparat na 14 dni. Kontrolę pozytywną stanowi dziegieć a negatywną wazelina.
Ale oczywiście zgadzam się ze wszystkim, co piszesz, zwłaszcza o półgłowkach z marketingu:)
Najbardziej jednak zafrapowało mnie to, o czym wspominasz na końcu, że w przypadku przewlekłego trądziku największymi wrogami skóry są substancje drazniące. Znów mi dałeś do myslenia- dziekuję:)
Buziaki!
Zgadzam się co do tego, że taki koncern jak LRP raczej nie wypuszcza na rynek badziewia i starannie testuje całe spektrum swoich preparatów. Zresztą bezpieczeństwo jest tylko (i aż) podstawą, na której tworzy się skuteczne preparaty (dany preparat ma być i bezpieczny, i skuteczny).
UsuńTakże konsument ma, teoretycznie, większą gwarancję bezpieczeństwa wybierając uznaną markę, niż w przypadku fabrycznego preparatu naszpikowanego odpadami.
Ale my tu nie o bezpieczeństwie i korelacji marka-jakość/bezpieczeństwo, tylko o jednym z najbardziej zmitologizowanych zjawisk skórnych.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Metodologia współcześnie stosowanych testów komedogenności (dokładnie taka jak opisałaś) leży już na starcie i tak naprawdę rezultaty takich 2-tygodniowych testów okluzyjnych nie mówią ostatecznie nic.
Mówią tylko tyle, że specjaliści tworzący tego typu testy albo są głupi (bo wiedza o formowaniu zaskórników jest dostępna od wielu dekad. Klasyczny artykuł pochodzi z roku 1974), albo cyniczni.
Zaskórnik, który stanowi realne zagrożenie transformacji w zmianę zapalną, musi się rozwijać zdecydowanie dłużej.
Zatem 14-dniowe testy to tylko i wyłącznie narzędzie marketingowe.
Wybieramy LRP nie dlatego, że wykonują te "testy", tylko dlatego, że ufamy tej marce w kwestiach bezpieczeństwa.
Problemem mainstreamowej dermatologii, i co za tym idzie kosmetologii - ponieważ kosmetologia w dużym stopniu bazuje na fundamentach dermatologicznych, jest to, że postrzega ona trądzik jako jeden twór, podczas gdy w rzeczywistości trądzik może mieć różne przyczyny i stanowi raczej zbiór.
UsuńOstatecznie obrazy są podobne (różny układ zaskórników i zmian zapalnych), ale drogi do tych obrazów mogą być różne.
Inna u nastolatka przeżywającego boom hormonalny, inna u pakera przeginającego z SAA, inna u młodej kobiety z PCOS, inna u dziewczyny, która odstawia OC po kilku latach, inna u kogoś, kto walczy z acne 10 lat i całkowicie utracił kontrolę nad skórą - i momentami sam już nie, czy to ŁZS, trądzik różowaty czy adult acne.
> Najbardziej jednak zafrapowało mnie to, o czym wspominasz na końcu, że w przypadku przewlekłego trądziku największymi wrogami skóry są substancje drazniące
W przypadku wieloletniego trądziku dochodzi do potężnej dysregulacji układu immunologicznego skóry, co dodatkowo nakłada się na wzrastające wraz z wiekiem tendencje prozapalne tkanek całego ciała.
Tkanki małego dziecka mają dużo mniejszy potencjał zapalny (w szczególności widać to u płodów, u których występuje fenomen gojenia bez śladu nawet bardzo inwazyjnych ran) niż u dojrzałej kobiety.
I taki przestrojony układ immunologiczny skóry zaczyna wariować w momencie drażnienia.
Dodatkowo komórki układu immunologicznego produkują silne cytokiny działające komedogennie.
Zawsze uważano, że chronologia jest taka: najpierw zaskórnik, potem zmiana zapalna.
Obecnie wiemy, że w chronicznym acne scenariusz może być inny: najpierw stan zapalny (oczywiście nie w formie napompowanej neutrofilami grudki, a w postaci np. zaczerwienienia), potem zaskórnik (indukowany cytokinami), a na końcu pełnowymiarowa zmiana zapalna.
I to nie są żadne teorie czy domysły - to znajduje swoje odbicie i w konkretnych badaniach, i w historiach wielu ludzi walczących z trądzikiem latami.
I dlatego uważam, że kwas azelainowy powinien zawsze gościć w planie pielęgnacyjnym osoby od wielu lat zmagającej się z trądzikiem. Nie dlatego, że AzA to panaceum, ale dlatego, że jako jedna z niewielu substancji miejscowych wygasza układ odpornościowy skóry.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Niestety, przyszłość ludzkości jawi się jako jedno wielkie zapalenie, a adult acne to tylko wierzchołek góry lodowej.
no aż się prosi pytanie, co dalej......
UsuńPatryku, dlaczego wybrałeś właśnie studia medyczne? Dlaczego chcesz zostać Lekarzem? :-)
UsuńZiemolino, dlaczego usunęłaś mój komentarz?
UsuńWeronika
"Obecnie wiemy, że w chronicznym acne scenariusz może być inny: najpierw stan zapalny (oczywiście nie w formie napompowanej neutrofilami grudki, a w postaci np. zaczerwienienia)"
UsuńTo co to właściwie jest ta cała treść w pryszczu? Neurofile? Sebum i martwe komórki? Wszystko razem? Zawsze mnie zastanawiało, dlaczego zmiany na twarzy, które potrafią wyjść w jednym czasie mają różną "zawartość" (tak, zdarza mi się wyciskać...wiem, niedobra ja:/). Chodzi mi o konsystencję, w sensie raz bardziej zbita, raz bardziej płynna. A może to od fazy rozwoju pryszcza zależy? Przepraszam, jeśli kogoś zniesmaczyłam, ale chciałabym wiedzieć:) Tak samo nie wiem dlaczego mam tendencję do pojawiania się zaskórników tylko po lewej części brody, podczas gdy prawa wygląda zawsze dużo lepiej.
Ciekawska
Weroniko nadal będę usuwać Twoje komentarze, jeśli będą w tym samym tonie, czyli obraźliwe i nie wnoszące nic do dyskusji.
UsuńZwróć uwagę, że zarówno Patryk jak i ja udzielamy się tutaj za darmo, waż więc słowa proszę.
Mój komentarz był skierowany do Patryka. Wyraziłam tylko swoją opinię (nie uważam, że w sposób wulgarny) do której mam prawo, choć najwyraźniej chyba się pomyliłam, ale zdaję sobie sprawę z tego, że każdy jest inny i w różny sposób sprawy postrzega.
UsuńWeronika
Po raz pierwszy usunęłam jakikolwiek komentarz na blogu, ale nie pozwolę na obrazanie Patryka, bo choc Twój komentarz nie był wulgarny to na pewno był obraźliwy. Patryk jest zbyt cenny, zeby nam obaził i opuścił ten blog, bo wcale nie musi dzielić sie swoją wiedzą.
Usuń> Po raz pierwszy usunęłam jakikolwiek komentarz na blogu, ale nie pozwolę na obrazanie Patryka
UsuńBez sensu.
Chętnie przeczytam.
Kurczę myslałam, że zdąże usunąć zanim przeczytasz:) Za Twoja radą postanowiłam usuwac wszystkie obrazliwe nic nie wnoszace do dyskusji komentarze.
UsuńWłaśnie nie zdążyłem ;)
UsuńCo ciekawego napisała?
Że na medycynę się idzie dla kasy, cóż chyba na każde studia się idzie, żeby miec kasę:)
UsuńMoze rzczywiście zbyt emocjonalnie zareagowałam, chyba mam menopauzę :P
Jak to dlaczego? Jak prawie każdy student tego kierunku- dla kasy. Martwi mnie to, że ludzie wybierają swoją specjalizację dla kasy, bo nikt nie chce pracować na oddziale ratunkowym. Większość wybiera specjalizację po których szybko można prowadzić prywatną praktykę. Wydaje mi się, że mija się to z przysięgą Hipokratesa. Szkoda, że tak niewiele osób studiuje medycynę z powołania, tylko albo ze względu na rodziców lub tak jak wyżej wspomniałam- obietnicy przyszłych zarobków.
UsuńJa tak naprawdę nie powinnam dublować tego komentarza, skoro sądzisz, że nic on nie wnosi do dyskusji- może masz rację, ale powtórzę się, mam prawo do własnej opinii i nie sądzę, że obraziłam Patryka.
Weronika
Cześć :)
UsuńOd dawna czytam już twojego bloga, jednak dopiero ostatnie rozważania na temat mojej skóry i w miarę powiązany z tym twój wpis, zachęciły mnie do skomentowania.
Zacznę od tego, że zgadzam się w pełni z tym, o czym już nie raz wspominałaś, czyli z powszechnym "rzucaniem się" całej blogosfery (nie tylko blogerów, ale także wszystkich czytelników) na metody, które są przedstawiane jako pomocne dla danej osoby. Nie ma żadnych statystyk na ten temat, ale zwracając uwagę na częste roszczeniowe komentarze, myślę, że może być nawet tak, że "blogowe kuracje" częściej szkodzą, niż pomagają. Co jest przykre, ale cóż, nic się nie poradzi na osoby, które nieświadome swoich potrzeb, sięgają po za mocne preparaty.
Jednak nie o tym chciałam pisać (wylałam trochę moich żalów). Zwróciłam uwagę, na opinię Patryka dotyczącą powstawania zaskórników. A najbardziej przyciągnął mnie cytat o Mc'Donaldsie ;) Mianowicie sama mam z nimi ogromny problem, a wraz z upływem lat, widzę, że rozprzestrzeniają się na coraz większą powierzchnię mojej skóry. Początkowo, w wieku dorastania, pojawiały się tylko na twarzy, później dołączyły do tego plecy i dekolt, a teraz widzę je także na ramionach i pośladkach. Zgadzałaby się teoria o powstawaniu zaskórników wskutek stanów zapalnych, ponieważ wydaje mi się, że obszary na których obserwuję swoje zmiany, można byłoby porównać z obszarami, które często dotykane są przez zapalenie mieszków włosowych. Z kolei to mogę połączyć z byciem alergikiem, a tym samym właśnie takimi zmianami skórnymi.
Niestety nasuwa mi się tylko jeden wniosek, swoją drogą bardzo prosty, czyli ścisłe powiązanie diety ze stanem skóry.
Sama jeszcze nie znalazłam rozwiązania, chyba idąc na łatwiznę, odsuwałam od siebie przykładanie większej uwagi do diety, a niestety widzę, że bez tego mało wskóram.
Pozdrawiam serdecznie i oczywiście czekam na kolejne posty :)
Weroniko a czy ty pracujesz lub będziesz pracować charytatywnie ? ZA DARMO NIE DLA KASY ? Wymieniłaś lekarzy, popatrz na polityków, pozdrawiam
UsuńNo wszystko fajnie, ale teraz wytłumacz mojej skórze że parafina jest ok i ma sie nie wygłupiać i nie obsypywać krostami, grudkami i zaskórnikami po kontakcie z nią .
UsuńDodatkowo co do przysięgi Hipokratesa: nie ma tam słowa o braku wynagrodzenia za leczenie pacjentów. Czy o pracy za stawkę sprzątaczki.
UsuńA z ciekawych rzeczy jest zakaż wykonywania operacji!!
Zanim napiszesz taką durnote jak napisałaś to zapoznaj się z tekstem do którego niby się odnosisz.
Super artykuł! Z niecierpliwością czekam na propozycje kosmetyków bo właśnie jestem na etapie szukania odpowiednich kosmetyków dla swojej tłustej i trądzikowej cery.
OdpowiedzUsuńWłaśnie jestem na etapie szukania złuszczacza. Miałam już Effaclar Duo który nic nie zrobił z moimi zaskórnikami, które mam w strefie T. W tej chwili jestem zainteresowana kupnem Effaclar K ale poczekam jeszcze na Pani proponowane produkty. Dodam, że problem dotyczy tylko zaskórników, najwiecej jest ich na nosie i brodzie;(
OdpowiedzUsuńZ chęcią zrzucę na moje czarne wstręciuszki super wielką bombę niszczycielską:D
Pozdrawiam
nie wiem, co na to ziemolina czy patryk, ale zauważyłam, że u mnie sam krem (effaclar k czy duo) to raczej za mało, żeby coś się w sprawie zaskórników ruszyło. sama poza wyżej wymienionymi kremami stosuję jeszcze toniki na bazie kwasu salicylowego, a także peelingi. nno i oczywiście wszystkiemu trzeba dać trochę czasu:)
UsuńOczywiście Foster z niektórymi zaskórnikami (zwłaszcza na nosie) nawet atre sobie nie poradzi. Warto wspomagac Effaclary dobrym tonikiem z kwasami, niestety niewiedzieć czemu na yrnku takich brakuje. Dobrze jednak, ze mamy strony z półproduktami a przyrzadzenie toniku migdałowego to zadna filozofia.
UsuńMój post dotyczy codziennej pielegnacji, ale wiele razy pisałam, że tłusta, trądzikowa skóra wymaga raz w roku głębszego złuszczania, zeby ja dogłębnie "poruszyć" i oczyścić.
Naprawdę bardzo ciekawe i potrzebne rady. Ja do nie dawna też robiłam ten błąd, że tylko nawilżałam moją trądzikową cerę, jednak gdy zaczęłam również używać kremów z kwasami moja cera jest o wiele wiele lepsza. Praktycznie nie ma porównania do tego co było kiedyś a jest teraz. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZiemolinko, brakowało mi Twoich wpisów i czekam na kolejny gdyż jestem przed zakupem kremu. Po nieszczęsnej przygodzie z Atre, dostałam probke Remedica R, i niestety to samo czyli uczulenie, oczywiście w znacznie mniejszym stopniu bo i steżnie mniejsze. Szkoda. Pozostaja mi tylko kwasy. Juz nic mocniejszego nie bede testowac w tym sezonie, bo mam nauczkę. Z pozdrowieniami ATKA
OdpowiedzUsuńRekami i nogami sie podpisuje pod Twoim postem. Stosuje sie do Twych wskazan od czerwca i mam najlepsza skore od 20 lat!
OdpowiedzUsuńMimo, ze ciagle mam blizny, rozszerzone pory, to nie pojawiaja sie nowe pryszcze, skora jest swieza, dobrze nawilzona, zniknely przebarwienia i..zmarszczki(retinol).Buziaki!!
SUPER POST!!! Dziękuję Ci, że jesteś!
OdpowiedzUsuńOd dłuższego już czasu obserwuję Twój blog i powiem, że dzięki Tobie zakupiłam Effeclar K- najpierw sobie (pozytywne wrażenia!), a później lubemu swemu. Z niecierpliwością czekam na obiecany post i każdy kolejny zawierający cenną i przydatną dla mojej pielęgnacji wiedzę.
Pozdrawiam!
Bardzo ciekawy post. Czekam na kolejny z konkretnymi produktami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Milena
PS. Gdzie można Cię spotkać? Bo coś kiedyś czytałam, ze w aptece na Placu Wilsona, ale nie wiem czy dobrze kojarzę...
Pisałam wyżej. Zapraszam:)
UsuńWspaniały post. Bardzo rzeczowy, a takie lubię. Niecierpliwie czekam na propozycje nawilżaczy i złuszczaczy. Sama złuszczam skórę nocą i staram się ją nawilżać w dzień, ale nie mogę znaleźć dobrego kremu nawilżającego, więc taki post na pewno byłby dla mnie pomocny.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że umieściłaś taki post Ziemolino:-) , ponieważ teraz wiem, że postępuję w pielęgnacji mojej mieszanej i trądzikowej cery prawidłowo. Przyczynił się do tego cały Twój blog, który przeczytałam ''od deski do deski'' i już wiem co wcześniej robiłam zle, co dzięki Tobie diametralnie zmieniłam pielęgnacje i skaczę do góry jak widzę zadowalające mnie postępy w walce z trądzikiem:-) dziekuję:-) i z niecierpliwością czekam na kolejny wpis:-) Twoja stała czytelniczka Iwona:-)
OdpowiedzUsuńwidac, ze wlozylas duzo pracy w ten post :) bardzo dziekujemy :) juz nie moge sie doczekac kolejnej czesci :)
OdpowiedzUsuńNapisałam w ciągu jednego wieczoru, niesiona na fali natchnienia:) zwykle najwięcej czasu zajmuje mi poprawianie błędów i redagowanie testu, długo tez nie miałam pomysłu na zdjęcie ilustrujące post.
UsuńŚwietny artykuł, w końcu się doczekałam
OdpowiedzUsuńZiemolnko kochana, pomóż proszę;) Jestem w pierwszym trymestrze ciąży, która dla mojej cery nie jest stanem błogosławionym. Wywaliło mnie okrutnie - zaskórniki, cała broda w grudkach, łuszczące się czoło z kaszką... Czym to leczyć? Retinoidy, salicylany odpadają, ale i ponoć kwasy AHA nie są wskazane. Ratuję się glinkami, ale efekt jest praktycznie żaden...
Marta
polecam Ci Effaclar Duo poniewaz działa wygładzająco, przeciwzapalnie i jest bezpieczny
UsuńCzyli LHA jest bezpieczny dla ciężarówek? Odstawiłam serum idealia, ponieważ go zawiera...
UsuńDziękuję Ci za odpowiedź!
Czytajac twoj blog jestem pod wielkim wrazeniem Twojej wiedzy.Mam nadzieje ,ze moze moglabys i mnie cos doradzic.Mam skore dojrzala ,mieszana ,delikatna ,do tego dochadza naczynka ,pare przebarwien i czesty problem suchych skorek na twarzy .Gubie sie juz w tych wszystkich kosmetykach.Ostatni uzywalam kremu LRP Toleriane .ZE wzgledu na naczynka boje uzywac sie mechanicznych peelingow a uzywane do tej pory enzymatyczne jakos nie bardzo sie spisuja.Nie mam pojecia czym mam moja cere odzywiac ,nawilzac .Prosze o rade.ozdrawiam Alicja
OdpowiedzUsuńAlu, potrzebujesz kremu przeciwstarzeniowego a w tej kwestii retinol nie ma sobie równych- polecam Redermic R- retinol dla skóry wrazliwej. Stosuj go na noc.http://kosmostolog.blogspot.com/2013/10/redermic-r-retinol-dla-skory-wrazliwej.html
UsuńNa dzień proponuję Rosalac AR intense serum do skóry naczyniowej o działaniu przeciwzapalnym, przeciwrumieniowym i kojącym.Do tego wysoki filtr i pielegnacja jest kompletna.http://kosmostolog.blogspot.com/2012/09/jasnie-pani-naczynkowa-czyli.html
co sądzisz o stosowaniu na noc effeklar k a na dzien purritinu przywracającego nawilżenie , bądź sensity z iwostinu ?
OdpowiedzUsuńDla mnie ok, ale to Twoja skóra musi dac znać, czy jej to odpowiada.
Usuńtylko zeby nastepny post nie byl znowu za miesiac :(
OdpowiedzUsuńŚwietny artykuł ! :)
OdpowiedzUsuńCzytałam z przyjemnością (+ notowałam)
Pozdrowienia!
Ewa
Witam, pracuje Pani jeszcze w aptece?
OdpowiedzUsuńtak, wyżej w komentarzach podawałam swój harmonogram
UsuńByłam u Ciebie w grudniu, dałaś mi milion próbek. Odstawiłam wszystkie moje ciężkie kremy, wzmogłam dbałość o pilingi (poza nimi myję aleppo), jako kremu używałam tylko lekkiego Sylveco brzozowego. Zdecydowałam się kupić najpierw Effeclar Duo, a całkiem niedawno - Rosaliac Legere (mam też problem z naczynkami). I dziś moja koleżanka wizażystka powiedziała, że jest pod wrażeniem, jak mi się poprawiła cera.
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJĘ!
Marysia
Niedługo się wybiorę znowu! Mam milion nowycb pytań, a chcę wyglądać jak Ty.
UsuńM.
Ziemolino
UsuńDobrnęłam do końca jak zawsze. Zdjęcia Ziema przepiękne .
Pozdrawiam serdecznie
Miloma
ps. 4 miesiąc na atredermie
Piszesz dużo na swoim blogu o poprawnej pielęgnacji skóry, o jej nawilżeniu i złuszczaniu. Zastanawiam się jedynie czy to jest bezpieczne jeśli przyjdzie mróź? Mam złe doświadczenie z kremami nawilżającymi w temperaturze ujemnej. Dlatego od kilku lat stosuję kremy dedykowane na zimę, ale mi nie służą. Co mam robić? Jak w tym okresie dbać o skórę? Może zawita jeszcze do nas prawdziwa ZIMA :) Chciałabym na tę ewentualność dobrze się przygotować ;) MADA
OdpowiedzUsuńhttp://kosmostolog.blogspot.com/search/label/piel%C4%99gnacja%20zim%C4%85
UsuńJesli się złuszczasz silnym kwasem nie musisz się obawiac tłustego, okluzyjnego kremu, jest on wręcz wskazany.
Problem w tym, że się odpowiednio nie złuszczałam. Używałam tylko peelingu i to raz w tygodniu. A że kilka dni temu odkryłam Twój blog, mam nadzieję że z nim odkryję świat bez zaskórników, porów i "nieproszonych gości". Dlatego wstrzymuję się z zakupami do następnego postu o polecanych przez Ciebie produktach i ich przeznaczeniu. MADA
UsuńMoim hitem na zimę jest niezmydlalna frakcja oleju sojowego. Nie wiem nawet co znaczy ta nazwa, ale nic tak cudnie nie otula skóry. I wcale się nie świeci, mat na buzi. Myślę że to coś zasługuje na większą uwagę niż ma obecnie. Kasia
UsuńDobrnęłam do końca ...z zapartym tchem. Jak zwykle - świetny post. I jak zwykle świetne jego dopełnienie w postaci komentarzy Patryka. Ty Ziemolino i Ty Patryku stanowicie dla mnie swoiste, kosmetyczne yin i yang .
OdpowiedzUsuńPatryku czekam na Twój blog ze znowelizowanymi poglądami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wszystkich serdecznie
Niestety zdarza mi się popełniać jeden z przytoczonych w tym poście błędów, a mianowicie bardzo często zapominam o nawilżaniu mojej skóry (lub raczej wcale go nie stosuję, o zgrozo!)... Niby wiem o tym, jak bardzo jest to ważne i wiem, że moja skóra jest odwoniona, ale chyba złe doświadczenia z kiepskimi kremami nawilżającymi blokują mi racjonalne myślenie i działanie w tej materii. Kiedyś sporo używałam kremów, które zamiast uspokojenia, uczucia nawilżonej i elastycznej skóry dawały uczucie wytłuszczenia, oblepienia wręcz skóry (co przy skórze tłustej nie jest przyjemne :( ) Dlatego też z niecierpliwością czekam na kolejny post z konkretnymi produktami przez Ciebie polecanymi ;) sama zastanawiałam się nad jednym z 2 kremów z LRP: Effaclar H, a Hydraphase Intense Legere. Mam nadzieje, że choć jeden pojawi się w zestawieniu ;)
OdpowiedzUsuńChciałam zapytać jeszcze o peelingi dla skór tłustych/trądzikowych - czy planujesz jakiś post w tym kierunku?
Pozdrawiam serdecznie ;),
Marta
Anonimie przez przypadek usunęłam Twoje pytanie o to od kiedy stosuję i filtry i się złuszczam, więc odpowiadam tutaj
UsuńNie opalam się od 20roku życia. Niestety jako dziecko lasu, całe dziciństwo spędzałam na powietrzu, pochłaniając nieprawdopodobne dawki UV (większość całego promieniowania jakie dostajemy w zyciu- to własnie w dziciństwie).
Świadomie zaczęłam stosować filtry po 30tce (teraz mam 40lat), to samo ze złuszczaniem- od 30 tki złuszczam się regularnie raz w roku. Świadomą pielęgnację rozpoczełam dopiero po 30tym roku życia i było to związane z podjęciem pracy w firmie kosmetycznej.
I pomimo, że ukończyłam dobrą szkołe kosmetyczną to i tak tajniki pielęgnacji odkryłam na licznych szkoleniach w pracy a potem już potwierdzałam to doświadczeniem swoim i moich klientek.
Dlatego zawsze będę bronić koncernów kosmetycznych, ponieważ to właśnie one najlepiej edukują swoich odbiorców. To firmy apteczne wprowadziły bezpłatne dermokonsultacje (zdaje się, że pionierem było tutaj Vichy) ponieważ najczestsze błedy pielęgnacyjne są związane z nieprawidłową diagnozą i niewiedzą.
Myślę, że nie bez znaczenie dla mojego wyglądu jest fakt,że od 16 r. ż jestem wegetaraianką i cały czas dbam o to, by się zdrowo odzywiać:)
Nie szkodzi, znalazłam odpowiedź i bardzo dziękuję! Ja też w dzieciństwie dużo przybywałam na słońcu (efekt murzyna po wakacjach w Grecji zapamiętam na zawsze). Bardzo lubiłam swój kolor opalenizny i to jak kontrastował z moimi niebieskimi oczami. Na szczęście zmądrzałam jakieś 2 lata temu i od tej pory staram się dbać o skórę. Paradoksalnie właśnie wtedy, gdy nic z nią nie robiłam (dosłownie żadnych kremów, a twarz przecierana tylko płynem micelarnym), miałam najładniejszą cerę, ale może to zbieg okoliczności. Teraz chcę wypracować sobie ładną skórę na przyszłość. Ciekawska:)
UsuńMarto, złuszczanie, o którym pisze nie polega na stosowaniu peelingów. Odkąd używam preparatów z kwasami i ratinolem, w ogóle nie potrzebuję żadnego peelingu (nie kupowałam takiego kosmetyku juz dobre 10 lat), bo te preparaty właśnie działaja jak peelingi, tylko znacznie głębsze, majac jeszcze wiele innych ciekawych właściwości.
UsuńOoo! właśnie chyba źle skonstruowałam moją wypowiedź ;) tak, wiem że takie złuszczanie nie polega na stosowaniu peelingów, ale chodziło mi właśnie o to, czy dodatkowo do takiego złuszczania trzeba jeszcze stosować peeling ;) Właściwie to byłam prawie pewna (bo jednak kosmetologiem nie jestem), że nie trzeba (no bo w końcu ile można męczyć skórę), ale niestety nie każdy blog jest tak profesjonalny jak Twój i można natknąć się na różne sprzeczne informacje, dlatego chciałam zweryfikować, upewnić się ;)
UsuńSwoją drogą to jest teraz taki wysyp pseudo blogów z radami, że człowiek się chwyta za głowę jak czyta taką masę bzdur... a już o zbawiennym wpływie wszelkich produktów na alkoholu i wyciskaniu to w co drugim można przeczytać :/
Dobrze, że szerzysz kaganek oświaty w tej utkanej z mitów urodowej blogosferze ;)
Marta
Pokochałam Twojego bloga...Jest tu miło, ciepło i mądrze. Z przyjemnością czytam też komentarze. Na początek: mam cerę mieszaną, zimą w kierunku bardzo suchej, w zasadzie nie mam problemów z nią, chciałabym się pozbyć blizn po trądziku - są to takie dziurki w skórze, przebarwien już raczej nie mam z tamtego czasu (ach ten zespół policystycznych jajników) i mieć cerę piękną bez makijażu, bo wiem, że ona by to potrafiła :). Ale za cholerę nie chce być piękna i świetlista. Zaskórników mało, pryszcze na brodzie przed okresem albo po zastosowaniu filtów (o tym dalej). W zasadzie nie mogę na nią narzekać. Jesienią zaczęłam kwasy, bo mam poczucie, że moją skórę stać na więcej - pozbycie się blizn, odświeżenie i liczę na jej dobre sampoczucie po kwasach, większe nawilżenie i odświeżenie, nawet bardziej takie odczuwalne niż wizualne.
OdpowiedzUsuńTrochę mnie zatkało przy akapicie o silikonach i postanowiłam się odezwać. Używałam filtra emulsji Vichy, a teraz mam Missshę All around safe block. Italiana poleciła ten filtr twierdząc, że są to odparowujace silikony właśnie niekomodogenne, ale ja wyraźnie widzę pryszcze zawsze po 2-3 dniach używania filtra. Jakiś czas temu wyskoczył nawet na skroni! Dlatego zawsze po powrocie staram się od razu zastosować ocm, by skóry nie męczyć. W kontekście tego co napisałaś jestem naprawdę w szoku. Z moich obserwacji wynika, że właśnie silikony w tych dwóch kremach powodują u mnie paskudne pryszcze na brodzie. Zwłaszcza, że stosuję złuszczanie: aktualnie 40% kwas pirogonowy i czasem tonik salicylowy 10% z BU. Innego wyjścia nie widzę, no chyba że działa tak na mnie jakiś filtr chemiczny. Miałam próbkę avene emulsji spf50 i wszystko było ok, nosiłam go na twarzy do wieczora, przez kilka dni stosowałam i nic, zero zaskórników i pryszczy. Tylko, że w marcu ten filtr już się do niczego nie nada, bo będzie dla mnie za tłusty. Strasznie nie lubię takiej tłustej warstw, w zimie idealnie zastąpi ochronę przez mrozem i wiatrem, ale wiosną...
Wiem, że nie bardzo coś poradzisz, więc moje pytanie po prostu brzmi czy te silikony mogą aż tak zapychać i powodować takie bolące, podskórne gule. Mieszkam w małym mieście, ani porządnej apteki, a w dużych miastach koło mnie nie uświadczysz apteki, która sprzedaje filtry w zimie, więc o próbkach i zakupach mogę zapomnieć. Mogłabyś polecić mi jakiś filtr LRP? Wiem, że są najlepsze, ale mam złe wspomnienia-biała, mega tłusta maź bieląca tak, że nadawała się tylko na działkę. :(.
Od dawna się zastanawiam, czy dobrze traktuję tę moją skórę. Moja kosmetyczka robi tylko kwas migdałowy, bo innych się boi, więc nie bardzo mam z kim o tym pogadać :).
Jestem ruda i piegowata, więc z przebarwieniami nie walczę, natomiast przez te piegi i nierówny koloryt praktycznie nie da się na mojej cerze dostrzec poprawy i rozświetlenia, a na tym mi zależy. Porzuciłam 40% kwas migdałowy (clarena i samorobiony zsk) po kilku użyciach, bo efektów zero. Ostatnia szansa dla tego pirogornowego z Norela, a potem wracam do moje zwykłej pielęgnacji eko i zostaję tylko przy toniku.
Uzbroiłam się już w cierpliwość i czekam. Zrobiłam do tej pory 3 zabiegi (pirogornowy jest super, dwie minutki, nie szczypie, nic a nic się nie łuszczy) więc tym bardziej muszę uważnie obserwować czy blizny schodzą, koloryt sie poprawia (to jest najtrudniejsze do zaobserowania). Ale najbardziej zależy mi na tym, by dać kopa skórze, żeby jej się po prostu dobrze zrobiło, nawilzenie, uregulowanie no i blizny. Moje szybkie pytanie: co jaki czas mogę robić zabieg i ile tak naprawdę trzeba czekać na efekty? Są to takie długoterminowe zabawy w stylu używam teraz a znaczna poprawa będzie w kwietniu?
Mój największy problem to bardzo długie gojenie sie okazjonalnych pryszczy. Od jakiegoś czasu myślę sobie, ze mam może jakiś problem z rogowaceniem albo złuszczaniem...Z pryszczem jakoś sobie radzę, ale ślad po nim mam naprawdę 3-4 tygodnie. Smaruję brodę tonikiem salicylowym z BU 10%, ale ile można, boje się żeby nie przesadzić, a tylko po kwasach te brzydkie czerwone jakby blizny trochę znikają, a to oznacza że zajmuje im to po prostu tydzień, a nie cztery. Czy mogę z tym przesadzić? Tonik stosuję raczej kilka razy w tygodniu, kiedy broda jest niezadowolona, bo nic innego na to nie działa.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się czy ta moja cała pielegnacja kwasowa ma sens, bo czasem myślę, że moja skóra wyglądała identyko bez tego wszystkiego...Czuję teraz po tych kwasach, że nie jest tak ekstremalnie sucha jak to miała w zwyczaju zimą, ale hello jest 10 stopni, może to dlatego. Czy warto po prostu to wszystko robić i wydawać kasę? W lecie kiedy nie robiłam nic i dawałam jej tylko lekkie serum i filtr wyglądała tak samo mam wrażenie...Moim wielkim problemem jest nieumiejętność określenia jest stanu, wygladu itp. dlatego zadaję takie durne pytania "czy warto". Gdyż ona bez kwasów nei zapycha się wybitnie, nie robi nic, po prostu jest. Jak mam za dużo wągrów czarnych na nosku to używam toniku z kwasem i w dwa dni ich nie ma. Może oczekuję bardziej spektakularnej zmiany...Póki co intensywne kwaszenie doprowadza do pryszczy po szaleńczym stosowaniu filtrów :/ A więc Ziemolino czy warto? :)
A zatem podsumowując mój przydługi wywód i pytania:
czy silikony o których wspomniałaś mogą mnie tak zapychać?
co jaki czas mogę robić zabieg kwasem pirogronowym i ile tak naprawdę trzeba czekać na efekty?
czy byłabyś tak miła i poleciła mi lekki filtr z LRP?
dlaczego ślady po pryszczach tak mnie lubią? :(
Czy warto męczyć te kwasy do wiosny?
I ostatnie pytanie :(Jestem tu nowa i muszę się dowiedzieć: Kim jest Patryk i gdzie można znaleźć jego bloga? O ile dobrze zrozumiałam pisał :)
W zasadzie to idealnie podsumowało wszystko, co teraz myślę o mojej skórze :) Czekam na odpowiedzi, jesli bedziesz tak miła i serdecznie pozdrawiam przesyłając podziękowania za taką solidną dawkę wiedzy. Dzisiejszy post to naprawde mistrzostwo, w zasadzie na kilka moich pytań juz odpowiedział, jakiś tonik kwasowy będzie ze mną zawsze, skoro i tak używam filtrów cały rok bo trzeba i jestem blada, to złuszczanie musi być :)
Czekam na jakiś większy post poświęcony tylko zabiegom kwasowym :)
Chyab nie skończę pisać...;)
pozdrawiam Anna
Droga Aniu. Efekty zabiegow z kwasami zaleza w duzym stopniu od osoby wykonujacej zabieg , stezenia % kwasu a takze jego pH o czym klienci niestety zadko sa informowani , a takze znaczenie duze ma firma i czas odstegu pomiedzy zabiegami!
UsuńZnasz firme z jakiej jest ten kwas który masz wykonywany? Jakie ma stężenie % i pH? Jak czesto masz go wykonywany? Na jaki czas kwas jest nakładany na skóre?
O kwasach pisałam takze post u siebie na blogu.
Osoba wykonującą zabieg jestem ja :) Kosmetyczka w małym mieście robi tylko kwas migdałowy. A ja już jestem trochę zaprawiona w bojach. Wiem o tym ph i innych rzeczach, o których piszesz. Mam obecnie ten kwas z Norela: http://www.norel.pl/pl_pp-083.html. Właśnie ze względu na ph zdecydowałam sie na Norela. Na Clarenie już się przejechałam, bo nie dawała rezultatów. Robię go według zaleceń, mam też pre-peel, robię peeling mechaniczny przed, trzymam 1-3 minuty. Poza tym czasem używam toniku z BU salicylowego 10%. Zrobiłam już 3 albo 4 zabiegi (zawsze obiecują sobie to zapisywać) w odstępach około 1,5 tygodnia. Skóra jest w lepszym stanie, bardziej nawilżona, nawet trochę blizny schodzą. Jestem zadowolona, że nie ma żadnego podrażnienia, zero łuszczenia itd. choć czasem to może mylić, bo wydaje się, że nic nie działa.
UsuńWidzę, że zamiast Twojego Stylu znów będzie czytanie nałogowe blogów kosmetycznych :) Już byłam u Ciebie, teraz wracam!
A i rodzaj zawiesiny kwasu tez jest bardzo wazny:-).
UsuńNorel, clarena, bielenda to firmy wg mnie nisko pólkowe i jakosciowe, chocby przez brak weryfikacji komu sprzedaja produkty (ja na nich od jakiegos czasu juz nie pracuje), ale z drugiej strony sa slabe wiec krzywdy zrobic nie powinny jesli robisz tak jak jest zalecane, i troche pomoga napewno :-).
Najlepszy odstep to 10-12 dni ale ryzykowne jak robisz zabieg sama. Mozesz tez zwiekszyc czas trzymania kwasu -1,2 min ale obserwuj dokladnie reakcje skory.
Peeling meczaniczny zaleca firma przed kwasem?
Nie, raczej taka wiadomość od mojej kosmetyczki, bo trochę się skarżyłam, że w gabinecie były lepsze efekty. Więc mi powiedziała, że cały proces jest ważny, również kawitacja, więc trochę ją sobie zastępuję czasem :).
UsuńTo Twój blog namówił mnie na ten niesamowity kwas pirogronowy :)
Jakie firmy polecasz? Ja już myślałam, że pana boga za nogi złapałam z tym norelem...Ale może być ciężko z zakupem czego innego, jak sie nie jest kosmetyczką.
Chyba mogłam napisać maila...:)
OdpowiedzUsuńWitaj Aniu:)
Usuń- czy silikony o których wspomniałaś mogą mnie tak zapychać?
http://kosmostolog.blogspot.com/2013/10/zapchana-blogosfera.html
- co jaki czas mogę robić zabieg kwasem pirogronowym i ile tak naprawdę trzeba czekać na efekty?
Nie wiem, nie uwazam sie za eksperta w dziedzinie kwasów, dlatego piszę o nich niewiele.
- czy byłabyś tak miła i poleciła mi lekki filtr z LRP?
http://kosmostolog.blogspot.com/2013/04/emusja-matujaca-vichy-spf-50-kontra.html
- dlaczego ślady po pryszczach tak mnie lubią? :(
Ślady po głębokich zmianach zapalnych, zawsze długo sie utrzymują. Na takie pozapalne przebarwienia najlepszy będzie kwas azaleinowy Acnederm, skinoren
- Czy warto męczyć te kwasy do wiosny?
Jesli uwazasz, że kwasy nie przynoszą spodziewanych rezultatów może powinnas wybrac się do dermatologa na głębszy, "gabinetowy" peeling, albo spróbowac z retinoidami Effaclar K, Triacneal, Redermic R, Retin A, Atrederm ?
- I ostatnie pytanie :(Jestem tu nowa i muszę się dowiedzieć: Kim jest Patryk i gdzie można znaleźć jego bloga? O ile dobrze zrozumiałam pisał :)
http://kosmostolog.blogspot.com/2013/03/mis-panda-w-krainie-retinoidow-i-innych.html
Jego blog jest w tym momencie nieczynny.
Po pierwsze bardzo dziękuję za odpowiedzi. Włączyłam sobie subskrybcję, żeby widzieć odpowiedź. Mnóstwo masz tu komentarzy i mnóstwo roboty, aż strach pomyśleć ile maili dostajesz, ale taka cena bycia naszym wspaniałym ekspertem :). Czytam sobie Twojego bloga przed zaśnięciem na telefonie i ominęłam post zapchana blogosfera, bo myślałam, że jest niekosmetyczny! Już zabieram się za czytanie.
UsuńCo do filtra może w przyszłości uda mi się zdobyć próbkę LRP lekkiego fluidu, niestety ten suchy w dotyku jest bardzo podobny do vichy więc odpada, poza tym myślę, że silica jest dla mnie zabójcą :(. Niestety coś za coś, jak czytam składy tych filtów to widzę mnóstwo silikonów w kremach których konsystencja by mi odpowiadała, chyba skończę z tą emulsją Avene i zuzyję przez te zimne dni, w końcu zima musi kiedyś przyjść. Na zimę zastąpię nią Cold Cream Avene. Liczę też na to, że konsystencja całego produktu może być odrobinę lżejsza niż tej zleżałej próbki, zwłaszcza, że pani z apteki przez telefon zachecała mnie niemiłosiernie i mówiła, że uwielbia ją i zuwa właśnie dlatego, ze jest nietłusta.
BTW uwielbiam dermokonsultantki w aptekach, które pracują dla danej marki i bardzo natarczywie wciskaja klientkom tylko ją. Moja ulubiona blondyna z Wrocławia tak skutecznie zareklamowała mi najnowsze filtry uriage, że się skusiłam na zwykły i barwiony. Konsystencja wspaniała i kolor bez zarzutu naprawdę super kremy i cena ok, ale to jak wałkował się ten filtr na mojej twarzy nie da się opisać słowami! Żaden sposób na nie nie działał, nie mogłam dotknąć twarzy nie wspominając o jakimkolwiek makijażu.
Triacneal używałam w trądziku, super rzecz, ale nie wyobrażam sobie używać czegoś tak wysuszającego w zimie. Naczytałam się u Ciebie dużo o retinoidach, ale mam dopiero 26 lat, skórę w zasadzie ok, więc nie bardzo mam ochotę się tym katować.
Szkoda, że blog Patryka jest niedostępny. Patryku why?!
Dzięki Ziemolino!
Oj chyba niewiele zrozumiałaś z postu o zapyachaniu:( przeczytaj wyżej komentarze Patryka na temat komedogennosci. Odczep sie od silikonów (pisząc o dimeticonie opierałam się na opinnii Zoe Draelos sławie światowej dermatologii) i zamiast obsesyjnie czytac składy zacznij słuchac swojej skóry:)
UsuńBuziak
Wiesz to jest trochę w innej kolejności...Kupuję krem, używam, wyskakują mi okropne gule trudne do zagojenia. Odstawiam krem, bo pracuję w domu i kilka dni nie używam - nic takiego się nie dzieje. Zresztą moja koleżanka miała podobną sytuacje z tym vichy i dzięki temu kremowi porzuciła filtry jesienią. Nie wiem czym innym miałoby być odstawienie kremu po którym mam pryszcze, niż słuchaniem swojej skóry. Z misshą mam tę samą sytuację, więc wydedukowałam te silikony zwłaszcza, że używam innych filtrów, które tego nie powodują i od wielu lat używam tylko kosmetyków eko, więc z silikonami mam styczność zerową. Zresztą jestem właścicielka sklepu z ekologicznymi kosmetykami, więc czytam składy i wiem jak wspaniale te naturalne smarowidła robią mojej skórze. Już nigdy nie wrócę do drogeryjnych i aptecznych kosmetyków. Zresztą miała też taką sytuację jaką opisywałaś: coraz bardziej delikatne kremy z apteki jeszcze bardziej uwrażliwiły moja skórę.
UsuńPrzyjumjąc, że zrozumiałam wszystko, zakodowałam i przeczytałam od deski do deski, to naprawdę według Ciebie i Patryka nie może wystąpić taka sytuacja, że jakiś składnik tych filtrów robi źle mojej skórze? Może oczywiście nie być to dimetikon, silica albo cyclopentasiloxane. Źle to oceniam tylko dlatego, że nie rozumiem być może procesów komodogenności? Przecież każdy ma inną skórę...
Poza tym jak wspominałam (zwłaszcza w kontekście tego postu) mam cerę raczej bezproblemową normalnie i stosuję 40% kwas pirogronowy oraz tonik salicylowy aktualnie, więc według mojego rozumowania (i jak zapewnia zawsze internet): "Nie bójcie się zapychania jeśli stosujecie kwasy". Przeczytałam u Ciebie już wiele i wcale nie mam zamiaru tu wmawiać nikomu "ten krem mnie zapycha i koniec", bo co nieco już temat ogarnęłam.
Nie bierz mnie proszę za ignorantkę, rozumiem założenie komodogenności, ale jak wytłumaczyć to, że żadna komodogenność mi się nie zdarza gdy nie używam filtrów? Nigdy nie spotkałaś nikogo, kogo twarz nie lubiła by wyjątkowo po prostu jajkiegoś składnika?
Oczywiscie, że są kosmetyki mogą żle wpływac na skórę, ale cała ta dyaskusja dotychy demonizowanych w sieci silikonów i uparłas się, że to one Cię "zapychają". A przecież ów nieszczęsny krem Vichy ma całe mnóstwo innych składników, wsród których na pewno najbardziej problematyczne są same filtry.
UsuńPo raz kolejny powołam sie na słowa Zoe Droales: "Jak sądzę u niektórych pacjentów dochodzi do wzmożonego pocenia się pod wpływem filtrow słonecznych [filtry chem. zamieniaja energię świetlną w ciepło], czemu towarzyszy wzmożona aktywność gruczołów potowych w wyniku ekspozycji na ciepło i słońce. Może dojść do rozwoju potówek czerwonych, nasilonego przez działanie okluzyjnego produktu opornego na wodę i ścieranie. Podsumowując, uwazam, że wykwity powstające po stosowaniu filtrów są związane z tworzeniem grudek i krost w okolicy ujść gruczołów potowych bez charakterystycznych dla trądziku zmian dotyczących gruczołów łojowych".
Komedogenność dotyczy gruczołów łojowych.
Chciałabym skłonic Was do myslenia a nie ślepego powielania mitów.
No tak...jesli to filtry będę w kropce, łatwiej zwalić na silikony ;) Jak zwolenniczka kosmetyków eko zastanawiam się po prostu, skoro zaskórniki powstają, bo mają niezłuszczoną warstwę i kumuluję się to pod nią i nie może się wydostać, to dlaczego coś tak sztucznego jak silikon albo kompletnie nieprzepuszczalna parafina nie mogłoby wytworzyć takiej samej nieprzepuszczalnej warstwy....Ale to tylko takie przemyślenia niedouczonej z fizyki i chemii kobity :). Rozumiem i jak najbardziej zgadzam się, że ślepe powielanie mitów to zło. Swoją drogą ile jest takich miejsc w internecie, które je obalają oprócz Twojego bloga? Nie próbuję znów udowadniać swojej hipotezy, bo coraz bardziej się z Tobą zgadzam, ale jeszcze ciekawe jest to, że zdecydowanie lepiej moja broda czuła się w lecie, kiedy rzeczywiście mogła się pocić itd, gorzej jest w zimie, ale pewnie jest całe mnóstwo czynników, które na to wpływają np. szalik.
UsuńKiedyś po rpostu moja cierpliwość się skończy, zrezygnuję z kwasów i filtórw i będzie spokój ;). Chociaż po przestudiowaniu Twojego bloga jestem mądrzejsza i wiem, że zawsze jakiś tonik kwasowy ze mną będzie. Po prostu poszukiwania filtra idealnego będą trwać :) Dzięki za miła dyskusję!
> Z misshą mam tę samą sytuację, więc wydedukowałam te silikony zwłaszcza, że używam innych filtrów, które tego nie powodują i od wielu lat używam tylko kosmetyków eko, więc z silikonami mam styczność zerową
UsuńZ jednej strony takie kosmetologiczne śledztwo (polegające na skanowaniu składów preparatów, które ewidentnie pogarszają stan skóry, w poszukiwaniu tych samych ingredientów) jest logicznie jak najbardziej ok, bo, teoretycznie, pozwala na szybkie znalezienie winowajcy (w tym przypadku: dimetikon lub ogólnie silikony), ale z drugiej może wieść na manowce.
Bo za pogorszenie stanu skóry może nie być odpowiedzialny jeden konkretny składnik, a cała kompozycja preparatu.
I tak często jest w przypadku europejskich filtrów, o czym już kiedyś pisałem. Filtry europejskie, nawet te projektowane pod kątem cer tłustych/trądzikowych (dumnie prezentujące informację "non-comedogenic"), to zazwyczaj mocno obciążające preparaty, niezwykle mało kompatybilne z potrzebami cer skłonnych do powstawania zmian trądzikowych.
Hipoteza Draelos o nadmiernej aktywacji gruczołów potowych przez składniki filtrów jest lekko oderwana od rzeczywistości, bo zazwyczaj ludzie skarżą się na powstawanie zmian charakterystycznych dla acne.
Generalnie naprawdę trudno jest znaleźć dobry filtr do skóry trądzikowej. Capital Soleil jest ok, ale nie każdemu musi pasować. Dlatego każdy musi indywidualnie dobrać preparat fotoochronny.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Sprawa silikonów:
To, że Draelos (i wielu innych ekspertów) na każdym kroku podkreśla, że dimetikon (a tym bardziej tzw. lotne/lekkie silikony) nie indukuje komedogenezy i jest bardzo bezpiecznym ingredientem, nie znaczy, że u każdego tak będzie.
Mimo że silikony są bardzo często na liście podejrzanych, to żadna dostępna literatura dermatologiczna, kosmetologiczna czy toksykologiczna nie potwierdza komedogennego czy trądzikogennego potencjału dimetikonu, ale przecież nie zbadano wszystkich ludzi świata. Takie badania dają nam zawsze ogólne rozeznanie, ale nigdy nie stanowią wyroczni.
Nie ma na świecie 2 ludzi z identyczną skórą. O tym, jak reaguje nasza skóra na spektrum różnych czynników dietetycznych, pielęgnacyjnych, środowiskowych etc. decyduje mnóstwo czynników: przebyte choroby, genetyczne skłonności, aktualny stan bariery, aktualne subkliniczne zapalenie (takiego, którego nie widać gołym okiem) etc.
Autorytety autorytetami, ale na końcu i tak wszystko jest weryfikowane przez komórki naszej skóry.
Ogólnie nie upierałbym się jednak przy wskazywaniu palcem silikonów, stawiałbym raczej na całą kompozycję danego preparatu.
No chyba, że posmarowałabyś skronie lekkim preparatem opartym o silikony, np. Cicaplastem lub genialnym Barrier Repair z Dermalogiki (krótkie składy, dominacja silikonów) i doświadczyła negatywnych efektów. Wtedy silikony byłyby raczej do nie obronienia, ale w sytuacji, kiedy stosujesz mega treściwy filtr, naprawdę ciężko skazywać na śmierć dimetikon.
Filtry mają ogromny potencjał do pogarszania stanu skóry trądzikowej, bo działają na bazie mechanizmu delokalizacji rezonansowej, przekształcając kwanty promieniowania w energię cieplną i czasami mogą prowadzić do przeładowania termicznego w mieszkach, co może uruchomić procesy zapalne.
> Przyjumjąc, że zrozumiałam wszystko, zakodowałam i przeczytałam od deski do deski, to naprawdę według Ciebie i Patryka nie może wystąpić taka sytuacja, że jakiś składnik tych filtrów robi źle mojej skórze?
UsuńWydaje mi się, że ciężko z moich luźnych opinii wysnuć taki wniosek.
Ja pisałem tylko o tym, że te krótkie testy komedogenności to robienie wody z mózgu konsumentów i coś w stylu obowiązku koncernów, a nie powodu do chwały.
Jedno jest pewne: nie jest mi znany (a naprawdę intensywnie szukałem i nadal szukam) żaden składnik chemiczny, który aplikowany po kilka godzin przez kilka dni na tzw. czystą skórę indukowałby powstanie dużej zmiany zapalnej via klasyczny schemat (mikrozaskórnik --> zaskórnik --> zmiana zapalna). To biologicznie niemożliwe. Za mało czasu.
Dlatego pisanie o "śmiertelnie komedogennym składniku" po 1 nocy od aplikacji jest absurdalne.
Problemem skór trądzikowych jest to, że nawet, kiedy one wydają się czyste ("przecież dbam o złuszczanie i kocham OCM"), to i tak w głębi porów tlą się mikrozaskórniki gotowe na szybką progresję w sprzyjających warunkach (drażnienie, przegrzanie, okluzja, silny sygnał hormonalny, stres etc.).
Kolejna sprawa: skóra pleców to kiepski model powstawania zmian zaskórnikowych, bo nie oddaje wyjątkowej specyfiki ludzkiej twarzy zmienionej przez wieloletni trądzik.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
> Dlaczego ślady po pryszczach tak mnie lubią? :(
Jest to wyraz rosnących z wiekiem tendencji do wolnego wygaszania stanu zapalnego.
U dzieci (i dorosłych z małymi tendencjami zapalnymi) zapalenie, nieważne czy dotyczy maziówki stawu czy mieszka włosowego, przebiega tak, że po fazie aktywnego zapalenia następuje naturalne wygaszenie. U chorych cierpiących z powodu przewlekłych chorób zapalnych (taką chorobą jest trądzik) jest problem z wygaszaniem.
Do tego dochodzi, szczególnie u młodych kobiet, bardzo niskie tempo metabolizmu, co nie pozwala na szybką regenerację uszkodzeń (np. dermalnych w przypadku zapalnego acne).
Te wszystkie diety wege, niskowęglowodanowe, niskobiałkowe, antymetaboliczne stoją w sprzeczności z naturalnymi potrzebami człowieka. Nie pozwalają na naturalne wygaszanie przewlekłych zapaleń i przejście w stan odbudowy. A jeśli do tego dochodzi przewlekły stres, to praktycznie mamy blokadę i dany proces zapalny będzie się toczył w nieskończoność.
Jeśli zestawi się tempo metabolizmu małego dziecka (małe dzieci są różowe, ciepłe, dobrze ukrwione) i zdolności regeneracyjne jego tkanek, zależność widać od razu.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
> Odczep sie od silikonów (pisząc o dimeticonie opierałam się na opinnii Zoe Draelos sławie światowej dermatologii)
Draelos jest w pewnym sensie autorytetem w kwestiach związanych z pielęgnacją skóry, ma sporą wiedzę i dystans do omawianych zjawisk oraz problemów, ale nie jest żadną sławą. Jej artykuły i książki są bardzo dobrym punktem startowym, ale i ona powiela mity.
Przejrzałem wydaną u nas ostatnio "Fizjologię skóry" i o ile idea takiego kompendium jest ok, to już sama treść momentami jest klinicznym przykładem bezkrytycznego powielania opinii większości.
Nie piszę tego w celu przekreślenia jej dorobku, który uważam za bardzo cenny, ale po to, żeby zwrócić uwagę na coś podstawowego: na dystans wobec opinii dotyczących szeroko pojętego zdrowia.
Patryku dziękuję za tak wielki komentarz i opinię. Najciekawsze w tej całej dyskusji jest to, że ja nie mam trądziku, ani trądzikowej cery, ani tego typu problemów z cerą. Trądzik pokonałam, kiedy zaczęłam leczyć zespół policystycznych jajników. Teraz po prostu wyskakują mi długo gojące sie krostki po użyciu filtrów.
UsuńNo i poza tym od wielu lat używam eko kosmetyków i zawsze będę zwolenniczką naturalnych olejów i roślinnych składników zamiast chemii. Uważam też, że do organizmu człowieka trzeba podchodzić holistycznie, a na stan skóry ma wpływ dieta, styl życia i wszystkie kosmetyki jakie wcieramy w skórę. Wystarczy prześledzić walkę Aliny Rose - blogerki z trądzikiem i złym stanem skóry totalnie naturalnymi metodami.
Tu jest taki punkt widzenia, bloga Ziemoliny jest o pewnym wycinku kosmetologii. Jednak przemyślałam sprawę przez kilka dni trwania tej dyskusji i uważam, że nie możemy wierzyć ślepo we wszystko, bo napisała to znana pani dermatolog. Są inne metody, medycyna się zmienia, pojawiają się nowe teorie, a stare są co chwilę obalane. A Atrederm nie jest lekiem na całe zło (nie twierdzę, że ktokolwiek z Was tak powiedział). Przemyślałam, skorzystałam, pogadałam, dużo się nauczyłam i...zostaję eko :) Buziaki dla Was!
Nie ma sprawy. Fajnie jest poczytać tak klarownie opisaną historię i odnosić się do szalenie ciekawych kwestii, które poruszyłaś.
Usuń> Najciekawsze w tej całej dyskusji jest to, że ja nie mam trądziku, ani trądzikowej cery, ani tego typu problemów z cerą
Hm, wcześniej nie pisałaś o "krostkach": "Zaskórników mało, pryszcze na brodzie przed okresem albo po zastosowaniu filtów", "Z moich obserwacji wynika, że właśnie silikony w tych dwóch kremach powodują u mnie paskudne pryszcze na brodzie", " bolące, podskórne gule", "Jak mam za dużo wągrów czarnych na nosku", etc.
Nie mam tendencji do nadinterpretacji, ale z Twojego wstępnego opisu wyłania się wręcz klasyczny obraz skóry trądzikowej (lub potrądzikowej - kwestia semantyczna), no ale Ty znasz swoją skórę najlepiej.
Totalna dygresja: Kligman napisał kiedyś, że u kogoś, kto długo walczył z acne metodami zewnętrznymi, praktycznie nie da się do zera zredukować tendencji trądzikowych.
"Eko" (oczywiście umiejscowione w konkretnym kontekście, bez fanatycznej otoczki i eko-faszyzmu) jest ok i coraz częściej zaczyna wygrywać z komercyjnymi produktami, co nie jest dziwne - większość dermokosmetyków, oprócz pożądanych składników aktywnych, zawiera masę niepotrzebnego badziewia, ale trzeba widzieć różne problemy w 3D i czasami tzw. chemia jest podstawą.
W ogóle ta wojna - "eko" vs. "chemia" - jest jakimś sztucznym zjawiskiem pompowanym w sieci. Wiadomo, że bardzo często chodzi po prostu o wyrażenie swoich poglądów: "Stosuję tylko pielęgnację eko", "Jem w stylu paleo", etc. No i częstym błędem jest przenoszenie doświadczeń jednej osoby (n = 1) na całą populację.
Czasami naturalne/roślinne metody pielęgnacyjne są idealnym rozwiązaniem w przypadku danego problemu skórnego, a czasami nie. I tyle.
Odruchowe zwalanie wszystkiego np. na silikony jest bardzo w duchu eko, ale bywa wielkim skrótem myślowym, niekoniecznie mającym przełożenie na to, co rzeczywiście dzieje się w skórze.
Atrederm zdecydowanie nie jest lekiem na całe zło, a na pewno nie jest eliksirem młodości.
Z drugiej strony: zdecydowana większość olejów roślinnych nadaje się jedynie do zmywania z twarzy makijażu, ale według mnie te oleje nie powinny stanowić podstawy pielęgnacji skóry trądzikowej.
Dla komórek skóry nie ma czegoś takiego jak "chemia" czy "eko" - to są tylko etykiety. Dla skóry liczy się tylko to, co ma na nią dobry wpływ.
> stan skóry ma wpływ dieta, styl życia i wszystkie kosmetyki jakie wcieramy w skórę
Jasne. Jeśli jesteśmy w temacie acne, to można na luzie powiedzieć, że jedząc pizzę z dużą ilością sosu, chleb, ciastka, oleje roślinne, duże ilości nabiału i mlecznych szejków, etc., osoba walcząca z ance nie daje skórze żadnych szans na bycie czystą.
No to mnie teraz Patryku przeraziłeś stwierdzeniem że "jedząc pizzę z dużą ilością sosu, chleb, ciastka, oleje roślinne, duże ilości nabiału i mlecznych szejków, etc., osoba walcząca z ance nie daje skórze żadnych szans na bycie czystą."
UsuńLeczę się na trądzik zaskórnikowy już kilka lat, obecnie chwilowo Atredermem, później wracam do Izotrexinu. Wcześniej stosowałam miejscowo antybiotyki, zabiegi z kwasami i słabsze retinoidy- Differin, Epiduo. Skóra wygląda lepiej, zaskórników jest mniej, ale miałam złudną nadzieję, że uda mi się ich w końcu pozbyć prawie całkowicie (niestety na brodzie i czole mam głęboko siedzące zaskórniki zamknięte i nawet Atre ich nie rusza).
Pytanie do Ciebie- co to znaczy duże ilości nabiału i o jakie produkty chodzi (tłuste sery?) ? Tak się składa że staram się zdrowo odżywiać, jem produkty z pełnego ziarna, dużo ryb, warzyw i owoców, nabiału też sporo (codziennie 2 szklanki mleka 2%, kubek jogurtu naturalnego i pół kostki twarogu półtłustego).
Mógłbyś wytłumaczyć mi w skrócie dlaczego nabiał źle wpływa na stan cery? Być może zredukuję trochę zjadane porcje.
Z góry bardzo serdecznie dziękuję za odpowiedź.
Ania.
W końcu wróciłaś do nas:D
OdpowiedzUsuńMam pytanie: używam Effaclaru K już 2 miesiące a efektów żadnych. Czekać dalej czy odpuścić? Dodam, że stosuję go tylko na noc.
Nie wierzę, ze Eff K nie przyniósł żadnych rezultatów. Na pewno chociaz wygładził skórę:) Jesli chodzi zaś o zaskórniki to tutaj sprawa nie jest taka prosta, bo nawet taki killer jak Atre nie radzi sobie z nimi w 100%.Może połącz effaclar K z innym preparatem o działaniu keeratolitycznym, może kwas migdałowy, albo salicylowy. wkrótce podam moje typy.
UsuńOwszem, skóra jest gładsza ale nic poza tym. Na początku swojej przygody z nim bardzo bałam się wysypu, łuszczenia skóry i tym podobnych rzeczy ale absolutnie nic takiego się nie działo. Tak jakbym używała zwykłego kremu nawilżającego. Dodam, że moja cera oprócz tego, że tłusta to jeszcze płytko unaczyniona. Czyżby była tak odporna na działanie Eff K? Czekam aż podasz swoje typy i dobiorę coś dodatkowego:)
Usuńhej Ziemolinko,
OdpowiedzUsuńod 2 tyg. używam Redermica R i.... już widzę efekty, zaskórników mniej, jakby bledsze, pory jakby mniejsze, skóra ujędrniona.... no cudnie. Zobaczymy jak szybko się moja skóra do tego kremu przyzwyczai. A tak przy okazji co po redermicu jeżeli skóra już się przyzwyczai? Artderm? Redermica używam na noc,a jak czuje, że mi się policzki wysuszają to wtedy na noc LRP Intenese Legere, który zresztą używam codziennie na dzień. Czy taka pielęgnacja jest prawidłowa?
I jeszcze jedno jak złuszczać skórę wiosną i latem? Jakie kosmetyki polecasz w tym czasie? Dodam ze mam skórę mieszaną, zaskórniki i rozszerzone pory w strefie T. Używałam przez jakiś czas glyco-A, a że skóra się przyzwyczaiła to przeszłam na Redermic. Jeszcze takie pytanko: czy w trakcie kuracji retinolami można sobie zafundować mikrodermabrazję, czy to będzie już za wiele?
Ja bym nie ryzykowała, jednak to mocno działajacy preparat, napewno uszkadza barierę naskórkową. U mnie powoduje spore łuszczenie i zaczerwienienie. Jesli chcesz wzmocnic działanie Redermica swietny będzie np. tonik z 5-10% kwasem migdałowym, wkrótce ma byc w ofercie Pharmaceris, możesz też kupic na stronie z półproduktami.
Usuńwitaj Ziemolino
OdpowiedzUsuńChialabym dokładni opisac ci moja pielegnacje cery się ciebie poradzić a ze będzie to dlugi opis, to czy mogłabym się jakos z toba skontaktować na mail.Z góry dziekuje
Joanna
Joasiu indywidualanych konsultacji udzielam tylko w aptece. Juz dawno przestałam odpowiadac na prywatne maile, bo po prostu ich ilość mnie przerosła. Gdybym chciała odpisywać na wszystkie, to nie miałabym czasu na pisanie nowych postów, ani na życie w ogóle. Juz z komentarzami mam problem i spore zaległości, ale tutaj zawsze jest możliwość, że wyręczy mnie Patryk, lub któraś z madrych czytelniczek.
UsuńOpisz zatem swój problem tutaj, ale błagam w skrócie i najlepiej w punktach:)
w takim razie postaram się w skrocie.Mam skore mieszana ,policzki normalna i tlusta strefa T,naczynkowa i odwodniona plus dojrzala.
Usuń1.Obecnie zluszczam się kwasem 40% migdałowy ale efektow spektakularnych brak oprócz tego ze zniknely mi zaskórniki podskórne na policzkach.
2.stosuje mieszanke olejkow zamiast kremu
3.nawilzam -kwasem hialuronowym ,mocznikiem,d-pantenolem
4.maski ;glinka biala lub rozowa
5.filtr 50SPF
6.krem poltlustty na dzień -ochronny
Chcialabym by moja pielegnacja była w miare naturalna a jednocześnie przynosila efekty wiec jestem sklonna dodac tez dermokosmetyki do pielęgnacji.
Moje pytania
-czy pielegnacja która stosuje jest odpowiednia?
-czy wprowadzić retinoid i czy Redermic R jest odpowiedni?
-czy Redermic C zastapi krem na naczynka i przeciwzmarszczkowy
- czym nawilzac?
Zgory dziekuje za odpowiedz
Joanna
Jesli taka pielegnacja odpowiada Twojej skórze to jest odpowiednia:)
UsuńGdybys jednak chciała uzyskac bardziej spektakularne efekty polecam Ci na noc Rederic R jako krem odnawiajacy i przeciwstarzeniowy, natomiast na dzień serum z wit C np. Flavo C- ten produkt zajmie się Twoimi naczyniami a także będzie wymaiatał wolne rodniki. Do tego oczywiście filtr i nawilżanie wedle uznania.
Dziekuje za odpowiedz ,bardzo mi pomoglas.
UsuńJoanna
Oszem, dobrnęłam do końca:D i mam coraz większą ochotę na więcej:) przy okazji "przerobiłam" jeszcze 3 inne posty i pewnie będę je czytać jeszcze z 4 razy aby wszystko sobie utrwalić:) no i chyba kliknę effaclar k- mam jeden krem z kwasem pirogronowym z bandi, ale coś boję się go używać;)
OdpowiedzUsuńwitaj Ziemolino,
OdpowiedzUsuńTwoj blog czytam od dawna, dzieki niemu zdecydowalam sie na atre 0,5% i nie wiem czy nie byl to bląd, juz sama nie wiem co o tym myslec. Mam 22 lata i od 14 roku problemy z acne, zawsze w strefie t, na policzkach zadko mi cos wyskakuje, na szczescie bedac dzieckiem poszlam do dermatologa i szybko poznalam LRP, przez okolo 6 lat uzywalam na zmiane effaclar k, duo, acne derm, duac, kwasy bha 2% oraz moj ulubiony tonik zluszczajacy z LRP, krem rozjasniajazy azolo/bha i serum regulujace lemon z BU, problem polegal na tym ze cera byla wyciszna policzki ladne jednka w strefie T na nosie duzo zaskornikow otwartch i okazjonalnie jakis pryszczyk lecz baaardzo zadko, dlatego zdecydowalam sie niedawno na atre, ze wzgledu na zaskorniki, uzywam go juz 4 miesiace ( czasami raz, dwa maks 4 razy w tyg) na dzien krem sylveco nagietkowy z serum bioderma hydrabio i flr spf 50 z vichy i jest coraz gorzej, na policzkach powstaja mi wielke stany zapalne, nie mowiac o strefie T, poza tym gdzie sie zluszczam nie widac ladnej nowej skory tylko na nowej skorze jest mnostwo zaskornikow, na brodzie policzkach nosie i czole, co sie zluszczam to wychodzi mi cos nowego, gdy odstawilam na 2 tyg atre, chcialam w swieta nie odstraszac rodziny i na noc uzywalam effaclaru k cera szybko sie uspokoila, nie wiem co robic, wytrwac dalej w atre czy wrocic do kwasow i LRP ?
Pozdrawiam Moniiika.
Oj Moniko, wydaje mi się, że to , co cie dotknęło to poretinoidowe zapalenie skóry. Atre to nie zabawka a tłusta prozapalna skóra nie lubi, by ja draznić w nieskończoność, a spośród wszystkich retinoidów Atrederm ma zdecydowanie najwiekszy potencjał drazniacy.
UsuńW swietle tego, co pisze Patryk (poczytaj jego komentarze wyżej) to nie silikony czy parafina są komedogenne a stan zapalny, stąd taka ilość zaskórników i zmian ropnych.
Zdecydowanie odstaw Atre, zdaje się, że zdrowy rozsądek już Ci to podpowiadał, nie wiem po co męczyłaś skórę tak długo. Jesli sięgnęłaś po Atre po moim wpisie, to musiałaś też przeczytac o poretinoidowym zapalenie skóry.
Staraj sie ukoic skórę, polecam Cicapalst i kiedy złagodzisz juz zapalenie, wróc do poprzedniej pielegnacji a w przyszłym roku możesz siegnąć po słabsze retinoidy: retinaldehyd, adapalen, tazaroten, ale bardzo ostrożnie.
Przykro mi i pozdrawiam Cie serdecznie.
Dziekuje za Tak szybka odpowiedz :)
UsuńWlasnie nie wiedzialam ze jest cos takiego jak poretinoidowe zapalenie skory, ale czlowiek z kazdym dniem czegos sie uczy a najszybciej na sobie, odstawie Atre, jednag glos rozsadku dobrze mi szeptal do ucha, tym bardziej ze Pani rowniez mowi by go nie uzywac. Zakupilam dzisaij cicaplast, a w pn ide do dematologa, ciekawa jestem czy nie ucieknie z fotela :D i co mi powie na ta buzke :)
Pozdrawiam Moniiika.
Ziemolino, czy możesz mi pomóc w odszyfrowaniu kodu z produktu Skinceuticals? Chciałabym mieć pewność że produkt jest ważny a na stronach rozkodowujących które znam nie ma firmy Skinceuticals.
OdpowiedzUsuńZ góry dziękuję
Aja1974
Chodzi Ci o termin wazności? Sama mam z tym problemu, bo wciąż wysyłają nam sprzeczne informacje, ale dawaj spróbujemy, albo dam Ci maila do marketingu skina i niech oni sie męcza:)
UsuńDziękuję za odpowiedź Ziemolino :-)
UsuńTak, chodzi o termin ważności bo wiem, że używać mogę po otwarciu 12 m-cy.
Pytam o krem AGE INTERRUPTER z kodem 42K10R.
A jak możesz dać maila do marketingu skina to będzie super, bardzo proszę, bo to nie jest ostatni produkt jaki zakupiłam :-))
Swoją drogą wkurzające jest to, że taka firma tak szyfruje daty ważności. Przecież powinniśmy miec możliwość sprawdzenia że nasz produkt jest pełnowartościowy.
Buziak. Miłej, słonecznej soboty. U nas wiosna!!!
A ja mam znowu problem, jestem na kuracji z Atredermem, leci już 5 miesiąc, Wiem, wiem, muszę być baaaaardzo cierpliwa. Największym moim problemem nie jest trądzik, ale kaszka (wągry zamknięte). Dlatego mam pytanie, czy aby na pewno atrederm da sobie radę z tą kaszką.. Niby części się pozbyłam na czole, ale mam wrażenie, że coraz więcej mi zaczyna tego wychodzić na policzkach, wszędzie jest tego pełno, takie małe drobinki, jak mnie to szpeci strasznie :( Czy jest nadzieja, że po dłuższym okresie kuracji to się unormuję? Mam już tej kaszki naprawdę serdecznie dość i jestem załamana. ; (( Pomocy!
OdpowiedzUsuńAtrederm nie jest panaceum i lekiem na całe zło, nie wiem czy poradzi sobie z Twoja kaszką, nie wiem nawet jak ona wygląda. Jesli zaobserwowałas, ze skóra sie po kuracji pogarsza to jej zaprzestań, jeśli przegniesz, możesz zafundować sobie poretinoidowe zapalenie skóry i znacznie pogorszyc jej stan. Nie potrafie posatwić diagnozy na odległośc, gdzie jest lekarz, który zapisał Ci atrderm?
OdpowiedzUsuńNie lubie kiedy piszecie do mnie takim roszczeniowym i obrażonym tonem z bezosobowymi pytaniami, rzucanymi w eter- do mnie, czy do pana Boga? :(
Oj, sądzę, że nie chciała zabrzmieć w ten sposób, pewnie dla niej (i nie tylko) jesteś Atredermowym guru i stwierdziła, że ten blog to pierwsze miejsce gdzie się może poradzić czy to co się u niej dzieje mieści się w jakimś kanonie bolączek w trakcie kuracji Atredermem.
UsuńJa bym odstawiła widząc, że mi się stan skóry pogarsza w nieprzewidziany sposób i się z tym fatalnie czuje, no i wizyta u dermatologa... Zrobisz jak zechcesz.
Jak zwykle świetny post. Obserwuję uważnie swoją skórę i zgadzam się w 100 % z twierdzeniem, że skóra trądzikowa niestety wymaga porządnej eksfoliacji. Najgorsze jest to, że sami, poprzez nieustanną obserwację, musimy dojść do tego kiedy, jak często i jak intensywnie. Niestety odbywa się to wszystko metodą prób i błędów, ale tylko dzięki nim jest się w stanie określić pielęgnację odpowiednią dla nas. W moim złożonym przypadku (cera naczyniowa, trądzikowa, mieszana w stronę tłustej, nadwrażliwa z niewiadomo czym ŁZS czy rosacea), złotym środkiem okazało się zastosowanie totalnego mixu: kwas azaleinowy (Finacea i Acnederm) na jednym policzku, na drugim Effaclar K/ Redermic R, na czoło i na brodę Atrederm/ Redermic R. Lecę z koksem już prawie od 3 miesięcy i opornie to idzie, bo póki co zauważyłam tylko (lub "aż") mega wygładzenie skóry i totalną eliminację zaskórników z okolic czoła, po których zostały mini dziurki. Oprócz tego leniwie wyłażą jakieś zmiany i to na tym policzku na którym nigdy żadnych większych problemów nie było. Blizny na drugim poliku, które powstały jako pamiątka po trądziku neuropatycznym, a które raz na jakiś czas uraczą mnie gulą, po czym znów przejdą w stan uśpienia i tak w koło Macieju, jak siedziały tak siedzą, ale ja się tak łatwo nie poddam. Jak teraz patrzę wstecz na wszystkie mazidła nawilżające, którymi rozleniwiłam i rozpieściłam swoją skórę, to aż włos się jeży na głowie. Za hasło "nawilżanie to podstawa pielęgnacji" ktoś powinien beknąć, serio. Gdyby nie te głupoty, których lat temu X naczytałam się w gazetach i internetowych "poradnikach", to nie zrobiłabym sobie takiej krzywdy. Nawet obecnie stosując dość inwazyjną metodę w walce z trądzikiem nie szaleję z nawilżaniem, bo nie dostrzegam takiej potrzeby. Zabrzmi to głupio, ale zauważyłam, że po tych kilku miesiącach skóra jakby sama uregulowała sobie poziom nawilżenia i wręcz nie znosi codziennego stosowania nawilżaczy. Ja tej histeryczki słucham i dlatego tylko raz na jakiś czas uraczę ją serum, a tak na codzień tylko filtr. Jak się podsuszy dostaje, jak nie to sama sobie jakoś radzi. Myślę, że jestem na dobrej, choć wyboistej drodze do ogarnięcia facjaty. Wciąż najbardziej dobija mnie fakt, że każda czerwona zmiana zapalna goi się u mnie minimum 3 tygodnie i zostawia 100% bliznę, niezależnie od tego czy wyciskam, czy nie. Fenomenem jest fakt, że dzieje się to głównie na jednym policzku, podczas gdy drugi pozostaje prawie nietknięty problemem gul. Tak czy siak zachęcam do eksperymentowania i stosowania różnych specyfików w zależności od umiejscowienia i nasilenia problemu, a Ziemolinie dziękuję za inspirację do wprowadzenia zmian w pielęgnacji:)
OdpowiedzUsuńPiękny komantarz animfo- dziekuję! Chyba powinnaś dostać nagrodę za komentarz roku:)
UsuńCieszę się, że czytasz ze zrozumieniem i potrafisz wyciągac inteligentne wnioski (i nie lecisz z każdym pierdem do cioci ziemoliny). Cudownie, ze nauczyłas sie słuchac swojej chimerycznej skóry:)
Pojawianie sie zmain zapalnych po jednej stronie twarzy jest zwiazane z tym, że jeden jajnik zawsze produkuje więcej testosteronu, widoczne jest to również u mężczyzn łysiejących.
Na blizny po trądziku polecam Cicaplast to preparat który porzez stymulowanie syntezy kolagenu, jest w stanie wypełnic dziurkę po głebokiej zmianie zapalnej. Oczywiscie dotyczy to świezych blizn. Preparat stosuje sie po ustąpieniu stanu zapalnego 2 razy dziennie- u mnie dzieła.
PS. Rób prosze przerwy pomiędzy wierszmi, aby ułatwic czytanie.
Dzięki ciotka, zbierałam się długo żeby pokrótce opisać jak to u mnie było:) Jak opanuję tego jednego polika to powstawiam linki do zdjęć, może komuś pomogą.
UsuńZ tym jajnikiem to ciekawa sprawa i coś w tym musi być, bo nawet broda po prawej stronie jest bardziej podatna na zmiany niż po lewej. Apropos łysienia, czy doczekamy się postu poruszającego problem androgenowego?
Właśnie przymierzam się do zakupu, rozważam Cicaplast, Cicalfate i Hyseac. Chyba postawię na twój typ, bo na LRP jeszcze się nie zawiodłam.
I jeśli mogę coś jeszcze dorzucić w kwestii długości twoich wypowiedzi...jeśli długość posta jest wprost proporcjonalna do jego jakości, to pisz proszę jak najwięcej. Poleciłam Cię paru znajomym i podobnie jak ja mają wieczny niedosyt. Wynika to głównie z tego, że czytelnicy szukają konkretnych rozwiązań, przykładowych "terapii" i dokładnego opisu dlaczego jest tak a nie inaczej. Za to najbardziej cenię twój blog - zazwyczaj posty wyczerpują temat, zahaczając o różne inne problemy, które mam nadzieję rozwiniesz w kolejnych postach. Nie ma nic gorszego niż blogerki/vlogerki, posługujące się ogólnikami. U Ciebie to zawsze ma ręce i nogi, informacje są przejrzyste, uporządkowane, otagowane i dokładnie opisane. Dla laików to bezcenne. Sama z niecierpliwością czekam na post poświęcony ŁZS. Pozdrawiam ciepło:)
Ziemolino chciałabym trafić na kogoś takiego jak Ty w aptece;-) Do tej pory mi się niestety nigdy nie udało;-(
OdpowiedzUsuńA teraz pytanie (najpierw opis). Mam 30 lata na karku, jakieś 18 lat walki z trądzikiem, kilku nieduanych dermatologów i jedna bardzo udana. Ta udana ustawiła mi pielęgnację praktycznie taką jak Ty tutaj propagujesz + trochę suplementów diety wspomagającą co jakiś czas. Trafiłam na nią w wieku około 22 lat i w ciągu 2 lat miała już bardzo ładną cerę. Potem zaszłam w ciąże i się przeprowadziłam. Aktualnie staram się o kolejne dziecko, więc tak jak w ciąży i okresie karmienia (a karmiłam 2 lata) nie mogę używać tego co polecasz. Niestety starania się trochę przeciągają ze względu na niedoczynność tarczycy, a skóra wygląda jakbym znowu miałam 18 lat;-) Czy mogłabyś doradzić jakieś kosmetyki dla kobiet z taką cerą starających się o dziecko/ciężarnych/karmiących?
Pisałam juz wyżej, polecam Effaclar Duo,jest bezpieczny i skuteczny:) I zycze powodzenia w staraniach:)
Usuńjak zawsze przeczytałam z zapartym tchem !
OdpowiedzUsuńza Twoją sprawą kupiłam Redermic R, ale leży w szufladzie a ja z rozpędu sięgam po peelingi kwasowe (30-50%). Trochę boje się Redermicu, ale chciałabym zacząć kurację. Mam jednak pewną obiekcję: w drugiej połowie roku rozpoczynamy starania o dziecko, czy przenikamie Redermicu jest na tyle małe, że nie powinno zaszkodzić jeśli będę go stosować w pierwszej połowie roku?
pozdrawiam, Marta
Witaj Ziemolino! Orientujesz się może czy gdzieś w poznańskich aptekach jest w promocji effaclar duo? Bardzo chciałabym kupić ale na ten miesiąc moje środki są ograniczone, a ty bywasz w wielu aptekach więc pomyślałam, że zapytam, a nóż gdzieś jest na nie promocja :) pozdrawiam! K.
OdpowiedzUsuńNie powinnas bac sie Redermica, to naprawdę delikatny krem. Jeszcze żadna czytelniczka ani pacjentka nie zgłosiła mi podraznienia, jedynia ja jak zwykle sie łuszcze i jestem lekko zaczerwiniona, ale powoli to ogarniam, stosuje krem rzadziej i nawilzam serum+krem. Po zakończeniu kuracji smiało mozesz się starac o dzidziusia- życze powodzenia:)
OdpowiedzUsuńTo było do Marty oczywiście. Ostatnio mam problem z komentarzami, chyba komputer mi sie zawirusował.
UsuńK. Effaclar w promocji dostaniesz w aptece na Śniadeckich 1- powołaj się na mnie, czyli dermokonsultantkę i dostaniesz rabat, możesz tez przyjśc w czwartek to się ze mną spotkasz i dostaniesz milion próbek:)
Dzięki za odpowiedź! w takim razie dziś go rozdziewiczam ;)
UsuńBuziaki, Marta
Ziemolino dziękuję za szybką odpowiedź, pojawię się zatem w czwartek:) do zobaczenia K.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za ten wpis, który usystematyzował i podsumował temat.Twój blog w ogóle jest kopalnią informacji. Prosiłabym o radę w jednej kwestii.
OdpowiedzUsuńMam 27 lat, jako nastolatka oczywiście miałam trądzik, teraz głównym problemem są zaskórniki, rozszerzone pory i od czasu do czasu coś "wyskoczy". Do tego na czole mam poprzeczną zmarszczkę (dosyć widoczną)której chciałabym się pozbyć.
Obecnie (dzięki Tobie) wróciłam do effaclaru K,który ładnie wygładził twarz, trochę wyrównał niedoskonałości,ale widzę,że mojej skórze przydałoby się coś mocniejszego, dlatego korzystając z jeszcze kilku zimowych miesięcy chciałabym zacząć stosować redermic r lub vichy liftactiv HA.
Nie wiem który z nich wybrać.
Stosując go na noc, na dzień powinnam używać lekkiego kremu nawilżającego np. LRP hydreane legere,a na to filtr, tak?
Pozdrawiam
Ania
Wybierz raczej Redermic, retinol HA z Vichy to bardzo delikatny preparat, bardziej do codziennego stosowania. Rdermic to będzie kuracja bardziej intensywna. Dodatkowo skóre nawilżaj i stosuj filtry.
UsuńBardzo dziękuję za odpowiedź :-)
UsuńCześć :) Mam do Ciebie pytanie dotyczące kuracji Atredermem. Chcę zacząć stosować go na plecy. Od kilkunastu lat męczę się z większym lub mniejszym trądzikiem na plecach, aktualny stan jest taki, że całe plecy są w bliznach + jest trochę pojedynczych wyprysków, powiedzmy koło 10 większych i zaskórniki. Zastanawiam się czy podczas kuracji Atredermem powinnam stosować na plecy coś jeszcze? Coś nawilżającego, czy jeszcze innego? I jakie stężenie i częstotliwość stosowania zalecałabyś przy takim stanie pleców?
OdpowiedzUsuńZ góry bardzo dziękuję za pomoc. I tak muszę wybrać się do dermatologa po receptę na to cudo i pewnie lekarz też coś mi doradzi, ale po wielu latach wizyt u rozmaitych dermatologów czasem już im nie ufam :) W ogóle niechętnie się tam wybieram, no ale receptę skądś mieć trzeba, mam nadzieję że dostanę ją bez problemu :)
Oczywiście powinnas nawilżac placy, ale nie musisz tego robic na siłę, jesli nie czujesz potrzeby, acz kolwiek często swędzenie jest na tyle denerujace, ze lepiej jednak siegnąć po produkt nawilżający.
UsuńJesli chodzi o czestotliwość to sama musisz wyczuc, ale generalnie to nie twarz, więc można bardziej poszalec, ja nakładałam nawet przez 5 dni z rzedu. Zresztą wszystko masz tutaj: http://kosmostolog.blogspot.com/2012/10/atrederm-pogromca-zaskornikow.html
Chciałabym się "podpiąć" do tego pytania Natalii, sytuacja moich pleców jest taka sama i nie wiem na które stężenie atredermu się zdecydować. Dodam, że w zeszłym roku stosowałam tonik z kwasami AHA/BHA 10% (z Biochemii Urody) i nie miałam wtedy mocno podrażnionej skóry.
UsuńDrugie pytanie - czy stosując redermic R LRP mogę spróbować przecierać atredermem np.samo czoło (zaskórniki+zmarcha) czy to byłaby przesada?
Dziękuję serdecznie,
Ania
Przyłączam się do podziękowań za ten wpis jak i całego bloga. Dziękuję również za znalezienie czasu na pisanie tak długich, pełnych wartości merytorycznych postów mimo codziennego zaganiania miedzy życiem zawodowym i prywatnym. Nie wiem czy zdajesz sobie Ziemolino sprawę ale dzięki blogowi zmieniasz nie jedno życie na plus. Niestety problemy z cerą zabierają chęci do życia nie jednemu optymiście.
OdpowiedzUsuńNiestety, stety mieszkam na Mazurach i za daleko mam by przyjść do Ciebie na konsultacje, stąd chciałabym się dopytać o kilka kwestii w tym komentarzu:
- mam cerę mieszaną/ tłustą (tak mi się wydaje) tylko u mnie problemem zawsze są policzki - wszelkiego rodzaju wypryski tam się najczęściej lokują i to tutaj najbardziej się błyszczę,
- od ponad roku używam retinoidy (najpierw Retin-A, teraz Zorac 1-2 razy w tygodniu) oraz od czasu do czasu robię okresowo peeling migdałowy ok.20%,
- nawilżenie LRP hydreane riche,
- filtr latem vichy 50, teraz zimą soraya 30
- demakijaż żel micelarny z biedronki, mydło allepo 40% i tonik/hydrolat
- makijaż: minerałki
Dzięki powyższej pielęgnacji zażegnałam większość nieprzyjemnych niespodzianek na twarzy - czasami coś sporadycznie wyskoczy. Moje pytania:
- czy myślisz że powinnam przejść z LRP hydreane riche na legere (może to pomoże zminimalizować efekt tłuszczenia i błyszczenia twarzy)?
- jak nakładać filtr? Możemy nałożyć najpierw krem nawilżający a potem filtr czy też po toniku powinien być od razu tylko filtr? Niekiedy można przeczytać, że na buzi powinien być sam filtr bo inne poprzedzające go kremy i sera mogą zmniejszyć skuteczność jego działania. Teoretycznie można stosować rano tylko filtr ale co wtedy kiedy skóra na buzi jest ściągnięta i domaga się nawilżacza?
Pozdrawiam,
Gosia
Nie musisz zamieniac hydreane riche na legere, jeśli ten pierwszy Ci służy, zwłaszcz jesli stosujesz silnie podrazniajacy retinoid.
UsuńTutaj masz odpowiedz na twoje pytania dotyczace filtrów
http://kosmostolog.blogspot.com/2013/04/emusja-matujaca-vichy-spf-50-kontra.html
witaj droga Autorko. Chyba mam spozniony zaplon bo dopiero kilka dni temu trafilam na Twoj blog. Nie bylam w stanie przeczytac wszystkich postow i komentarzy ale tyle ile zdolalam przeczytac odmienilo moj sposob myslenia o pielegnacji. Mam 29 lat i pol zycia meczy mnie tradzik. teraz to juz nie mam na szczescie ropnych niespodzianek ale meczy mnie lojotok i wagry. naturalnie moje pory skorne sa gigantyczne. Pogubilam sie gdzies po drodze w mojej pielegnacji.Ten szal na ocm i olejowanie twarzy albo jakies bezsensowne miodowe peelingi domowej roboty... owszem mam mniej podrazniona skore ale nie uporalam sie z glownym problemem. Dodatkowo mam cere naczynkowa i `dzieki` ocm naczynka na mojej twarzy jeszcze mocniej sie poszerzyly.. nie stosuje juz tej metody. Moja wiedza na temat pielegnacji skory jest niestety uboga. W jednym z Twoich wpisow przeczytalam, ze polecasz dla skor takich jak moja effaclar k i rosaliac. Czy cetaphil lotion tez sie nada? bo mam go akurat zawsze w lazience. Grzebalam troche w internecie w poszukiwaniu odpowiednikow Atrederm (mieszkam poza Polska) i znalazlam cos takiego Airol 0,05 % Creme, Cordes VAS, Calcipotriol HEXAL 0,05 mg/g Creme - znasz moze te preparaty? Poza tym chcialabym Ci podziekowac ze jestes. Milo czyta sie Twoje slowa. Dajesz nadzieje ludziom i pomagasz im mimo, ze wcale nie musisz. Nie potrafie wyrazic slowami tego co czuje - poprostu ... Polubilam Cie od pierwszego przeczytania. Dziekuje!
OdpowiedzUsuńI jeszcze dopisek. Lepiej effaclar k czy redermic r? Malo opinii jestnatemat redermic r. Pomoze mi on na przetluszczajaca sie skore i otwarte. Zaskorniki?
UsuńPrzeczytałam całość, żeby wiedzieć, co źle robię. Nie jest chyba źle ;) Skóra tłusta, stwierdzono ŁZS i trądzik różowaty, aktualnie wygląda jak u człowieka (rok temu to był dramat). Nie swędzi, nie jest przesuszona, po myciu ani rano po obudzeniu się nie mam uczucia ściągnięcia, łojotoku nie ma (wczesną jesienią zaczynał być, ale się pozbyłam).
OdpowiedzUsuńAktualnie pielęgnacja wygląda tak:
- żel micelarny i płyn micelarny z biedry do oczyszczania
- krem Ziaja Med redukujący podrażnienia do skóry z trądzikiem różowatym (napisane, że hamuje łojotok i faktycznie, mam z tym spokój odkąd używam), nawilża dobrze
- od czasu do czasu krem Ziaja Med do skóry trądzikowej (też hamuje łojotok, zmiękcza skórę, wspomaga złuszczanie, ale trochę gorzej nawilża)
- tak samo od czasu do czasu La Roche-Posay Kerium DS (dermatolog mi poleciła, i muszę powiedzieć, że zdziałał cuda rok temu, jak zaczęłam go używać na co dzień, teraz rzadziej)
- 1-2 razy w tygodniu peeling enzymatyczny (Ziaja Ulga albo Lirene, szukam czegoś jeszcze lepszego)
- na noc ze 2 razy w tygodniu maść z witaminą A, zauważyłam, że po niej zaskórniki są mniej widoczne; jak nie maść, to Cetaphil Dermoprotektor
- makijaż: przeważnie oczy i brwi, nie chce mi się całej twarzy malować (nie wygląda źle, więc po co? ;)), poza tym mam problem z odpowiednio jasnym podkładem
- demakijaż: płyn dwufazowy Ziaja (jak coś nie zejdzie tym, to domywam micelem)
Co można ulepszyć? Nie wiem, może na noc dać jakiś tłustszy krem? Aha, cera nie młodzieńcza już, ale i jeszcze nie dojrzała, 25+. Czasem robią mi się takie spore gule, rosnące pod skórą i wyłążące na wierzch, bolą, ale po wylezieniu szybko znikają, zostaje potem na jakiś czas przebarwienie - jakoś temu można zapobiec? I jeszcze mam uparte zaskórniki na brodzie i policzkach (przy nosie) - o ile te z czoła poznikały, a z samego nosa albo zniknęły, albo są na dobrej drodze to tego i przestały się rzucać w oczy, tak na brodzie siedzą uparcie, może troszkę mniejsze, ale nadal widoczne. Można to zlikwidować odpowiednią pielęgnacją czy udać się do dermatologa na konsultacje?
Święta prawda.. To straszne jak wiele osób nie ma pojęcia o złuszczaniu.. Nawet u mnie w szkole przy zajęciach z kosmetologii pielęgnacyjnej mało kto się przyznał się złuszcza.
OdpowiedzUsuńJa aktualnie lecę na kwasach AHA z Bielendy i moja skóra zmienia się nie do poznania:)
Bardzo przydatny post :) Chciałabym się jednak o coś zapytać. Mam skórę tłustą, odwodnioną, z nadmiernym rogowaceniem się naskórka i zaskórnikami. Wiem, że powinno się ją złuszczać, ale ja mam pytanie o nawilżanie. Kremy, które polecasz La Roche Posay z dopiskiem legere zawierają alcohol denat. Czy powinnam się go obawiać, ponieważ z tego co wiem alkohol wysusza? A może spełnia tu jakąś inną rolę? Ja szukam kremu na dzień, który wpłynie na odwodnienie. Czy te będą odpowiednie, czy powinnam wypróbować coś innego?
OdpowiedzUsuńNie powinnaś się obawiać, są na tym blogu wpisy o pielęgnacji skóry tłustej/mieszanej, czy skóry podczas kuracji Atredermem, gdzie LRP Hydraphase Legere albo Bioderma Hydrabio Legere były polecane. Moim zdaniem warto, bardzo dobre i ogólnie dostępne produkty.
Usuńhej, podpisuję się pod wypisem powyżej, sama używałam atre i z kosmetyków naturalnych przerzuciłam się na LRP hydraphase legere oraz na intens(e)? legere. Kosmetyki naturalne były fajne dopóki nie zaczęłam używać atre, nie poradziły sobie z nawilżeniem. LPR HL i HIL super nawilżają, moja przesuszona skóra do kilku godzin była naprawdę ukojona, ale właśnie tylko na kilka godzin. Później musiałam się dosmarowywać ;-) Domyślałam się że skóra traci wilgoć i próbowałam znaleźć taki krem który pozwoli ją zatrzymać, odbudować warstwę lipidową skóry ale żeby nie leżał ciężką warstwą na skórze. No i w międzyczasie znalazłam bardzo fajne rozwiązanie: jest taki sklep internetowy z półproduktami kosmetycznymi, który w swojej ofercie ma kompleks ceramidowy, wklejam skład: Ceramide 3, Ceramide 6 II, Ceramide 1, Phytosphingosine, Cholesterol, Sodium Lauroyl Lactylate, Carbomer, Xanthan Gum. Dostajemy je w tubce, wygląda to jak rozwodniony biały krem ale jakie działanie!!! Ja mieszam LPR HL z odrobiną ceramidów na dłoni i żadne wysuszenie mi nie straszne, a pracuję średnio 9 godzin dziennie przed komputerem i w klimatyzowanym pomieszczeniu. Ceramidy wraz z kremem i atre pomogły mi też uporać się z suchą, pękającą skórą na dłoniach. Jeżeli nie potraficie uporać się z suchą skórą bardzo polecam
UsuńEwKa
A w moim przypadku żaden z nawilżaczy LRP się nie sprawdził (miałam Effaclar H, Hydreane Legere, Hydraphase Intense Legere). Ani wystarczająco nie nawilżyły, ani nie ukoiły skóry, zdarzało się, że po użyciu odczuwałam pieczenie. Polecam za to Uriage Hyseac Krem regenerujący.
UsuńŚwietny post. No cóż pozostało nam teraz czekac na kolejny :-) i czekam z wielka niecierpliwością :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Świetny post, konkretny i klarowny :) wielkie dzięki. Co do "nawilżaczy", co myślisz o serum o takim składzie: Aqua with infusions extract of Eleutherococcus Senticosus Extract, Echinacea Purpurea Extract, Schizandra Chinensis Extract, Organic Cetraria Islandica Extract, Organic Camellia Sinensis Extract, Rhodiola Rosea Extract, Glicerin, , Glyceryl Stearate SE, Helianthus Annuus Seed Oil, Rubus Chamaemorus Seed Oil, Xanthan Gum, Sodium Hyaluronate, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Organic Parfum. Czy nadaje się do cery mieszanej, co prawda zapychającej się, ale nie w katastroficzny sposób. Aaa i dla cery 38-letniej :) Z góry dziękuje za odpowiedź
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ania (Mario to mąż :-) )
hej,
OdpowiedzUsuńzapisałam się na poniedziałek na zamykanie naczynek na skrzydełkach nosa oraz usunięcie włókniaka także z nosa, ale no właśnie od jesieni złuszczam skórę najpierw kwasami, a teraz retinolem no i tutaj powstaje pytanie czy ten zabieg jest dla mnie? A jeżeli bym się poddała temu zabiegowi to jakie skutki mogą mnie czekać. Z góry dziękuję za odpowiedź,
serdecznie pozdrawiam Kasia
Skoro nie odpisujesz na prywatne e-maile to chciałabym zapytać w tym miejscu - gdzie mogę najtaniej kupić kosmetyki La Roche-Posay? Mam trądzikową i mocno problematyczną cerę, ale dermokosmetyki z serii Effaclar bardzo mi pomagają.
OdpowiedzUsuńz tego co zdążyłam przeczytać u Aliny Rose na blogu, Alina właśnie odstawiła hormony.
OdpowiedzUsuńAktualnie zmieniłam hormony na takie, które raczej powodują trądzik (muszę je przyjmować pół roku), i już po pół miesiąca zauważam, że coś niedobrego zaczyna dziać się na skórze przy linii żuchwy jak i mam zmiany podskórne nie zapalne, które po po prostu się nie wchłaniają (antybiotyki miejscowo nie działały). Dotychczas stosowałam co drugi dzień Epiduo i nawilżanie serum. Niedawno odwiedziłam dermatologa (3 z kolei), kazał odstawić Epiduo, stosować zamiennie Hascoderm i Glamid na noc. Nie ukrywam, że byłam lekko zniesmaczona (liczyłam na Zorac, Locacid), ale co się stało. Już po pierwszym użyciu Glamidu, rano zauważyłam, że zmiany podskórne (te 4- tygodniowe) zmniejszyły się. Kwas salicylowy wręcz powodował u mnie wysyp małych zapalnych zmian (Eff. Duo), krem Filorga z kwasami powodował to samo nawet w kierunku występowania zmian czyracznych (gdzie nie stosowałam kremu codziennie a dwa razy w tygodniu). Stwierdzam, iż stężenie ma w moim przypadku wielkie znaczenie.
Angeliko, dziękuję że wspomniałaś o Glamidzie, nie znałam, a od dawna szukam podobnej formulacji :) Swoją drogą, czasem warto swoje przekonania zawiesić na kołku i posłuchać lekarza, ostatnio taka kuracja, na którą się wkurzyłam że co to ma być, uratowała mi skórę głowy.
UsuńProszę Shilo, jak coś się zmieni dam znać na pewno. Jeszcze jedno- dermatolog kazał wodę z kranu zastąpić micelem. Kiedyś tak robiłam i nie miałam problemu ze zmyciem makijażu i niespodzianek od braku wody. Woda wręcz pogarszała stan mojej skóry na twarzy. Teraz jest mi ciężko bez wody :(
UsuńCzy mogłabyś napisać kilka słów o pielęgnacji skóry z ŁZS i trądzikiem? Mam właśnie taką cerę, bardzo wrażliwą, przetłuszczającą się. O kilku dni skóra jest zaczerwieniona i ciągle pieczę, nie wiem jak jej pomóc :(. Byłabym wdzięczna za poradę.
OdpowiedzUsuńKiedyś tzn. z 20 lat temu miałam taką cerą jako 15 latka. Współczuję tobie. Pamiętam, że dostałam dwie maści robione, ale to było kiedyś. Na pewno nie używałabym wody "z kranu". To wręcz powodowało u mnie zaostrzenie piekąco-swędzących zmian. Serum z Biochemii Urody z wit. B5 jest świetne. Nie powinno ciebie podrażniać i absolutnie nie obciąża skóry ani jej nie "zapycha".
OdpowiedzUsuńProblem w tym że już nie jestem taka młoda :( mam 27 lat a nie umiem poradzić sobie z cerą. Przejże jeszcze raz Biochemie urody, ostatnio kupiłam tam żel hialuronowy z alantoiną i pantenolem + olej tamanu ale nie zauważyłam jakiejś poprawy. Mało rzeczy na mnie działa, dużo rzeczy mnie podrażnia...staram się stosować minimalizm kosmetyczny.
UsuńAngelino droga jesteś po prostu wspaniała! Przepadam za Twoimi wpisami o pielęgnacji, zawsze coś wyłowię dla siebie i zawsze postawisz mnie do pionu jak za bardzo mi się wydaje, że o swojej skórze wszystko wiem najlepiej i jestem najmądrzejsza na świecie:)
OdpowiedzUsuńAle mam kochana pytanie z zupełnie innej beczki: temat filtra mnie interesuje. Mianowicie ciapię na siebie tego atrederma i na początku podrażnienie skóry było niewielkie i Anthelios SPF 50+ dry touch się sprawdzał super, ale teraz po jego nałożeniu rano moja twarz płonie żywym ogniem. Czy możesz mi podpowiedzieć jakąś alternatywę? Samodzielnie wpadłam na pomysł żeby kupić po prostu krem, który będzie miał tylko filtry mineralne bez domieszki filtrów chemicznych, ale wolałabym poznać Twoją w tym temacie opinię :)
Ściskam gorrrrąco :)
Witam,
OdpowiedzUsuńużywa z Twojgo polecenia Redermica, wcześniej Effeclair Duo. Effeclair ładnie wygładził buzie, ale z zaskórnikam nie poradził sobie wcale. Redermica używam drugi miesiąc, ale stan mojej skory wręcz si se pgorszył. Zauważyłam, ze pory na nosie i policzkach stały sie bardziej widoczne, na policzkach ponadto wyskoczyło mi mnóstwo zaskórników zamkniętych. Najgorsze są jednak podskórne gule i wielkie ropne wulkany na linii włosów, skroniach i linii szczęki.
Czy to moze poretoinowe zapalenie skory, czy Redermic jest za słaby zeby cos taniego spowodować?
Dodam, ze mam skórę mieszaną, pod nosem nawracające ŁZS. Codziennie na noc używam Redermica, na dzień nawilżający krem Korresa. Żadnych serum ( po mega nawilzających serach, moja skóra aż sie poci). Co dwa tygodnie mezoterapia mikroiglowa, a raz w tygodniu Savon noir jako maska.
Odstawić Redermica, czy męczyć sie dalej? Jeżeli odstawić to co dalej?
Dziękuje za odpowiedz,
Ania
Nie wiem jak z tym Redermiciem, ale ja osobiście nie lubię kremów Korresa, miałam dwa podejścia: 1) krem z dzikiej róży, 2) żel-krem z granatu, o ile formuła drugiego mi bardzo odpowiadała to i tak i jednego i drugiego nie wspominam miło bo miałam wrażenie, że nie dość że skóra jakoś bardziej się przetłuszcza po nich (chyba po prostu kiepsko się wchłaniają przez to takie wrażenie filmu na twarzy i nieświeżości) to też zaobserwowałam, że mimo że cera praktycznie bez zaskórników, gładka to na linii żuchwy wyskakiwały pojedyncze podskórne gule. Nie używam kremów Korresa jakoś od lipca i mam spokój ;-) Nie mam pewności, że to akurat te kremy zawiniły, ale jednak pomogło jak je odstawiłam. W Twoim przypadku to może odstaw na jakiś czas Redermic i poobserwuj jak skóra reaguje.
UsuńKorres mi służy dobrze, fajnie nawilża (ten z granatem właśnie), używałam go przed Redermiciem i było ok. Chyba odstawie R. I zobaczę co sie będzie działo. Cieżko mi będzie odstawić kwasy, moze polecicie cos w zamian?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ania
Ja w ogóle kremów nie lubię. Świecę się po nich nawet biorąc wcześniej Diane-35. Filtrów używam dzielnie codziennie od roku ( Vichy i La Roche zamiennie) i nie widzę, żeby na strefie T coś się niedobrego działo od nich. Ogółem stawiam na serum.
OdpowiedzUsuńMoże to nie od Redermica tak się porobiło z twoją cerą Aniu - a hormony szaleją (także te od stresu). U mnie skóra na żuchwie czy brodzie z dnia na dzień!! stała się tragedią. Nigdy, ale to przenigdy nie miałam czegoś takiego na twarzy (nie zmieniłam pielęgnacji, diety) - ale wystąpił silny stres.
Czekam,i czekam,a nowego postu jak nie bylo tak nie ma...
OdpowiedzUsuńZ hormonami sie u mnie troje uspokoiło, 2 lata temu urodziłam dziecko. W sumie to właśnie po urodzeniu syna moja cera znacznie sie pogorszyła. Wcześnie była prawie idealna, oprócz rozszerzonych porów na policzkach. Od dwóch lat pojawiają sie na niej podskórne gule, które stasznir cieżko wygoić, stąd eksperyment z retinoidami. Tylko co po Redermicu, juz sama nie wiem.
OdpowiedzUsuńświetny post!
OdpowiedzUsuńJa od kiedy zmieniłam pielęgnację widzę znaczną poprawę mojej cery! Na noc używam LRP Redermic R (np. 4 x tyg.), jak widzę, że skóra robi się zaczerwieniona (co zdarza się sporadycznie), wtedy używam kremu nawilżającego tego co na dzień NeoStrata emulsja nawilżająca
Myslałam o wykonaniu zabiegu z kwasami u kosmetyczki, jest to tak naprawdę ostatni dzwonek na tego typu zabiegi przed wiosną, ale gdzie przeczytałam że jeśli używam kremu na nos z retinoidami to dodatkowo ne powinno wykonywać się zabiegu z kwasami bo to może zaszkodzi skórze- co o tym sądzisz?
Chciałabym troszkę mocniejzłuszczyć skóre głównie chodzi mi o przebarwienia. Może polecisz mi jakąs alternatywę do tych zabiegów?
*"używam na noc (nie nos)"
OdpowiedzUsuń